Bachmacka_ja, i jeszcze:
/zaczerpnęlam z:
http://newsweek.redakcja.pl/blogi/blog. ... Maklowicz/
bikont z badowa - dziad kujawski
"Sękacze większości z nas kojarzą się z kuchnią litewską. Tymczasem ten rodzaj ciasta znany jest doskonale w całej Polsce północnej i przywędrował z Prusakami, którzy zwali go baumkuch. Istnieją też hipotezy, że także i babka ziemniaczana przywędrowała na Podlasie tą samą drogą. Tak, czy owak, niedawno kupiłem bardzo ciekawą książkę Zbigniewa Przybylaka "Tradycyjna kuchnia pomorsko-wielkopolska" (wyd. Zysk i S-ka), gdzie znalazłem cały szereg rozmaitych przepisów na sękacz, a między nimi kujawski przepis na "dziada".
Kujawski dziad to sękacz, którego można łatwo zrobić w każdym domu, w pewnym sensie antysękacz, bo wcale się go nie obraca nad ogniem, a jego drewnopodobne słoje przebiegają nie wzdłuż, ale w poprzek wypieku. Ale smakuje identycznie, o czym przekonaliśmy się gdy do dzieła ruszyły Miryna z Baśką.
Najpierw ucierały 3/4 kostki masła z 3/4 kilograma cukru, tak długo, aż jednolita masa się spieniła. Potem, nie przerywając ucierania, wbiły po kolei dziesięć żółtek, domieszały 1/4 kg mąki, a na końcu dodały pianę ubitą z białek.
¦redniej wielkości formę do tortów wysmarowały masłem. Wylały na nią cienką warstwę ciasta - najcieńszą jak tylko się dało i wstawiły do piekarnika (ok. 180 st.). Po paru minutach, jak tylko się zarumieniło z wierzchu, wyjęły z pieca. Wlały drugą cieniutką warstwę, wstawiły formę do większej z wodą (żeby piekło się tylko od góry) i obie razem z powrotem do piekarnika. Gdy druga warstwa się zapiekła, wlały kolejną, i tak dalej - do zużycia całego ciasta. Wyszło 10 warstw. Gdyby ciasta było dwa razy więcej, możnaby zrobić dziada nzawet dwudziestowarstwowego.
Efekt po prostu przeszedł nasze oczekiwania. Placek nie różnił się od najlepszych sękaczy i - podobnie jak one - nadawał się do długiego przechowywania i z czasem tylko zyskiwał na jakości"