Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez gocha N, 04.06.2006 06:05

Trzynastko,

najlepsze zyczenia dla Apolla, niech mu sciezka zycia zbyt kreta nie bedzie, niech mu los sprzyja, a z reszta to on sobie sam poradzi. A nasze najmlodsze dziecie dzis stwierdzilo: "to juz koncze drugi rok high school, jak to szybko zlecialo". Nastepne dwa lata tez nam chyba przebiegna galopkiem, taki lajf... A do polskiej brzozy to i ja tez niedlugo.

Grejs, czy te schody to przypadkiem z Barcelony? Chyba tam na podobne wchodzilam. A co do pktu nr 2, to i owszem, takie moje TKJ.

Bromba, horror jakis. A moze to zdesperowany wielbiciel, bo to jednak trzeba miec do kogos stosunek mocno osobisty, zeby tak wszystkie posty i z komentarzem na dodatek. Ja bym tam nie zwracala uwagi, znudzi sie za jakis czas, chyba ze psychopat(k)a. Brrrr... Sciskam cieplo.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. N, 04.06.2006 07:25

Czolem wieczorem HP. Dzisiaj sie poodnosze ociupinke (no i co Sowa jak Ci sie podoba?)

Sowa litooooosciiii, co ten skrzyp tak glosno skrzypi, ....dobra, dobra juz moze byc, hi hi, musze troche dalej odejsc od tych schodow, bo strace sluch!
PS Reka manekina nada sie do siegniecia po rzeczy nieosiagalne, dobre, co? Dzizyz, Sowa jak ja sie przez Ciebie musze horyzonty gimnastykowac!
PS A Kangury wywabia sie....torebkami?

Trzynastko, serdecznie gratuluje Wam wszystkim!!! Powodzenia dla Apolla! Swietne to zdjecie z fruwajacymi beretami. Dla Ciebie szerokich lotow, pozdrowienia dla K-R i Forumowiczek!
PS Czy ten uniwersytet na ktory wybiera sie O., to Nothwestern, ze tak sie spytam niedyskretnie?

Bromba, co sie dzieje? Zastanawiajace to co piszesz, nic nie rozumiem, ale nie chodzi tu o moje zrozumienie, tylko zebys, jak zapanujesz nad sytuacja, meldowala sie w HP Druhno! To na zdjeciu to jest zdecydowanie zloty slimak!

Teremi, podoba mi sie konkurs piosenki w plenerze!
PS Dziekuje za opowiesc o kamieniach, bardzo piekna....Moj ulubiony kamien to taki znaleziony na plazy, lub ewentualnie nad strumieniem, jak dzisiaj (znalezlismy jeden rozowy, chyba nawet mam go jeszcze w kieszeni). Z polszlachetnych lubie turkusy. Chyba tez lubie wszystkie kamienie. To na jarmarkach sprzedaja kamienie?
PS Teremi gdybym byla Sciana to moja instrukcja odnosnie napoju brzmialaby jak nastepuje: kawa organiczna, bez kafeiny, moze byc z Kenii, ewentualnie z Gwatemali, mleko swieze od Baby, najlepiej takie ze smietanka, filizanka moze byc z Cmielowa, za cukier dziekuje, uff az sie sama zmeczyla. Ale ze ja jestem Emcia, to wypije co bedziesz miala na stoliku.

Maszmunie, JA pamietam lot czlowieka na ksiezyc! Bylam wtedy na letnisku, mieszkalismy w starym domu ze skrzypiacymi schodami (a jak!), pelno tam bylo chlopcow ktorzy uczyli mnie roznych chlopiecych rzeczy. Hi, hi, nie, jednak nie wszystkie opowiesci nadaja sie na forum (sorry Grejs). Ale np. nauczylam sie tez jesc ryz z porzeczakmi i z cukrem, mniam! Ile ja sie tam wisni i grochu najdalam, mniam! Hej, tam tez pierwszy raz sie zakochalam! W Tomku z Warszawy, hi hi. A ile ja sie tam opowiesci o duchach nasluchalam! Wydaje mi sie, ze moje wakacje byly wazniejsze niz jakis tam lot na ksiezyc, phi.
PS Maszmunie dziekuje za przestroge, plany wziely w leb, dzien byl dziwny. W parku naliczylam sie czterech psow ktore wskoczyly bez wahania do strumyka, za kazdym razem powalajac prawie z nog mojego J.

Maciejko, dzieki za info. Nie moge sie doczytac jak to ma dzialac, ale jezeli bezpieczniejsze to popieram!

Gocha, dopiero w domu dostrzeglam Ciebie na zdjeciu! Pozdrawiam!

No i jeszcze mam tekst.

"Sowa"(czili o tym co sowy lubia najbardziej)

Na południe od Rogowa (zaraz sprawdze na mapie)
Mieszka w lesnej dziupli sowa, (zeby tylko mieszkala, a pajace jakie robi, a przeboje, a jak wene ma to i tekst machnie!)
Która całą noc, do rana, (a wtedy to juz w ogole urwanie galezi!)
Tkwi nad książką zaczytana. (bo Sowa tez zglebia tematy l-k, ale dyskretnie tylko od czasu do czasu cos baknie...)
Nie podoba się to sroce: (hi hi, prosze wstawic swoje ulubione imie, moze byc z serii generalskiej)
"Pani czyta całe noce, (czytanie czytaniu nierowne...hipnoza tez czytanie, widzialyscie moze film Dead Again, z EmmaT.? Wlasnie go ogladam)
Zamiast się pokrzepić drzemką, (zagadka oczywista, czym krzepi sie Sowa?)
Pani czyta wciąż po ciemku. (Sciana, wstyd! swiece sie wypalily, nowych niet!)
Czyta się, gdy światło świeci, (luudzie kiedy byl pisany ten tekst?! Wiec tak,...wystarczy wlaczyc laptop, znalezc ulubiony servis informacyjny, powiedzmy forum i czytamy bez swiatla, phi)
To zły przykład jest dla dzieci! (tych ktorych Sowa jeszcze nie policzyla)

Ale sowa, mądry ptak, (z jakim przestajesz takim sie stajesz, podpisano: pani Sroka)
Odpowiada na to tak: (jak kogos ciagle wywoluja do odpowiedzi, to juz taki nawyk odpowiadania bez pytania pozostaje)
"U-hu, u-hu, u-hu, (Sowa mialo byc po ludzku, znowu Ci sie jezyki w dziobie poplataly?)
Nie brzęcz mi przy uchu, (Maszmun jednak zadzwonil, Sowa, no i ile bylo tych dzwoneczkow?)
Jestem sowa płowa, (piora jej splowialy od slonca, a moze od zgryzoty?)
Sowa mądra głowa, (czy moglabym prosic o przekroj?)
Badam dzieje pól i łąk, (Sowa, a to sie chwali, dostajesz daje Ci groszki na wlasnosc!)
Jeszcze ma czterdzieści ksiąg." (i czterdziesci nowych horyzontow myslowych)

Dzięcioł znany weterynarz, (przepraszam nie mialam okazji poznac wyzej. Sowa! Przedstaw pana!)
Rzekł: "Ty sobie źle poczynasz, (ja???? A co Sowy szturchnac nie mozna? To do czego jest dana Sowa?)
To niezdrowo, daję słowo (jak slowo oraganiczne to musi byc zdrowe!)
To niezdrowo, moja sowo, (SOWA, nie pozarlas chyba wszystkich nalesnikow?! Boj sie Ty Niedzwiedzia!)
Dawno przecież zapadł zmrok, (u mnie dopiero zapada, moj ulubiony zmrok, sobotni)
Strasznie sobie psujesz wzrok. (Gocha, cos o tym wie, na nadwerezony wzrok najlepsza wycieczka w gory!)
Jak oślepniesz - będzie bieda, (oslepic moze np blask gwiazdy, ale czy to jest bieda?)
Nikt ci nowych oczu nie da, (NIKT zalozyl szlaban w szufladzie z nowymi oczami bo mu Sowa podpadla)
Nie pomoże i poradnia, (jak to?! To jest wyrazne zniewazenie poradni HP-owskej a zwlaszcza Dr Trzynastki ktora wlasnie szykuje sie do lotu i Dr Frojd ktora wlasnie szykuje Czarna Reke)
Czytać chcesz, to czytaj za dnia! (albo z dna, czytamy z fusow po kawie i to od kieeeedy, phi)

Ale sowa mądry ptak, (ze madra to ja wiedzialam, ale ze ptak?)
Odpowiada na to tak:(ciszej troche Sowa, dzieci spia)
"U-hu, u-hu, u-hu, (co tam masz na uchu, pokaz Sowa)
Zmiataj łapiduchu, (u mnie tez prosze, miotla wisi na scianie (zbieznosc przypadkowa), za drzwiami)
Jestem sowa płowa, (widze tez troche sieny, ugier i ekru, Sowa lubi te odcienie, widac po schodach)
Sowa mądra głowa, (prawda oczywista?)
Trudno, niech się ściemnia w krąg, (czili sciema dookola)
Jeszcze mam czterdzieści ksiąg." (kto czyta to sie doczyta do konca tekstu, czek)

Na południe od Rogowa (sprawdzilam na mapie Rogow lezy na polnoc od Krednsu, duuuuh!)
Mieszka w leśnej dziupli sowa. (a w Kredensie jest las, pod stolem, wszystko sie zgadza)
Wzrok straciła całkowicie, (udaje, hi hi, diskretna jest)
Zmarnowała sobie życie; (eee tam, nauczyla po papuziemu i spiewa teraz slynna kredensowa spiewke o dnie, phi)
Kiedy sroka leci w pole, (znaczy sie zlatuje z dachu?)
Pyta: "Czy to ty, dzięciole?"(stuk puk, stuk, puk, nie to tylko ja listonosz, nie moge znalezc dzwonka)
Kiedy dzięcioł mknie wysoko,(wyzej, wyzej, wyzej i jeszcze wyzej, pociaga go ten blekit)
Woła: "Dokąd lecisz sroko?" (Sowa, a Ty myslisz, ze to tak latwo w locie odpowiadac?)
Przeczytała ksiąg czterdzieści, (phi, cala piosenke czyta i dopiero tyle przeczytala?)
Dowiedziała się z ich treści, (zagadka, czego Sowa chcialaby sie jeszcze dowiedziec?)
Że kto czyta, gdy jest mrok, (kto glosuje za czytaniem w mroku reka do gory, schodzimy do labiryntow tam mroku nie brakuje)
Może łatwo stracić wzrok. (eeeee, tam do ciemnosci mozna sie przyzwyczic, ekhm, ekhm, pamietacie magiczne slowo "dotyk", lub "touch", wpisuje na liste pieknych slow,....a chwileczke, Trzynastka chyba juz wpisala...)

(Jan Brzechwa)+(Emcia)

PS Ide skonczyc ogladac moj film, pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Rfechner N, 04.06.2006 10:10

.....Bromba co jest? Nie żartuj nawet w ten sposob .A Selma juz tak ma ? Ja tez zanim zaczelam tu pisać najpierw namietnie was czytalam.A teraz nawet zabieram glos w jakiejs sprawie. Z Selma tez mialam male spiecie no upara sie kobita i tyle..Pozdrawiam cie goraco
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Ściana N, 04.06.2006 10:26

Dobry wieczor. Klania sie brunet, ktory zawsze dzwoni cztery razy. Wlasnie wrocilam z roboty i rzucilam sie na HP. Tak Selma - nie mam zycia w realu, zyje tylko Forum, co zrobic? Taki lajf. Phi! No i zobaczylam podtekst Emci. Mniam, mniam....Doklejam sie. Reszta bedzie soon.

"Sowa"(czili o tym co sowy lubia najbardziej) /nieśmiało tylko bąknę: SOWA, czek, cztery litery/

Na południe od Rogowa (zaraz sprawdze na mapie) /phi! "na mapie"!!!! Zaraz sprawdzę na GPS-ie/
Mieszka w lesnej dziupli sowa, (zeby tylko mieszkala, a pajace jakie robi, a przeboje, a jak wene ma to i tekst machnie!) /zatkało kakao, co? W Kredensie jest wszystko. Las - czek. Dziupla - czek. Sowa - czek. No i jasna sprawa - jest jeszcze piękny stół/
Która całą noc, do rana, (a wtedy to juz w ogole urwanie galezi!) /jak Sowa spada pod stół - to są przeboje/
Tkwi nad książką zaczytana. (bo Sowa tez zglebia tematy l-k, ale dyskretnie tylko od czasu do czasu cos baknie...) /Emcia! Sowa dostaje medal za zgłębianie tematów l-k! Wierci mi dziurę w ścianie pytaniami w stylu: "¦ciana, a co to jest wieczność?", "¦ciana, a co to jest Nadzieja?".....a ja, jak to ja - pracowita mrówka - podaję recepty na wieczność, na nadzieję, na.....co nie, Sowa?!/
Nie podoba się to sroce: (hi hi, prosze wstawic swoje ulubione imie, moze byc z serii generalskiej) /podpowiedzieć Państwu?/
"Pani czyta całe noce, (czytanie czytaniu nierowne...hipnoza tez czytanie, widzialyscie moze film Dead Again, z EmmaT.? Wlasnie go ogladam) /i mamy dowód rzeczowy na to, że Emcia ma podzielną uwagę - ogląda film i pisze podtekst! Emcia, rozdwojenie jaźni - mówi Ci to coś?/
Zamiast się pokrzepić drzemką, (zagadka oczywista, czym krzepi sie Sowa?) /Luuuudzieee! I to ma być Konkurs! Phi! To jest Prawda Oczywista/
Pani czyta wciąż po ciemku. (Sciana, wstyd! swiece sie wypalily, nowych niet!) /jakie "wstyd"? Emcia! Sowa to ma TAKIE oczy, że świeci nimi jak latarką. Co to Sowy nie znasz?/
Czyta się, gdy światło świeci, (luudzie kiedy byl pisany ten tekst?! Wiec tak,...wystarczy wlaczyc laptop, znalezc ulubiony servis informacyjny, powiedzmy forum i czytamy bez swiatla, phi) /mój O. pyta wtedy: "co znowu siedzisz w grobowcu?". Grobowiec = Kredens - czek/
To zły przykład jest dla dzieci! (tych ktorych Sowa jeszcze nie policzyla) /Sowa, chcesz korepetycje z liczenia? No to masz - jeden, dwa, trzy, cztery. To była lekcja namber łan/

Ale sowa, mądry ptak, (z jakim przestajesz takim sie stajesz, podpisano: pani Sroka) /Wszystko się zgadza, pani Sroka uczy się życia od pani Sowy/
Odpowiada na to tak: (jak kogos ciagle wywoluja do odpowiedzi, to juz taki nawyk odpowiadania bez pytania pozostaje) /Sowa nawet przez sen mamrocze: "aha, ¦cianulka, czek, masz rację". To się nazywa: szkoła życia, co?/
"U-hu, u-hu, u-hu, (Sowa mialo byc po ludzku, znowu Ci sie jezyki w dziobie poplataly?) /Emcia! Przecież to jest po sowiemu. Przetłumaczyć? Podpisano: online dictionary/
Nie brzęcz mi przy uchu, (Maszmun jednak zadzwonil, Sowa, no i ile bylo tych dzwoneczkow?) /Sowa nie pamięta, ale możemy policzyć ile szkła leży pod stołem/
Jestem sowa płowa, (piora jej splowialy od slonca, a moze od zgryzoty?) /akurat! Emcia! Chcesz torebkom? Ręce precz od piór! Ręce służą do pisania podtekstów/
Sowa mądra głowa, (czy moglabym prosic o przekroj?) /Sowa! Czy mogłabyś Emci wysłać Przekrój? Jak widać Emcia ma chrapkę na coś innego. Nie samym Newsweekiem Emcia żyje/
Badam dzieje pól i łąk, (Sowa, a to sie chwali, dostajesz daje Ci groszki na wlasnosc!) /Sowa! Bierz, nie rozglądaj się na boki. Bierz jak dają/
Jeszcze ma czterdzieści ksiąg." (i czterdziesci nowych horyzontow myslowych) /Phi! Czterdzieści i CZTERY!!!!!!!!! Czy mnie KTO¦ tutaj w ogóle słucha?/

Dzięcioł znany weterynarz, (przepraszam nie mialam okazji poznac wyzej. Sowa! Przedstaw pana!) /Emcia! To ten od domu, co to wiesz...ekhm..ekhm.../
Rzekł: "Ty sobie źle poczynasz, (ja???? A co Sowy szturchnac nie mozna? To do czego jest dana Sowa?) /Sowa jest ...no....wiadomo...bez Sowy to jak bez ręki/
To niezdrowo, daję słowo (jak slowo oraganiczne to musi byc zdrowe!) /a to słowo to "Sowa"? Pyta Alberta, luuuuudzie....głupia ta Alberta jak but! Przecież to jest Prawda Oczywista/
To niezdrowo, moja sowo, (SOWA, nie pozarlas chyba wszystkich nalesnikow?! Boj sie Ty Niedzwiedzia!) /a gdzie zdjęcia naleśników? Polizałoby się laptusia/
Dawno przecież zapadł zmrok, (u mnie dopiero zapada, moj ulubiony zmrok, sobotni) /phi! A u mnie już niedzielny....a nie mówiłam, że Azja górą?/
Strasznie sobie psujesz wzrok. (Gocha, cos o tym wie, na nadwerezony wzrok najlepsza wycieczka w gory!) /albo hipnoza! Zamknij oczy......podnieś lewą rękę....../
Jak oślepniesz - będzie bieda, (oslepic moze np blask gwiazdy, ale czy to jest bieda?) /zależy która gwiazda świeci, bo jak gwiazda generalska to zdecydowanie blask jest taki, że hej!/
Nikt ci nowych oczu nie da, (NIKT zalozyl szlaban w szufladzie z nowymi oczami bo mu Sowa podpadla) /A gdzie podpadła? Pod stół? No to jesteśMY w domu/
Nie pomoże i poradnia, (jak to?! To jest wyrazne zniewazenie poradni HP-owskej a zwlaszcza Dr Trzynastki ktora wlasnie szykuje sie do lotu i Dr Frojd ktora wlasnie szykuje Czarna Reke) /Emcia! Poradnię to ma wyraźnie Strzyga, my w Kredensie to mamy KLINIKę-KLIKę, phi!/
Czytać chcesz, to czytaj za dnia! (albo z dna, czytamy z fusow po kawie i to od kieeeedy, phi) /można jeszcze czytać na DNIE/

Ale sowa mądry ptak, (ze madra to ja wiedzialam, ale ze ptak?) /a niby co? Tygrys? Smok? Luuuuuuudzie!!!!/
Odpowiada na to tak:(ciszej troche Sowa, dzieci spia) /poprzykrywać je bledzikiem?/
"U-hu, u-hu, u-hu, (co tam masz na uchu, pokaz Sowa) /Sowa ma na uchu....Konkurs?! Nauszniki, żeby nie słyszeć marudzenia pani Sroki/
Zmiataj łapiduchu, (u mnie tez prosze, miotla wisi na scianie (zbieznosc przypadkowa), za drzwiami) /a u mnie jest ekologiczny odkurzacz, nie wisi na ścianie (zbieżność przypadkowa)/
Jestem sowa płowa, (widze tez troche sieny, ugier i ekru, Sowa lubi te odcienie, widac po schodach) /cały Kredens (no prawie) w takich kolorach. Sowa to ma gust, co nie? Konkurs! Od KOGO Sowa nauczyła się GUSTU?/
Sowa mądra głowa, (prawda oczywista?) /PO -czek/
Trudno, niech się ściemnia w krąg, (czili sciema dookola) /jak bumerang, ściema wróci do rzucającego/
Jeszcze mam czterdzieści ksiąg." (kto czyta to sie doczyta do konca tekstu, czek) /a na końcu nie będzie puenty, bo puentę zawsze zdradzaMY gdzieś tam, przed końcem/

Na południe od Rogowa (sprawdzilam na mapie Rogow lezy na polnoc od Krednsu, duuuuh!) /phi! Emcia! Mój GPS mi to PO-WIE-DZIAŁ!/
Mieszka w leśnej dziupli sowa. (a w Kredensie jest las, pod stolem, wszystko sie zgadza) /a co się miało nie zgadzać? Jakieś wątpliwości były?/
Wzrok straciła całkowicie, (udaje, hi hi, diskretna jest) /trendy, znaczy się/
Zmarnowała sobie życie; (eee tam, nauczyla po papuziemu i spiewa teraz slynna kredensowa spiewke o dnie, phi) /wcale nie o dnie, tylko o trampolinie, co nie, Sowa?/
Kiedy sroka leci w pole, (znaczy sie zlatuje z dachu?) /że niby ostatnio w ogóle ma siły, żeby włazić na dach.../
Pyta: "Czy to ty, dzięciole?"(stuk puk, stuk, puk, nie to tylko ja listonosz, nie moge znalezc dzwonka) /a po co on dzwoni? W Kredensie drzwi stoją otworem. Głupek!/
Kiedy dzięcioł mknie wysoko,(wyzej, wyzej, wyzej i jeszcze wyzej, pociaga go ten blekit) /ekhm...ekhm...nic nie powiem...czekam na Mashmuna/
Woła: "Dokąd lecisz sroko?" (Sowa, a Ty myslisz, ze to tak latwo w locie odpowiadac?) /phi! Sroki nie znasz?!/
Przeczytała ksiąg czterdzieści, (phi, cala piosenke czyta i dopiero tyle przeczytala?) /dawać czterdzieści tekstów za jednym zamachem? Gdzie mój brudnopis?!/
Dowiedziała się z ich treści, (zagadka, czego Sowa chcialaby sie jeszcze dowiedziec?) /Sowa! Do odpowiedzi! Emcia otworzyła dziennik/
Że kto czyta, gdy jest mrok, (kto glosuje za czytaniem w mroku reka do gory, schodzimy do labiryntow tam mroku nie brakuje) /a można głosować ręką manekina?/
Może łatwo stracić wzrok. (eeeee, tam do ciemnosci mozna sie przyzwyczic, ekhm, ekhm, pamietacie magiczne slowo "dotyk", lub "touch", wpisuje na liste pieknych slow,....a chwileczke, Trzynastka chyba juz wpisala...) /a nie mówiłam, że Grobowiec = Kredens?!/

(Jan Brzechwa)+(Emcia) + /Pani Sroka/

PS Sowa! Specjalnie dla Ciebie wkleiłam wszystkie polskie ogonki. Ufff....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa N, 04.06.2006 13:18

Przychodzi Sowa do Kredensu, patrzy - a tu Międzynarodowy Dzień Sowy!!! Sie wzruszyła, bo nie wiedziała...no, akurat TEGO nie wiedziała...Sie dopisze, a potem sie zobaczy...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Sowa"(czili o tym co sowy lubia najbardziej) /nieśmiało tylko bąknę: SOWA, czek, cztery litery/ [CZEK - też cztery litery!!! Co za cudowny zbieg okoliczności!!!]

Na południe od Rogowa (zaraz sprawdze na mapie) /phi! "na mapie"!!!! Zaraz sprawdzę na GPS-ie/[a ja nie potrzebuję ani mapy, ani dżipiesa...ja WIEM wsjo. A jak myślicie, KTO te mapy i dżipiesy robi, co...?]

Mieszka w lesnej dziupli sowa, (zeby tylko mieszkala, a pajace jakie robi, a przeboje, a jak wene ma to i tekst machnie!) /zatkało kakao, co? W Kredensie jest wszystko. Las - czek. Dziupla - czek. Sowa - czek. No i jasna sprawa - jest jeszcze piękny stół/ [aha, drzewniany...na tym właśnie stole Sowa sporządza mapy oraz składa dżipiesy, tak sobie dorabia na boku, takie chałupnictwo, tfu, dziupelnictwo...żeby jakoś związać koniec z początkiem...]

Która całą noc, do rana, (a wtedy to juz w ogole urwanie galezi!) /jak Sowa spada pod stół - to są przeboje/ [a pewnie, a największy przebój to "Trudno tak razem żyć nam ze sową..."]

Tkwi nad książką zaczytana. (bo Sowa tez zglebia tematy l-k, ale dyskretnie tylko od czasu do czasu cos baknie...) /Emcia! Sowa dostaje medal za zgłębianie tematów l-k! Wierci mi dziurę w ścianie pytaniami w stylu: "¦ciana, a co to jest wieczność?", "¦ciana, a co to jest Nadzieja?".....a ja, jak to ja - pracowita mrówka - podaję recepty na wieczność, na nadzieję, na.....co nie, Sowa?!/ [¦cianulka, a gdzie ja mogę zrealizować te recepty...?]

Nie podoba się to sroce: (hi hi, prosze wstawic swoje ulubione imie, moze byc z serii generalskiej) /podpowiedzieć Państwu?/ [Państwu to i owszem, ale Sowa i tak wie WSJO!!!]

"Pani czyta całe noce, (czytanie czytaniu nierowne...hipnoza tez czytanie, widzialyscie moze film Dead Again, z EmmaT.? Wlasnie go ogladam) /i mamy dowód rzeczowy na to, że Emcia ma podzielną uwagę - ogląda film i pisze podtekst! Emcia, rozdwojenie jaźni - mówi Ci to coś?/ [a jak ja piszę podtekst i piję piwo, to zaliczysz mi...¦ciana...?]

Zamiast się pokrzepić drzemką, (zagadka oczywista, czym krzepi sie Sowa?) /Luuuudzieee! I to ma być Konkurs! Phi! To jest Prawda Oczywista/[toż pewno, że cukrem!!! Też mi...chyba nie odkryłam Kredensu...]

Pani czyta wciąż po ciemku. (Sciana, wstyd! swiece sie wypalily, nowych niet!) /jakie "wstyd"? Emcia! Sowa to ma TAKIE oczy, że świeci nimi jak latarką. Co to Sowy nie znasz?/[phi tam, świeci - PRZE-¦WIE-TLA!!! ¦cianulka, prześwietlić Ci coś może...?]

Czyta się, gdy światło świeci, (luudzie kiedy byl pisany ten tekst?! Wiec tak,...wystarczy wlaczyc laptop, znalezc ulubiony servis informacyjny, powiedzmy forum i czytamy bez swiatla, phi) /mój O. pyta wtedy: "co znowu siedzisz w grobowcu?". Grobowiec = Kredens - czek/["siedzisz w grobowcu" - dobre, he he...że niby tak cicho siedzisz...? Sie uśmiałam...A tak przy okazji, to czy są takie specjalne siedzące pudełka...?]

To zły przykład jest dla dzieci! (tych ktorych Sowa jeszcze nie policzyla) /Sowa, chcesz korepetycje z liczenia? No to masz - jeden, dwa, trzy, cztery. To była lekcja namber łan/[dzięki, szczekam na lesyn namber tu, sri i for...]

Ale sowa, mądry ptak, (z jakim przestajesz takim sie stajesz, podpisano: pani Sroka) /Wszystko się zgadza, pani Sroka uczy się życia od pani Sowy/[no, i co...? naumiała się czegoś...?]

Odpowiada na to tak: (jak kogos ciagle wywoluja do odpowiedzi, to juz taki nawyk odpowiadania bez pytania pozostaje) /Sowa nawet przez sen mamrocze: "aha, ¦cianulka, czek, masz rację". To się nazywa: szkoła życia, co?/[phi, tam, Sowa po prostu miała koszmara sennego, i tyle...]

"U-hu, u-hu, u-hu, (Sowa mialo byc po ludzku, znowu Ci sie jezyki w dziobie poplataly?) /Emcia! Przecież to jest po sowiemu. Przetłumaczyć? Podpisano: online dictionary/[Emcia, wcale mi się plątek nie pojęzał...co potwierdza niniejszym pierwsza lingwistka w HP...jakby nie było po sowistyce stoSOWAnej...hi hi...chcesz, to Ci machnie dyplomem...?]

Nie brzęcz mi przy uchu, (Maszmun jednak zadzwonil, Sowa, no i ile bylo tych dzwoneczkow?) /Sowa nie pamięta, ale możemy policzyć ile szkła leży pod stołem/[odpowiadam: niezliczona ilość...powyżej CZTERECH nie liczę...]

Jestem sowa płowa, (piora jej splowialy od slonca, a moze od zgryzoty?) /akurat! Emcia! Chcesz torebkom? Ręce precz od piór! Ręce służą do pisania podtekstów/ [aha, widziałam ten film - "¦cianaguard"...buuuu...]

Sowa mądra głowa, (czy moglabym prosic o przekroj?) /Sowa! Czy mogłabyś Emci wysłać Przekrój? Jak widać Emcia ma chrapkę na coś innego. Nie samym Newsweekiem Emcia żyje/ [Oczywiście, że mogę, a który numer...? Może być czwarty...?]

Badam dzieje pól i łąk, (Sowa, a to sie chwali, dostajesz daje Ci groszki na wlasnosc!) /Sowa! Bierz, nie rozglądaj się na boki. Bierz jak dają/[Wzięłam, wącham, wzruszam się...kurna, ten podtekst normalnie wyciska ze mnie prawdziwie, sowie łzy...]

Jeszcze ma czterdzieści ksiąg." (i czterdziesci nowych horyzontow myslowych) /Phi! Czterdzieści i CZTERY!!!!!!!!! Czy mnie KTO¦ tutaj w ogóle słucha?/[¦cianulka, no przecież JA Cię słucham, ale tylko we śnie...hi hi....]

Dzięcioł znany weterynarz, (przepraszam nie mialam okazji poznac wyzej. Sowa! Przedstaw pana!) /Emcia! To ten od domu, co to wiesz...ekhm..ekhm.../[Dzizys...jak Wy nic nie rozumiecie, toż przecież on nie specjalizuje się w sowiologii, jużem tłomaczyła...oblał egzamin, KaPeWu?]

Rzekł: "Ty sobie źle poczynasz, (ja???? A co Sowy szturchnac nie mozna? To do czego jest dana Sowa?) /Sowa jest ...no....wiadomo...bez Sowy to jak bez ręki/[aha, ale konkretnie bez której...?]

To niezdrowo, daję słowo (jak slowo oraganiczne to musi byc zdrowe!) /a to słowo to "Sowa"? Pyta Alberta, luuuuudzie....głupia ta Alberta jak but! Przecież to jest Prawda Oczywista/ [Sowa Organiczna, miło mi...]

To niezdrowo, moja sowo, (SOWA, nie pozarlas chyba wszystkich nalesnikow?! Boj sie Ty Niedzwiedzia!) /a gdzie zdjęcia naleśników? Polizałoby się laptusia/[będą, będą...szczekajcie aż poliżecie...zaprawdę powiadam Wam...]

Dawno przecież zapadł zmrok, (u mnie dopiero zapada, moj ulubiony zmrok, sobotni) /phi! A u mnie już niedzielny....a nie mówiłam, że Azja górą?/ [na lewo - zmrok, na prawo - zmrok, a dołem Sowa płynie...specjalność dnia: Sowa w piwie...]

Strasznie sobie psujesz wzrok. (Gocha, cos o tym wie, na nadwerezony wzrok najlepsza wycieczka w gory!) /albo hipnoza! Zamknij oczy......podnieś lewą rękę....../[zrobione...mam teraz powiedzieć co czuję...? NA PUBLICZNYM FORUM???!!!]

Jak oślepniesz - będzie bieda, (oslepic moze np blask gwiazdy, ale czy to jest bieda?) /zależy która gwiazda świeci, bo jak gwiazda generalska to zdecydowanie blask jest taki, że hej!/ [oślepić to może tylko wzrok Sowy, kapejszyn...?]

Nikt ci nowych oczu nie da, (NIKT zalozyl szlaban w szufladzie z nowymi oczami bo mu Sowa podpadla) /A gdzie podpadła? Pod stół? No to jesteśMY w domu/[dzizys...znowu będę świecić oczami...]

Nie pomoże i poradnia, (jak to?! To jest wyrazne zniewazenie poradni HP-owskej a zwlaszcza Dr Trzynastki ktora wlasnie szykuje sie do lotu i Dr Frojd ktora wlasnie szykuje Czarna Reke) /Emcia! Poradnię to ma wyraźnie Strzyga, my w Kredensie to mamy KLINIKę-KLIKę, phi!/[Halo, dzień dobry, klinika...? Nieee, to pomyłka... Ale klinika się Pani ze mną napije...?]

Czytać chcesz, to czytaj za dnia! (albo z dna, czytamy z fusow po kawie i to od kieeeedy, phi) /można jeszcze czytać na DNIE/[i można też czytać z piany po piwie...]

Ale sowa mądry ptak, (ze madra to ja wiedzialam, ale ze ptak?) /a niby co? Tygrys? Smok? Luuuuuuudzie!!!!/ [toż pewno, że ptak!!! No, to chlup w ten gupi dziób!!!]

Odpowiada na to tak:(ciszej troche Sowa, dzieci spia) /poprzykrywać je bledzikiem?/[no, pewnie!! KREDENSOWYM!!! To MOŻE wyjdą na kołtuny...hi hi....]

"U-hu, u-hu, u-hu, (co tam masz na uchu, pokaz Sowa) /Sowa ma na uchu....Konkurs?! Nauszniki, żeby nie słyszeć marudzenia pani Sroki/[Sowa U-WIEL-BIA marudzenie pani Sroki, więc pudło...na uchu to Sowa ma albo ciemny okular albo słuchawek...albo tez jedno i drugie...]

Zmiataj łapiduchu, (u mnie tez prosze, miotla wisi na scianie (zbieznosc przypadkowa), za drzwiami) /a u mnie jest ekologiczny odkurzacz, nie wisi na ścianie (zbieżność przypadkowa)/ [phi, a ja to mam ekologiczny kurz i brud, sam się sprząta a potem resajklinguje...czili nowoczesność w dziupli i w zagrodzie...]

Jestem sowa płowa, (widze tez troche sieny, ugier i ekru, Sowa lubi te odcienie, widac po schodach) /cały Kredens (no prawie) w takich kolorach. Sowa to ma gust, co nie? Konkurs! Od KOGO Sowa nauczyła się GUSTU?/[będę strzelać: od Kołtuna...? Nagrodę proszę mi wysłać pocztom.]

Sowa mądra głowa, (prawda oczywista?) /PO -czek/["Mądrej Sowie dość dwie słowie"...o, proszę, są nawet o mnie przysłowia...]

Trudno, niech się ściemnia w krąg, (czili sciema dookola) /jak bumerang, ściema wróci do rzucającego/ [ściemnia to się teraz w Emciowej Hameryce i w ¦cianowej Azji...a u NASZ wciąż jasność...]

Jeszcze mam czterdzieści ksiąg." (kto czyta to sie doczyta do konca tekstu, czek) /a na końcu nie będzie puenty, bo puentę zawsze zdradzaMY gdzieś tam, przed końcem/ [phi, i tak wiem kto zabił, co to Colombo nie znacie...?]

Na południe od Rogowa (sprawdzilam na mapie Rogow lezy na polnoc od Krednsu, duuuuh!) /phi! Emcia! Mój GPS mi to PO-WIE-DZIAŁ!/ [aha, widzicie jakie dobre mapy i dżipiesy robi Sowa...? Dzizys, co Wy byście beze mnie zrobiły...normalnie właściwy kierunek Wam wskazuję...]

Mieszka w leśnej dziupli sowa. (a w Kredensie jest las, pod stolem, wszystko sie zgadza) /a co się miało nie zgadzać? Jakieś wątpliwości były?/ [meldunek stały, odciski skrzydła się zgadzają...znak szczególny też...więc o co się rozchodzi...?]

Wzrok straciła całkowicie, (udaje, hi hi, diskretna jest) /trendy, znaczy się/[snobuje się na ślepotę, czy jak...? nie zdanżam za tymy trendamy, normalnie...]

Zmarnowała sobie życie; (eee tam, nauczyla po papuziemu i spiewa teraz slynna kredensowa spiewke o dnie, phi) /wcale nie o dnie, tylko o trampolinie, co nie, Sowa?/[no, ma się rozumieć! To się nazywa TRAMPOLINA SONG!!!]

Kiedy sroka leci w pole, (znaczy sie zlatuje z dachu?) /że niby ostatnio w ogóle ma siły, żeby włazić na dach.../ [nieee, no, normalnie Sroka lecisz w kulki....]

Pyta: "Czy to ty, dzięciole?"(stuk puk, stuk, puk, nie to tylko ja listonosz, nie moge znalezc dzwonka) /a po co on dzwoni? W Kredensie drzwi stoją otworem. Głupek!/[Listonosz nie może znaleźć dzwonka...? aaa, to już jego problem, ekhm, ekhm...hi hi...Emcia, no wiesz...?]

Kiedy dzięcioł mknie wysoko,(wyzej, wyzej, wyzej i jeszcze wyzej, pociaga go ten blekit) /ekhm...ekhm...nic nie powiem...czekam na Mashmuna/[eeee, mnie tam pociąga ekru...]

Woła: "Dokąd lecisz sroko?" (Sowa, a Ty myslisz, ze to tak latwo w locie odpowiadac?) /phi! Sroki nie znasz?!/ [w locie to trudno jest tylko nie lecieć, ot co! No, to quo lecis, sroko...?]

Przeczytała ksiąg czterdzieści, (phi, cala piosenke czyta i dopiero tyle przeczytala?) /dawać czterdzieści tekstów za jednym zamachem? Gdzie mój brudnopis?!/ [może w ekologicznym odkurzaczu...?]

Dowiedziała się z ich treści, (zagadka, czego Sowa chcialaby sie jeszcze dowiedziec?) /Sowa! Do odpowiedzi! Emcia otworzyła dziennik/[jak się dowiem, to Wam powiem...bądźcie cierpliwe, dobra...?]

Że kto czyta, gdy jest mrok, (kto glosuje za czytaniem w mroku reka do gory, schodzimy do labiryntow tam mroku nie brakuje) /a można głosować ręką manekina?/[a czy można ręką manekina nalać sowie piwo, jeśli pozostałe obie są zajęte piciem tegoż...?]

Może łatwo stracić wzrok. (eeeee, tam do ciemnosci mozna sie przyzwyczic, ekhm, ekhm, pamietacie magiczne slowo "dotyk", lub "touch", wpisuje na liste pieknych slow,....a chwileczke, Trzynastka chyba juz wpisala...) /a nie mówiłam, że Grobowiec = Kredens?!/[hmmm..trochę się czuję dotknięta...ale tylko trochę...]

(Jan Brzechwa)+(Emcia) + /Pani Sroka/ + [Sowa]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. ¦cianulka, dzięki Ci jak nie wiem co za polskie ogonki!!! Mniam! Butapren trochę nie mniam, ale nic nie szkodzi, naprawdę!!! Jestem wzruszona...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Pn, 05.06.2006 15:27

Chcialam sie tylko usmiechnac do Calego HP.
W dziobie pani Sroki przynosze tylko fragment piosenki. Przepraszam, ale nie mam sily - tej realnej - na wiecej. To mi w duszy gra:

"I'm burning through the sky. Yeah!
Two hundred degrees
That's why they call me Mister Fahrenheit
I'm traveling at the speed of light
I wanna make a supersonic woman of you"

tekst: Freddie Mercury

PS Trzymajcie sie Nadziei. Jutro bedzie lepiej. Ave. Hypersonic Sciana.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Pn, 05.06.2006 17:57

Jak ja nie lubię poniedziałku!
Wklejam tekst i wracam do papierów. Nic więcej nie mogę. Może później. Pozdrawiam

"Sowa"(czili o tym co sowy lubia najbardziej) /nieśmiało tylko bąknę: SOWA, czek, cztery litery/ [CZEK - też cztery litery!!! Co za cudowny zbieg okoliczności!!!] {e tam zbieg.... od początku ukartowane było...}

Na południe od Rogowa (zaraz sprawdze na mapie) /phi! "na mapie"!!!! Zaraz sprawdzę na GPS-ie/[a ja nie potrzebuję ani mapy, ani dżipiesa...ja WIEM wsjo. A jak myślicie, KTO te mapy i dżipiesy robi, co...?] {kurna to dowiem się wreszcie gdzie jest to Rogowo?}

Mieszka w lesnej dziupli sowa, (zeby tylko mieszkala, a pajace jakie robi, a przeboje, a jak wene ma to i tekst machnie!) /zatkało kakao, co? W Kredensie jest wszystko. Las - czek. Dziupla - czek. Sowa - czek. No i jasna sprawa - jest jeszcze piękny stół/ [aha, drzewniany...na tym właśnie stole Sowa sporządza mapy oraz składa dżipiesy, tak sobie dorabia na boku, takie chałupnictwo, tfu, dziupelnictwo...żeby jakoś związać koniec z początkiem...] {¦ciana, ta ma być piosenka o Sowie, a nie o Kredensie... a więc.... kiedy trzeba trampolinę podstawie, a czasami bumerangiem przyłoży, no i jako dr Grejs kozetkę ma naprawdę wygodną!}

Która całą noc, do rana, (a wtedy to juz w ogole urwanie galezi!) /jak Sowa spada pod stół - to są przeboje/ [a pewnie, a największy przebój to "Trudno tak razem żyć nam ze sową..."] {bez sowy nie jest lżej! znamy to}

Tkwi nad książką zaczytana. (bo Sowa tez zglebia tematy l-k, ale dyskretnie tylko od czasu do czasu cos baknie...) /Emcia! Sowa dostaje medal za zgłębianie tematów l-k! Wierci mi dziurę w ścianie pytaniami w stylu: "¦ciana, a co to jest wieczność?", "¦ciana, a co to jest Nadzieja?".....a ja, jak to ja - pracowita mrówka - podaję recepty na wieczność, na nadzieję, na.....co nie, Sowa?!/ [¦cianulka, a gdzie ja mogę zrealizować te recepty...?] {pytanie nie do mnie, no ale chyba.... w Kredensie, nie?}

Nie podoba się to sroce: (hi hi, prosze wstawic swoje ulubione imie, moze byc z serii generalskiej) /podpowiedzieć Państwu?/ [Państwu to i owszem, ale Sowa i tak wie WSJO!!!] {ja nie wiem, ale domyślam się, że też na „s”?}

"Pani czyta całe noce, (czytanie czytaniu nierowne...hipnoza tez czytanie, widzialyscie moze film Dead Again, z EmmaT.? Wlasnie go ogladam) /i mamy dowód rzeczowy na to, że Emcia ma podzielną uwagę - ogląda film i pisze podtekst! Emcia, rozdwojenie jaźni - mówi Ci to coś?/ [a jak ja piszę podtekst i piję piwo, to zaliczysz mi...¦ciana...?] {a ja piszę tekst i rozmawiam z moim szefem, może być?}

Zamiast się pokrzepić drzemką, (zagadka oczywista, czym krzepi sie Sowa?) /Luuuudzieee! I to ma być Konkurs! Phi! To jest Prawda Oczywista/[toż pewno, że cukrem!!! Też mi...chyba nie odkryłam Kredensu...] {Sowa, no na to NIKT się nie da nabrać!}

Pani czyta wciąż po ciemku. (Sciana, wstyd! swiece sie wypalily, nowych niet!) /jakie "wstyd"? Emcia! Sowa to ma TAKIE oczy, że świeci nimi jak latarką. Co to Sowy nie znasz?/[phi tam, świeci - PRZE-¦WIE-TLA!!! ¦cianulka, prześwietlić Ci coś może...?] {może jakiś następny post ¦cianulki? tak tylko sugeruję, bo pytanie znów nie do mnie}

Czyta się, gdy światło świeci, (luudzie kiedy byl pisany ten tekst?! Wiec tak,...wystarczy wlaczyc laptop, znalezc ulubiony servis informacyjny, powiedzmy forum i czytamy bez swiatla, phi) /mój O. pyta wtedy: "co znowu siedzisz w grobowcu?". Grobowiec = Kredens - czek/["siedzisz w grobowcu" - dobre, he he...że niby tak cicho siedzisz...? Sie uśmiałam...A tak przy okazji, to czy są takie specjalne siedzące pudełka...?] {oj Sowa, ile Ty pytań zadajesz, a niby wszystko wiesz... hi hi hi}

To zły przykład jest dla dzieci! (tych ktorych Sowa jeszcze nie policzyla) /Sowa, chcesz korepetycje z liczenia? No to masz - jeden, dwa, trzy, cztery. To była lekcja namber łan/[dzięki, szczekam na lesyn namber tu, sri i for...] {jak będą ułamki to dajcie znać, może bym się załapała, co?}

Ale sowa, mądry ptak, (z jakim przestajesz takim sie stajesz, podpisano: pani Sroka) /Wszystko się zgadza, pani Sroka uczy się życia od pani Sowy/[no, i co...? naumiała się czegoś...?] {może jakiś egzamin?}

Odpowiada na to tak: (jak kogos ciagle wywoluja do odpowiedzi, to juz taki nawyk odpowiadania bez pytania pozostaje) /Sowa nawet przez sen mamrocze: "aha, ¦cianulka, czek, masz rację". To się nazywa: szkoła życia, co?/[phi, tam, Sowa po prostu miała koszmara sennego, i tyle...] {albo chciała uśpić czujność, takie sowie metody na tarmoszenie}

"U-hu, u-hu, u-hu, (Sowa mialo byc po ludzku, znowu Ci sie jezyki w dziobie poplataly?) /Emcia! Przecież to jest po sowiemu. Przetłumaczyć? Podpisano: online dictionary/[Emcia, wcale mi się plątek nie pojęzał...co potwierdza niniejszym pierwsza lingwistka w HP...jakby nie było po sowistyce stoSOWAnej...hi hi...chcesz, to Ci machnie dyplomem...?] {i nie „dictionary” tylko SOWNIK luuuuudzie!}

Nie brzęcz mi przy uchu, (Maszmun jednak zadzwonil, Sowa, no i ile bylo tych dzwoneczkow?) /Sowa nie pamięta, ale możemy policzyć ile szkła leży pod stołem/[odpowiadam: niezliczona ilość...powyżej CZTERECH nie liczę...] {czyli korepetycje skończyły się na lekcji namber łan!}

Jestem sowa płowa, (piora jej splowialy od slonca, a moze od zgryzoty?) /akurat! Emcia! Chcesz torebkom? Ręce precz od piór! Ręce służą do pisania podtekstów/ [aha, widziałam ten film - "¦cianaguard"...buuuu...] {a do czego służom pióra w takiej razie?}

Sowa mądra głowa, (czy moglabym prosic o przekroj?) /Sowa! Czy mogłabyś Emci wysłać Przekrój? Jak widać Emcia ma chrapkę na coś innego. Nie samym Newsweekiem Emcia żyje/ [Oczywiście, że mogę, a który numer...? Może być czwarty...?] {A ja też mogę coś dostać? Poproszę o Sowie sprawki...}

Badam dzieje pól i łąk, (Sowa, a to sie chwali, dostajesz daje Ci groszki na wlasnosc!) /Sowa! Bierz, nie rozglądaj się na boki. Bierz jak dają/[Wzięłam, wącham, wzruszam się...kurna, ten podtekst normalnie wyciska ze mnie prawdziwie, sowie łzy...] {oj, to chyba ja policzę ile tych butelek było .... wers „badam dzieje pól i łąk” jest wzruszający na maxa, to fakt, a tylko Faktu mi nie wysyłaj...}

Jeszcze ma czterdzieści ksiąg." (i czterdziesci nowych horyzontow myslowych) /Phi! Czterdzieści i CZTERY!!!!!!!!! Czy mnie KTO¦ tutaj w ogóle słucha?/[¦cianulka, no przecież JA Cię słucham, ale tylko we śnie...hi hi....] {i nie wrzeszcz tak, bo później Sowa nie słyszy jak do niej dzwonię}

Dzięcioł znany weterynarz, (przepraszam nie mialam okazji poznac wyzej. Sowa! Przedstaw pana!) /Emcia! To ten od domu, co to wiesz...ekhm..ekhm.../[Dzizys...jak Wy nic nie rozumiecie, toż przecież on nie specjalizuje się w sowiologii, jużem tłomaczyła...oblał egzamin, KaPeWu?] {to może jeszcze jakiś komisyjny zrobić? Wiem nawet, kto w komisji mógłby być hi hi hi}

Rzekł: "Ty sobie źle poczynasz, (ja???? A co Sowy szturchnac nie mozna? To do czego jest dana Sowa?) /Sowa jest ...no....wiadomo...bez Sowy to jak bez ręki/[aha, ale konkretnie bez której...?] {Sowa jest tylko jedna, wypraszam sobie! .... i zrozumiałam pytanie, też wypraszam sobie!}

To niezdrowo, daję słowo (jak slowo oraganiczne to musi byc zdrowe!) /a to słowo to "Sowa"? Pyta Alberta, luuuuudzie....głupia ta Alberta jak but! Przecież to jest Prawda Oczywista/ [Sowa Organiczna, miło mi...] {się poczułam w tym wersie jak Alberta, daję sowo... tfu... słowo}

To niezdrowo, moja sowo, (SOWA, nie pozarlas chyba wszystkich nalesnikow?! Boj sie Ty Niedzwiedzia!) /a gdzie zdjęcia naleśników? Polizałoby się laptusia/[będą, będą...szczekajcie aż poliżecie...zaprawdę powiadam Wam...] {Sowa, no niech się stanie, szczekam, ogonem merdam... chętnie już bym coś polizała...}

Dawno przecież zapadł zmrok, (u mnie dopiero zapada, moj ulubiony zmrok, sobotni) /phi! A u mnie już niedzielny....a nie mówiłam, że Azja górą?/ [na lewo - zmrok, na prawo - zmrok, a dołem Sowa płynie...specjalność dnia: Sowa w piwie...] {a ja czekam na zmrok poniedziałkowy, najbardziej oczekiwany zmrok tygodnia, niech się ten dzień skończy!}

Strasznie sobie psujesz wzrok. (Gocha, cos o tym wie, na nadwerezony wzrok najlepsza wycieczka w gory!) /albo hipnoza! Zamknij oczy......podnieś lewą rękę....../[zrobione...mam teraz powiedzieć co czuję...? NA PUBLICZNYM FORUM???!!!] {można też się przespać nad brzegiem Narwi}

Jak oślepniesz - będzie bieda, (oslepic moze np blask gwiazdy, ale czy to jest bieda?) /zależy która gwiazda świeci, bo jak gwiazda generalska to zdecydowanie blask jest taki, że hej!/ [oślepić to może tylko wzrok Sowy, kapejszyn...?] {oj co wy możecie w obliczu Maszmuna!}

Nikt ci nowych oczu nie da, (NIKT zalozyl szlaban w szufladzie z nowymi oczami bo mu Sowa podpadla) /A gdzie podpadła? Pod stół? No to jesteśMY w domu/[dzizys...znowu będę świecić oczami...] {w szufladzie siedzi Elf i żaden szlaban mu nie straszny phi!}

Nie pomoże i poradnia, (jak to?! To jest wyrazne zniewazenie poradni HP-owskej a zwlaszcza Dr Trzynastki ktora wlasnie szykuje sie do lotu i Dr Frojd ktora wlasnie szykuje Czarna Reke) /Emcia! Poradnię to ma wyraźnie Strzyga, my w Kredensie to mamy KLINIKę-KLIKę, phi!/[Halo, dzień dobry, klinika...? Nieee, to pomyłka... Ale klinika się Pani ze mną napije...?] {klikasz i masz!}

Czytać chcesz, to czytaj za dnia! (albo z dna, czytamy z fusow po kawie i to od kieeeedy, phi) /można jeszcze czytać na DNIE/[i można też czytać z piany po piwie...] {a niektórzy się nawet specjalizują w czytaniu z postów}

Ale sowa mądry ptak, (ze madra to ja wiedzialam, ale ze ptak?) /a niby co? Tygrys? Smok? Luuuuuuudzie!!!!/ [toż pewno, że ptak!!! No, to chlup w ten gupi dziób!!!] {Rajski Ptak?}

Odpowiada na to tak:(ciszej troche Sowa, dzieci spia) /poprzykrywać je bledzikiem?/[no, pewnie!! KREDENSOWYM!!! To MOŻE wyjdą na kołtuny...hi hi....] {nie zapędziły się koleżanki trochę?}

"U-hu, u-hu, u-hu, (co tam masz na uchu, pokaz Sowa) /Sowa ma na uchu....Konkurs?! Nauszniki, żeby nie słyszeć marudzenia pani Sroki/[Sowa U-WIEL-BIA marudzenie pani Sroki, więc pudło...na uchu to Sowa ma albo ciemny okular albo słuchawek...albo tez jedno i drugie...] {aaa Sowa, pamiętasz o uchu Sroki?}

Zmiataj łapiduchu, (u mnie tez prosze, miotla wisi na scianie (zbieznosc przypadkowa), za drzwiami) /a u mnie jest ekologiczny odkurzacz, nie wisi na ścianie (zbieżność przypadkowa)/ [phi, a ja to mam ekologiczny kurz i brud, sam się sprząta a potem resajklinguje...czili nowoczesność w dziupli i w zagrodzie...] {ja chcę mieć ekologiczną pracę, która się sama robi, dajcie jakiś przepis, błagam!}

Jestem sowa płowa, (widze tez troche sieny, ugier i ekru, Sowa lubi te odcienie, widac po schodach) /cały Kredens (no prawie) w takich kolorach. Sowa to ma gust, co nie? Konkurs! Od KOGO Sowa nauczyła się GUSTU?/[będę strzelać: od Kołtuna...? Nagrodę proszę mi wysłać pocztom.] {skrytka pocztowa nr 44? Tak tylko się pytam, przecież wiem}

Sowa mądra głowa, (prawda oczywista?) /PO -czek/["Mądrej Sowie dość dwie słowie"...o, proszę, są nawet o mnie przysłowia...] {jakby sowa nie skakała na trampolinie to by łapki nie złamała, gdzie diabeł nie może tam sowę poślę, kto pod sową dołki kopie itd.}

Trudno, niech się ściemnia w krąg, (czili sciema dookola) /jak bumerang, ściema wróci do rzucającego/ [ściemnia to się teraz w Emciowej Hameryce i w ¦cianowej Azji...a u NASZ wciąż jasność...] {Krąg ... to mi pasuje do Sekty...dobre, dobre i ma 4 wiadomo co!}

Jeszcze mam czterdzieści ksiąg." (kto czyta to sie doczyta do konca tekstu, czek) /a na końcu nie będzie puenty, bo puentę zawsze zdradzaMY gdzieś tam, przed końcem/ [phi, i tak wiem kto zabił, co to Colombo nie znacie...?] {w 4 wersie!}

Na południe od Rogowa (sprawdzilam na mapie Rogow lezy na polnoc od Krednsu, duuuuh!) /phi! Emcia! Mój GPS mi to PO-WIE-DZIAŁ!/ [aha, widzicie jakie dobre mapy i dżipiesy robi Sowa...? Dzizys, co Wy byście beze mnie zrobiły...normalnie właściwy kierunek Wam wskazuję...] {phi! co wy byście o północy bez Maszmuna zrobiły!}

Mieszka w leśnej dziupli sowa. (a w Kredensie jest las, pod stolem, wszystko sie zgadza) /a co się miało nie zgadzać? Jakieś wątpliwości były?/ [meldunek stały, odciski skrzydła się zgadzają...znak szczególny też...więc o co się rozchodzi...?] {„o zamiar stałego pobytu” kochana, zna się przepisy, a co!}

Wzrok straciła całkowicie, (udaje, hi hi, diskretna jest) /trendy, znaczy się/[snobuje się na ślepotę, czy jak...? nie zdanżam za tymy trendamy, normalnie...] {nie to tylko te okulary co ja masz na uchu}

Zmarnowała sobie życie; (eee tam, nauczyla po papuziemu i spiewa teraz slynna kredensowa spiewke o dnie, phi) /wcale nie o dnie, tylko o trampolinie, co nie, Sowa?/[no, ma się rozumieć! To się nazywa TRAMPOLINA SONG!!!] {DNO SONG to wykonuje druga część duetu ptasiego, Pani Sroka}

Kiedy sroka leci w pole, (znaczy sie zlatuje z dachu?) /że niby ostatnio w ogóle ma siły, żeby włazić na dach.../ [nieee, no, normalnie Sroka lecisz w kulki....] {sroka na trampolinę, sowa podskok, sroka w górę i wszystko się zgadza}

Pyta: "Czy to ty, dzięciole?"(stuk puk, stuk, puk, nie to tylko ja listonosz, nie moge znalezc dzwonka) /a po co on dzwoni? W Kredensie drzwi stoją otworem. Głupek!/[Listonosz nie może znaleźć dzwonka...? aaa, to już jego problem, ekhm, ekhm...hi hi...Emcia, no wiesz...?] {dawaj go na korepetycje do Maszmuna, ile ja mam tu roboty dzysus}

Kiedy dzięcioł mknie wysoko,(wyzej, wyzej, wyzej i jeszcze wyzej, pociaga go ten blekit) /ekhm...ekhm...nic nie powiem...czekam na Mashmuna/[eeee, mnie tam pociąga ekru...] {a czy ten dzięcioł wie, że ciebie ekru pociąga? Nie? To mu to powiedz!}

Woła: "Dokąd lecisz sroko?" (Sowa, a Ty myslisz, ze to tak latwo w locie odpowiadac?) /phi! Sroki nie znasz?!/ [w locie to trudno jest tylko nie lecieć, ot co! No, to quo lecis, sroko...?] {tylko patrz przed siebie i się nie odwracaj, żeby nieszczęścia nie było}

Przeczytała ksiąg czterdzieści, (phi, cala piosenke czyta i dopiero tyle przeczytala?) /dawać czterdzieści tekstów za jednym zamachem? Gdzie mój brudnopis?!/ [może w ekologicznym odkurzaczu...?] {dawać automatyczny czytacz}

Dowiedziała się z ich treści, (zagadka, czego Sowa chcialaby sie jeszcze dowiedziec?) /Sowa! Do odpowiedzi! Emcia otworzyła dziennik/[jak się dowiem, to Wam powiem...bądźcie cierpliwe, dobra...?] {masz szczęście, że to ja się dopisuję po Tobie, bo gdyby to była koleżanka Sroka, to....}

Że kto czyta, gdy jest mrok, (kto glosuje za czytaniem w mroku reka do gory, schodzimy do labiryntow tam mroku nie brakuje) /a można głosować ręką manekina?/[a czy można ręką manekina nalać sowie piwo, jeśli pozostałe obie są zajęte piciem tegoż...?] {a czy manekin mógłby za mnie odwalić robotę, a ja sobie poczytam w mroku?}

Może łatwo stracić wzrok. (eeeee, tam do ciemnosci mozna sie przyzwyczic, ekhm, ekhm, pamietacie magiczne slowo "dotyk", lub "touch", wpisuje na liste pieknych slow,....a chwileczke, Trzynastka chyba juz wpisala...) /a nie mówiłam, że Grobowiec = Kredens?!/[hmmm..trochę się czuję dotknięta...ale tylko trochę...] {czyli jednak puenta w ostatnim wersie!}

(Jan Brzechwa)+(Emcia) + /Pani Sroka/ + [Sowa] + {Maszmun}
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Pn, 05.06.2006 18:23

Jak ja lubię poniedziałki - coś się zaczyna, świeci nowe słońce, coś jeszcze przede mną... tylko szkoda, że tak szybko po niedzieli jest poniedziałek - między niedzielą a poniedziałkiem powinien być jeszcze jeden dzień.

Witaj MałgosiuSz - cieszę się, że cała wróciłaś z wojaży po Polsce - szkoda, że dopadła Cię tak od razu praca, ale jak widzę na tekst (lubię jak trafiam z tekstem) zawsze znajdziesz chwilę - dziękuję i miłej pracy.

¦ciana - uśmiech odwzajemniam i pozdrawiam już weekendowo-piosenkowo

Emcia - oczywiście, że na jarmarkach sprzedaje się wszystko a nie tylko koguciki na patyku. Kamienie i to w dużych ilościach są na sopockim molo i jest tam taki jeden fajny mały sklepik, w którym sprzedawane są różne rzeczy robione przez plastyków z uwzględnieniem tych półszlachetnych oczywiście.
W sprawie kawy: w tej chwili mam mleko od Baby - oczywiście, że ze smietanką a rano było jeszcze ciepłe. Niestety filiżanka nie z ćmielowa a z Książa (to koło Jeleniej Góry - może nie dokładnie, ale ten kierunek) no i nie licz na dużą filiżankę czy kubek, bo mam wszystko małe. Uff jak dobrze, że bez cukru bo nie mam z kawą to się zobaczy a w tej chwili to na stoliku stoi kompot z rabarbaru - może być?
Kawa bez kofeiny? a co to za dziwoląg?
P.S.
gołąb pakuje się do lotu ale jeszcze mocno zapracowany
no no no ciekawie brzmią te rzeczy co to chłopcy uczyli - mnie uczyli grać nożem - nie pamiętam jak się ta gra nazywała, ale mogłam grać jak Mama nie widziała.
Opowieści o duchach uwielbiam - w moim domu specjalistką była oczywiście Mama, która opowiadała o duchach przedwojennych - wileńskich - strach się było bać. Ja to oczywiście w wersji ubarwionej podawałam dalej.

Brzoza - słyszę Cię dobrze - odbiór

Trzynastko dziekuję za opowieść i zdjęcia - pogratuluj synowi. Zawsze podoba mi się taka forma zakończenia nauki. Udanych wojaży, spotkań, realizacji zadań...

wszystkich obecnych i nieobecnych (chwilowo) pozdrawiam i wracam do zupełnie realnych obowiązków
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Pn, 05.06.2006 18:39

Dzien, jakis taki nijaki. Nie wiem co sie dzieje, pewnie dlatego, ze poniedzialek (Teremi zaryzykuje stwierdzenie ze jestes w mniejszosci) i pewnie przez ta kawe bez kafeiny, hi hi. Melduje sie wiec i czekam na ta nadzieje ktora ma przyjsc jutro, to juz zaklepane Sciana, tak?.

Tekst tez mi wyszedl jakis taki denny, szkoda wklejac, musze go pierwsze oddennic, odsmecic.

Moze jakies zdjecia Maszmunie?

No to DOBREGO DNIA!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 05.06.2006 19:25

To ja raz jeszcze. Dzień denny to mało powiedziane! Ech, powtrzymam się od innych komentarzy, bo cowamtawiedzada?

Nad Narwią było cudownie, szczególnie w sobotę, kiedy było ciepło i świeciło słońce. Wprawdzie T. pomylił drogę i zamiast 20 min wyjeżdżaliśmy z Warszawy godzinę, ale i tak dość wcześnie dotarliśmy do Tykocina. Po krótkim spacerze zjedliśmy obiad w restauracji Tejsza, gdzie jest bardzo sympatyczna obsługa, a potem poszliśmy na dłuższy spacer, który dla mnie zakończył się drzemką (na dechach ambony do podglądania ptaków). Uwielbiam spać na świeżym powietrzu! Byłam bardzo, bardzo zadowolona (szkoda, T. mnie obudził, bo inni turyści chcieli wejść na wieżę phi!, zresztą zmieściliby się). Na kolację pojechaliśmy w cudowne miejsce, pensjonat wśród łąk i wody tylko, jeszcze plus las obok i nic więcej. Niestety przesadziliśmy z jedzeniem (ciasto truskawkowe na deser było absolutnie zbędne) i nie mieliśmy siły się ruszać.
W niedzielę deszcz i zimno! Wycieczka do Supraśla na światowe zawody w pieczeniu babki i kiszki ziemniaczanej mimo tego udana. W Supraślu byłam pierwszy raz, bardzo ładnie położone miasteczko (ma status uzdrowiska) a drewniane domy tkaczy super (zdjęcia będą później - mam nadzieję, że już was do tego przyzwyczaiłam). W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Białegostoku zobaczyć Pałac Branickich. Tam T. zebrał trochę kamieni do kwiatków (Emciu on to wkłada do doniczek, na ziemię) i był cały szczęśliwy. Ja niestety zmarzłam i chciałam wracać.
Teremi - piece kaflowe są rzeczywiście super, jeżeli nie służą jako podstawowe źródło ogrzewania. U mojej mamy niestety służą. W dzieciństwie najbardziej lubiłam ogrzewać przed pójściem spać poduszkę i kołdrę i wskakiwać do ciepłego łóżka. Bomba! A Twoje teksty jak zwykle super! Nowa Holandia wpisana na listę przyszłych wojaży!

Trzynastko - gratulacje dla chłopaka roku! Dziękuję za opowieść i zdjęcia, nam znane tylko z filmów! Czekam na nasze jutrzejsze spotkanie. W pracy powiedziałam, że czy się będzie walić czy palić JA WYCHODZę i koniec! Zaakceptowali.

Emciu - opowieść o letnisku - oj lubię takie klimaty. A spałaś kiedyś w stodole na sianie, gdzie pod sufitem suszyła się mięta? Rewelacja!

¦ciana mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.

Aaaa dzisiaj o 21:30 w programie Szymona Majewskiego wystąpi KJ - prawdziwa! Piszę, gdyby ktoś przeoczył temat założony przez Agnuska.

No to lecę. Pa

Ps - polecam artykuł prof. Safjana o demokracji. Link wkleiłam w Polityce.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Pn, 05.06.2006 19:28

Dobrego dnia pani Emciu. Sama sobie odpowiadam, phi.

Oddennilam troche tekst to i wkleje.

W przydomowym ogrodzie życie prawie nad stan (stany to moga byc Zjednoczone, brzemienne, chorobowe, taki malo specyficzny ten wers)
mogłabyś mieć moja pani (tryb przypuszczajacy, ale czy warunkowy? podpisano pani Emcia)
lecz cóż radzić na to mam nakrył ogród dziki łan (madrej glowie wystarczy jedna dzika rada, sowi wers, zdecydowanie!)
i myśmy tacy zaplątani (w sprawy, labirynty, schody, zakrety)

Bo w ogrodzie rośnie pnącze 2x (HA! dwa pnacza to juz COS!)
w dzikim winie świat się plącze (a zwlaszcza po winie)
bo w ogrodzie dzikie wino (wino podano, podpisano: Kamerdyner Kredensowy)
kto je tutaj siał dziewczyno (sadzil prosze pana, sadzil, dac instrukcje, lub recepte?)
kto je tutaj siał (jak to KTO????!!!!)

Powiedz kto mógł zasiać to (mogl zasiac np. siewca, phi)
dzikie wino (to takie po ktorym ekhm, ekhm...z ogrodu robi sie malinowy chrusniak)
może to zrobiłaś ty (siewca tez dziewczyna, czek)
ej, dziewczyno (ej, Siewco!)
po co tu zasiałaś to (powody sa niezliczone, np. bez dzikiego wina nie byloby tego tekstu, phi)
dzikie wino (acha, jeszcze troche polac?)
po co je tu dałaś (kaprys, natchnienie, spac nie moglam)


Gdy ona mówi do mnie, że karocą jechać chce (aaaaa...karoca...TAKA z niej ksiezniczka?)
i mówi do mnie tak jak do ściany (do Sciany to dzisiaj trzeba mowic z szybkoscia supersoniczna!)
nie o to wcale chodzi że karocy nie ma, nie (nie ma? A CO Jest?)
ja jestem tylko cały zaplątany (poplatane rece, nogi, piora, mysli, nawet widze jedna reke manekina)

Bo w mym domu rośnie pnącze 2x (to co zmienic to 2x, na 4x?)
okno z drzwiami mi się plącze (nic mi sie nie placze, okno jest do otwierania drzwi sa do zamykania)
bo w mym domu dzikie wino (prosze wszystkiegio nie wypic, podpisano pan Tomek)
kto je tutaj siał dziewczyno (tajemnica tajemnic czili KOT! Nie moge zdradzic!)
kto je tutaj siał (a moze ono tak samo z siebie jak to w naturze bywa?)

powiedz kto mógł zasiać to (uparty jest)
dzikie wino (im dziksze wino tym wiekszy upor!)
może to zrobiłaś ty (moze jest szerokie i glebokie, phi)
ej, dziewczyno (ej, Colombo!)
po co tu zasiałaś to (zebys sie glupio pytal, phi, Alberta sie znalazla!)
dzikie wino (guzik dostaiesz nie dzikie wino!)

po co je tu dałaś (no a gdzie mialam dac?! Do szuflady?!)

w zaciętości wpadam gąszcz i buszując w pnączu (a mowilam ze uparty!)
zrywam wszystko z drzwi i ze ściany (hi hi hi, prosze to sie nazywa hipersoniczne tempo!)
ona nagle mówi, że wina pragnę wina chcę (jak dla Sciany to koniecznie Cabernet Sauvignion, Napa, roczik 2001)
ja jestem w pustym domu zaplątany (znowu samotnosc?! O nie a juz tak ladnie szlo!)

gdzie to wino dzikie pnącze 4x (WIDZICIE TO CO JA!? sami zmienili na 4X, to sie nazywa HIP-NO-ZA!)
czemu już nas nie oplącze (a moze troche welny z koltunow?)
mógłbym z tobą w winie ginąć (chce sie bawic w chowanego? w szkle? Sowa, pan sie chce bawic!)
i w osłonę winną zwinąć (w razie czego kryc sie pod stolem!)

powiedz, kto zasieje nam (dobra zglaszam sie na ochotnika, phi, czy dostane odznake?)
dzikie wino (zamiast odznaki moze ewentualnie byc dzikie wino)
może zrobisz dla mnie to (zrobic to nam, a nie my? Troche nie pc mi wyszlo?)
ej dziewczyno (ej, Druhny?)
powiedz, kto zasieje nam (jak rozwiazac odwieczny problem braku rak do pracy?)
dzikie wino (kazdy chcialby sie platac w dzikim winie, a kto go bedzie podlewal?)
kto je tutaj dał (co sie na mnie patrzycie?! przeciez ja tylko pisze tekst!)


Marek Grechuta - Emcia

PS Maszmunie mieta pod sufitem, czek.
Ostatnio edytowano Pn, 05.06.2006 19:35 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 05.06.2006 19:31

Emciu - dobrego dnia! Zresztą co złe już mnie się przytrafiło, więc będzie dobrze! A zresztą jak zaczynasz od Marka Grechuty to nie moze być inaczej!

Żeby nie było. Miłego wieczoru dla Reszty w Kręgu.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Pn, 05.06.2006 19:40

HEY Maszmunie, jutro jest nowy dzien! Link sprawdze wieczorem. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez greenw Pn, 05.06.2006 21:44

witam

Tak na szybko melduje sie,dolecialam szczesliwie ,pierwsze wrazenie w odbiorze mieszkancow i miasta calkiem pozytywne, z praca to mam nadzieje ze sie ulozy, w przyszlym tygodniu bede troszke dluzej na necie, takze wpadne do HP


zelazko kupione na wyprzedazy, takze jest ok
Masza obnizki butow tez sa , sprawdzalam rozmiary Twoj jest !

pozdrawiam serdecznie wszystkich, sciskam oczywiscie po grejsowsku
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez kmaciej Pn, 05.06.2006 22:17

Witajcie ,pozdrawiam poweekendowo (Sciana cieszysz sie?) wszystkich a 13
w podrozy szegolnie serdecznie. 13 Twoja radosc i wzruszenie bardzo zarazliwe, nie wiem czemu jakos z wiekiem bardziej sie wzruszam . Gdy bylam mala plakalam na pogrzebach a teraz przy wszystkich radosnych wydarzeniach moje oczy sie poca (tyle o sobie). Cudne zdjecia ,od chlopakow nie moge oczu oderwac (czy dobrze sie domyslam ze na ostatnim zdjeciu sa bracia Apollo) Widze ze i pogoda Wam dopisala. Czy uczelnia blizej domu oznacza ze nie bedziesz miala czesciowo opuszczonego gniazdka jesienia ? Ciesze sie razem z Wami a w prezencie dwa cytaty:
Shoot for the moon. Even if you miss, you'll land among the stars. ~Les Brown

Be who you are and say what you feel, because those who mind don't matter and those who matter don't mind. ~Dr. Seuss

Zycze Ci szczesliwej podrozy.
Jeszcze nie moge sie oprzec zeby znow sie nie odezwac ze gdy dwoje patrzy na to samo to niekoniecznie widzi to samo. Z mojego punktu widzenia 98% mlodziezy idacej na studia swiadczy nie tyle o tym ze mlodziez jest tak zainteresowana nauka i zdolna ile raczej ze szkola do ktorej chodzi Twoj syn jest taka troszke powiedzialabym elitarna (nie widze w tym nic zlego) Spostrzegam to nie tylko poprzez % osob ktore poszly na studia ale rowniez spogladajac na kolor skory absolwentow , powiedzialabym smietanka z odrobinka kawy. Mysle ze sa szkoly gdzie te statystyki wygladaja zupelnie inaczej a dodatkowy problem taki ze nie wszyscy koncza szkole srednia. Poniewaz przeczytasz to dopiero za pare dni wiec mam nadzieje ze nie popsuje Ci dobrego nastroju ta uwaga.

Greew pozdrawiam i gdziekolwiek wyladowalas zycze Ci pomyslnosci .Ulozy sie , nie martw sie albo dobrze albo zle ale ulozy sie na pewno . A skoro powiadaja nie ma zlego co by na dobre nie wyszlo wiec ulozy sie dobrze . Trzymaj sie .
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Ściana Wt, 06.06.2006 00:28

Dzien dobry. Wtorek = piatek.

"W przydomowym ogrodzie życie prawie nad stan (stany to moga byc Zjednoczone, brzemienne, chorobowe, taki malo specyficzny ten wers) /moze byc jeszcze zycie nad dnem/
mogłabyś mieć moja pani (tryb przypuszczajacy, ale czy warunkowy? podpisano pani Emcia) /tryb marzeniowo-senny/
lecz cóż radzić na to mam nakrył ogród dziki łan (madrej glowie wystarczy jedna dzika rada, sowi wers, zdecydowanie!) /podoba mi sie "dziki lan", a pamietacie jak Kargul z Pawlakiem pastowali knura na dzika/
i myśmy tacy zaplątani (w sprawy, labirynty, schody, zakrety) /"w splatanym gaju rak i nog?" tra la la la/

Bo w ogrodzie rośnie pnącze 2x (HA! dwa pnacza to juz COS!) /pelargonia razy cztery!/
w dzikim winie świat się plącze (a zwlaszcza po winie) /a jakie glupstwa sie gada po winie!/
bo w ogrodzie dzikie wino (wino podano, podpisano: Kamerdyner Kredensowy) /dziki lan, dzikie wino, dziki Kredens!/
kto je tutaj siał dziewczyno (sadzil prosze pana, sadzil, dac instrukcje, lub recepte?) /recepte mozna zrealizowac w Klinice - czek/
kto je tutaj siał (jak to KTO????!!!!) /no wlasnie! "JAK TO KTO"?!/

Powiedz kto mógł zasiać to (mogl zasiac np. siewca, phi) /a czy siewca byl dziki?/
dzikie wino (to takie po ktorym ekhm, ekhm...z ogrodu robi sie malinowy chrusniak) /zrywalisMY maliny? hi hi/
może to zrobiłaś ty (siewca tez dziewczyna, czek) /Kobiety! Na traktory!/
ej, dziewczyno (ej, Siewco!) /tylko koni, tfu, dzikow, dzikow, brak/
po co tu zasiałaś to (powody sa niezliczone, np. bez dzikiego wina nie byloby tego tekstu, phi) /bez kawy to nie byloby w ogole poranka, tak mi sie tylko skojarzylo, bo wlasnie pije kawe/
dzikie wino (acha, jeszcze troche polac?) /Emcia! Ide na robote! Zostane przy dzikiej kawie/
po co je tu dałaś (kaprys, natchnienie, spac nie moglam) /nalog, uzaleznienie, odbijanie sie od dna, skoki na trampolinie, terapia slowem, ciagnac dalej?/

Gdy ona mówi do mnie, że karocą jechać chce (aaaaa...karoca...TAKA z niej ksiezniczka?) /a ta karoca to byla z dzikiej dyni/
i mówi do mnie tak jak do ściany (do Sciany to dzisiaj trzeba mowic z szybkoscia supersoniczna!) /HYPERSONICZNA!!! Czytac ze zrozumieniem!/
nie o to wcale chodzi że karocy nie ma, nie (nie ma? A CO Jest?) /nie ma karocy, ale nam sie wydaje (czyt. sni), ze ona jest, wiec wychodzi na to, ze karoca JEST. Alberta troche sie zagubila w tym wersie/
ja jestem tylko cały zaplątany (poplatane rece, nogi, piora, mysli, nawet widze jedna reke manekina) /prosze sie nie pchac....ja wysiadam.....dusze sie...gdzie jest moja ulubiona SPACE?/

Bo w mym domu rośnie pnącze 2x (to co zmienic to 2x, na 4x?) /Emcia! Nie pytaj, tylko zmieniaj!/
okno z drzwiami mi się plącze (nic mi sie nie placze, okno jest do otwierania drzwi sa do zamykania) /milosc to otwarte drzwi serca/
bo w mym domu dzikie wino (prosze wszystkiegio nie wypic, podpisano pan Tomek) /Sobek! Basta! Giving & sharing!!! Lekcja zycia number four/
kto je tutaj siał dziewczyno (tajemnica tajemnic czili KOT! Nie moge zdradzic!) /Illuminati?/
kto je tutaj siał (a moze ono tak samo z siebie jak to w naturze bywa?) /pewnie, ze tak! Przeciez to jest DZIKIE wino!/

powiedz kto mógł zasiać to (uparty jest) /uparty i nuDNY!/
dzikie wino (im dziksze wino tym wiekszy upor!) /a kac mniejszy?/
może to zrobiłaś ty (moze jest szerokie i glebokie, phi) /a ocean jest jeszcze szerszy, glebszy i .... (normalnie mnie zatkalo kakao) BEZ DNA/
ej, dziewczyno (ej, Colombo!) /cichajcie...czytam "Angels and Demons", jestem w Rzymie, na tropie zagadki/
po co tu zasiałaś to (zebys sie glupio pytal, phi, Alberta sie znalazla!) /to sie nazywa wedka albo TROUBLES! phi! Lekcja z kokietowania zaliczona na czworke z plusem/
dzikie wino (guzik dostaiesz nie dzikie wino!) /Luuuuudzie!!!!!! Mashmun...czy to jest lekcja number two?/

po co je tu dałaś (no a gdzie mialam dac?! Do szuflady?!) /pewnie! W szufladzie to wino nigdy sie nie marnuje!/

w zaciętości wpadam gąszcz i buszując w pnączu (a mowilam ze uparty!) /buszuje sie w zbozu!/
zrywam wszystko z drzwi i ze ściany (hi hi hi, prosze to sie nazywa hipersoniczne tempo!) /czy MY tak musiMY prywatnie w podtekstach?/
ona nagle mówi, że wina pragnę wina chcę (jak dla Sciany to koniecznie Cabernet Sauvignion, Napa, roczik 2001) /moze byc? To co? Transport leci nad Japonia?/
ja jestem w pustym domu zaplątany (znowu samotnosc?! O nie a juz tak ladnie szlo!) /to jest wers tygodnia. Tydzien z zycia Sciany!/

gdzie to wino dzikie pnącze 4x (WIDZICIE TO CO JA!? sami zmienili na 4X, to sie nazywa HIP-NO-ZA!) /ciekawe KTO im powiedzial, ze number four jest magiczny?/
czemu już nas nie oplącze (a moze troche welny z koltunow?) /z tej welny to mozna nawet utkac dywan dla Strzygi/
mógłbym z tobą w winie ginąć (chce sie bawic w chowanego? w szkle? Sowa, pan sie chce bawic!) /w malinowym chrusniaku - czek/
i w osłonę winną zwinąć (w razie czego kryc sie pod stolem!) /a tam gaj poplatanych konczyn. Sodoma i Gomora/

powiedz, kto zasieje nam (dobra zglaszam sie na ochotnika, phi, czy dostane odznake?) /odznake z dzikiego wina? Brac jak daja/
dzikie wino (zamiast odznaki moze ewentualnie byc dzikie wino) /luuuuudzieeeeee! No przeciez mowie/
może zrobisz dla mnie to (zrobic to nam, a nie my? Troche nie pc mi wyszlo?) /Emcia! Freewolna - czek, ale zeby tak odwaznie kawe, tfu, wino, na lawe?/
ej dziewczyno (ej, Druhny?) /Copy!/
powiedz, kto zasieje nam (jak rozwiazac odwieczny problem braku rak do pracy?) /prosta sprawa - polozyc sie pod grusza, przykryc bledzikiem i NIE PRACOWAC/
dzikie wino (kazdy chcialby sie platac w dzikim winie, a kto go bedzie podlewal?) /EMCIA!!!! Oczom nie wierze....DESZCZ!!!!! DESZCZ!!!! DESZCZ!!!! DESZCZ!!!/
kto je tutaj dał" (co sie na mnie patrzycie?! przeciez ja tylko pisze tekst!) /a ja tylko dopisuje sie cichutko, niesmialo......(dalyscie sie nabrac?)..../


Marek Grechuta - (Emcia) + /Dzik, tfu, Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Wt, 06.06.2006 09:00

PODZIęKOWANIE (Wisława Szymborska)

Wiele zawdzięczam
tym, których nie kocham.

Ulgę, z jaką się godzę,
że bliżsi są komu innemu.

Radość, że nie ja jestem
wilkiem ich owieczek.

Pokój mi z nimi
i wolność mi z nimi,
a tego miłość ani dać nie może,
ani brać nie potrafi.

Nie czekam na nich
od okna do drzwi.
Cierpliwa
prawie jak słoneczny zegar,
rozumiem,
czego miłość nie rozumie,
wybaczam,
czego miłość nie wybaczyłaby nigdy.

Od spotkania do listu
nie wieczność upływa,
ale po prostu kilka dni albo tygodni.

Podróże z nimi zawsze są udane,
koncerty wysłuchane,
katedry zwiedzone,
krajobrazy wyraźne.

A kiedy nas rozdzielą
siedem gór i rzek,
są to góry i rzeki
dobrze znane z mapy.

Ich zasługa,
jeżeli żyję w trzech wymiarach,
w przestrzeni nielirycznej i nieretorycznej
z prawdziwym, bo ruchomym horyzontem.

Sami nie wiedzą,
ile niosą w rękach pustych.

"Nic im nie jestem winna" -
powiedziałaby miłość
na ten otwarty temat.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Trzynastka Wt, 06.06.2006 11:08

Dziewczyny!

Dzielnie wyskorbalam dlugi email w kawiarence, ruszylam mysza, ktora chyba jest na butaprenie i wszystko zniklo czarodziejsko.
Daje tylko znac, ze zyje po polsku, nasza Pani Basia przecudny czlowiek, z metalicznym, interesujacym brzmieniem glosu, smiejaca sie czesto, a tematy do rozmowy sypaly sie, jak z rekawa.
Masza, szefowi powtorz raz jeszcze ( uklony dla szefa), ze wychodzisz zostawiajac caly balagan na biurku.
Musze isc na dywanik do LOT-u, bo z wierzchu mojej walizki znikl plaszczyk, a zostaly tylko slady zbrodni, czyli duze odpryski rozowego lakieru do paznokci i to tajemnicze znikniecie musi byc udokumentowane na papierze, nie moge tego zalatwic normalnie przez telefon. Na szczescie stroj na meetingi ostal sie nie naruszony. Realia polskie na dzien dobry.
Maciejko, nie popsulas mi humorku, bo znam te realia chicagowskie i z przedmiesc i sie z Toba zgadzam. W jednym i drugim przypadku bezplatne szkoly panstwowe, ale roznica w poziomie ogromna.
Dzieki za zyczenia dla A.
Pa!
Masza do zobaczenia!....13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Wt, 06.06.2006 11:24

Trzynastko, do zobaczenia. Podjeżdżam o 18 karocą z dyni:)))
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kmaciej Wt, 06.06.2006 12:24

Witajcie , my tu gadu gadu , plitu plitu a Kandurzycy jak nie widac tak nie widac .
MarysiuB gdzie jestes????????????????????????????????????????????????????????
13 tym razem Ty popsulas mi humor realiami krajowymi tym bardziej ze jestes kolejnym przypadkiem ktory opowiada niemila historie z podrozy . Mam nadzieje ze przynajmniej przypadkowe jest to zmutne (dla mnie ) nagromadzenie w krotkim czasie niewesolych wydarzen z podrozy znajomych i ze nie jest tak zle i ze dalszy pobyt bedziesz miala udany pobyt . Do milego..
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum