Pod ratuszową igłą
roztęskniona nagle Krakowem
gołębim skrzydłem chcę odlecieć
z tego świętego placu
przybijają mnie jednak ku ziemi
gwoździe
kolumnady świętego Marka
i dłonie przebite
pieszczotą gołębiego dzioba
pstryk -
uwieczniona zdrada
II
studnie oczu
gdzie spływają deszczówką
pragnienia
złączenia dłoni
głębie rozrzuconych niebieskich obłoków
ponad nami
między nami
mosty
na kolejne wyspy
bezludne