POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!

Postprzez ness Cz, 14.12.2006 21:46

Różne takie... sorka, ale nie mam siły.
W trakcie badań jestem.
Może to tylko zmęczenie.
Albo niedobór np. selenu.
Myślcie dobrze, to będzie ok.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 22:21

Myślę zatem dobrze, acz karcąco, ze to Twoje gierojkowanie, że Ty juz, sama wszystko, natychmiast i w ogóle...;) Zmęczenie pewno, albo to takie kichanie przez prychanie, co sama się przyznałaś niedawno, żeś z lekka podziębiona...
Bedzie dobrze, nocy spokojnej zyczę :))) Takiej śniegowej, z prezentami i z choinką,o!
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Rfechner Cz, 14.12.2006 22:27

Kochana Ness, coz powiedziec. Mierz sily na zamiary ...Sama wiesz ile możesz ale chyba troszke sie przeceniasz . Pewnych rzeczy a zdrowia na pewno nie przeskoczysz . Zwolnij troszke , my wszystkie jakies takie tzn. mowie o sobie .... . Dbaj prosze o zdrowko!
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ness Cz, 14.12.2006 22:30

Dzięki Mistery, siedzę nad opisami do archiwalnych zdjęć, bo terminy gonią.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez Rfechner Cz, 14.12.2006 22:33

Ness, no nie przerazaj mnie Mialas tyle optymizmu , prosze Cie
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 22:33

Oj....Żebyś ty się tak sama do łóżka pogoniła, to by już całkiem fajnie było... se pogadałam...
Reniu, a Ty jak? Nastrój lepszy?
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Rfechner Cz, 14.12.2006 22:44

Wlasnie nie i dlatego malo pisze ale czytam was i jestem na biezaco Ale co ja jak inni majatak powazne problemy , maly Pikuś jestem . Dam rade tak mysle zawsze w grudniu to mnie nachodzi , Pozdrawiam Cie serdecznie
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 22:50

Zaskoczyłaś mnie tym grudniem... Czy to dlatego, że święta, zamieszanie, czy wręcz przeciwnie - jakieś refleksje czy bolesne zaszłości z przeszłości... Poczekam, aż poczujesz sie na tyle dobrze, żeby o tym napisać... Zaskoczyłaś mnie...
Dobranoc, Reniu :) Idę juz powoli.
PS. Ness, do łóżka marsz, ale JUŻ!
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Rfechner Cz, 14.12.2006 22:55

Tak, Mystery to zaszlosci z przeszlosci ......ale tez dzisiejsze problemy ,troche Wam znane .....boleje nad nimi i nad tym ze . jak napisala kiedys Kolkla ze nie wszystkim bede w stanie pomoc i poprostu sie wyczerpuje psychicznie i fizycznie a Swia od 10 lat no nie powiem ze nie lubie ale sa dla mnie strasznie smutne....
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 23:01

Przykro... Pozostaje marzyć po cichutku, ze kiedyś polubisz je na nowo... Że zdarzy się coś, co sprawi, że znowu zaczniesz na nie czekać, z nadzieją, z radoscią...z wiarą...
Tego Ci życzę... I Twoim bliskim... :)
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

cd

Postprzez Małgośka Cz, 14.12.2006 23:06

A ja sie zastanawiam, czy kiedy w Wigile znow zasiade na kilka godzin przed ten ekran, bede tutaj sama?
Z roku na rok Swieta, to coraz trudniejszy czas. I coraz gorzej sobie z nim radze. Ostatnio Jaap zapytal mnie, jak inni poradziliby sobie z takim natlokiem nieszczesc: choroby, jedna po drugiej, totalne przeciwnosci losu a on z zona trzymaja sie i jakos udaje im sie jeszcze nad tym wszystkim panowac. Odpisalam mu, ze wlasnie dlatego zawsze balam sie "prawdziwego" szczescia...wiecie, takiej prawdziwej, wzajemnej milosci, malzenstwa z ta osoba, dzieci, wspolne wakacje i dlugie rozmowy w lozku przed zasnieciem, potem zasniecie w pol slowa... i caly ten sentymentalny obrazek!!! Balam sie, ze za to trzeba zawsze w jakis sposob zaplacic ... Nic od losu nie dostajemy za darmo. I dlatego udawalo mi sie zawsze oszukiwac sie w miare skutecznie, ze w koncu ja jestem zdrowa, wszyscy moi bliscy tez, zadnych tragedii, dramatow, chorob, uzaleznien... Po prostu nikt sie nie kocha...ale to przeciez niewielka cena?
Avatar użytkownika
Małgośka
 
Posty: 3026
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 19:36
Lokalizacja: Depresja

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 23:18

Ja nie myślę nigdy o cenie, Małgosiu... Myślę zawsze, ze kiedy zdarzy się coś złego, kogoś zabraknie, to będę do końca życia mogła wspominać, ile dobrego przez ten czas życia z daną osobą mnie spotkało... Że miałam to szczęście na kogoś takiego trafić, z nim być, czuć się kochaną i kochać.. Moi bliscy odchodza, jak wszyscy... Pamiętam o nich, wspominam, ale zawsze z jakąś wielką wdzięcznością do losu, że postawił ich na mojej drodze...
Cokolwiek się stanie, odwrócę się i z uśmiechem będę mogła powiedzieć, że warto było żyć...
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez ness Cz, 14.12.2006 23:34

skończyłam pracować na dziś. Idę do wyrka. Wiecie, ja jestem z tych, które raczej nie przeginają. Lubię pracować i to mnie często oddala od głupich myśli. W teatrze czas płynie tak szybko, ciągle coś się dzieje. Ale jeśli jestem zmęczona, to odpoczywam. Choroba mi to utrwaliła, nie jest źle. Są jednak rzeczy, których nie da się załatwić odpoczynkiem, leżeniem w łóżku czy czymś takim. Dzieją się i już. Ja uważam, że aktywność jest ratunkiem w mojej sytuacji. Trzeba być tam, gdzie toczy się życie, dać się wkręcić w jego wir, wtedy soki krążą i nie pozwalają nam się poddać.
Nadal jestem optymistką, Reniu, tylko wkurza mnie czasem opór mojego ciała, jego słabość, niemoc. Przecież wiadomo, że jeśli pół dnia mam zawroty głowy, to nie latam jak głupia, tylko leżę i czekam aż mi przejdą. Jeśli coś mnie boli, to odpoczywam itd, nie martwcie się.
wcinam kwasy tłuszczowe Omega 3. , siemię, zestawy witamin i minerałów, piję Alveo, wcinam olej z wątroby rekina i takie tam. Dbam o siebie. I dbam o swoją duszę, o umysł, żeby nie zasnął.
(Wczoraj Romeo i Julia Moskow City Balet
- o mamo jak oni tańczą...! poezja!)

Małgoś, cóż powiedzieć... myślę, że czasem warto postawić wszystko na jedną kartę... tyle.

Przytulam Was mocno i nie myślcie, że się poddaję. Nie, nie... po prostu muszę jeszcze powywijać szabelką.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez Mystery Cz, 14.12.2006 23:37

no....;) odchodzę w (s)pokoju :)))
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez Skandynawska Pt, 15.12.2006 07:56

Ness wywijaj wywijaj i nie dawaj się. Jak coś wsiadam w pociąg i ja się z nim rozprawię!!!:*
Avatar użytkownika
Skandynawska
 
Posty: 360
Dołączył(a): Wt, 25.07.2006 06:55

Postprzez Marysia Pt, 15.12.2006 09:37

Ness, trzymaj się!

A walka, niestety, jak sama piszesz bedzie trwała juz zawsze. I nigdy człowiek nie bedzie sie czuł tak, jak wcześniej, przed rozpoznaniem choroby.
Ja walczę juz piaty rok, co chwila przyplatują sie nowe dolegliwosci będące konsekwencją tego, co wcześniej się działo. I jest ciężko. nawet podnieśc sie nieraz z łóżka. Choć wiem, że może byc jeszcze trudniej. Bo bliskim tez zdrowie "wysiada". Ale trzeba pracować, czymś sie zajmowac, bo inaczej człowiek by oszalał.

Małgorzato, słowa piosenki mówia: "za wszystko kiedys przyjdzie nam zapłacić...." Ale jak pisze Mystery, dla tych pieknych chwil, jednak warto żyć. Pozdrów proszę Jaapa odemnie, wiem, co on czuje...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Agniś Pt, 15.12.2006 09:53

Nesko - martwię się o Ciebie - ale w duszy mi coś mówi , że pokonasz , pokonasz i już ;-))

A co do szczęścia ... pozwolę sobie na prywatne wyznanie bo mnie poruszyły Wasze posty.
Jestem z A. od 9 lat ... jest odemnie starszy o 19 ( a właściwie 20 lat ) ... I wiem , że kiedyś przestaniemy byc razem, czasami ta myśl spowoduje nieprzespaną noc, łzy - po prostu boję się ....
Ale mamy siebie, dwójkę cudownych Maluchów, dom, bliskość ...
I choć ja nie mam pracy, choć Ania kaszle, i trzeba zapłacić ubezpieczenie auta to dziekuję Bogu codziennie za to co mam i staram sie cieszyć każdą sekundą. Cieszyć się że za kilka dni siądziemy do Wigilli całą Rodziną - 13 osób, że A. czeka na pierwszą wnuczkę ( na 70% wnuczka ) ...
I kiedy przyjdzie ten moment rozstania mam nadzieję, że Najwyższy da mi siłę przetrwać i pamiętać te chwile....

No i się poryczałam .... ech baba ..
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez Marysia Pt, 15.12.2006 10:05

E, Ty rycząca kobietko! Agniś. Nie warto mysleć, co może być....wszystko moze się zdarzyc. Szczęśliwym się jest tu i teraz, a nie potem, bo to potem może nigdy nie nastąpić....Więc warto przytulić się i zasnąć w pół słowa, jak to ładnie napisała Małgorzata.
Ja nawet w najśmielszych myślach i marzeniach nie przewidywałam i tych złych, jak również tych wspaniałych chwil, które dane będzie mi przeżyć.
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Mystery Pt, 15.12.2006 11:27

ładnie to napisałaś, Agniś... podoba mi się:) łzy czasem oczyszczają... Także i ten daleki horyzont... pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Mystery
 
Posty: 2059
Dołączył(a): Cz, 22.06.2006 16:59
Lokalizacja: układ słoneczny

Postprzez asica.p Pt, 15.12.2006 16:30

jak ja Was lubie kobitki:) caluje i pozdrawiam, tak podwojnie:)))
Avatar użytkownika
asica.p
 
Posty: 492
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 17:54
Lokalizacja: Cieszyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne