O pochodzeniu ciasta pavlova napisalam kiedys w dziale Ogolnym forum. Dla smakoszy, prosze, raz jeszcze:
Pawłowa i pavlova
Dumą i jedyną chyba kontrybucją Nowej Zelandii do światowej kuchni (maoryska kuchnia nie została podjęta przez kolonistów), jest ciasto noszące nazwę od rosyjskiej baletnicy Anny Pawłowej (1881 - 1931). ¦wiatowej sławy primabalerina rosyjska całe swoje życie artystyczne spędziła w hotelach, pociągach i na statkach. Ze swoim zespołem tanecznym objeździła świat, nie pominęła też Nowej Zelandii i Australii. Była tu w r. 1926. Wizyta ta była wielkim przeżyciem artystycznym tego kraju i mówiono o niej całymi latami. Był to pierwszy kontakt kolonistów z baletem tej klasy.
A ciasto, pavlova, rzeczywiście 'wynaleziono' w Nowej Zelandii i recepta podana została przez panie przy kościele kongregacyjnym w Terrace w 1927. Ale wtedy nie używano jeszcze nazwy 'pawłowa'. Nazwę tę wymyślił w 1935 szef kuchni hotelu w Perth w Zachodniej Australii. W konkursie kucharskim przedstawiono receptę, która zyskała powszechne uznanie, prowadzącemu konkurs lekkość ciasta i wdzięk kojarzyła się z primabaleriną, która występowała tam w 1929 i zachwyciła publiczność tak samo jak w Nowej Zelandii. Autorką recepty była Nowozelandka, "Rewa" z Rongotai.
Tak więc wygląda na to, że pavlova wdziękiem i lekkością (o smaku nie wiadomo), przypomina Annę Pawłową, ale jej talent znalazł uznanie w światowej kulinarii dopiero w Australii dzięki pomysłowości Nowozelandki. Chyba to jedyna primabalerina, której nazwisko tak zostało utrwalone w sztuce kulinarnej.
A oto receptura na pavlovą z nowozelandzkiej książki kucharskiej:
3 białka,
180 g cukru pudru,
szczypta soli,
łyżeczka octu,
łyżeczka wanilii.
łyżeczka mąki kukurydzianej.
Ubić dobrze białko po dodaniu soli, dodawać łyżeczka po łyżeczce cukru pudru w trakcie ubijania białka. Dodawać też stopniowo pozostałe składniki. Na przygotowany krążek (18 cm) zwilżonego papieru tłuszczoodpornego układamy masę zważając, by brzegi były nieco wyższe. Pieczemy przy 140 st.C aż powierzchnia masy będzie sucha. Zdejmujemy ciasto z papieru i powrotnie wkładamy do pieca na półtorej godziny. Po ostudzeniu ciasta nakładamy bitą śmietanę i ozdabiamy owocami - masą z owocu passiflory, owocami kiwi i truskawkami.
Palce lizać i podziwiać lekkość wyrobu i wdzięk primabaleriny.
Autorem powyzszej notki jest pan Roman Antoszewski, naukowiec, biolog, bibliofil mieszkajacy w Auckland /NZ/.
http://www.swisspass.ch/PP222/BIO/ANTO_CV.htm
Kiedy mieszkalam w NZ, slyszalam, ze pavlova pochodzi z NZ, w Australii, ze jest australijska. W kazdym supermarkecie mozna kupic gotowy spod. Wystarczy ubic smietane, ozdobic owocami i ciasto gotowe.