przez MarysiaB Pt, 29.07.2005 02:14
Ahoj, przygodo! Mazury, wiadomo - kocham. Pisalam w HP, daaawno temu /przypominam na wszelki wypadek, bo zaraz sie okaze, ze to Sciana je odkryla/. Druga polowa lat 80. Polska bezbarwna, nijaka i Mazury, tez w Polsce, teczowa idylla, bo mlodosc, milosc i przyjaznie. Efko! Przywiez troche tych klimatow w postaci zdjec do HP. Nie bylam tam 15 lat. Serce juz uzbrajam na te dawke wzruszen. Pamietam 'omegi', ale my bylismy turysci stacjonarni, z namiotami 'pod grusza, na dowolnie wybranym boku.' Lodki byly na ryby. I szanty pamietam, bo mielismy plywajacych i spiewajacych znajomych. Tworzyli dosyc profesjonalny zespol, dwojka studiowala na Akademii Muzycznej, dziewczyna grala na flecie, a chlopak chyba na skrzypcach. Brali udzial w konkursach, festiwalach itp. Kiedys zaprosili nas na taka impreze. Nooo, klimaty byly...Mniej wiecej do piatej piosenki cos kumalam, rozroznialam, a potem to chyba sie uwzieli i spiewali ciagle te sama piosenke.
Wyspy szczesliwe...zielony Konstanty...srebrna Natalia...Mazury, lesniczowka Pranie, kilka ostatnich lat i jesieni, spokoj, wytchnienie, troche zwyczajnego, prawdziwego szczescia, radosne pisanie wierszy:
Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą,
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu:
to leśniczówka Pranie,
nasze jesienne mieszkanie
Za oknem las i pole,
las - rozmowa sosnowa;
minął dzień i na stole
stoi lampa naftowa,
gadatliwa, promienna
jak ze stołu Szopena.
Aaa, pewnie wszyscy wiedza, ze w Australii mieszka syn zielonego Konstantego, Konstanty junior. Miala sie troche z nim, srebrna Natalia, miala...
Dziewczyny! Dobrego odpoczynku, pogody zycze. Pomyslcie na Mazurach przez minute o Kangurzycy. Paaa...
Z krakowskiej 'Gazety Wyborczej' /maj 1998r/:
Na zaproszenie "Przekroju" odwiedzil Krakow Konstanty Ildefons
Galczynski, syn autora "Zaczarowanej dorozki". Towarzyszyly
mu dwie Kiry Galczynskie - siostra i siedmioletnia corka.
- W pamietnikach i wspomnieniach pojawialy sie plotki, ze Galczynski
ma syna. Jego zona Natalia szybko je jednak gasila - opowiada
Mieczyslaw Czuma, redaktor naczelny krakowskiego tygodnika.
Jak twierdzi, Galczynski po wyjsciu z obozu w Hoexter (Westfalia)
poznal pochodzaca z Lwowa Lucyne Wolanowska. To ona jest matka
Konstantego, ktory urodzil sie w 1946 r. Poeta wrocil do kraju,
a poznana w Niemczech kobieta wyjechala z dzieckiem do Australii.
- Gdy po raz pierwszy przyjechalem do Polski w roku 1990, wiedzialem
tylko, ze moj ojciec jest pochowany na cmentarzu w Warszawie
- - opowiada Konstanty Ildefons Galczynski junior. - Odnalazlem
grob, a od mezczyzny pracujacego na cmentarzu dowiedzialem sie,
ze opiekuje sie nim moja siostra. Poszedlem wiec do niej.
Ostatnio edytowano Pt, 29.07.2005 08:01 przez
MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz