HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 00:54

Wczoraj, ok. godz. 23.16 czasu forumowego, wsiadła do autobusu i do tej pory nie wróciła - ¦ciana - ubrana (?), w wieku, wzrostu, koloru... Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Według dotychczasowych ustaleń - wszystkie ślady prowadzą do jedynie słusznego kredensu. Mistrzyni suspensu - który kredens wybierze? Piszcie, dzwońcie, esemesujcie, mejlujcie, a jak czegoś potrzebujecie - to sobie kupcie.

Dzięki za piosenkę. Ja dla przeciwwagi - w innym kolorze:

Piosenka radość w nas rozpala
la la la la la la la la
Wspólnego śpiewu rośnie fala
la la la la la la la la
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 22.05.2005 06:27

MalgosiuM 2-8 czekoladki rozne, rozniste, ja wybieram te najbardziej czekoladowe, z najwyzszym % cacao. Milka to nie to (bardzo subiektywnie). Do czekolady #1 jak najbardziej, ale wole herbate z mlekiem parzona w bardzo wysokiej temperaturze. Moze byc Earl Grey, moze byc Stash, moze byc Oolong. Niech bedzie Scianie ze 'Like water for Chocolate' bez nalotu, bo przeciez z Meksyku a tam chyba wiedza jak przwdziwa czekolade robic.

Sciana, co ja mam z JD, pisalam wyraznie moj syn (Hi, Hi), i uwazaj w tych kredensach, bo moze sie na Ciebie natknac jakis 'Okropny Olbrzym', patrz Jas Fasola. Na tecze trzeba robic, patrz nizej. Dzisiaj w SF olbrzymi koncert sponsorowany przez KFOG. Jak na moj gust to zbyt duzy w ubieglym roku bylo ponoc 200 tys ludzi (?), moj maz chcial sie wypsnac ale go przechwycilam w ostatniej chwili, no przeciaz sprawy itp, co On sobie mysli.

Teremi wiecej wpisow prosze. I dziekuje ze w nich grzebiesz, oby przynislo to mile wspomnienia, gdyby byly przykre to stosuj metode wyrzucania, walcowanie lub kartkowania.

Dzisiaj pocieszalam moja kolezankie, ktora co chwile traci prace, przy lampkach ausrtalijskiego wina. Sama je przyniosla, a wyszla ode mnie zupelnie pocieszona. Wino nazywa sie Black Swan, nie wiem co o nim myslec, moze bylo za duzo tych lampek


Here Comes The Sun
(George Harrison)

Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Little darlin' it's been a long cold lonely winter
Little darlin' it feels like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Little darlin' the smiles returning to their faces
Little darlin' it seems like years since it's been here
Here comes the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Sun, sun, sun, here it comes
Sun, sun, sun, here it comes
Sun, sun, sun, here it comes
Sun, sun, sun, here it comes
Sun, sun, sun, here it comes
Little darlin' I feel the ice is slowly meltin'
Little darlin' it seems like years since it's been clear
Here come the sun, here comes the sun
And I say it's all right
Here come the sun, here comes the sun
It's all right, it's all right
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 09:39

M.C. - ¦ciana nam wydrapie oczy za to, że my wciąż o tych czekoladkach... Ja bardzo lubię belgijskie, ale okrutnie drogie. Kiedy byłam dawno,dawno temu na saksach w Anglii, to się jakimś cudem załapałam do pracy na stoisku Belgium Chocolates w Liberty Store, w samym centrum Londynu. Stałam w białych rękawiczkach i wkładałam te cudeńka do pudełeczek, wiązałam wstążeczkami, a najbardziej mi się podobało, że było też przewidziane pudełeczko na 1 czekoladkę!! A to drogi dom towarowy, dla zamożnej klienteli i takie dziwactwa - pomyślałam. A moi znajomi emigranci z Polski urządzali wycieczki, żeby mnie pooglądać tam "przy pracy", bo oni głównie pracowali "na zmywaku" więc ja ponoć wyglądałam jak nie z tej bajki i musieli się szczypać nie raz, żeby uwierzyć. Czekoladki ukruszone, porysowane w transporcie itp. odkładało się do osobnego pudełeczka i były do zjedzenia, do sprzedaży się nie nadawały. Najbardziej czekałam na "ranne" marcepanowe w kształcie różnych owoców.

Herbatę z mlekiem uwielbiam, to się u nas nazywa BAWARKA, ciekawe co jm na to....?

A że teremi się trafił taki fachowiec - no, to chyba faktycznie był sen...

¦ciana! Gdzie jesteś?! Halo, kredens, halo, kredens, jak mnie słyszysz???? Odbiór!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi N, 22.05.2005 09:40

no cóż, ktoś kiedyś powiedział, że wybrałam sobie fajny zawód; może i tak ale dlaczego do cholery muszę (chcę?) pracować 7 dni w tygodniu - tak ¦ciana nie jesteś i dziś w drodze do pracy osierocona. Mam jednak to szczęście, że mogę (prawie) postawić znak równości pomiędzy pracą a hobby no i nie pracuję po 8 godzin dziennie.
a dla wszystkich przodowników pracy
"Proletariusze!
Ja też czasem muszę.
Niech się święci 1-maja"
(Zbigniew Książek - 1985 r."
uprasza się młodzież o czytanie z przymrużeniem oka
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana N, 22.05.2005 10:15

Witajcie Proletariuszki, Kobiety Pracy i Czekolad!
To ja - Wasza Towarzyszka nadaje prosto z kredensu, czyli cykliczna opowiesc: "Specjalnie dla Hyde Parku, na żywo z kredensu nadaje Wasza ¦ciana".

Malgosiu - rozpoznaje kredens #2. Ten numer#1 to nie bardzo. W pierwszym za glosno i za "kultowo". Drugi moze byc, ale moj kredens musi byc bialy. No musi!!! Ponoc bialy kolor ma wplyw terapeutyczny, a mnie terapia potrzebna, ze tak powiem, na "gwalt" ;-) Przechodze wlasnie przez tornado, co ja mowie, wojne, co ja mowie, koniec swiata w mojej ulubionej (z pasja) pracy. Niestety nie moge Wam tutaj nic wiecej napisac, bowiem trzyma mi morde na klodke, tajemnica sluzbowa, zawodowa i panstwowa. Wiedzcie tylko jedno - jest mi straaaaaaasznie zle, smutno, dolowato, czyli zabarykaduje sie w kredensie i juz!!!! No dno!
Moze bedzie mnie tutaj mniej (co Niektorzy oddetchna pewnie z ulga), a moze nie (w koncu musze cos miec na boku, zeby nie zwariowac w obecnym stanie ciala i duszy). Wiec, jesli bede tutaj blaznowac i gadac od rzeczy, to tylko dlatego, ze musze, bo inaczej sie udusze - w koncu taka jest mysl przewodnia HP, no nie?

M.C. szczegolne dzieki za piosenke, wlasnie spiewa do mnie moj komp. Leci to
samo. "Here comes the sun..." nie ta oklepana Beatlesow, a Paul Simon and George Harrison live, akustyczna....."Little darlin' the smiles returning to their faces", to chyba jakis zart, u mnie w kredensie usmiechu Ci brak. Zdecydowanie!!!!!

MC - czekolada, oczywiscie musi byc najbardziej czekoladowa. Podrobki czekoladopodobne w stylu milki to smiech!!!! Herbata z mlekiem zdecydowanie NIE, nawet zwana Bawarka. Sorry.....
Zielona, ryzowa, biala, czarna....tylko czysta oczywista. Zadnych dolewek. Ew. alkoholowe, ale to inna strona medalu ;-) Black Swan mowisz....mniam mniam...Shiraz? Merlot? no chyba sie zabije....czekolada...wino...blagam nawet nie wyjezdzajcie mi tutaj z chlebem...to tez temat do lez na Emigracji.....buuuuuuu....

No i skoro mialo NIE byc o czekoladach, to moja opowiesc....Belgijskie i owszem....ja dlugo nie lubilam czekolady, tzn NIE nie lubilam, moglam po prostu bez niej zyc....Kiedys pojechalam do Brukseli i tam mnie dopiero walnelo...Wpadlam jak sliwka w kompot, tzn w czekolade. I nie chodzi tutaj nawet o smak, tylko o wrazenia wizualne!!!! A potem to juz wpadlam w nalog. Kiedys znowu bylam w Nowym Jorku, przechadzam Ci sie ja po 5th Ave i widze Ci ja straaaaaaasznie eksluzywny sklepik z czekolada, w ktorym obsluga mowi glownie (czyt. dla szpanu) po francusku!!!! I znowu te wrazenia wizualne. Mysle sobie, raz se czlowieczyna zyje.....Nie powiem Wam ile zaplacilam, bo mi przyzwoitosc nie pozwala. Oraz wyrzuty sumienia. Powiem Wam tylko, ze to bylo to!!!!!!!!!! Niebo w gebie zebraka.

Teremi - wiecej cytatow!!!!! U mnie tez jest znak rownosci, tyle tylko ze na slowo "management" dostaje gesiej skorki.....ja to jestem taki "sam sobie sterem, zeglarzem, okretem" i czasem sie dusze....krzycze.... chowam w kredensie.....

Ja - obciac jezyk, wydrapac serce, zasnac i zapomiec, ze zycie to nie bajka.

A Wy tu piszcie Kobity...Rownowaga psychiczna musi byc zachowana....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 11:04

¦ciana, na rany koguta, jak Ci pomóc, jak ulżyć, co zrobić, bo jak chcesz o tym porozmawiać, to może Ty do psychologa idź, ale to by znaczyło, że Ty do siebie byś poszła, czy jak, no, sama nie wiem...Idź do siebie i dojdź do siebie, błagam.... Tylko Ty mi tutaj nie ruń, bo Ty nośna jesteś i cały HP diabli zaraz wezmą, i trzeba będzie nas odgruzowywać... i z psami przyjdą, takimi specjalnymi, żeby nas tu wywąchały, a ja przecież jutro do pracy muszę i wogóle...
No, i zamiast iść na zieloną trawkę, to ja z językiem na brodzie latam po sklepach i białego kredensu szukam...





















¦ciana, Ty się pewnie dziwisz, czemu tu taka dziura? Biała na dodatek (od razu w te pędy po Tobie się wpisuję, żeby mi szara nie wyszła niechcący), No, a jak Ty myślisz - co to jest? No, co? Tak, tak, to jest właśnie to, tylko biały, to nie widać. Bo jest bielszy niż biel!!!
Ładny, podoba Ci się, może być? No, to właź i siedź ile chcesz. A my będziemy Cię w nim odwiedzać i paczki nosić i piosenki śpiewać. Może będzie amnestia i Cię puści szybko, oby jak najszybciej... Co ma być w paczce, jakieś życzenia? A widzenia w kredensie kiedy są? Bo ja, Starsza Pani, mam dla Ciebie piosenkę

Piosenka jest dobra na wszystko
Piosenka na drogę za śliską
Piosenka na stopę za niską
Piosenka podniesie Ci ją
tararara...rarara..rarara...

Piosenka to sposób z refrenkiem
na inną nieładną piosenkę
na ładną niewinną panienkę
piosenka chanson de chanson (desząsną)

Piosenka to jest klinek na splinek
Na brzydki bliźniego uczynek
Na bruczek rzucony na rynek
Na taki jakiś nie taki ten byt

Piosenka pomoże na wiele
Na codzień jak i na niedzielę
Na to żebyś Ty patrzał weselej
Piosenka kansona de sli

Po to wiążą słowo z dźwiękiem Kompozytor i ten drugi
Żebyś nie był bez piosenki żebyś nigdy jej nie zgubił
Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła
westchnąć z wdziękiem:
Życie czasem nie jest cudne, ale przecież mam piosenkę

Piosenka jest dobra na wszystko
Piosenka na droge za śliską
Piosenka na stope za niską
Piosenka podniesie Ci ją

Piosenka to sposób z refrenkiem
na inną nieładną piosenkę
na ładną niewinną panienkę
piosenka chanson de chanson

Piosenka to jest klinek na splinek
na brzydki bliźniego uczynek
Na braczek rzucony na rynek
Na taki jakiś nie taki ten byt
Piosenka pomoże na wiele
Na codzień jak i na niedzielę
Na to żebyś Ty patrzał weselej
Jej słowa, melodia i rytm
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana N, 22.05.2005 11:21

Wlasnie sie oblalam....nie powiem czym...bo mnie znowu wysla na....."mam na imie sciana, nie pije od 15 lat..."...no wiec oblalam sie, bo ten kredens to trafiony-zatopiony. Tak mnie zatkalo z wrazenia, potem mna trzepnelo, a potem szklanka wypadla z dloni. Komp caly.
Ja to sama do siebie pojsc nie moge - szewc bez butow chodzi, psycholog? bez duszy? Nie boj zaby - nie rune, ja jestem twarda sztuka. Nie nosna, nie....dzialowa? oddzialowa? ;-) Siostra Paloma.
Wlasnie postanowilam spogladac na zycie (czyt.prace) jak na soap-opera. Wracam do kredensu, spisuje powiesc w odcinkach, kiedys to wydam. Teraz pary z geby nie moge puscic, bo sie zrobi sauna. A psy moglyby wywachac np ten bialy proszek do pieczenia, co to nim "nasza" policja handluje w ramach tzw walki z narkotykami.
Jesli Ty myslisz, ze ja sie dziwie - to mnie wcale NIE znasz!!!! Nie ze mna takie numery Bruner!!!! Wlasnie na to czekalam. Zdalas sprawdzian S P I E W A J A C O....ja tez sie wpisalam na szarym- to taki kolor papieru toaletowego (dzieki Teremi za poprzedni wpis na bialym, hle.hle.hle). No wiec, kredens moze byc. Wlaze i siedze. Odwiedziny tzw widzenia 24/7. W paczkach: piosenki, wiersze, filmy, cytaty, powiedzonka, historie wlasne (z zycia wziete), herbaty, kawy, wina, koczelady, no w ogole...co slina na jezyk przyniesie (moze niech nie przynosi napojow i ko, wole bez). Na amnestie nie licze, management nie zna slowa 'litosc". Jest na to za glupi. Adios amigas! Jestem w kredensie. Reszte mam w .....

Ps Do you mean "canzona, das Lied, la chanson"? Gramofon zostal poza zasiegiem kredensu....Ciemno wszedzie....Glucho wszedzie....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 11:47

¦ciana, tak, aj min to, co jest w cudzysłowiu, tak miało być i już! Myślałam, że to po angielsku a zabrzmiało jak po koreańsku, znaczy się to "aj min"... dziwne... Piciem się nie martw - "pojutrze będzie 2 dni, jak nie piję" oraz jak nie pracuję i nie siedzę na forum, czyli forum-praco-alko... czka, czka, czka....
Lista życzeń i zażaleń owszem, owszem, ale najpierw dla Ciebie niezbędnik przetrwania w kredensie, czyli latarka pt. "ruki swabodne", żebyś mogła bez krępacji zakręcać gramofonem. Na moje oko - wejdzie, a jak nie, to trochę zmniejszę... Obie rzeczy w sam raz do kredensu, bo w nim, jak wiadomo, prądu ni ma, no chyba, że chodzi o inny prąd... też trzepnąć może, ale póki co zakazany.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana N, 22.05.2005 11:57

Gramofon dziala. Zmiescil sie bez problemu. Ruki swabodne, krece....Leci Norah Jones, a ja mam wrazenie (aj min), ze to spiewa moja jaznia, dusza czy inna sztuczka Buddy.
Prad juz polecial, oblecial, oblal...to se ne vrati.

"Spinning, laughing, dancing to
her favorite song
A little girl with nothing wrong
Is all alone
Eyes wide open
Always hoping for the sun
And she'll sing her song to anyone
that comes along
Fragile as a leaf in autumn
Just fallin' to the ground
Without a sound
Crooked little smile on her face
Tells a tale of grace
That's all her own
Spinning, laughing, dancing to her favorite song
A little girl with nothing wrong
And she's all alone"
(Norah Jones)

Ps No to spadam...ogladam film (komp dziala w kredensie). Nie wiem co wybrac "Hero" czy "Raging Bull"?! Jest jeszcze "blue", ale moje wlasne blue juz mi chyba wystarczy...No to sie staczam na dno....kredensu.

PS2 w lodowce ser mi splesnial. Plesniowy. Wiec to chyba nie szkodzi? Nie wiem...z braku laku moze byc plesn. W koncu wszystko splesnieje. Kiedys. Gdzies.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 12:12

Puszczam sobię tę samą Norkę i czuję się jak z Tobą w kredensie, jest git! Razem raźniej, mówię Ci! No, kręć, kręć, bo zwalnia!!! Pleśni się boję trochę, jak tak mówisz, od razu wyobrażam sobie horror pt. PLE¦ń, a potem PLE¦ń 2 i PLE¦ń 3. No, więcej to bym chyba nie zdzierżyła. Uważaj na siebie, i kręć, kręć, niech gra muzyka!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana N, 22.05.2005 12:19

Krece krece...Ruki juz nie takie swabodne. Dzizys...co za tempo... Muzyka gra.
No skoro on plesniowy, tzn ze ma plesniec...albo ja glupia jestem...nie wazne...zjedzony-strawiony...Za pozno na lzy. Jak umre, to umre.

Znowu leci Norka
The LONG DAY is OVER!!!!

"Feeling tired
By the fire
The long day is over
The wind is gone
Asleep at dawn
The embers burn on
With no reprise
The sun will rise
The long day is over"

"The sun will rise"? Who knows... W kredensie nie znaja odpowiedzi...Dno.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez greenw N, 22.05.2005 13:13

The Sun Does Rise

"Nightime has gone when all was still
Moon shone the way as we climbed the hill
When we arrived we raised our hands
Now the dawn has come, now we understand
The sun does rise in the eastern sky
And love soon comes watch over I
The road was long, yes we travelled far
Through long dark nights without guiding star
Visions of an angel came along the way
Told us, "Don't be fearful for there comes a brighter day."
This journey's been an epic
Sometimes I've been so down
Stranded in a lonely bar the other side of town
Yes we've travelled day and night for many a poor mile
Now it all makes sense as we see the morning smile"
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 14:42

No, widzisz, ¦ciana? No, widzisz???? W paczce do kredensu przynoszę dla Ciebie cytat: "Kiedy znalazłem się na samym dnie - usłyszałem pukanie od spodu."

... i wierszyk, ¦ciana, a masz Ty rower w Korei? Obejrzyj go dobrze, obmacaj, bo po przeczytaniu - to nie wiadomo...

"ROWER Z ROWEROWA",
LUDWIK JERZY KERN

--------------------------------------------------------------------------------

Zdarzyło się w Rowerowie
Coś,
Co Wam w sekrecie opowiem.
Tylko proszę Was bardzo -
Nikomu ani słowa,
Bo plotkarzami gardzą
Mieszkańcy Rowerowa.
Więc miałbym życie dość blade,
Gdy znów tam do nich zajadę.

A zaczęło się wszystko od tego,
Że pewnego dnia przepięknego,
Tatuś wyjął pieniądze z kieszeni
I kupił rower Tereni.

Ja znałem tę Terenię,
Bo była wesoła szalenie,
A ja wesołych cenię.

Rower zresztą też był wesoły,
Codziennie woził Terenię do szkoły,
Szkoła bowiem była daleko.

Najpierw jechało się alejką akacji,
Potem obok teatru,
Potem koło stacji,
Aż wreszcie przez most nad rzeką.

Terenia jeździła na nim z ochotą,
Mówiła do niego "Moje ty złoto..."
Nic dziwnego,
Dzięki niemu nie chodziła piechotą.

A w dodatku, proszę ja Was,
Oszczędzała i buty,
I czas.

Na początku swojej kariery
Ten rower był jak inne rowery.
Jak wszystkie rowery dokoła
Miał ramę,
Dwa pedały,
Dwa koła,
Kierownicę,
Siodełko
I dzwonek,
Który dźwięczał jak w lecie skowronek.
Ale potem,
Pewnego dnia,
Na jego błyszczącej ramie
Zrobiły się (daję słowo, nie kłamię)
Małe zgrubienia dwa.

Początkowo tatuś Tereni
Chciał w sklepie rower wymienić,
Myśląc, że to fabryczna wada.
Lecz Terenia się sprzeciwiła
I do doktora rower zaprowadziła,
By go dokładnie zbadał.

Opukał pan doktor rower gruntownie:
"Nic tu nie widzę - powiedział - wygląda cudownie.
Silny,
Zgrabny,
Piękny,
Zdrowy,
Typowy rower terenowy..."

"Nie terenowy, a tereniowy...
Bo to mój rower bez wątpienia,
A na imię mam Terenia..."

"No, niech ci będzie, moje dziecię,
A jeśli chodzi o jego zdrowie,
To egzemplarza, że tak powiem,
Zdrowszego w świecie nie znajdziecie.
Ja tu zupełnie nie widzę nic.
Ten tereniowy jest zdrowy jak rydz!"

"A te zgrubienia, co to takiego?
Czy aby nie jest to coś groźnego?
Tacie się bardzo to nie podoba.
Może to zaraźliwa choroba?
Odra?
Lub egzotyczna grypka?
Co to znaczy taka wysypka?"

A doktor na to:
"Nie ma obawy.
Widzisz, to są niezwykłe sprawy...
O ile znam się na medycynie,
To jeszcze zanim tydzień upłynie
Tu na tej ramie
Niby na barkach
Piękna mu skrzydeł wyrośnie parka..."

I jak powiedział, tak też się stało.
Z początku rosły sobie pomału,
Lecz potem, potem każdego dnia
Tak powiększały się, że aż ha!
I w równy tydzień po tym badaniu
Rower miał skrzydła jak stary anioł.

Odtąd,
Gdy wsiadała nań Terenia,
Rower się w niby-ptaka zmieniał.
Po kilku ruchach pedałami
Szybował już ponad domami,
Nad pola wzbijał się,
Nad las -
Nie za wysoko.
Tak w sam raz.
Cudownie się fruwało w górze,
Szybciej mijały podróże,
Za parę sekund była już w szkole
I lądowała na boisku.
W ten sposób unikała ścisku,
Który był na ulicach w dole.

Nic więc dziwnego, że w mnóstwie ludzi
Ten rower zazdrość zaczął budzić.
Ach, taki model, rzecz oczywista,
Pragnął mieć każdy rowerzysta.
A już najbardziej listonosz Sowa,
Co ledwo, ledwo pedałował.
Jak tylko w mieście dopadł Tereni,
Zaraz rowerem chciał się zamienić
I przez tygodni kusił ją szereg:
"Odstąp rowerek.
Dam ci cukierek!"

O tym rowerze również marzył
Cały
Miejscowy
Klub kolarzy.
"Kto na nim siądzie, mówcie co chcecie,
Ten przed wszystkimi będzie na mecie!
Wszystkie zawody byśmy wygrali,
Gdyby nam takie rowery dali.
Wyścig Pokoju
Czy Tour de France -
Nikomu byśmy nie dali szans!"

Ja się nie dziwię, że w Rowerowie
Wszyscy ten rower mieli w głowie.
Bo to o wiele przecież lepsze
Jeździć tak górą
Przez powietrze.
Wpaść w powietrzu nie ma na kogo,
W dodatku jedziesz najkrótszą drogą.
Taka jazda mnóstwo ma zalet,
No i nie zdzierasz opon wcale...

Więc podziwiali Rowerowianie
Tereni rowerowe fruwanie.
Ona zaś
Poprzez szprychy kół
Patrzyła sobie na nich w dół.
Widziała z góry, jak sprawdzają
Po raz trzy i cztery.
Czy takich skrzydeł nie dostają
Przypadkiem ich rowery?

Ale jak na złość nic im nie rosło,
Więc pocieszali się:
"Może wiosną..."

Tymczasem nasza miła Terenia
Snuć zaczęła wielkie marzenia.
"Jak on tak fruwa, to na wakacje
Pojadę na nim.
Mam chyba rację.
Zamiast pociągiem pchać się nad morze,
On mnie zawiezie
Przez przestworze.
Wprost do Sopotu lecieć mu każę
Na najmodniejszą ze wszystkich plażę..."

I stało się tak, jak powiedziała.
Nawet nie tak długo leciała.
Po drodze,
Będąc nad Warszawą,
Słyszała, jak z dołu biją jej brawo
Więc pomachała z góry tłumowi
Oraz królowi Zygmuntowi.
Bo okrążyła go (straszna rzecz)
Zawadzając prawie o miecz!

Nie wiem, czy było coś o tym w prasie,
Ale nad morzem kto był
W tym czasie,
Na plaży leżąc do słońca twarzą,
Mógł nie raz rower ujrzeć nad plażą,
Rower, co właśnie wyglądał tak,
Jak bardzo wielki
Z kołami
Ptak.

Te wszystkie fakty,
Słowo po słowie,
Chętnie potwierdzą Wam w Rowerowie.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 22.05.2005 15:51

Powiem tylko jedno slowo 'ocean', a wiersz juz byl...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 21:18

¦ciana, wstawaj, pobudka!! POBUDKAAAAA!!!!! Zaraz śniadanie!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 21:22

¦piewam Ci najlepiej jak umiem, ale włączaj się na HOOO HOOO HOOO, dobra? No, i wogóle się włączaj.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Sunrise
Sunrise
Looks like morning in your eyes
But the clock's held 9:15 for hours

Sunrise
Sunrise
Couldn't tempt us if it tried
Cuz the afternoon's already come and gone

And I said
Hooo, hooo, hooo
To you

Surprise
Surprise
Couldn't find it in your eyes
But I'm sure it's written all over my face

Surprise
Surprise
Never something I could hide
When I see we made it through another day

Then I say
Hooo, hooo, hooo
To you

And now the night
Will throw its cover down, ooo, on me again
Ooh, and if I'm right
It's the only way to bring me back

Hooo, hooo, hooo
To you
Hooo, yeah, hooo, hooo
To you
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Pn, 23.05.2005 01:32

Nie moge spac. Nie moge. Budze sie co 5 minut. A w snach praaaaca.
Niestety musze wyjsc z kredensu i stawic czola smokom i innym monsterom.
Dziekuje za wszystkie paczki.

1. Roweru niet. Skrzydla jak najbardziej bym chciala, zeby odleciec daleko. W jakas podroz.
2. "It all makes sense"....not today...not yet... Ale zawsze jest jakies "tomorrow". Trzymam sie tego jak brzytwy.
3. Slowo magiczne "ocean" zawsze dziala. Od razu mi lepiej. O C E A N.

PS Hooo Hooo Hooo

No i oczywiscie piosenka. Piosenka jest dobra na wszystko.

"Ja z podróży.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Walizki moje pełne snów,
dziś puste są.
Kto powróży, kto powróży,
kto powie, gdzie mój będzie dom,
będzie dom.
A tyle jeszcze mam nadziei,
tęsknoty tyle w sercu mam.
Co począć z tym, kto wie?
Ach, ile w mieście snów?
Ach, ile w księgach słów?
Tyle jeszcze w sercu noszę.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Zgubiłam drogę,
nie wiem gdzie zrobiłam błąd.
Kto powróży, kto powróży,
kto zgadnie przyszłość z pustych rąk?
A taka we mnie jeszcze siła,
że dźwignę skałę z białych gór.
Co począć z tym, kto wie?
Ach, ile w miecie snów?
Ach, ile w księgach słów?
Tyle jeszcze w sercu noszę.
Tyle dobrej siły, i tęsknoty,
i nadziei, i tęsknoty,w sercu noszę,
i tęsknoty w sercu noszę, i pożaru w sercu noszę,
i pożaru.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Wypiłam dzbanek aż do dna.
Kto powróży, kto powróży,
kto powie ile potrwa świat i ja.
A tyle jeszcze mam dla świata,
pożarów tyle w sercu mam.
Co począć z tym, kto wie?
Ach, ile w mieście snów?
Ach, ile w księgach słów?
Tyle jeszcze w sercu noszę.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Ja z podróży.
Ja z podróży."
(AO oczywiscie)

PS A miedzy wierszami bol, okropny bol.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pn, 23.05.2005 01:40

24/7+zawodowa pasja=kariera, nie praca. A kariera wiadomo stres i od czasu do czasu tornada, trzesienia ziemi, tsunami. Powtarzam sie chyba za Trzynastka lecz zadnej lepszej rady nie znam; trzymac sie czegos solidnego zeby was kolezanki 24/7 mety zawodowe nie wciagnely. Moze byc yoga, moze byc kredens.

Sciana, soap opera to jest to! Szkoda ze nie mozesz nic o tu o tym co tam, rozumiem wrog nie spi... Wiec tylko Van Morrison.

When it’s not always raining there’ll be days like this
When there’s no one complaining there’ll be days like this
When everything falls into place like the flick of a switch
Well my mama told me there’ll be days like this

When you don’t need to worry there’ll be days like this
When no one’s in a hurry there’ll be days like this
When you don’t get betrayed by that old judas kiss
Oh my mama told me there’ll be days like this

When you don’t need an answer there’ll be days like this
When you don’t meet a chancer there’ll be days like this
When all the parts of the puzzle start to look like they f it
Then I must remember there’ll be days like this

When everyone is up front and they’re not playing tricks
When you don’t have no freeloaders out to get their kicks
When it’s nobody’s business the way that you wanna live
I just have to remember there’ll be days like this

When no one steps on my dreams there’ll be days like this
When people understand what I mean there’ll be days like this
When you ring out the changes of how everything is
Well my mama told me there’ll be days like this

Oh my mama told me
There’ll be days like this
Oh my mama told me
There’ll be days like this
Oh my mama told me
There’ll be days like this
Oh my mama told me
There’ll be days like this
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 23.05.2005 01:55

Ja i cala moja paczka dotarlismy dzisiaj w koncu nad ocean. Ocean idylla, droga nad ocean nie, Bay Area zatloczona, trzeba wiedziec kiedy wyjechac zeby nie spedzic pol dnia w tloku. Ja juz mam technike w tym wzgledzie wyrobiona, przynajmniej jezeli chodzi o najblizsze okolice. Dzisiaj byl wiatr, piasek w oczy, mewy, no i wiersz AO w glowie (no moze nie caly). Wykopalismy tez wielka dziure w piasku, Zabawy w piasku po puszczaniu baniek mydlanych to moja ulubiona rozrywka. Kompletny infantylizm. Przydalaby sie jakas autentyczna fotka ale Trzynastki jak nie bylo tak nie ma. Czuje zdrowe zmeczenia, piasek sie ze mnie sypie, czego calemu HP zycze.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Pn, 23.05.2005 02:00

Ocean...Plaza...Tupot bialych mew....Piasek...
Schowam sie na tej plazy i nikt mnie nie znajdzie. Kredens tam przeniose. I bedzie jak w Raju. Tylko gdzie to, no gdzie to jest?


PS No wlasnie....a gdzie reszta HP? Kobiety!!! Poooooomooooocy, czyli HELP.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum