Ogrody

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Ogrody

Postprzez Marcellino Pt, 26.02.2016 13:27

Droga Pani Krystyno.
Czytam sobie książkę „Marek Grechuta. Portret artysty” Wojciecha Majewskiego. Rzecz nienowa, ale jakoś nie miałem wcześniej okazji. Ile tam serdecznych słów o Pani! Tak się wzajemnie komplementujecie z MG, że aż miło na sercu się robi.
Powiedziała Pani: „… nie rozstaję się z jego płytami, a wszystkie problemy rozwiązuję, słuchając tych nagrań. Kocham jak śpiewa, uwielbiam jego głos – uspokaja mnie i jest w nim coś magicznego”. Postanowiłem i ja ponownie posłuchać tej muzyki – w czasach tak niemuzycznych, jazgotliwych, durnych… Ile tam prawdziwego piękna! To chyba już trudne do wyobrażenia, że można tworzyć utwory tak wybitne wokalnie, instrumentalnie, tekstowo. „Koronki z białego marmuru”, jak śpiewał Grechuta za Witkacym. Może i Witkacy zaszkodził Markowi na nerwy, ale jak genialnie został odczytany, jak ta muzyka zespala się ze słowem, jak każdym dźwiękiem trafia w sedno. Czemu dziś nie sięga się do takich tekstów, nie pisze tak finezyjnej muzyki? No żal.
Dalej Leśmian. Co za majstersztyk! To, jak Grechuta operuje własnym głosem, zmienia barwę, rejestry, tworzy skrajne nastroje – i to często w obrębie jednego utworu! – budzi wręcz niedowierzanie. Każdy utwór to inna muzyczna jakość, osobna aranżacja i wokal niesiony słowem. Jakby te wiersze same się śpiewały. „Zazdrość moja” i „Zmienionaż po rozłące” – podziw najwyższy. To, co razem stworzyliście, powinno być obowiązkowym tematem analiz na zajęciach z kompozycji i śpiewu.
Fajne cacka udało mi się wyłowić. Pojęcia nie miałem, że w pierwotnym zamyśle „Guma do żucia” była sześć razy wolniejsza :) Jakoś trudno to sobie wyobrazić, mając w głowie Pani wykonanie. To kolejny dowód, jak dwie wybitne osobowości wzajemnie się dopełniają i tworzą taką jakość, która wywołuje dreszcze. Dreszcze u słuchaczy, ale i samych artystów. „ Gdyby nie zachęta Krystyny, nigdy nie odważyłbym się zaśpiewać utworów Leśmiana. (…) Janda potrafiła pociągnąć mnie za sobą i dzięki temu sobie poradziłem. Poczułem ten dreszcz, który towarzyszy aktorom w trakcie występów”.
A w ogóle co to był za festiwal to Opole 1977! Grechuta, debiut Jandy, koncert „Nastroje nas troje” z Agnieszką Osiecką, Wojtkiem Młynarskim i Jonaszem Koftą. „Pamiętajcie o ogrodach”… No właśnie. I jakoś mam w tyle, że to wszystko może moralnie podejrzane… :) „Taka cisza w ogrodzie”…

Wszystko to piszę na gorąco, z zupełnie innego świata, więc przepraszam za patos i chaos. No to… hop, szklankę piwa! :)

I kłaniam się nisko.
Avatar użytkownika
Marcellino
 
Posty: 422
Dołączył(a): Pt, 03.06.2011 12:52

Re: Ogrody

Postprzez Krystyna Janda So, 27.02.2016 10:48

Dziękuje za ten list i przypomnienie ze powietrze istnieje. Ukłony
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja