w sprawach twórczości nie ma kompromisów!
(ani przedawnień heheheheh
)
pytanie cóż to czas. czy to ciągłość przerywana aktami tworzenia. ponadczasowymi, bezczasowymi czy może zbiór zbiorów imannentnych transcendencji urzeczywistnionych jako niezwykłe kategorie pojmowania kanapki i kawy po całonocnym piciu Cabernet (tfu!@)
pozostaje jeszcze pytanie coż znaczy marnować. czy ma coś wspólnego z marynowaniem. zakładająć że Maryna się nie obrazi. marynowanie jako forma utrwalania. jest w przypadku sztuki periodalnej jaknajbardziej na miejscu.
(zamarynował bym sobie mózg. albo właśnie to zrobiłem. ktos ma aspiryne?
)
300 dni później. wszystko było tak samo....
wszystko się zmieniło. i to był konstans.