Ja nie przywiązywałabym aż takiej wagi do waniliowego sekretu, który zresztą już sekretem być nawet przestał, bowiem, moim zdaniem, prawdziwe sekrety tkwią w składnikach do ciasta, acz w bezpośrednim zderzeniu tkwią one w celach, które pragnie się osiągnąć, a że owe cele bywają różne, wystarczy prześledzić pierogowy temat tu na forum. Jedni wolą twarde, inni miękkie, ktoś inny coś pośrodku, jedni będą chcieli mieć pyszne danie, kiedy pierogi są gorące, inni postawią sobie cel, aby ich dzieło było smaczne do podjadania na zimno, i w takich kategoriach cały temat należałoby dopiero rozważać lub się dzielić sekretami. Osobiście wolę tradycyjne, czyli żeby jednak były twarde, a wtedy woda a nie mleko, no i jajko w całości dodane – to będą jakby te tajemnicze sekrety. No i oczywiście woda ma być gorąca, by było łatwiej lepić - też to jakiś tam sekret jest.
Jeśli chodzi o drożdże, to zupełna jest to dla mnie, sensacyjna prawie, wiadomość (o ile miałyby to być pierogi gotowane tradycyjnie w wodzie). Może ktoś ma tu jakieś doświadczenie... Ja w każdym razie na pewno kiedyś spróbuję (pojęcia nie mam kiedy).
p.s. Myślę, że nawet już można szukać jagód; w każdym razie wyprawa do lasu nie zaszkodzi nikomu.
A może cos innego się znajdzie na pocieszenie.
Prawie przez cały rok można tam znaleźć coś jadalnego, tak mi się w każdym razie wydaje.