no muszę przyznać, że się trochę zaniepokoiłam po przeczytaniu co się Pani wydarzyło. Ale proszę się nie martwić, każdy przeżywa takie momenty. Proponuję naprawdę długi weekend we Wloszech i zobaczy Pani, że nabierze Pani sił do walki z życiem :)
pozdrawiam i trzymam kciuki
p.s. zawsze w taich chwilach powtarzam sobie, że niektórzy mają gorzej i nie powinnam narzekać i się załamywać. jakoś pomaga :) a swoją drogą jakie to egoistyczne...pomaga mi świadomość, że ktoś ma gorzej!