Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka Cz, 22.06.2006 22:17

Hello HP!

Biegusiem wszystko, biegusiem, maratonik zyciowy.

Chcialabym Wam opisac moj dwudniowy pobyt na uniwersytecie syna, ale to moze dopiero jutro w nocy. Niezwykle dla mnie i innych rodzicow pouczajaca podroz, ktora zapoznala nas z uczelnia, wykladowcami, personelem, seniorami, ktorzy juz zadomowili sie na uczelni i dzielili sie swoimi bledami ( oczywiscie nie tylko). Bralismy rowniez udzial w wykladach, dyskutowalismy, poznawalismy sie wzajemnie. Od poczatku z malymi wyjatkami rodzice osobno, dzieci osobno. Mielismy wyklad psychologa o zmianach, ktore czekaja nas i nasze dziecko. Pokladalismy sie ze smiechu, bo w zartobliwej formie pokazano wszystko to, co w niejednej rodzinie i niejednej glowie bedzie sie dzialo, ale uniknieto prawienia kazan. Zrozumielismy, jak mamy sie z trzech stronach przygotowac (rodzice, dzieci, peronel), zeby wszystko odbylo sie bez niepotrzebnych zgrzytow (tak, tak, chodzilo przede wszystkim o nadopiekunczosc mamusiek).
Na zakonczenie kazdy rodzic napisal list, ktory zostal zaklejony i zaadresowany i wreczony bedzie naszemu dziecku w momencie otrzymania pierwszych not w polowie pierwszego semestru. Chusteczki do wycierania nosa byly przygotowane obok kopert. Pierwszy po nie siegnal przemily tatusiek jednego z chlopakow.
Wrocilismy spokojni. Apollo, ze wybral dokladnie to, co chcial. Ja, ze jego wybor najzupelniej mi sie pokrywa z jego cechami charakteru, a szkola zaskoczyla mnie na plus.
Wiecej wkrotce, bo chcialam Wam opisac poczatek studiow i gromadzenie punktow kredytowych z przedmiotu, ktory nazywa sie HUMANIZM. Polaczenie historii, literatury, socjologii, psychologii, filozofii, a nawet podstaw teologii. Cos pieknego! Specjalisci twierdza, ze wspolczesny czlowiek biznesu (syn studiowal bedzie biznes ze specjalizacja marketing i zarzadzanie) musi miec szeroka wiedze ogolna, ale z umiejetnoscia laczenia dyscyplin.
W piewszym semestrze na podstawie laczenia literatury z tych dziedzin oraz filmu beda dyskutowac miedzy innymi na nastepujace tematy:
narodziny i smierc; praca; milosc; wiara, itp.
Jeden z takich wykladow mam za soba i zaluje, ze nie jestem studentka. Wykladowca mowil ciekawie, z wielkim zaangazowaniem, zadne uwagi z naszej strony nie zostaly zignorowane.
Zeby bylo ciekawiej, grono pedagogow zajmujacych sie tematem HUMANIZM zachowuje swoja indywidualnosc, ale co roku zbiera sie, zeby ustalic wspolnie literature i filmy potrzebne do zobrazowania tematow. Dzieki temu studenci roznych grup czytaja i ogladaja w tym smaym czasie mniej wiecej to samo, co prowokuje dyskusje poza sala wykladowa i okazalo sie, ze dyskusje na tak zyciowo wazne tematy sa bardzo gorace.
Jestem ciekawa tego nowego rozdzialu w zyciu syna. Wiem jedno- jesli nie zmarnuje szansy, ma mozliwosc rozwijania swoich wszystkich talentow. Jesli zmarnuje, szybko wyleci z uczelni.

Zmykam teraz, jeszcze tylko zdjecia dla Emci. Oj, Emciu, ale mi dajesz zadania, burza z piorunami. Uwierz na slowo, ze byla, ale mimo dobrych checi pioruna na zdjeciach niet, tylko zacinajacy zdrowo i radosnie deszcz.
Pa, HP, zycie wzywa...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Cz, 22.06.2006 22:42

Witam nocą - to chyba jedyna pora dnia kiedy da się jeszcze wytrzymać. W dzień na dworze + 40 w cieniu, do tego deszcz, który praktycznie "usychał" zanim spadł na ziemię - no dosłownie sauna albo jakas łaźnia parowa. Wczoraj oczywiście burza mnie ominęła dużym łukiem i poleciała do Emci - tak więc burzę masz załatwioną.
a co można robić w taki dzień jak dziś? - siedzieć w klimatyzowanym wnętrzu kawiarni "Babie lato" i popijać schłodzony sok cytrusowy - pycha!

Emcia oczywiście, że kiszka mojego własnoręcznego wyrobu (z dużą ilością włożonego serca) - jest to jedna z bardzo niewielu rzeczy, które potrafię zrobić w kuchni.
Chyba masz rację, że ¦ciana śpi z laptopem pod poduszką, bo jak można siedząc na krześle zasnąć na klawiaturze? chociaż biorąc pod uwagę inwencję,...
¦ciana zgadzam się na siedzenie nad brzegiem jeziora ale jeszcze lepiej, to siedzieć na pomoście i majtać nogami - gorzej jak jakaś rybka skubnie w piętę.
Pamiętam swoje pierwsze smażone własnoręcznie ryby i to w warunkach polowych. Były to pstrągi zdobyte nie do końca legalnie i smażone na jednopalnikowej kuchence elektrycznej - turystycznej. Gdzieś w pamięci miałam, że pstrągi najlepsze są na maśle a że byłam chojna to wrzuciłam tak około 1 kostki, czyli 250 g. Ryba była już (na szczęście) przygotowana a masło zaczęło się pienić - jak to smakowała nie pamiętam.
Może i dobrze, że mam taką wybiórczą pamięć?

Ita - no no no rozwijasz się tekstowo - dzięki za fajny T&T a nawiasy? koń by się uśmiał - zapytaj Maszmuna jak wygląda sprawa praw autorskich do nawiasów i czy zostały zarejestrowane w odpowiednim urzędzie. Zgadzam się z opinią, że kto pierwsz ten... sprząta w kredensie? - no nie mogę tak do końca narażać się.
Szkoda tych Twoich owoców.

¦ciana a "dlaczego niebo jest niebieskie nad lasem, gdzie nie ma oceanu?"
Poza tym witaj w klubie egzaltowanych. Medycznego linka ani liny nie podam, bo to już będzie zakrawało na - no właśnie - czy to już wymaga leczenia?
Ja mogę nie włączać komputera i nie jest to problem ale jeżeli jest jakaś awaria, to natychmiast telefon do operatora.
¦ciana a czy już gdzieś prezentowałaś swoje prace malarskie? - jak chcesz, to wystawę mogę zorganizować tylko prace są potrzebne - nawet objazdową, taką taborową.
Masz rację - szukam tekstów, bo kto by spał w tak krótką noc.

Emcia - malwy najpiękniej wyglądają jednak w swoim naturalnym środowisku, czyli przed wiejskim domem - słoneczniki zresztą też szybko więdną.

Bronka - protestuję -Włosi w finale? ja życzę wygranej drużynie z Ghany - lubię "obstawiać" moło popularne zespoły.
W sprawie Pana Samochodzika protestuję - jakie ORMO - kto? przeczytałam wszystkie wydane dotąd tomy i nie zauważyłam, tym bardziej że i bohater się zmienił.
Mogę się mylić ale i tak jestem tolerancyjna i nawet jeżeli ten pierwszy Pan S. należał do ... to i tak lubię jego przygody. Nie wiem czy wiecie ale jest nawet forum poświęcone miłośnikom Pana S.
Fakt, gdybym miała wybierać między Tyrmandem i Nienackim (oraz jego następcami), to stawiam jednak na tego pierwszego.

Dla mnie osobiście pewnego rodzaju miarą mego uwielbienia pisarza jest fakt, czy książkę po przeczytaniu zatrzymuję, czy oddaję. SDzisiaj w mojej biblioteczne jest Tyrmand.

Maszmunku rozumiem, że przyłączasz się do kibicujących drużynie z Ghany?
Czy to znaczy, że kolekcjonujesz albumy związane z malarstwem?
Kardiologa to mogę zapytać o stan serca ¦ciany ale o sprawy związane z "czasoprzestrzenią" zawrtą pomiędzy O. a ¦cianą, to chyba jednak jakaś inna medyczna specjalność a najlepiej to jakiś futurolog lub astrolog; no ewentualnie cyganka co prawdę ci powie.

Emcia a czy zrobiłaś zdjęcie ¦więtego Mikołaja?
wrócę też do jedwabników - mam koleżankę - plastyczkę, która zajmuje się właśnie malowaniem na jedwabiu stosując stare chińskie metody - ma piękne pracę ale też i piekne ciuchy np. szale, chusty, spódnice.

no dobra kończę to odnoszenie, bo zaraz świt a wypada jakiś tekst tu wpisać.
Z uwagi jednak na obawę przed skasowaniem swojego tasiemca to wpadnę tu z tekstem za chwile.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez teremi Cz, 22.06.2006 22:52

Trzynastko deszcz widać a kwiaty piękne. Dzięki też za podzielenie się pierwszymi wrażeniami.

a terraz już tekst oczywiście "Piwniczny"

"Niebieska patelnia" (Barany)

Pasą się pasą
barany wełniane
chmury białe
tak jak na patelni
na niebieskiej łące
owieczki niedzielne
słońce zwiastujące

Słońce słoneczko
rozgrzane złociste
chmury białe
pasterz złotowłosy
białą wełnę gładzi
halą idzie bosy
dokądś je prowadzi

To na niebie ponad głowami
płyną te baranki stadami
niedziela wstaje rosą obmyta
jak uczesana młoda kobita

Połoniny modre
kiedy w słońcu stoją
ciepłe łąki dobre
wielka chata moja

Pasą się pasą
barany wełniane
owieczki białe
pasą się pasą
na halach niebieskich
połoninach wiecznych
hale hale płyną
hale hale giną

(sł. Wiesław Dymny)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Cz, 22.06.2006 23:49

Co sie bede tlumaczyc, wklejam i juz!

"Niebieska patelnia" (Barany)(a baranow to jeszcze w HP NIE bylo, z niebieskiego nieba leje sie sie zar, HA Teremi oto jeszcze jeden dowod na to, ze niebo to ocean!)

Pasą się pasą (gryza zielona organiczna trawe, czek)
barany wełniane (w tym wersie to az sie spocilam od tej welny, biedne barany)
chmury białe (jak chmury to MOZE bedzie deszcz, a tu to mi sie oczy spocily)
tak jak na patelni (zupelnie jak na patelni, prosimy juz dalej nie podgrzewac!)
na niebieskiej łące (KTO pomalowal lake na niebiesko?!)
owieczki niedzielne (niedziela to TYLKO dzisiaj w Kredensie, pHI, a MY juz jutro maMY piatek, tr la la la la...)
słońce zwiastujące (Cholera, przeciez mial byc deszcz, jeden leci nad Japonia, burza leci od Teremi, i jeszcze jedna z Chicago, spogladam za okno, no i co? NICO!)

Słońce słoneczko (a ja sobie spiewam cienu, cienieczku, udaje ze nie ma slonca, phi)
rozgrzane złociste (razi w oczy, ciemne okulary, czek)
chmury białe (skupiam sie, jakie jest magiczne slowo na przywolanie bialych chmur?)
pasterz złotowłosy (od tego goraca to juz mam zwidy)
białą wełnę gładzi (glask glask, nawyk, czy mozna poglaskac pasterza, glask glask)
halą idzie bosy (A to niesprawiedliwe, a dlaczego on moze bosy a ja nie! Zaraz go ugryzie jakis grzechotnik, hi hi)
dokądś je prowadzi (A dlaczego sie nie pytaja dokad je prowadzi? Odpowiadam, bo nie ma wsrod nich Sciany!)

To na niebie ponad głowami (kark juz mnie boli od wypatrywania deszczu, czek, czuje ze zamieniam sie w Hobitta, hi hi)
płyną te baranki stadami (dobra te barany zostawim dla Maszmuna, zeby w koncu mogla sie wyspac na swoich ulubionych deskach)
niedziela wstaje rosą obmyta (Maszmunie zostaw Kolezankom kilka kropli rosy do skosztowania, nie badz taka)
jak uczesana młoda kobita (to Maszmun juz PO wizycie u fryzjerki? Znaczy sie koltuna niet?)

Połoniny modre (okryte mgla, a co marzyc nie wolno?)
kiedy w słońcu stoją (slonce gdzies tam wysoko za ta mgla)
ciepłe łąki dobre (jak cieple to nie moga byc dobre jak dobre to nie moga byc cieple)
wielka chata moja (jak wielka to nie moze byc moja)

Pasą się pasą (po pas w wilgotnej trawie! YES!)
barany wełniane (a to byly jedwabniki!)
owieczki białe (w kokonach!)
pasą się pasą (zzarly juz cal morwe przed domem, Sciany czy to Twoje drzewo to morwa?)
na halach niebieskich (pudelka pomalujemy na niebiesko, jedwabniki tez ciagnie nad ocean, a co!)
połoninach wiecznych (byly sa i beda, gorzej bedzie ze mna w tym upale, juz mi calkiem bije na glowe, gdzie jest jakas mokra scierka?)
hale hale płyną (odplywam, poprosze o tratwe)
hale hale giną (bez deszczu zamienia sie w proch na drodze Bronki czili erozja, tak jak ja....)

(sł. Wiesław Dymny)+(Emcia, przepraszam za osobista piosenke, ale jak znacie upal to same rozumiecie...)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Pt, 23.06.2006 02:10

Otwieram jedno oko. Jeszcze spie. Dzien dobry.
No i piosenka, do kawy.

"Niebieska patelnia" (Barany)(a baranow to jeszcze w HP NIE bylo, z niebieskiego nieba leje sie sie zar, HA Teremi oto jeszcze jeden dowod na to, ze niebo to ocean!) /Teremi - to ja Baran! Moze byc niebieski. Emcia, czy mozeMy zaryzykowac i raz a dobrze wytlumaczyc kolezankom, ze WSZYSTKO to OCEAN? I bedzie z glowy/

Pasą się pasą (gryza zielona organiczna trawe, czek) /wegetariansko nie chce pytac A PO CO ONE SIE PASA? Wole nie wiedziec/
barany wełniane (w tym wersie to az sie spocilam od tej welny, biedne barany) /uffff... jak to dobrze, ze chodzilo tylko o welne/
chmury białe (jak chmury to MOZE bedzie deszcz, a tu to mi sie oczy spocily) /zagladam przez okno - czek! BEDZIE DESZCZ!/
tak jak na patelni (zupelnie jak na patelni, prosimy juz dalej nie podgrzewac!) /Emcia - podziel sie patelnia z Kangurzyca. U niej ZIMA/
na niebieskiej łące (KTO pomalowal lake na niebiesko?!) /jak to KTO? Kazda piosenka jest o Scianie, phi!/
owieczki niedzielne (niedziela to TYLKO dzisiaj w Kredensie, pHI, a MY juz jutro maMY piatek, tr la la la la...) /a co nam ta wiedza da?/
słońce zwiastujące (Cholera, przeciez mial byc deszcz, jeden leci nad Japonia, burza leci od Teremi, i jeszcze jedna z Chicago, spogladam za okno, no i co? NICO!) /a to dopiero bedzie sie dzialo, jak te wszystkie burzodeszcze doleca do Ciebie w tym samym czasie/

Słońce słoneczko (a ja sobie spiewam cienu, cienieczku, udaje ze nie ma slonca, phi) /Emcia! Troche marudzisz, wiesz? Jak jest slonce, to jest i cien! Kto szuka, ten znajdzie/
rozgrzane złociste (razi w oczy, ciemne okulary, czek) /Teremi - zwracam uwage na fakt, ze slonce jeszcze NIE jest niebieskie! Luuudzieee! Rece pelne roboty z tym malowaniem/
chmury białe (skupiam sie, jakie jest magiczne slowo na przywolanie bialych chmur?) /"ku mnie, ku mnie"/
pasterz złotowłosy (od tego goraca to juz mam zwidy) /piekny ten pasterz, ekhm...ekhm/
białą wełnę gładzi (glask glask, nawyk, czy mozna poglaskac pasterza, glask glask) /zaczynam sie martwic o Emcie, glask glask po glowie Emci - na uspokojenie/
halą idzie bosy (A to niesprawiedliwe, a dlaczego on moze bosy a ja nie! Zaraz go ugryzie jakis grzechotnik, hi hi) /Emcia! On sie grzechotnikow nie boi. Odtanczyl wlasnie odpowiedni taniec na zaklecie grzechotnikow w zaby, phi!/
dokądś je prowadzi (A dlaczego sie nie pytaja dokad je prowadzi? Odpowiadam, bo nie ma wsrod nich Sciany!) /jak to nie ma? Wlasnie, ze idzie za pasterzem! Za kazdym wspanialym mezczyzna, jest wspaniala sciana, co nie wiedzialas?!/

To na niebie ponad głowami (kark juz mnie boli od wypatrywania deszczu, czek, czuje ze zamieniam sie w Hobitta, hi hi) /no to nie wypatruj. Co ma byc, to bedzie! Troche cierpliwosci buddyjskiej wyslac nad Japonia?/
płyną te baranki stadami (dobra te barany zostawim dla Maszmuna, zeby w koncu mogla sie wyspac na swoich ulubionych deskach) /a gdzie one plyna? w oceanie?/
niedziela wstaje rosą obmyta (Maszmunie zostaw Kolezankom kilka kropli rosy do skosztowania, nie badz taka) /rosa to takie rozowe wino?!/
jak uczesana młoda kobita (to Maszmun juz PO wizycie u fryzjerki? Znaczy sie koltuna niet?) /koltuna nie mozna wyciac albo ugladzic! VETO!/

Połoniny modre (okryte mgla, a co marzyc nie wolno?) /jasne, ze okryte mgla, marzen nie trzeba - widac to jak na dloni!/
kiedy w słońcu stoją (slonce gdzies tam wysoko za ta mgla) /KTOS cichaczem maluje slonce na niebiesko, hi hi/
ciepłe łąki dobre (jak cieple to nie moga byc dobre jak dobre to nie moga byc cieple) /a wlasnie, ze moga! Od czego sa marzenia?!/
wielka chata moja (jak wielka to nie moze byc moja) /to ten pensjonat Mashmuna nad Bugiem. Jak Mashmun stawia pensjonat - to sa przeboje/

Pasą się pasą (po pas w wilgotnej trawie! YES!) /kopytka sobie przemocza, dac im gumiaki!/
barany wełniane (a to byly jedwabniki!) /a ten pasterz tez byl, co nie? Rece precz od pasterza/
owieczki białe (w kokonach!) /niech wszystkie cmy przezyja!/
pasą się pasą (zzarly juz cal morwe przed domem, Sciany czy to Twoje drzewo to morwa?) /nie...moje drzewo to DRZEWO. Niebieskie DRZEWO./
na halach niebieskich (pudelka pomalujemy na niebiesko, jedwabniki tez ciagnie nad ocean, a co!) /a jedwab to tez pomalujemy na niebiesko, szafa gra!/
połoninach wiecznych (byly sa i beda, gorzej bedzie ze mna w tym upale, juz mi calkiem bije na glowe, gdzie jest jakas mokra scierka?) /a moze byc mokra sciana? sie usmialam/
hale hale płyną (odplywam, poprosze o tratwe) /poloz sie na drzwiach i daj sobie na drugie ROSE/
hale hale giną (bez deszczu zamienia sie w proch na drodze Bronki czili erozja, tak jak ja....) /Emcia! Wszystko Ci sie snilo. Ten upal tez. Kap kap...za oknem PADA/

(sł. Wiesław Dymny)+(Emcia, przepraszam za osobista piosenke, ale jak znacie upal to same rozumiecie...) + /Sciana, skapana w deszczu/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 12:23

Wpadam tylko na chwilę. No i jak tu nie wierzyć w znaki, o których kiedyś pisała MarysiaB! Na Roztoczu poprosiłam T. żeby zrobił zdjęcie drzewa, które według moich wspomnień z dzieciństwa może być morwą, a tu w T&T o Baranach pojawia się nagle morwa. Emciu wklejam zdjęcie - zobacz czy to morwa, czy nie?

Wklejam też list z GW, który Kora i Kamil wystosowali do Jarosław Sellina. Wklejam w całości bo wiem, że ¦cianie ten list się spodoba. A mnie się podoba, że ludziom się chce.



W "Gazecie" z 21 czerwca przy okazji artykułu "Farfał: dałem tylko nazwisko" pan Jarosław Sellin (PiS) mówi: - Każdy z nas popełnia jakieś błędy w młodości. Ja np. byłem zaangażowanym hipisem.

Ta kuriozalna wypowiedź, było nie było wiceministra kultury, głęboko nas zaniepokoiła. Nie byliśmy zaangażowanymi hipisami, bo zaangażowany hipis to coś takiego jak kwadratowe koło, ale hipisami byliśmy. Nie dość, że się tego nie wstydzimy, to mamy nadzieję, że gdzieś tam nadal hipisami jesteśmy.

Nie rozumiemy, jak człowiek o niezaburzonej władzy sądzenia może porównywać błędy młodości neonazisty do błędów młodości hipisa. Porównanie to jest kalumnią rzucaną na wielu ludzi w Polsce, którzy byli bądź są hipisami. Skoro nie jest to dla pana Sellina oczywiste, postaramy mu się to i owo uzmysłowić.

Neonaziści to spadkobiercy ruchu nazistowskiego, który wywołał wielką światową wojnę, zagładę milionów ludzi, eksterminację Żydów. Hipisi to ruch młodych ludzi powstały w USA pod koniec lat 60. Rozlał się po całym świecie, krajów komunistycznych nie wyłączając. Hipisi starali się nie być ideologami, ale poprzez hasła, jakie głosili i zapożyczali z różnych ruchów filozoficznych i religijnych, można ich sposób myślenia zrekonstruować: Love, Peace and Harmony.

Ta prosta i naiwna filozofia, która manifestowała się między innymi poprzez wkładanie kwiatów w lufy policyjnych karabinów, popadała czasem w aberracje. Nam jednak chodzi o zrąb hipizmu. Nie ma nic bardziej odległego niż nazizm i hipizm. Minister Sellin znalazł wspólny mianownik dla tych ruchów.

Pytamy pana ministra: Co jest błędne w ruchu hipisowskim, do którego podobno należał? Czy to tego samego kalibru błędy, które popełniają młodzieńcy w brunatnych koszulach z wytatuowanymi na karku swastykami? Czy popalanie trawy ma tę samą wagę, co nawoływanie do zabicia lub wygnania wszystkich obcych z Polski?

Chcielibyśmy też przypomnieć ministrowi związki ruchu hipisowskiego z kulturą. Choćby muzyka, którą być może dziś minister gardzi, a przy której może kiedyś tańczył i miał fajny czas: The Beatles, The Doors, Grateful Dead, Janis Joplin, Jefferson Airplane, Bob Dylan, Jimi Hendrix i tysiąc innych.

Hipisowskie inspiracje znajdziemy u takich artystów, jak: Antonioni, Fellini, Forman, Polański. W Polsce z hipisami współpracowali, wiemy to z osobistego doświadczenia, Bereś, Kantor, Grotowski.

Z ruchem hipisowskim mieli wiele wspólnego i nie sądzę, by uważali to za błędy młodości: Jerzy Illg (wydawnictwo Znak), Wiesław Uchański (wydawnictwo Iskry), Tomasz Tłuczkiewicz (tłumacz), Marek Garztecki (publicysta), Ryszard Terlecki (publicysta).

Hipisem był - tak można wnioskować z fragmentów jego życiorysu - sam Bronisław Wildstein. Gdy pan Farfał zostanie jego zastępcą, to na pewno będą mieli jeden wspólny temat: błędy młodości.

info@kamilsipowicz.pl
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kmaciej Pt, 23.06.2006 15:13

Witajcie wszyscy, witaj Duska i niech Ci sie wszystko dobrze uklada w HP i wszedzie. Pozdrawiam WAKACYJNIE lub URLOPOWO .Trwam w zamysleniu nad tym jak dotrzec do moich dzieci tych w domu i tych w pracy. Jak rozroznic co istotne a co nie , skad miec pewnosc tego co sluszne, skad miec spokoj wewnetrzny, gdzie kolo ratunkowe ktorym jest poczucie humoru.
13 bardzo ciekawe co piszesz o uczelni syna, z moich wspomnien to nie przypominam sobie zeby polskie uczelnie mialy jakikolwiek kontakt z rodzicami,
(poprawcie mnie jesli cos sie zmienilo). Czy czeka was przeprowadzka do akademika jesienia?
Moj J. ,czarna owca ,nielubiany przez nikogo sprawia mi ogromnie duzo radosci swoimi postepami, checia do nauki, ciekawoscia i coraz wieksza aktywnoscia w zajeciach . Zostawiaja mi go na jeszcze jeden rok, wszyscy odetchneli z ulga a ja sie ciesze. Jestem w opozycji do wszystkich co uwazaja ze on potrzebuje jakiegos lekarstwa na uspokojenie. Najlepszym lekarstwem dla niego sa dokladnie sprecyzowane oczekiwania i jasne reguly. Czy wiecie ze ja nawet nie pamietam kiedy on (okreslany jako agresywne dziecko ) ostatni raz uderzyl jakies inne dzieci (kiedys robil to nagminnie).A ja ? czy mam pielegnowac w pamieci te dni kiedy mnie kopal , bil, szczypal kilka razy dziennie a innych tez nie oszczedzal?
Czy teraz juz moge o tym zapomniec ? Czy moge przytulic go , smiac sie z nim , bawic w berka ,pomagac w pisaniu a gdy czasem sie zapomni i mnie uderzy (ouch! to boli ale zdarza sie juz tylko 2-3 razy w tygodniu )odstawic go do kata zeby sobie uswiadomil ze tego nikt tolerowac nie bedzie. Wiecie jakie to fantastyczne uczucie jak sie widzi ze dziecko ktore kiedys walczylo o wszystko z ktorym nie bylo zadnego porozumienia zaczyna wspolpracowac i interesowac sie tym co jest wokol niego : ksiazkami, gazetkami sciennymi , plakatami , literami , liczbami i ze pozwala sobie pomoc w pisaniu .Zebyscie mogli zobaczyc jak on sie cieszy sie ze razem cos napisalismy i jak cieszy sie ze moze probowac sam a ja widze ze nie jest to bazgrolenie tylko nieudolne proby prawdziwego pisania. Moj J. to dziecko ktore rok temu nie potrafilo dopasowac ukladanki 1:1 teraz samodzielnie uklada na podlodze 36 kawalkow a kazdy dopasowany kawalek sprawia mu ogronma radosc (mnie tez i nie potrafie tego ukryc). Dziecko jest bardzo opoznione ale na niedorozwoj chyba nie ma lekarstwa innego oprocz milosci , pracy i zabawy.
Bywaja dni kiedy ja smieje z tego ze gdy do niego podchodze zeby za nim usiasc on ucieka .Mowie mu wtedy :co chcesz pokazac ze uczysz sie bo masz zapal i chec a nie dlatego ze ktos Cie do tego zmusza , i odchodze na drugi koniec klasy a on podchodzi do stolu i siada. Sam bez zadnego przymusu , siada bo chce sie uczyc. Cudne. Tu widac zreszta jego charakter , twarda i uparta sztuka. Duzo mojej pracy , radosc z postepow ale jednoczesnie ogromny bol bo co dalej , czy on kiedykolwiek sie usamodzielni i bedzie niezalezny ?
Tyle mojej prywaty, moich radosci okupinych zadrapaniami , siniakami , bolem kregoslupa i nieprzespanymi godzinami nocnymi.
Emcia ja sie nie smieje z przygotowan do kindergarden ,bo jak sie smiac gdy raczej na placz sie zbiera. Mam poczucie ze jest presja na rodzicow na coraz wczesniejsza formalna edukacje dzieci.Formalna nauka jest niestety bardziej stresujaca bo jesli dziecko idzie z mama na spacer to moze sobie obserwowac wszystko co je zainteresuje , w szkolnej grupie musi sie dostosowac do programu. Oczywiscie taka wczesna szkola rozwiazuje problem opieki nad dziecmi w rodzinach gdzie oboje rodzicow pracuje a babci nie ma. Mysle sobie ze ja w domu uczylam sie jak sie robi twarog, maslo, mialam pierwsze lekcje anatomii na kurczakach i rybach , pierwsza lekcje chemii w kuchni to odbarwianie modrej kapusty kwaskiem cytrynowym. Wiele z nich (dzieci) nie jest gotowych na formalna nauke co nie znaczy ze nie sa ciekawe swiata i tego co sie dzieje wokolo (nie wszystkie kwiaty kwitna w marcu jak np. przebisniegi czy krokusy). Patrze na rozne ksiazki dla dzieci i widze coraz wiecej jak to okreslam ksiazek bez duszy, typu encyklopedycznego. Kiedys myslalam ze to dobre ksiazki dzisiaj nie jestem tego pewna. U moich dzieci najwiecej sympatii zyskali: Arthur, Milkolajek, Karlson z dachu, Pipi,Mateuszek ,Mary Poppins i Simpson (film). Jestem za zajeciami w grupach dla malych dzieci mam duzo zastrzezen co do dlugosci i do programu . Choc z drugiej strony wiem ze moje spojrzenie troche wypaczone zawodowo (szkola specjalna) . Podziwiam i ciesze sie z osiagniec mlodych ludzi o ktorych pisze 13. Nie moge przestac myslec o tym co widze na swoim horyzoncie a sa to zagubione Miski (Sowa zbieznosc imion PRZYPADKOWA)
Julie ( zbieznosc imienia nieprzypadkowa) nie jestem dobrze zorientowana w tej sprawie i zupelnie nie rozumiem tego co sie dzieje, odbieram to troche jak
internet realty show , nie rozumiem tez po co podciagac w gore temat jesli autorka prosila ze chce zeby spadl. Sytuacja wyglada tak ze nie odezwac sie jest zle bo ignoruje sie osobe potrzebujaca pomocy, zas ten kto sie odezwie to dostaje po glowie bo zrobi to zle , bez zrozumienia i bez znajomosci faktow( nie wiem czy jest na tym forum ktos oprocz kol-ki , kto sledzi caly watek). Inne Julki sa nie z tego forum trudno o nich nie myslec z troska.
Dzisiaj zauwazylam nowa burze na forum w temacie "odnosnie szpitalnych spotkan." , nie wiem czemu jakos rozsmiesza mnie powolywanie sie na blizej nieokreslone badania naukowe. Rozpisalam sie a wakacje mijaja , pozdrawiam ,dziekuje za zdjecia pod wspolnym tematem "polskie klimaty" ( sa cudne) i znikam.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez M.C. Pt, 23.06.2006 17:19

HEy HP, u mnie dalej upal, podobno global warming i te sprawy. Ale przyznam sie, ze spogladajac na zdjecia burzy (Trzynastka) i po burzy (Maszmun) od razy zrobilo mi sie odrobine chlodniej. Dziekuje pieknie! Takze za obietnice podeslania deszczu....hmmm. Co jest ? Dalej czekam....Sciana i Teremi, cos slaba ta Wasza moc....

Ale nic to, bo jest piatek i dalej sa WAKACJE!

Trzynastko, ciekawe to co piszesz o uniwersytecia Apolla. Moja kolezanka, tez, tutaj na studiach, miala "mentora", Jej rodzice byli z nim w kontakcie. Wg mnie mentor byl postacia raczej symboliczna, chodzilo zeby rodzice czuli sie dalej w jakis sposob zaangazowani w zycie corki, bo w monencie wyjazdu z domu to juz bylo wylacznie Jej zycie. Mentor jednak, bardzo fajny, mlody psycholog, ekhm, ekhm, przydawal sie do wielu innych rzeczy, raz na jakis czas zapraszal nas (mnie tez, bo nie wypadalo nie zaprosic kolezanki z pokoju, co nie?) na pizze, albo do kina. Byl tez na slubie owej mentorowanej (?) kolezanki, a ja juz pare lat pozniej odwiedzilam go w Portland, poznalam Jego rodzine, mile wspomnienia.
Jak zawsze zycze powodzenia mlodemu A. Humanizm...tez chetnie poszlabym na wyklady. Zdjeci az ogrodu piekne!

No to Teremi chyle czolo kulinarnie przed Toba. Szkoda ze nie mozna takiej kiszki wyslac, ech...Skoro jestem przy kiszce, to nadmienie ze zdjecia melona nie zdazylam zrobic bo zostal zjedzony...
PS Ja tez chce do kawiarni Babie Lato...
PS Przepraszam ze sie wtracam, ale najlepiej to siedziec w jeziorze, byle dno bylo piaszczyste bo mumulu nie lubie.
PS Na talerzach bede malowala sloneczniki i malwy, czy tez moge miec wystawe? Moze byc nad jeziorem...tak zdecydowanie goraco sie zaczyna robic.
PS Phi, w klubie egzaltowanych to ja jestem od dawna!
PS Artykul o zyciu rodziny artystow bardzo ciekawy! Oczywiscie moja uwage przykul roczny wyjazd ojaca i syna na wies w okolice Zamoscia....Ach jakby to bylo nieziemsko zdobyc sie na cos takiego... Podpisano Egzaltowana Emcia.

Maszmunie, chyba morwa, ale prawde mowiac na wlasne oczy czegos takiego nigdy nie widzialam, super!!! Musze zrobic jakis research w sprawie tego co na lisciach.
PS Wedlug mnie to prawdziwych Hipisow juz nie ma, a szkoda. Niech zyja dawni Hipisi i dzisiejsze podrobki Hipisow! AVE!!!
PS Czy mnie sie tylko zdaje czy niektore wypowiedzi, tu ostatnio na forum, nie mylic z HP, to prowokacja? Albo Selma sie sklonowala, albo ja mam zaburzenia PH, hi hi.

Maciejko, wzruszylo mnie bardzo to co napisalas o swojej pracy. Gratuluje z calego serca i podziwiam!
PS Mam zbiezne z Twoimi poglady na wczesne presje szkolne i zajeciowe spadajace na kilkuletnie dzieci. Staram sie wywazyc miedzy daniem dzieciom swobody i czasu do zabawy a znalezieniem im zorganizowanych zajecw ktorych sie odnajda. Przyznam sie, ze czesto walcze z presja otoczenia, bardzo malo jest znajomych dzieci ktore podczas wakacji maja wlasne wakacje...czesto miota mna poczucie winy, ze moje dzieci bawia sie w nadmuchiwanym basenia zamiast uczestniczyc w jakis superstymulujacych zajeciach na summer camp... Albo gdy widze niechec mojego W. do baseballa (w ktory na szczescie juz nie gra), zadaje sobie pytanie czy nie lepiej pozwolic Mu byc wlasnie soba, dzieckiem ktore nie lubi baseballa. Zakoncze cytatem z Twojego postu Maciejko "Jak rozroznic co istotne a co nie , skad miec pewnosc tego co sluszne, skad miec spokoj wewnetrzny". Oto jest pytanie.

Pozdrawiam wszystkich i ide szukac kawalka cienia...Woda jest, okulary sa, sunblock jest...Bywajcie wakacjnie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Rfechner Pt, 23.06.2006 17:35

..Maciejko jak pieknie opisalas jak trzeba wychowywac i uczyc dzieci specjalnej troski U nas w Polsce jak mlodszy syn dostal sie na Akademie Morska to bylo 1 spotkanie na poczatek studiow. Nawet sympatyczne ,mowiono nan jak trudne beda przedmioty ,jak mlodziez sobie znimi nie radzi ,jaki bedzie odsiew.Uczulana na narkotyki. Syn Akademie ukonczyl poszedl na uzupelniajace magisterskie na Politechnike ,1 rok zaliczyl a teraz jest juz z przyszla synowa 10 dni w Anlii aby zarobic troche grosza .Narazie ..jest ciezko .......a mamusia placze za synkiem
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:28

Co normalny człowiek robi w piątek po pracy?
Zostaje w biurze, żeby "obrobić" trochę zdjęć z Roztocza i wkeić je do HP.

Zamość na pierwszy ogień, bo o Zamościu była mowa.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:28

I jeszcze raz. Ratusz.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:31

Zwierzyniec. Barokowy kościółek na wyspie. Ufundowany przez jednego z Zamoyskich w podzięce za narodziny syna.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:32

Szumy.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:33

Krzyże bruśnieńskie w lesie.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:35

Przydrożna kapliczka (jedna z wielu).
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:37

Cerkiew i niebieskie niebo.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pt, 23.06.2006 18:43

I na koniec krzyż pokutny. Tu niewierny mąż może przemyśleć sobie to i owo.

Przeczytałam Wszystko. ¦ciskam Was mocno. Lubię prywatne posty w HP.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Rfechner Pt, 23.06.2006 18:55

Molgosiu, dzieki za zdjecia Sa cudne Jako stara przemytniczka juz je mam u siebie Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez MarysiaES Pt, 23.06.2006 19:21

i w tym momencie musze sie odezwac
Roztocze to moje dziecinstwo......dzieki Mal;gosiu za zdjecia...wspomnienia sie we mnie odezwaly ogladajac...a zapach Zwierzynca czuje do teraz .
Czy tam jeszcze tak pachnie Malgosiu lasem?.
Pozdrawiam cale HP.
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Bromba Pt, 23.06.2006 20:24

Wszelki duch! MarysiaES! Dzień dobrywieczór. Zwracam uwagę na słowa "i w tym momencie musze sie odezwac" - oj, nie będzie odznaki:) Ale pierwsza z HP cieszę się, że na ten odzew. Prosimy częściej!

A ja tak tylko wpadłam Was wydrukować, żeby przeczytać potem w spokoju ZE ZROZUMIENIEM, bo już mi oczy lecą od tego komputera. Szczęśliwie widzę te piękne zdjęcia. Maszmunku, to Twoje czy T.? Bo jeśli przypadkiem Twoje, to może zostań fotografem...?

Byłam wczoraj kolejny raz na SV. Ikona ma się świetnie. Początek ("Cześć ¦ciana, Twoje zdrowie kochana") ma już oczywiście podwójne znaczeni:) Ave, ave. Dołączam słabe zdjęcie, nie mogę się powstrzymać.

¦ciskam w pasie, dobrego weekendu, kto ma, a kto nie ma, to dobrego!
B.

P.S. ¦ciana, w moim pogmatwanym śnie śniło mi się dzisiaj między innymi, że byłaś w Warszawie i bardzo się z tego cieszyłaś. Właściwie śniła mi się przelotnie ta Twoja radość, żadnych postaci, twarzy, ani fabuły. Trzymaj się, Tygrysie!

P.S. 2 Trochę mnie wczoraj poniosło, więc przepraszam, ale wycięłam jeden akapit.
Ostatnio edytowano So, 24.06.2006 13:46 przez Bromba, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron