hej
aktualnie rozesłałam witki na osoby- pielęgniarki aby ktos sie znalazł do opieki nad Ness, aby jej najbliżsi mogli odpocząć 2-3 godziny dziennie.
dałam nagrzewającą poduszkę bo marzną jej nóżki
jestem umówiona z lekarzem, z innej poradni leczenia bólu, aby ustawił leki dla Ness, bo ponoć- według słów mojej kumpeli, nie powinno w ogóle boleć.
sama podjęłabym się opieki, ale mam chore dziecko, a nawet jak wyzdrowieje jest mi mocno niezręcznie brać kasę w takiej sytuacji. w każdym bądź razie, zawsze co jakieś 2 dni będę u Ness, a jak się da to codziennie popołudniu wieczorem, w miarę jak pozwoli mi praca.
musimy zrezygnować ze żłobka, bo mała nam ciągle choruje, i ma niedobór jakiegoś białka odpornościowego, więc jak jestem w pracy to siedzi z nią teściowa.ale teściowa , no wiadomo, dobra jest ale bez przesady, nie da rady siedzieć codziennie.
nie wiem zastanawiam się nad tym, najwyżej z małą do niej będę do niej jeździć.tylko moja mała nie jest taka grzeczna
narazie to proszę o
modlitwę za Ness, za jej rodzinę żeby wytrwali, za wszystkich którzy są jej bliscy, za ciotkę i wszystkich którzy pomagają