Perfekcyjny poranek, no może nie do konca, bo niebo jest dziś strasznie kapryśne, ale jest kolo mnie Hubby, który plytko oddycha przez sen, ma , jak zwykle, plamkę slońca na policzku, Francois trzyma łepek na moim ramieniu, a ja szaleję po Facebook`u, ładuję tony zdjęć, czytam dwie książki naraz, a w międzyczasie przeglądam Vogue i Vanity Fair: moja prasę ``naukową``.
Czegóż więcej może pragnąć kobieta w sobotni poranek?
A może odwróćmy to pytanie?
Co jest ostatnią rzeczą jakiej zadowolona z życia kobieta potrzebowałaby w prawie perfekcyjny sobotni poranek?
* * *
Puk! Puk!
Cisza.
To ja, przeszlość! Co slychać u Ciebie ostatnimi czasy?
Cisza.
Zamykam okienko.
* * *
W ``Domofonie`` Miłoszewskiego dzieją się straszne rzeczy. Agnieszka, zrezygnowana, wraca do Roberta, Wiktor idzie w alkoholowy cug, a z bloku na Bródnie nadal nikt nie może się wydostać....
Tymczasem Bill Bryson w ``Ani tu, ani tam`` wraca z Oslo do Wielkiej Brytanii, żeby przygotować sie do wielkiej podróży po Europie.
Z amerykańskiego Vogue dowiaduję się, że film na podstawie powieści Kathryn Stockett ``Slużące`` w tym miesiącu wchodzi w Stanach na ekrany kin, a Pan Stiglitz informuje mnie ze stron Vanity Fair,że w amerkańskiej demokracji 1% spoleczeństwa napycha sobie kieszenie prawie kwartą dochodu calego państwa...
* * *
Witaj piękna!
* * *
Poranny flirt z przeszlością na wlasną prośbę.
I chociaż lubię flirtować z kwiatkami, kanapkami z czosnkiem, czerwonym winem i każdym napotkanym psem, szczurem i nietoperzem, dzisiejszy, piżamowy, flirt jest troche nebezpieczny..., bo wielka fala przywołuje wspomnienia.I cholera, jak na zlość , tylko te dobre, bo ja , w przeciwieństwie do Hubbiego, nie żywie urazy do żadnego ex`a.
Mama zawsze mi mówiła, że starsi meżczyzni są niebezpieczni, niebezpiecznie doświadczeni, doskonale rozeznani w rozedrganiach kobiecej duszy, umiejący po omacku , z odleglości kilku tysięcy kilometrów, z jakiejś kurewskiej pustyni, szarpnąć delikatnie tę wlaśnie strunę, na której od dawna nikt nie gra...Nie gra, bo nie ma takiej potrzeby, bo jest ciepło, przytulnie, po prostu dobrze, bo mamy dużo szczęścia...
* * *
PRZESZŁOŚĆ: Nie mam tutaj życia. Uwierz, tu, na pustyni , nie ma normalności.
TERAŻNIEJSZOŚĆ: Dlaczego nie przejdziesz na emeryturę? Możesz sobie na to pozwolić.
Jasne, wiem, że nie będziesz grał w golfa, ale wreszcie obejrzysz ciurkiem swój
ukochany serial ``24 godziny``.
P: Powiem Ci coś w sekrecie.
Pisze.
Pisze.
Pisze.
P: Przepraszam, wybacz mi zanim przeczytasz. Nigdy nie przestałem o Tobie mysleć. Nigdy.
Niektóre małe wspomnienia trzymają mnie tutaj przy życiu.
T: Nie wiem co mam na to odpowiedzieć.
P: Po prostu sie uśmiechnij.
T: Zawstydziłam się. Pochlebiasz mi, ale to było w innym czasie, w innym wymiarze.
Zrobiłeś mi straszne świństwo.
P: Wiem, żaluję tego strasznie, Wybaczysz?
T: Juz dawno wybaczyłam:) Nie żywie uraz do meżczyzn...Moze powinnam....?
* * *
Tyle razy słyszałlm tę samą śpiewkę, z tylu różnych ust...
Zawsze w nią wierzę, bo przychodzi dlugo po tym jak stwierdzają, że za trudny ze mnie orzech do zgryzienia.
* * *
T: Nie potrafiłeś mnie ujarzmic. Jedynym meżczyzną , który był w stanie to zrobić jest mój
mąż. Czekałam na Niego 34 lata...
P: Będę w Cannes z córkami, w hotelu Majestic. Jak daleko mieszkasz?
T: Niedaleko. Daj znać jak już to dotrzesz, to się spotkamy na lunch albo na butelkę
czerwonego wina..
P: Dam.
T: Rzuciłeś palenie?
P: Nie, nie, nie! Nie straciłem jeszcze poczucia humoru!
T: Dzieki Bogu!
P: Kochanie pracujesz, czy przeszłaś na wcześniejszą ``emeryturę``?
T: ``Emerytura`` oczywiście:)
P: Jesteście piękną parą. Niech Wam się wiedzie jak najlepiej.
T: Dziękuję. Nie pracuj za ciężko. Ja mam randkę z różowym winem. Jestem umówiona z
``nim`` na lunch:)))
P: Kocham Cię za to!
T: Spadam na śniadanie, jestem jeszcze w piżamie:)
P: Zostańmy w kontakcie!
* * *
Będzie pracował do końca swoich dni.
Nigdy nie rzuci palenia.
Zawsze będzie mial slabość do młodych kobiet, które zaspokajając jego próżność, bedą go wykorzystywać w obrzydliwy sposob.
Nigdy juz nie spotka nikogo takiego jak ja, kto nie chciał złotej klatki.
Nigdy nie będzie lunchu ani drinka w Cannes.
Nigdy sie nie odważy spotkać ze mną i z moim mężem.
A ja przez caly dzień będę dzisiaj na zakręcie.....