Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez gocha Pt, 14.07.2006 20:03

Witaj HP po dluuugasnym urlopie (dlugasny oczywiscie z hamerykanskiego punktu widzenia). Sama nie wiem czy zaczynac od czytania czy od pisania, wiec bedzie na zmiane.

I od konca, bo od poczatku to trzeba ze zdjeciami, a te jeszcze w nierozpakowanym aparacie. Wrocilismy do Stanow z dwudniowym opoznieniem (agent cos poknocil z biletami), wiec w pracy kociokwik a w ogrodzie dzungla (chwastow niestety). No i nie wiadomo w co rece wlozyc, chyba bedziemy robic porzadki przez caly weekend.

Maszmun, dziekuje za spotkanie! :) O tylu rzeczach nie bylo czasu porozmawiac. Trzeba zostawic do nastepnego razu. Ale wiem, ze Maszmun choc nieduza jest, to duchem wielka. Ile trzeba sily, zeby wydrapac sie z lesniczowki do warszawskiej palestry? Berety z glow. Sciskam cie, Malgosiu, z calego serca i wszystkiego najlepszego imieninowo (i nie tylko) zycze. (A przy okazji dziekuje za wszystkie zyczenia, ja wprawdzie jestem Malgorzata pazdziernikowa, ale moge odbierac zyczenia awansem.) Szkoda tylko wielka, ze Sowa, ptaszek nocny, upaly znosi zle. Ale za to jaki ma mily glos! Nawet przez telefon komorkowy slychac. Grejs, mam nadzieje, ze jak przylece w przyszlym roku, to juz nic nam nie przeszkodzi. Nie mowiac o tym, ze w dalszym ciagu jestem wam winna winko. I, slowo daje, zamierzam sie wywiazac.

Tyle na razie, bo mnie zaraz szef pogoni.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Ściana So, 15.07.2006 01:40

Wierszenka (wiersz+piosenka, czili dwa w jednym, zeby bylo ekologicznie). Taka do porannej kawy.

"Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie /i czy KTOS jeszcze ma jakies watpliwosci? Przeciez KAZDA piosenka jest o scianie. Sic!/
jak fotografia wszystkich wiosen. /a mnie sie sni Pani Jesien. Pstryk! Pstryk! Zrobie jej zdjecie sennym aparatem/
Kantyczki deszczu wam przyniosę - /widzicie jaka fajna jestem? Gdzie te upaly? Brac kantycznki deszczu/
wyblakłe nutki w nieba dzwon /pokoloruje sie troche farbkami i walnie w gong/
jak wody wiatrem oddychanie. /no normalnie unikatowa perfekcja. Piekny wers/
Tańczą panowie niewidzialni /a co to MY nie maMY wyobrazni? /
na moście w Awinion. /i jeszcze snil mi sie most pomiedzy Korea Polnocna i Poludniowa. Normalnie boje sie tej Kasandry, ktora we mnie pochrapuje/

Zielone, staroświeckie granie /jakie tam "staroswieckie", po prostu smetki z Kredensu/
jak anemiczne pączki ciszy. /posypac jogurt Ciszy siemieniem lnianym, to przestanie byc anemiczna i wlozy martensy, phi! Na Budde Druhny - mielic to siemie a nie chrupac, dobra? Trzynastko - szybko sie ucze, co? Ale martensow nie oddam! Twarda sztuka jestem/
Odetchnij drzewem, to usłyszysz /Bronka! Czy Ty to widzisz? Odetchnij Brzoza, to uslyszysz/
jak promień - naprężony ton, /a co on sie tak prezy? Facet - jak nic/
jak na najcieńszej wiatru gamie /Alberta pyta czy ta gama sie odchudza? Wiecie co? Czasem chetnie zamknelabym Alberte w szufladzie/
tańczą liściaste suknie panien /Emcia! Chcesz lisciasta suknie? Juz niedlugo przyjdzie jesien i bedzieMY sie tarzac w lisciach/
na moście w Awinion. /lubicie mosty? Mosty niosa w sobie jakas nadzieje. Zdecydowanie za duzo czytam. Wszystko mi sie kojarzy z unifikacja, porozumieniem stron/

W drzewach, w zielonych okien ramie /ciekawe jakie ramy ma Kangurzyca w nowym domu? Luuuuudzieeee....Co za baba?! Nawet wolami, tfu, kangurami, nie mozna JEJ wyciagnac spod tego bledzika/
przez widma miast - srebrzysty gotyk. /a to mi pachnie Wladca Pierscieni. Zdecydowanie za duzo filmow ogladam/
Wirują ptaki płowozłote /hi hi......Sowa! No dobra - niech Ci bedzie! W kazdej piosence o Scianie jest jeden wers o Sowie. Moze byc?/
jak lutnie, co uciekły z rąk. /no co? Od tego upalu to sie poca rece. Rece mozna posypac kreda, zeby sie nie pocily i zeby z nich lutnia nie uciekala (to dla tych Druhen, ktore glosowaly za tablica z kreda - co za staroswieckie upodobania! A te ktore wybraly marker - to sobie na bialej tablicy namaluja lutnie i szafa, tfu, Kredens gra)/
W lasach zielonych - białe łanie /Park Narodowy, pakujeMY plecaki i w droge/
uchodzą w coraz cichszy taniec. /to zmeczone mieleniem siemienia Hobbity tupia w letargu/
Tańczą panowie, tańczą panie /i dzieci! Dzieci tez tancza i to jak!!!!!/
na moście w Awinion". /phi! A MY w Kredensie tez maMY most. Most miedzy Druhnami/

tekst: K.K.Baczynski (spiew: Ewa Demarczyk) + /Sciana/

PS Co to ja chcialam powiedziec? Aha - ide do pracy. I tyle mnie Druhny widzialy.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. So, 15.07.2006 06:16

Ladna ta wierszenka, dopisze sie , co?

"Ten wiersz jest zylka sloneczna na scianie /i czy KTOS jeszcze ma jakies watpliwosci? Przeciez KAZDA piosenka jest o scianie. Sic!/(no i prosze pierwszy wers i juz maMY puente!)
jak fotografia wszystkich wiosen. /a mnie sie sni Pani Jesien. Pstryk! Pstryk! Zrobie jej zdjecie sennym aparatem/(Sciana, co Ty Trzynastka jestes?)
Kantyczki deszczu wam przyniose - /widzicie jaka fajna jestem? Gdzie te upaly? Brac kantycznki deszczu/(dobra, biore kantyczke deszczu i co dalej?)
wyblakle nutki w nieba dzwon /pokoloruje sie troche farbkami i walnie w gong/(aaaaa i zarac zacznie padac deszcz, tak? Juz biegne po akwarele!))
jak wody wiatrem oddychanie. /no normalnie unikatowa perfekcja. Piekny wers/(jak woda oddycha wiatrem to robi sie mgla w kanionie, HA!)
Tancza panowie niewidzialni /a co to MY nie maMY wyobrazni? /(np Sciana, moze sobie wyobrazic Colina F. jako Aleksandra, hi hi)
na moscie w Awinion. /i jeszcze snil mi sie most pomiedzy Korea Polnocna i Poludniowa. Normalnie boje sie tej Kasandry, ktora we mnie pochrapuje/(Hmmmm.....raczej nie moge powiedziec co mi sie wczoraj snilo...)

Zielone, staroswieckie granie /jakie tam "staroswieckie", po prostu smetki z Kredensu/(a zielone smetki pachna spacerem w lesie)
jak anemiczne paczki ciszy. /posypac jogurt Ciszy siemieniem lnianym, to przestanie byc anemiczna i wlozy martensy, phi! Na Budde Druhny - mielic to siemie a nie chrupac, dobra? Trzynastko - szybko sie ucze, co? Ale martensow nie oddam! Twarda sztuka jestem/(A dzisiaj to moj jogurt ciszy i siemie byly jakies takie....bez smaku....borowek zabraklo. I to jest tez metafora)
Odetchnij drzewem, to uslyszysz /Bronka! Czy Ty to widzisz? Odetchnij Brzoza, to uslyszysz/(przegladalam wczoraj ksiazke, "The meaning of trees", o brzozach duzo bylo, maja wlasciwosci oczyszczajace i odganiaja zle duchy!)
jak promien - naprezony ton, /a co on sie tak prezy? Facet - jak nic/(No mowie, ze czasami, czasami facet jast oslepiajacy! To nie ja pisalam to...Mathilda...)
jak na najcienszej wiatru gamie /Alberta pyta czy ta gama sie odchudza? Wiecie co? Czasem chetnie zamknelabym Alberte w szufladzie/(A KTO dal Gamie efedre przemycona z kanionu, pyta Elf?)
tancza lisciaste suknie panien /Emcia! Chcesz lisciasta suknie? Juz niedlugo przyjdzie jesien i bedzieMY sie tarzac w lisciach/(Ale prosze wplesc miedzy liscie troche brzozowej kory. Phi, ja to sie jeszcze nie skonczylam tarzac w slomie pszenicznej...)
na moscie w Awinion. /lubicie mosty? Mosty niosa w sobie jakas nadzieje. Zdecydowanie za duzo czytam. Wszystko mi sie kojarzy z unifikacja, porozumieniem stron/(A ja sluchalam rozmowy o Afganistanie, mowilam ze wysunie sie na czolowki gazet?! Mowilam! A tam to jak most to chyba z burki.)

W drzewach, w zielonych okien ramie /ciekawe jakie ramy ma Kangurzyca w nowym domu? Luuuuudzieeee....Co za baba?! Nawet wolami, tfu, kangurami, nie mozna JEJ wyciagnac spod tego bledzika!/(A moze tymi ogierami z Janowa, co?)
przez widma miast - srebrzysty gotyk. /a to mi pachnie Wladca Pierscieni. Zdecydowanie za duzo filmow ogladam/(usypiam ostatnio przy filmach, normalnie spadam na telewizor, hi hi. Wczoraj ogladalismy fragment "Sideways", fragment bo usnelam, no i P. mowi ze jezeli kiedykolwiek bede robila z winem to co Paul Giamatti to bedzie to powod do rozwodu.)
Wiruja ptaki plowozlote /hi hi......Sowa! No dobra - niech Ci bedzie! W kazdej piosence o Scianie jest jeden wers o Sowie. Moze byc?/(ale dlaczego Sowie znowu kreci sie w glowie?)
jak lutnie, co uciekly z rak. /no co? Od tego upalu to sie poca rece. Rece mozna posypac kreda, zeby sie nie pocily i zeby z nich lutnia nie uciekala (to dla tych Druhen, ktore glosowaly za tablica z kreda - co za staroswieckie upodobania! A te ktore wybraly marker - to sobie na bialej tablicy namaluja lutnie i szafa, tfu, Kredens gra)/(a pamietacie jak Izabelle Huppert grala na harfie w "8 Woman"? No co? Skojarzylo mi sie, nie moglo?)
W lasach zielonych - biale lanie /Park Narodowy, pakujeMY plecaki i w droge/(Jutro jedziemy chyba do Point Reyes. Chyba.)
uchodza w coraz cichszy taniec. /to zmeczone mieleniem siemienia Hobbity tupia w letargu/(ale derwisze tylko czekaja zeby sie przylaczyc)
Tancza panowie, tancza panie /i dzieci! Dzieci tez tancza i to jak!!!!!/(dzieci tancza najpiekniej!!! /moje niestety nie chca tanczyc publicznie, ale w domu to i owszem/, widzialam w tym tygodniu, na koncercie w parku, grupke dzieci tanczacych przed scena w rytmie melodii irlandzkich, cudo!)
na moscie w Awinion". /phi! A MY w Kredensie tez maMY most. Most miedzy Druhnami/(czasami wjezdza sie na most z tekstem)

tekst: K.K.Baczynski (spiew: Ewa Demarczyk) + /Sciana/ + (Emcia)

PS Maszmunie, acha, KJ wspomniala, ze bylo cudownie na karioke, hi hi...gratuluje! Nie moglam rano byc, przepraszam, ze czekalas...

Pozdrawiam wszystkich mocno.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz So, 15.07.2006 13:28

Dzień dobry HP!
No i myślałam, że dam radę coś więcej napisać, ale niestety nie uda się. Obowiązki rodzinne wzywają.
Gocha dobrze, ze jesteś! Czekamy cierpliwie na zdjęcia z podróży.
Emciu - udanej wycieczki!
Pozdrawiam Wszystkich
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa So, 15.07.2006 13:58

Uhuuu uhuuu...przestraszyłyście się? Bo ja tak...drugi raz...a pierwszy, to jak sowie rano zrobiłam lustrację w łazience...

Jest weekend, jest dużo chłodniej, świeci słońce, wiatr goni chmury...Wyspałam się za wszystkie czasy, a dokładniej za te ostatnie, kiedy z gorąca nie mogłam spać...¦niło mi się dzisiaj dużo, tak sowie kombinuję, bo długo spałam, ale połowy nie pamiętam. Najgorsze, że jeszcze się nie dowiedziałam od ¦ciany co znaczy jak się śni pociąg, a tu już drugi mi się śnił, tylko tym razem to nie ja go prowadziłam...nawet nie jestem pewna, czy w ogóle nim jechałam...

Wczoraj po wyjściu z klimatyzowanego biura mocno się zdziwiłam, że na dworzu było jeszcze chłodniej...normalnie było mi zimno, bo gołe stopy, krótki rękaw...dostałam od razu sowiej skórki...W ciągu dnia temperatura musiała spaść o jakieś 20 stopni chyba, czy jak...I wiecie co...? Jaka radość mnie spotkała na przystanku, gdy podjechał autobus z klimatyzacją bez klimatyzacji...Wchodzę, a w środku cieplutko, przytulnie, wszystko pozamykane na amen, zero jakiegoś choćby minimalnego chłodnego powiewku...Nie ma co narzekać...zresztą nikt nie narzekał...nikt się z oknem nie szarpał...było naprawdę fajnie...ciepła atmosfera, ciekawi ludzie, niezapomniane wrażenia...aż się nie chciało wychodzić...

Mam globus...nie wiem, może to od zmiany pogody, może od tego pociągu, a może od myślenia, bo ostatnio strasznie dużo myślę i mam ambitny zamiar wymyślenia czegoś. Najpierw pomyślę trochę w domu a potem, jak się lepiej poczuję to pomyśle sowie na spacerze. Potem to sowie zsumuję i może coś mi wyjdzie...

Wierszenka niczego sowie, chciałam się nawet dopisać, ale wełny brak...No, to natenczas...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka So, 15.07.2006 15:36

Aha, tez sobie rozmyslamy.
Caly czas waham sie, ktore z ksiazek zabrac ze soba. Medycyna i zdrowie niech sie schowa na ten czas, tez sobie bedziemy po sowiemu rozmyslac , leniwie, po wyspiarsku, o zyciu.

Dzis dla Was de Mello:

Dlaczego wszyscy dookola sa tacy szczesliwi oprocz mnie?

"Poniewaz nauczyli sie widziec dobro i piekno wszedzie".

Dlaczego ja nie widze dobra i piekna dookola?

" Poniewaz nie mozesz widziec na zewnatrz ciebie tego, czego nie chcesz zauwazyc w srodku".


Oj, De Mello, toz sie rozgladam kazdego dnia, bacznie rozgladam.

Gocha wrocila, zeby zastac kilka dni nieziemskich upalow. Piekielko na zewnatrz, wszedzie szumi klimatyzacja, a mnie korci, zeby zaliczyc trase. Wczoraj bylam dwa razy, wieczorem poczulam wyraznie, ze pot jest bardzo slony. Prawie codziennie spotykam leniwe sarny, a 3 dni temu mialam jedna na wyciagniecie reki. Ja sie zatrzymalam, ona byla z malenstwem. Male, cetkowane przebieglo na druga strone drozki, ona niewzruszona patrzyla na mnie. Dojechalam, zatrzymalam sie, powoli przesuwalam w jej kierunku. Nawet sie nie poruszyla i tak zblizylam sie na odleglosc, jak nigdy w zyciu. Gdybym wyciagnela reke, moglabym ja dotknac, ale balam sie ja sploszyc. W myslach powtarzalam tylko, zeby spokojnie sobie stala. Niesamowite wrazenie, taki namacalny kontakt z dzikim zwierzeciem. We mnie byl tylko spokoj, niesamowicie piekny spokoj.

Pa, HP, tez za duzo mysle, ale co tam.
Pozdrawiam GORACO, oj, jak goraco...13

P.S. Basia ostatnio pisala o samotnym podsiadywaniu w ogrodzie. Basienko, mnie tez tak dobrze, kiedy po calym dniu zapalam plomien lampy i swiece. To juz jak rytual. Gapie sie wtedy na swietlikowy taniec, potem na gwiazdy, wiatr porusza liscmi, albo zapomina, ze istnieje i daje im spokoj i..... cudnie jest. Wczoraj sie zastanawialam, co w tym nadzwyczajnego, bo to niby takie nic, ani terenu niezbyt duzo, ani chalupa nie z tych najbogatszych, a cieszy, bardzo cieszy. Pozdrawiam Basie!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi So, 15.07.2006 20:08

kłania się dyżurna - trochę późno ale przecież były imieniny a skoro Gocha ma dopiero w październiku to ja mogę tak sobie do tego października czekać. W "Babim lecie" to już nawet pytają czy podać poduszkę czy jednak na noc wrócę do domu.

Przyłączam się do Powszechnej Radości z powodu wyjazdu wiadomo kogo - każda sytuacja ¦ciana czegoś uczy szkoda jednak, że czasami sam etap nauki nie jest przyjemnością.
a na marginesie nauki - dzisiaj wysłuchałam - a oczy moje były coraz większe ze zdziwienia - że minister od "edukacji" uznał, że jak ktoś nie zdał matury z jednego przedmiotu i tak dalej... W mojej młodości matura była progiem nie tylko dojrzałości ale i sprawdzianem wiedzy a teraz? ciekawa jestem jak potraktują tę nowość rektorzy porządnych uczelni, tych z prawdziwego zdarzenia i z tradycjami, gdzie jednak liczy się wiedza.

KMaciejko zdjęcie kotów nie jest mojego autorstwa (ale zostaje w rodzinie jak i koty), wklejałam własnoręcznie i chyba faktycznie w kolorze jest to mój debiut. Nadal jednak nie wiem dlaczego jedne zdjęcia wklejają się w kolorze a inne nie.

Emcia - jutro mam kolejny dyżur u kota - rodzina pojechała sprawdzić kto wygrał w tym roku bitwę "Pod Grunwaldem".
Szare renety pieczone - masz rację w sprawie porzeczek zdecydowanie czarne - u nas już są ale ja wciąż na etapie czereśni i arbuzów.
Dzisiaj wyczytałam, że na latawcach a właściwie przy ich pomocy można latać i jest nawet taki sport. Ważna jest powierzchnia "latająca" - nie wiem czy byłabym aż tak odważna ale widoki muszą być piękne, chociaż świadomość, że "jestem uwiązana" na sznurku trochę by mi przeszkadzała.

W T&T jest dla mnie propozycja stania na rękach - no niestety ta umiejętność wymaga jeszcze treningu - po imieninowym świętowaniu trochę słabo wychodzi mi też stanie na nogach.

Sowa - co tak późno straszysz? - u mnie też ochłodzenie i wiatr a właściwie wichura. Dzisiaj okazało się, że zabrakło czereśni no i musiałam chmielową strzałą czyli autobusem jechać na bazarek (czy to już uzależnienie?) zabrałam ze sobą a właściwie na sobie sweter i... był przez cały czas na mnie. Tak się odzwyczaiłam od chłodów (jest ok. 20 stopni C.)

Gocha nie daj się pracy zarówno w pracy jak i w ogrodzie - czy chwasty zawsze należy tępić? - daj im też pożyć.

¦ciana wzruszyłaś mnie piosenkowo - jak Ci się pracuje? - szkoda że te Twoje weekendy są tak rzadko.

Trzynastko - część cytatów była w prezencie ale sobie też poczytałam - dziękuję. Piszesz o marzeniach? - tak, spełniają się - moje w sporej części - teraz też marzę - czasami o spokoju, beztroskim życiu - czasami o podróżach tych dalekich i tych bliskich. Nie wiem które z nich są dla mnie na tym etapie życia najważniejsze.
Cieszę się Twoją podróżą i Twoim urlopem. Książki na urlop? - ja zazwyczaj tam gdzie jestem kupuję książkę/książki, których z różnych przyczyn nie kupiłam i czytam.

Marzenia to dla mnie też wspomnienia z ich realizacji i dzisiaj zaaplikowałam sobie kozetkę fotelową i filmy z moim udziałam z roku 1993 - nie nie to nie fabularne ze mną w roli gwiazdy, to takie reportażowe dokumenty. Zaczęłam się zastanawiać gdzie mam moją zieloną sukienkę rodem z Paryża a kupioną w Warszawie - no i nie mam i nie wiem (nie pamiętam) co się z nią stało. Zobaczyłam ludzi, których już nie ma; kolegę, który zmarł za przyczyną pracy (stres, zawał), przyjaciółkę na której pogrzeb nie mogłam pojechać ale i osoby które dzisiaj są ważnymi w świecie polityki i biznesu. Posłuchałam wierszy węgierskiego poety I.Kovacsa (nie pamiętam czy dobrze teraz napisałam jego nazwisko).
Mam w zanadrzu jeszcze starsze filmy ale bałam się, że będzie to nadmiar wzruszeń jak na jeden dzień.

Maszmunku mam nadzieję, że będziesz się dobrze na Wybrzeżu bawiła a wychodzenie z pracy? - przećwiczyłam już spanie w pracy żeby nie trzeba było chodzić tam i ...

Emcia "wierszenka" to piękne słowo.

Jutro na Mierzei mistrzostwa świata w zbieraniu bursztynu i dlatego ta oto piosenka:

"Bursztynowa komnata"

W ciepłe majowe poranki trzepała spore dywany
W długie zimowe wieczory robiła ludziki z kasztanów
Każdego dnia bardziej sucha, na swego czekała mężczyznę
Po nocach w miłości tonęła, kalecząc organy niewinne.

Zaczęła pisać do gazet, że miła, pogodna i szczera
Że kocha rodzinę i ptactwo, że pragnie mieć przyjaciela
Powinien być skromny i czysty, bardzo istotna jest cera
Musi kochać zwierzęta, modele z plastiku ma sklejać.

Ref.
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego, kto zimą owinie Cię w koc
Przyniesie ze sklepu wędlinę, pomruczy do ucha jak kot
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego, pogładzi po plecach co noc
Pożyczy Ci grosz do pierwszego, pomruczy do ucha jak kot

On zjawił się w wieczór piątkowy, dobiegał akurat październik
Za cały dorobek życiowy miał beeret i przepis na sernik
Miał dziwne kolory na twarzy, wzbudziło to pewne obawy
¦ciągnęła z niego ubranie, normalnie był zbudowany.

Od razu przeszedł do sedna, bo nie był z nią dla zabawy
Całkiem niedawno odnalazł ślad bursztynowej komnaty
Należy sprzedać mieszkanie, by w banku dotrzymać terminu
Pożyczył grosz i zakupił radziecki wykrywacz bursztynów

Ref.
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego, kto zimą owinie Cię w jkoc
Przyniesie ze sklepu wędlinę, pomruczy do ucha jak kot
Jak dobrze mieć kogoś bliskiego, pogładzi po plecach co noc
Pożyczy Ci grosz do pierwszego, pomruczy do ucha jak kot
(auto tekstu??? z repertuaru "Czerwono-Czarnych")

Przeczytałam wszystko z największą uwagę (też i to co nie było do mnie), zdjęcia rozczulają, wszystkich HP-owiczów pozdrawiam - kto jutro "bierze" dyżur?
urlopowiczkom dobrej, wymarzonej pogody
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez kmaciej So, 15.07.2006 23:36

Witajcie,
ledwo sie zwloklam z lozka zeby przezyc kolejny dzien. W duchu sobie myslalam ze dobrze byloby usnac i sie nie obudzic. Zajrzalam do HP a tam wysoceenergetyczne "dzien dobry" od 13 i Sciany
no i jakis dzien sie potoczyl jourt z siemieniem zjedzony, kilka spraw zalatwionych, mysli ukierunkowane na urlop.
Czytajac co 13 napisala o pani ktora nie robi hurtowych zakupow pomyslalam ze robiac zakupy w duzych ilosciach (jesli nie jest to papier toaletowy) to
pewnie oszczedzamy troche czasu ale jednoczesnie cos tracimy .. kontakt z kims zyczliwym, spacer, smak.
Pamietacie mieszanke czekoladowa kupowana w niewielkich opakowaniach i w niej kazdy mial jakies swoje ulubione koladki . Teraz zyczliwi kupuja mi duze opakowanie tylko tych moich ulubionych i co.... to nie to , nie musze ich wyszukiwac w mieszance. Jem ,jem dna pudelka nie widac a smak nie ten sam bo jak mowil moj znajomy to co dobre zawsze czuc malizna (nie moze byc za duzo). Moje dobre wspomnienie z dziecinstwa to moj tata ktory codziennie rano chodzil do piekarni i przynosil swieze buleczki i chleb a ze sklepu obok litr mleka i z kiosku gazete.
Tata mial swoj spacer wszyscy sniadanie a pieczywa bylo tyle ze na drugi dzien nic nie zostawalo. We wtroki i piatki mama szla na targ i przynosila twarog , smietane , jajka, sezonowe owoce , i to wszystko bylo swieze i niczego nie bylo za duzo. Letnie obiady ziemniaki z siadlym mlekiem, omlet ze szpinakiem , zupa nic z poziomkami. Niezapomnieny smak pierwszych owocow w sezonie , mlode warzywa , mlode ziemniaki. Szynka, biala kielbasa po wielkim poscie mialy smak ktory zostal odebrany przez lepsze warunki materialne w ktorych teraz zyje niz te w ktorych dorastalam. Troche wspolczuje ludziom ktorzy maja bardzo, bardzo, bardzo duzo dobr materialnych mysle ze trudniej im o zwykla radosc i zadowolenie a drobne sprawy latwiej irytuja. Moze sie myle ale tak mi sie pomyslalo.
Gocha witaj po powrocie ,mam nadzieje ze oczy odpoczely Ci od komputera czyli zalecenie lekarskie wykonane . Takie mysli ze najpierw chwasty w ogrodku a pozniej HP to sa myslochwasty ktore nalezy tepic OK ?
Teremi o tym ze kazda sytuacja czegos uczy to ja pomyslalm w kontekscie
spisku przeciw Sowie [jestem za teoria spiskowa ( nie warta dalszej analizy) a nie za przypadkowym dzialaniem bo sytuacja sie powtorzyla] Kurcze blade! ile razy bylam w podobnej sytuacji , pierwsze skojarzenie akcja , reakcja i opssss....niezrecznosc
Wniosek nasuwa sie sam ucze sie pomalutku ale musze sie pochwalic ze robie postepy .
13 skoro nie mam rozmow w ogrodzie to ciesze sie ze przynajmniej w samochodzie
mam szanse i wykorzystuje te szanse skwapliwie czujac sie czasem jak kierowca taksowki na kazde zadanie .
Sciana, Emcia ucze sie od Was sluchac piosenek ;-))
Sowa moja pani Dyrektorka pozwala sie zlustrowc kazdemu kto przyjdzie wczesniej do pracy. Przyszlam kiedys o poranku i strach mnie oblecial bo myslalam ze jakis duch w sekretariacie ...
Ja zrezygnowalam z lustracji , dzieci powiedza wiecej niz lusterko a analize skorki pomarnczowej jak zrobia to o bluzce z krotkim rekawem pomyslisz dopiero w autobusie bez klimatyzacji .. Pozno sie zrobilo zatem pozdrawiam Wszystkich, trzymajcie sie umiarkowanie ,wklejam i znikam.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Trzynastka So, 15.07.2006 23:50

Witaj, Maciejko, o polnocy, usmiechy przesylam.
Za chwile sie zagotujemy, Gocha pewnie dala spokoj chwastom przy takim upale; mamy jakies 40 C.

Wklejam strone z helikopterowa wycieczka.
Poszybujcie w powietrze nad Kauai, dech zapiera.

Wybierzcie Quick Time lub W. Player, co tam kto ma i w droge! Ja juz mam pomaranczowa skorke, ale z wrazenia!

http://www.helicopters-kauai.com/virtualtours.html

Pa!...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana N, 16.07.2006 10:30

Cze, to ja Kangurzyca (tak sowie mysle, ze jak jeszcze z pare razy zaczne "jako Kangurzyca", to TA JEDYNA I PRAWDZIWA KANGURZYCA odezwie sie. Uderz w stol z Sowa, a Kangurzyca sie odezwie, tak to szlo. SZLO, nie mylic ze SZKLO, phi!).
Tak sie snuje po Kredensie. Wrocilam z pracy. Dobry weekend (znaczy sie ten na robocie), bardzo dobry! Teraz mam do wyboru: albo odsapnac w szufladzie, albo jeszcze troche popracowac. Wybieram szuflade. Czy moge sie poodnosic? Tak w ramiach terapii? Co ja sie pytam?! Wolnoc scianie w sowiej smietanie.

Trzynastko - juz chyba o tym pisalam w HP. Lecialam kiedys z Oahu na Wielka Wyspe. O swicie. Wschod slonca. W dole Kauai i Maui. Tego samego dnia, wracalam z Big Island. Zachod slonca, a w dole wyspy. To byl jeden z piekniejszych widokow, jakie widzialam w zyciu. Czego Ci moge zyczyc? Tego, czego szukasz w tym pieknym miejscu na Ziemi. Moze byc?
PS Podoba mi sie Twoja "pomaranczowa skorka".

Maciejko - z lekka nieufnoscia przygladam sie Twojemu: "W duchu sobie myslalam ze dobrze byloby usnac i sie nie obudzic". Co Ty masz na mysli? Hmmmm.... Zaraz to sobie rozloze na czynniki pierwsze.
PS Mieszanka koczeladowa - jak najbardziej. Cos mi sie skojarzylo! Lubie przechadzac sie w koreanskich sklepach po dzialach "z zagraniczna zywnoscia". Patrze sobie na koczeladki z Wiednia, z Belgii, na wina z Francji (oraz oczywiscie te od Emci), ser z Holandii. Dotykam sobie tych rzeczy, wacham je i odkladam na polke. Jasne, ze moge sobie je kupic, nie w tym rzecz. Ja po prostu lubie za nimi tesknic. "To co dobre zawsze czuc malizna" - piekne slowa.
PS Poznalam kiedys bardzo bardzo bardzo bogatych ludzi. Stac ich bylo na wszystko, ale bardzo bardzo bardzo malo bylo radosci w ich zyciu. Opiekowalam sie ich dziecmi przez 2.5 roku (to jest bardzo piekna historia z zycia wzieta. Emcia! Dawaj do brudnopisu, moze mnie kiedys Bronka wywola do spowiedzi szczerej, kto wie?!). Bardzo wiele nauczylam sie przez te 2.5 roku, wiele razem przeszlismy. Lubilam patrzec na "moich" chlopcow, kiedy im sie buzie smialy. Tak po prostu, od serca. Oj....oczy mi sie poca....
PS "Myslochwasty" - piekne! Moze kiedys wydaMY slownik jezyka kredensowego? Co Wy na to, Druhny?
PS Czy moge sie trzymac "wspaniale" zamiast "umiarkowanie"?

Teremi - dziekuje za Radosc. Ten weekend spedzilam w pracy z najlepsza przyjaciolka "mojej" ex-Tolibki. James Bond 007. Czulam jej wzrok na moich plecach. Goraca linia Tolibka -----> Bondowka. Moj O. powiedzial mi "just smile". Kazdy etap nauki jest "przyjemnoscia". Na tym wlasnie polega sens nauki. Wiecie co najbardziej zawdzieczam wszystkim Feministkom w mojej Rodzinie? To, ze jak bylam malym scianiatkiem, to mi wbily do lba, ze: "Sciana! Zycie nie jest latwe. Zycie to pot i lzy. Nikt ci niczego nie poda na tacy. To, co cie nie zabije - to cie wzmocni". Dong! Dong! Kto bije w dzwon?!
PS Ja Ciebie wzruszylam? A wiesz jak TY mnie wzruszylas w sobote? Zagladam sowie do mojego lockera (Sowa! Jak jest "locker" po naszemu?) i co widze? Normalnie oczom nie wierze?! Pieknie (!!!!) wykaligrafowane (!!!!!) moje imie i nazwisko na kopercie z K-R. Teremi!!!!!!!! Reszta w golebiu....kiedys...gdzies......Oczy mi sie znowu spocily! Dziekuje pieknie!
PS Bursztynowa komnata - piekna. Podtekst bedzie soon.

Trzynastko - na Twoje upaly to moge Ci przeslac "monsoon season". U mnie pada. Ciagle pada.
PS Lubie jak zagladasz do HP. Lubie Twoja zyciowa odwage i szczerosc. Wiem, ze zrozumiesz.

Uhuuu, uhuuu - Pani Sowo - jestescie tam kolezanko? Znowu Ci sie snil pociag? Luuuudzieee! Ty to masz fajnie! PS Masz globus? A czy na tym globusie mozna sowie namalowac linie pomiedzy K-R a Korea? Sie pytam...

Mashmun - obowiazki rodzinne, obowiazkami rodzinnymi. A HP, to co? PIES? Czek - 4 litery!

Emcia - Afganistan - czek. A propos - Moj O. mnie dzisiaj rano wita takimi slowami: "Sciaaaanaaaaaaa, Izrael, Bejrut, Liban, Hezbollah, Hajfa, co Ty na to? A nie mowilem?" Boje sie, a Wy? Moj O., taka Kasandra w moim prywatnym Kredensie, przepowiada rozne konsekwencje tego, co sie dzieje w TEJ CZESCI SWIATA. Emcia! Co na to Twoj P.? Daj zn.

Aha - przypomnialo mi sie wlasnie, ze jutro mam spotkanie w boys' clubie. Musze sie przygotowac. Zycie mnie wzywa.
Trzymajcie sie Druhny!
Wasza Sciana.

PS Boje sie tego, co dzieje sie GDZIES TAM. Tam bardzo szybko zmienia sie w TU. Nie zasne dzisiaj.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ita N, 16.07.2006 11:58

Dzisiaj KJ w Dziennika zaczela od mysli Heraklita z Efezu:
"NIE MA NIC PIęKNIEJSZEGO OD ZGODY"
a konczy zdjeciem australijskich rybek ... zgodnie plynacych lawica !

Ostatnio staram sie nie ogladac dziennikow i nie sluchac radiowych wiadomiosci.
Napawaja mnie smutkiem i obawa przed przyszloscia.
Tak trudno uwierzyc, ze bedzie PIEKNIE tam, gdzie nie ma ZGODY, gdzie ludzie skacza sobie do oczu lub wrecz staja naprzeciw z bronia w reku.

Moze dlatego, tak chetnie zagladam na strony polecane przez 13-tke, bo tam mozna znalezc PIEKNO... obiektywne. Ale zdaje sobie sprawe, ze to jest rodzaj ucieczki od rzeczywistosci.

Maciejko, piekne wspomnienia atmosfery domu rodzinnego w nawiazaniu do "zakupow detalicznych" . Tez uwazam, ze kupowanie "hurtowe" pozbawia nas kontaktu z "mala ojczyzna" jaka sa osiedlowe sklepiki, kioski i ryneczki...

Pozdrawiam wszystkie Druhny z HP a szczegolnie te lubiace i majace koty.
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Izabella N, 16.07.2006 12:15

Witam HP jak zawsze serdecznie!!!

Poczytałam sowie w miarę uważnie od strony 396.
Wszystkie zdjecia tu wklejone cudne!

Ita - dzieki za maila, który nie doszedł, ale wysłalaś.
Nie wiem, jak się zmienia w profilu adres mailowy i czy w ogóle można
to zrobić, zatem tu podaję mój aktualny adres mailowy, który - mam nadzieję -
nie bedzie nawalał jak tamten poprzedni.

Anno MM - dziękuję Ci, że przekazałaś wiadomość do HP ode mnie.Pozdrawiam:)

Sowa - tak sowie myślę, że sowa to mądra głowa. Dzięki za pamięć:)
Zawsze to miłe, co nie? Oj, lubię Was, Druhny, chociaż My¦ciana ZA-PO-MNIA-ŁA
o mnie po koreansku, czili czy mnia jeszcze pamiętasz?

Bronka - jak wrócę z następnego wałęsania się po lasach, polach, pagórkach
i takie tam - to Ci pogratuluję Twojego nowego nicka, w którym no jakiś tam
mój udział jest, czyż nie!!;) To też miłe, tak sowie myślę.

Lubię pasjami wklejać fotki, szczególnie dla Emigracji, ale nie tylko, po prostu dla Wszystkich. Tym razem bedzie z mojego włóczenia się po lasach K-R:)

Znów wybywam, ale wrócę, jak wrócę.
Ahoj!

Dopisek 21lipca: skorzystałam z edycji, aby zabrać adres mailowy, który był
wystarczająco długo /tydzień/ i kto był zainteresowany, zdążył zapisać.
:)
Ostatnio edytowano Pt, 21.07.2006 09:36 przez Izabella, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Magnolia N, 16.07.2006 13:14

Witam HP po urlopie!!!
witam słonecznie.
byłam na Helu... boskim

a oto dowód:

buziaki!!!

ps - http://republika.pl/magnoliaplace/ to dla Izabelli
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Rfechner N, 16.07.2006 16:18

Witam.Magnolio! Piekne zdjecie .Odpoczelas, bo pogode mialas cudna.Ciesze sie ,ze znowu sie odezwalas.Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez gocha Pn, 17.07.2006 03:28

Witajcie po upalnym dniu, nos z domu wyknelam tylko raniutko, zeby troszke popedalowac i po zachodzie slonca, zeby podlac ogrodek. A poza tym totalne lenistwo, odreagowuje. W ramach leniuchowania wyprodukowalam pierogi z jagodami i chlodnik, mniam, mniam. Zjechac na pupie po lodowcu znow by sie przydalo. Zdjecia z Alp w obrobce, na razie dwie Malgoski i skorupy, ktore mi Masza wreczyla na pozegnanie (na moim toskanskim stole). A ja, niestety, zapomnialam wziac na spotkanie plytek, ktore jej przywiozlam. Totalna kompromitacja. Ale musze sie przyznac, ze ja tak mam od dziecka. Moj tata zawsze twierdzil, ze tylko glowy udaje mi sie nie zapomniec wziac ze soba. Pamietam, jak kiedys pojechalam do Warszawy, zeby zawiezc klucze, ktory moja siostra u mnie zostawila, tyle, ze pojechalam bez kluczy. Mam tysiace sposobow na przypominanie sobie o rzeczach waznych, pisze do siebie maile, zostawiam sobie wiadomosci na maszynie, czasem pomaga.
Maciejko, myslochwasty sliczne. A w ogrodku troche chwastow co ladniejszych zostawilam, niech sobie rosna i kwitna.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. Pn, 17.07.2006 05:01

Dobra noc Druhny w Sekcie. To tylko ja z nuuuuudnym postem.

Pare refleksji z mojej sobotniej wycieczki. Refleksja pierwsza. Lubie mgle. No wiem, ze to nie jest odkrywcze bo w HP lubiMY mgle. Ale czy wiecie, ze mgla dodaje poczucie bezpieczenstwa gdy jedzie sie droga na stromym zboczu, u podnoza ktorego tylko skaly i ocean?! Acha, dodaje! W drodze do Stinson Beach, bo pozniej to juz nie bylo stromo, czulam sie ZUPELNIE bezpiecznie w tej mgle, nie mialam swiadomosci zadnych skarp i przepasci. Przede mna byla tylko waska kreta droga i pierzasta, miekka mgle. Gdy wracalismy mgla juz sie rozwiala, spojrzalam w gore na waska wstazeczke drogi i posuwajace sie nia samochody i pomyslalam sobie, szkoda ze nie ma juz tej mgly....No oczywiscie, ze chcialam zrobic zdjecia, i nawet jedno zrobilam nie wychodzac z samochodu, ale to nie to, moze innym razem. Wyraznie cierpie bowiem na syndrom T. Maszmuna i moj P. ma mnie czasami dosyc. No wiec gdy napomknelam, ze moze by tak zatrzymac samochod nad urwiskiem i zrobic ujecie oceanu od gory, moj P. stracil cierpliwosc,...no i dalam sie wsadzic w burke. Sciana, masz jakies zdjecia z gory, HWY 1 w drodze do Stinson Beach i Bolinas? Aaaaa i myslalam o Grejsie. Grejsie to chyba nie jest jednak droga dla Ciebie, gdybys kiedys tu byla i nia jechala, mgla, nie mgla, to proponuje krotka, polgodzinna drzemke, po co sie denerwowac, co nie?
Refleksja druga. Lubie ocean! Drakes Beach, marzenie! Lagodne fale, plaza odslonieta od wiatru i sloneczna pomimo tego, ze juz po drugiej stronie polwyspu mglisto, zimno i wietrznie. Widzielismy, no ocean oczywiscie, w lodowatej, czek Trzynastko, wodzie dojrzelismy tez usmiechnieta foke. Na plazy znalezmy zalewane woda glazy z roznymi zyjatkami. Na piasku stare skorupy krabow duzych i malych, kamienie, cieply piasek mhmmm..... Lubicie cieply piasek? Wyobrazcie sobie nogi grzeznace w cieplym piasku...Wiem, wiem, Trzynastka juz za chwile cala sie w podobnym, cieplym piasku zakopie na dluzej...
Refleksja trzecia. Chyba nie mam leku wysokosci. Natomiast mam lek o dzieci na wysokosci. W Point Reyes jest malutka latarnia, nie musi byc duza bo stoi na wysokim urwisku. Idzie sie do niej waska sciezka, po obu stronach sciezki siatka oddzielajaca sciezke od przepasci. Cudy widok! Trzeba przejsc 309 schodow. Male piwo, ale rak dzieci nie puscilam! To co z tego, ze inne dzieci biegly same i ze przeciez jest ta siatka. Co to ja wyobrazni nie mam, hi hi. Moje dzieci nawet sie nie buntowaly tylko prosily zebym ich tak mocno nie sciskala.
Refleksja czwarta. Gdy sie czlowiek, czytaj Emcia, wyglupia w samochodzie to przewaznie zjedzie na zla droge, ale za to towarzystwo ma rozrywke! Cos za cos, phi.
Pozdrawiam Was mocno i dolaczm pare zdjec. Wiem, wiem, znowu woda, znowu fale....No ale co ja poradze, ze mieszakm nad Pacyfikiem (jak to pieknie brzmi, nie?) i nie mam w tym roku wakacji jak pan Bog przykazal, to ciesze sie tym co mam, phi.

Pare Pesow. Latawce. Tak Maciejko wiem, ze sa takie na dwie linki. Tzn. przypomnialo mi sie juz PO nabyciu naszego na jedna linke. Przypomniala mi sie dziewczyna z Anglii, ktora tu kiedys poznalam i ktora mila latawcowego fiola, i nawet pozwolila mi jeden ze swolich latawcow potrzymac za dwa sznurki.
Teremi latac na latawcu????? Niby oczywiste....chyba wszystko zalezy od tego kto trzyma linke no i gdzie ten latawiec fruwa, bo jak nad laka to czemu nie?
PS A widzialyscie te melony ktore KJ wkleila, to sie nazywa telepatia! Hi hi. Haslo dnia: Chmielowa Strzala blizej do organicznych arbuzow!
PS Teremi i Ito, pozdrowienia dla kotow! Moj kot bardzo zle znosi upal, ma to po mnie.
PS "Wierszenka" to wytwor Sciany....Ale moglby byc moj!

PS Maciejko, szare renety uwielbiam! Ale papierowkami tez nie gardze. Ale czy Ty nie masz litosci nad emigracja, ze zacytuje tylko: "Letnie obiady ziemniaki z siadlym mlekiem, omlet ze szpinakiem , zupa nic z poziomkami."
PS Maciejko i zostalabym przy piosenkach, wprawdzie Sciana, niekiedy uczy zycia, ale teksty ze tak powiem pewniejsze...

Trzynastko zycze wspanialej podrozy, nie zapomnij sprawdzic jak sie miewa HP-owskie drzewo. Dziekuje za opowiesci z zycia i refleksje. A zdjecia hawajskie prawie nierealne, i chyba na kazdym jest jaka woda! Podroz helikopterem tez odbylam, super.

Sciana, od dawna wiedzialam ze masz fajnego szefa, phi. Szerokich lotow Siostro i dobrych wiatrow! (Udaje ze nie widze wzmianki o Bondowce, troche zepsulas happy end wprowadzajac nowa antagonistke....)
PS Mam cala serie zdjec scienno-skalnych z Point Reyes, schowam na denniejsze czasy moze, co?
PS Wiesz prawie nie chce pisac co P. mowi o Bliskim Wschodzie....wg niego Osama osiagnal to o co mu caly czas chodzilo czili konflikt miedzy swiatem muzulmanskim a cala reszta....nie wiem czy to cytat czy refleksja mojego P., ale zanim Go spytalam
sam zaoferowal taka opinie. Cala nadzieja w burkach wg mnie.
PS Otwieram brudnopis, wpisuje "Opowiesc o dzieciach ktorym smialy sie buzie", przypomniec Bronce o spowiedzi.

PS Maszmunie czytam teraz o Twoich wypadach kulturalnych i troche nie nadazam za Toba...Jak nic ukulturalniasz sie sie za wiecej niz jedna osobe, moze za mnie tez? Kiedy Ty masz czas na sen? Hi, hi, co ja poradze ze od razu po taki niewinnym pytaniu mam monotematyczne skojarzenia typu ekhm, ekhm....Dzieki za relacje i mam nadzieje, ze to bedzie dla Ciebie latwy i przyjemny tydzien.

PS Sowa, eeee tam, l-k sie zrobilas taka ze cos! Zawsze mowilam, ze od myslenia to tylko globus peka! Ale ja mam dla Ciebie cos do wymyslenia gdybys nie mogla przestac! Co zrobic, zeby nie myslec? Ja tez potrafie pytania l-k zadawac, a co?.
Mam znajome ktore podczas pobytu w Warszawie lubia po prostu siedziec przy oknie i przygladac sie przeplywajacym chmurom. Mowia, ze najpiekniejsze chmury sa w Warszawie, powaga! A dosyc duzo podrozuja i wiele widzialy. Wprawdzie sa one Polkami z urodzenia ale w jakims trzecim pokoleniu, chyba jednak odezwal sie w nich sentymentalny patriotyzm.

Gocha, ciesze sie ze juz jestes i tez czekam na zdjecia. Podoba mi sie Masza jako warszawska Palestra, hi hi, przyda sie w tekstach, co nie Druhny? Aaaaaa, widze ze wkleilas Wasze zdjecie! Super! Skorupy tez. Pierogi z jagodami.....mniaaaaaammmm. A chlodnik z truskawek dzisiaj u mnie tez byl! Doskonaly na upal, czek!

Izabello i Magnolio! Nareszcie! Brakowalo mi Waszych zdjec!

To tyle peesow. PA.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 17.07.2006 05:47

Latarnia w Point Reyes. Wybudowana w 1870 roku, wczesniej o skale rozbilo sie ok. 60 okretow.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pn, 17.07.2006 05:52

I jeszcze tylko cyprysy monterejskie z Point Reyes, niesamowite! Przewiane wiatrem, a od tej mgly i wilgoci rosna na nich rozne mniejsze paprocie, porosty. Moje dzieci pytaly czy to juz jest "Rain Forest", bo z galezi kapaly krople mgly....Taki cyprys to ma moc przetrwania...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pn, 17.07.2006 06:12

Emciu, dziekuje, znowu mam gesia skorke i pamietam kazdy moment tej podrozy do Point Reyes N. Seashore.
Po konferencji w SF tam zabralam na caly dzien moich wspoltowarzyszy podrozy. Tylko tyle, ze mgly bylo cale mnostwo (wrzesien) i skraplala sie nie tylko na tych cyprysach, ale i na nas.
Po drodze pytali mnie, czy jedziemy "na koniec swiata", a mnie sie przypominaly wszystkie ksiazki o wybrzezach raczej irlandzkich. Co bardziej puszysci zrezygnowali z pokonywania schodow i patrzyli na mnie z politowaniem, gdzie tez ich przywiozlam. Inni zalapali klimat i razem, wspierajac tych kiepsko chodzacych po schodach, dziarsko pokonywalismy kolejne schodki. Po drodze na oslode dawalam im nowo wypuszczone na rynek cukierki, ktore mialy powiekszac ilosc energii i przyspieszac metabolizm ( no, powiedzmy, ze sila sugestii dziala).
Pamietam mgle, mgle i mgle, to bylo wspaniale.
No i jeszcze ryk oceanu, bo nie mozna tego bylo nazwac szumem.
O maly wlos bylibysmy sie spoznili na samolot (mnie to nie martwilo, raczej tych, co po weekendzie mieli sie skierowac do pracy), a moja modlitwa w drodze powrotnej przy tych serpentynach polegala na jednym:
Panie Boze, ufam Ci bezgranicznie, ze na tym prawie pustym baku doprowadzisz mnie do nastepnej stacji beznynowej.
Nikomu o tym malenkim moim problemie nie powiedzialam, zeby zaoszczedzic biadolenia. Stacja sie znalazla, a z radosci zakupilam wszystkim lody, mimo, ze nie bylo goraco.
Ten wyjazd wszyscy wspominaja do dzis.
Pierwszego dnia przed konferencja zawitalismy na poludnie, az do Big Sur i Monterey. Robilam im zdjecia noca na tle powykrecanych od wiatru konarow drzew.

Dzieki za kolejne wspomnienia.

Marudo straszna, Kalifornia nie wystarczy na wakacje? Grzeszysz, kolezanko!

Od kilku dni chodzi mi po glowie pomysl wyjazdu biznesowo- weekendowego ze zwiedzaniem Starved Rock. Chcialabym, zeby ludzie lepiej sie poznali wsrod pieknej przyrody. Obmysle to zaraz po przyjezdzie, chcialabym, zeby kazdy zabral ze soba ciekawe cytaty, muzyke, itp. Warsztaty doskonalenia siebie, hi, hi:)

" Nasz Maz" juz w domu:) Od dzisiaj. Energii cos mam znacznie wiecej. Szczegoly integracji rodzinnej nie nadaja sie na forum, raczej Maszmunowi do ucha:)
Bywajcie!...13

P.S. Wrocilam sobie jeszcze dwa razy, zeby popatrzec na zdjecia:)
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Bronka Pn, 17.07.2006 11:15

Cze, Sekciary!

¦ciano, widzę to i haftuję sobie na niebiesko piosenkowy wers - „Odetchnij drzewem, to usłyszysz” – dziękuję. Mówiłam, że nie byłam pierwsza w tym gadaniu.
Wierszenki cudne, będę tę nazwę sprzedawać dalej.

Sowo i inni mieszkający w Warszawie – poznałam wczoraj nową właściwość KLIMATYZOWANYCH autobusów. Otóż w weekendy, zapewne z powodu zdecydowanie mniejszej ilości pasażerów, autobusy te nie otwierają się bez potrzeby, trzeba najpierw wcisnąć sowie guzik. Tak jak zimą. Wczoraj stałam chwilę przed takim autobusem, myślałam akurat przypadkowo zupełnie o czymś innym, nie zajmując się kwestią zamkniętych drzwi, aż mi otworzyła jakaś dobra dusza ze środka. Dociekliwie zastanowiłam się, dlaczego należy samemu sowie otwierać drzwi tych autobusów, ale to okazało się dziecinnie proste – kierowcy nie chcą bez potrzeby wypuszczać tego KLIMATYZOWANEGO powietrza, tak jak zimą chcą zatrzymać ogrzewane. Więc – chcesz wejść, naciśnij przycisk. Słusznie, nieprawdaż?

Trzynastko, wielkie dzięki z helikopterową wycieczkę! W którymś z poprzednich żyć musiałam być ptakiem albo pilotem. Pomysł Teremi z lataniem na latawcach też bardzo mi leży. Coś muszę zrobić w tym kierunku, dawno nie latałam tak naprawdę...
Niniejszym oświadczam, że zakupiłam siemię. Nie mogę znaleźć wskazań, czy to siemię trzeba mielić, gotować – póki co, chrupię jak leci z jogurtem:)
Aha, brat już mnie nawet nie zagaduje o sposoby walczenia o podwyżkę, załamał się nade mną, jak usłyszał, że moim zdaniem zarabiam wystarczająco. Nie mówię tego przy ludziach, bo strasznie się denerwują, hi hi.

Ahoj, Izabello – Bronka jak najbardziej przywłaszczona dzięki Tobie i Twojej kumpeli, dziękuję i ściskam Was serdecznie.

Ita, piękny kot, piękne zdjęcie. Normalnie wolę psy, ale przy takim kocie w zieleni mięknę...

Emciu, ale uśmiałam się o wciśnięciu w burkę po zdenerwowaniu P. Hi, hi, święty człowiek...? Cieszę się, że Nasi Mężowie już w domach.
Przy Twoim opisie wycieczki przypominam sowie słowa mojego promotora (którego wiele osób uważało za dziwaka), że szumiąca woda, ciepły piasek, odpowiednia (nie za wysoka) temperatura i część błękitnych odcieni nieba mogą stworzyć „złota proporcję”, dlatego bywa, że wtedy czujemy się jak w raju. Harmonia ze światem, te sprawy... Zapomniałam tylko spytać o parametry takiego szczęścia, ale ponieważ w grę wchodzi wiele czynników, pewnie jest to cecha niektórych miejsc i już. Trzynastko, Twoje wymarzone Hawaje to chyba jest to. Wiesz, co dobre:)

Proszę Was! Cytat z Emci: „PS Otwieram brudnopis, wpisuje "Opowieść o dzieciach którym śmiały się buzie", przypomnieć Bronce o spowiedzi.” I wcześniejszy cytat ze ¦ciany: „to jest bardzo piękna historia z życia wzięta. Emcia! Dawaj do brudnopisu, może mnie kiedyś Bronka wywoła do spowiedzi szczerej, kto wie?!” Jestem niewinna! Nic nie chcę wyciągać, żadnych spowiedzi! Albo dobra, moja przyjaciółka mówi, że nic takiego nie muszę robić, mnie się mówi i tyle. Przyznawać się, też tak macie, prawda?

Maszmunie, znam Cię z widzenia! Nie na darmo uśmiecham się na prawo i lewo w Polonii...

I tyle, w trakcie pisania odebrałam już z pięć telefonów, nie ma lekko.
Trzymajcie się, B.

P.S. Chciałam dołączyć zdjęcie, ale już wykorzystałam swoją przestrzeń. Och, panie Darku...
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron