Nie znam nikogo, kto to brał, więc nie mogę świadczyć o wynikach. Pomyślałam, że warto się zainteresować...
Bardzo cieplutkie i słoneczne pozdrowienia
z bardzo cieplutkiej i słonecznej Arizony
www.krystynajanda.pl
Forum Krystyny Jandy
POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!
ziolka
przez AS N, 21.10.2007 05:42
Szukając czegoś innego, natrafilam na stronę internetową kanadyjskiej mieszanki ziołowej "essiac". Mieszanka ta jest dostepna w Polsce, ale jak wszyscy przestrzegają, trzeba kupowac ją tylko u autoryzowanego dealera, aby miec pewność że to nie jest podróbka. Strona polska to www.essiac.pl
Nie znam nikogo, kto to brał, więc nie mogę świadczyć o wynikach. Pomyślałam, że warto się zainteresować...
Bardzo cieplutkie i słoneczne pozdrowienia z bardzo cieplutkiej i słonecznej Arizony
Nie znam nikogo, kto to brał, więc nie mogę świadczyć o wynikach. Pomyślałam, że warto się zainteresować...
Bardzo cieplutkie i słoneczne pozdrowienia
z bardzo cieplutkiej i słonecznej Arizony- AS
- Posty: 28
- Dołączył(a): Pt, 20.07.2007 04:01
- Lokalizacja: zza oceanu
przez KrystynaP N, 21.10.2007 10:20
Przeczytałam i nie mogę oprzeć się wspomnieniu z czasów mojej walki z nowotworem.
Człowiek, który mnie z niego wyleczył, również działał w ukryciu. Jako jeszcze dziecko, nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Dlaczego człowiek, który przynosił chorym ukojenie i zdrowie, radość z jego odzyskiwania, jest piętnowany i musi działać w "podziemiu".
Wtedy już miałam punkt odniesienia, paromiesięczny pobyt w klinice onkologii, gdzie nieszczęście i ból były codziennością, gdzie co chwilę żegnaliśmy kogoś, z naszego grona, na zawsze.
Wizyty u "zielarza" były radosnym spotkaniem z ludźmi, którzy stopniowo wracają do zdrowia, optymistycznie nastawieni co do dalszych swych losów.
Człowiek, który mnie z niego wyleczył, również działał w ukryciu. Jako jeszcze dziecko, nie mogłam zrozumieć dlaczego tak się dzieje. Dlaczego człowiek, który przynosił chorym ukojenie i zdrowie, radość z jego odzyskiwania, jest piętnowany i musi działać w "podziemiu".
Wtedy już miałam punkt odniesienia, paromiesięczny pobyt w klinice onkologii, gdzie nieszczęście i ból były codziennością, gdzie co chwilę żegnaliśmy kogoś, z naszego grona, na zawsze.
Wizyty u "zielarza" były radosnym spotkaniem z ludźmi, którzy stopniowo wracają do zdrowia, optymistycznie nastawieni co do dalszych swych losów.
- KrystynaP
- Posty: 1257
- Dołączył(a): Wt, 30.01.2007 21:21
- Lokalizacja: z rodzinnych stron
cd
przez Małgośka Pn, 22.10.2007 11:30
Nessko, zazdroszcze jak nie wiem co!!!!!!!
Trzymam kciuki za udany koncert a ty pamietaj: omijaj Fanatix (szerokim lukiem) i smialo wal do Anki! I koniecznie popatrz gleboko w oczy Mino
Poczujesz cieplo na dlugie godziny.......
Caluje cie mocno!!!!!
Trzymam kciuki za udany koncert a ty pamietaj: omijaj Fanatix (szerokim lukiem) i smialo wal do Anki! I koniecznie popatrz gleboko w oczy Mino
Poczujesz cieplo na dlugie godziny.......
Caluje cie mocno!!!!!
-
Małgośka - Posty: 3026
- Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 19:36
- Lokalizacja: Depresja
przez ness Wt, 23.10.2007 13:41
relacja z koncertu na kulturalnych rozmowach, zapraszam...
Wróciłam właśnie ze szpitala.
Miałam podawany lek na kości na moim "ukochanym" oddziale chemioterapii
oraz ściągane szwy.
Wiem, że się powtarzam, ale zawsze gdy jestem w tym szpitalu, obojętnie na jakim oddziale, jestem otoczona opieką. To jest niesamowite uczucie, przecież pacjentów jest tam codziennie tłum, a nikt nie czuje się jak numerek w kolejce. Mając w pamięci opowieści ludzi o różnych szpitalach, reportaże o oddziałach,w których cierpiący pacjent czeka godzinę na pielęgniarkę i inne straszne rzeczy...nie mogę się nadziwić - jaki system doboru personelu ma dyrekcja Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii, że są tam ludzie pogodni, cierpliwi, wyrozumiali i do tego wszystkiego fachowi.
Nie są niczym dziwnym lekarze, którzy w drodze po bułkę zatrzymują pacjenta tylko po to , żeby spytać jak się czuje itp. A przecież mógłby mieć w nosie, ma swój wolny czas, idzie coś zjeść, co go obchodzi pacjent. A jednak...
Jeśli zajrzy tu jakiś pracownik służby zdrowia -
- odezwa -
nawet nie wiecie jakie to ważne, gdy pielęgniarka podczas zastrzyku zagada pacjentkę o bluzkę , fryzurę, dzieci, cokolwiek, jak ważny jest uśmiech, gdy pacjent się boi, jakiś żart, albo proste słowa uspokojenia.
Jest taki pielęgniarz na chirurgii - Romek. Ma niesamowite poczucie humoru, ale wszystkie teksty wygłasza ze śmiertelną powagą.
Gdy leżałam tuż po ostatnim zabiegu na oddziale i miałam mdłości, poleciał po "nerkę", potem po lek przeciw mdłościom i gdy wstrzykiwał mi w wenflon, trochę mnie szczypało. Tłumaczę, że po chemii żyły nieco zmarnowane, na co on z kamienna twarzą:
-W regulaminie pacjenta napisane jest wyraźnie: pacjent jest zobowiązany przynosić do szpitala porządne żyły.
Tak mnie tym ubawił, że zapomniałam o wymiotowaniu.
no.
tyle.
Wróciłam właśnie ze szpitala.
Miałam podawany lek na kości na moim "ukochanym" oddziale chemioterapii
oraz ściągane szwy.
Wiem, że się powtarzam, ale zawsze gdy jestem w tym szpitalu, obojętnie na jakim oddziale, jestem otoczona opieką. To jest niesamowite uczucie, przecież pacjentów jest tam codziennie tłum, a nikt nie czuje się jak numerek w kolejce. Mając w pamięci opowieści ludzi o różnych szpitalach, reportaże o oddziałach,w których cierpiący pacjent czeka godzinę na pielęgniarkę i inne straszne rzeczy...nie mogę się nadziwić - jaki system doboru personelu ma dyrekcja Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii, że są tam ludzie pogodni, cierpliwi, wyrozumiali i do tego wszystkiego fachowi.
Nie są niczym dziwnym lekarze, którzy w drodze po bułkę zatrzymują pacjenta tylko po to , żeby spytać jak się czuje itp. A przecież mógłby mieć w nosie, ma swój wolny czas, idzie coś zjeść, co go obchodzi pacjent. A jednak...
Jeśli zajrzy tu jakiś pracownik służby zdrowia -
- odezwa -
nawet nie wiecie jakie to ważne, gdy pielęgniarka podczas zastrzyku zagada pacjentkę o bluzkę , fryzurę, dzieci, cokolwiek, jak ważny jest uśmiech, gdy pacjent się boi, jakiś żart, albo proste słowa uspokojenia.
Jest taki pielęgniarz na chirurgii - Romek. Ma niesamowite poczucie humoru, ale wszystkie teksty wygłasza ze śmiertelną powagą.
Gdy leżałam tuż po ostatnim zabiegu na oddziale i miałam mdłości, poleciał po "nerkę", potem po lek przeciw mdłościom i gdy wstrzykiwał mi w wenflon, trochę mnie szczypało. Tłumaczę, że po chemii żyły nieco zmarnowane, na co on z kamienna twarzą:
-W regulaminie pacjenta napisane jest wyraźnie: pacjent jest zobowiązany przynosić do szpitala porządne żyły.
Tak mnie tym ubawił, że zapomniałam o wymiotowaniu.
no.
tyle.
-
ness - Posty: 3029
- Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
- Lokalizacja: home sweet home
przez Krzys P Wt, 23.10.2007 13:46
ness napisał(a):-W regulaminie pacjenta napisane jest wyraźnie: pacjent jest zobowiązany przynosić do szpitala porządne żyły.
hahaha ale rewelacyjny gosc!
super ze sa tacy ludzie w Twoim szpitalu, bomba
-
Krzys P - Posty: 898
- Dołączył(a): N, 19.08.2007 22:37
- Lokalizacja: HD
przez nie ma mnie Wt, 23.10.2007 13:53
..... Ness-ko .....
dziękujemy za relacje i opisy....
wiem, że chodząc po ulicach w pełni zdrowia ... lub prawie, nikt nie zdaje sobie sprawy ..... jak jest za "murem" i w szpitalnym łóżku....
dzięki Tobie robię(-my) się wrażliwsza na potrzeby innych! .....
nigdy bym nie przypuszczała, że pod Twoim wpływem odwiedzę stareńką, daleką ciocię poważnie chorą ....
tylko dlatego nie byłam u niej częstym gościem, że nie wiedziałam.... JAK z nią rozmawiać..... a można zwyczajnie..... o wszystkim, nawet o chorobie!
dzięki Tobie.....
dziękujemy za relacje i opisy....
wiem, że chodząc po ulicach w pełni zdrowia ... lub prawie, nikt nie zdaje sobie sprawy ..... jak jest za "murem" i w szpitalnym łóżku....
dzięki Tobie robię(-my) się wrażliwsza na potrzeby innych! .....
nigdy bym nie przypuszczała, że pod Twoim wpływem odwiedzę stareńką, daleką ciocię poważnie chorą ....
tylko dlatego nie byłam u niej częstym gościem, że nie wiedziałam.... JAK z nią rozmawiać..... a można zwyczajnie..... o wszystkim, nawet o chorobie!
dzięki Tobie.....
Ostatnio edytowano Wt, 23.10.2007 14:07 przez nie ma mnie, łącznie edytowano 1 raz
Lord, help me be the person my dog thinks I am.
-
nie ma mnie - Posty: 3496
- Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
- Lokalizacja: .... nieważne
przez Krzys P Wt, 23.10.2007 13:58
to tylko dopowiem do Malej - sa rzeczy, ktore dzieje sie we mnie
- dzieki Tobie, pyzo smiesznista. Jest dokladnie tak, jak Twoj brat 7
napisal niedawno
no a jak Ty sie czujesz po tych szwach, tak przede wszystkim ?
- dzieki Tobie, pyzo smiesznista. Jest dokladnie tak, jak Twoj brat 7
napisal niedawno
no a jak Ty sie czujesz po tych szwach, tak przede wszystkim ?
-
Krzys P - Posty: 898
- Dołączył(a): N, 19.08.2007 22:37
- Lokalizacja: HD
przez ness Wt, 23.10.2007 14:45
ujdzie...co tam szewki...
ale idę trochę poleżeć, bo kręgosłup woła o pomoc.
Wasz Rodzaj Kwiatka
(jaka ja tam pyza! z moim apetytem...)
proszę o wklejenie aktualnej fotki mojej kumpeli Majewskiej!
ale idę trochę poleżeć, bo kręgosłup woła o pomoc.
Wasz Rodzaj Kwiatka
(jaka ja tam pyza! z moim apetytem...)
proszę o wklejenie aktualnej fotki mojej kumpeli Majewskiej!
-
ness - Posty: 3029
- Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
- Lokalizacja: home sweet home
