przez An-dora Pn, 30.03.2009 22:47
I ja serdecznie dziekuje za radiowe namiary, jakos z czasem mi sie te linki "zarzucily" i tylko z rzadka cos tam sobie podsluchiwalam.
Oraz najpiekniej Wam dziekuje za dobre rady na dalsze, szczesliwe pozycie z M.!
No coz, po mojemu to ani nie zakochana nie jest, ani tez nic specjalnego (poza tymi zwyklymi egzystencjonalnymi problemami) jej nie gryzie. Najbardziej wkurza sie, jak ja pytaja co ma zamiar z soba w zyciu zrobic (ja nie pytam, boje sie...) bo tego raczej nie wie. Moze i o to w tym wszystkim chodzi, choc czy ja wiem, ma w sumie jeszcze troche czasu.
A co do rozmow - wierzcie mi, mam wrazenie, ze mi sie juz jezyk wystrzepil od gadania a uszy od sluchania... My nic innego nie robimy, jak caly czas PROBUJEMY spokojnie ze soba rozmawiac. I wlasciwie, jak juz powiedzialam, te WAZNE sprawy jakos sie ukladaja, tylko te zwykle, codzienne, zachowanie, traktowanie sie nawzajem, te przyziemne drobiazgi doprowadzaja nas do wrzenia.
Ale nie poddajemy sie, nie takie proby przeszlismy zwyciesko! A milosci u nas dostatek, choc zapewne nie tej cierpliwej, wyrozumialej... ("bo milosc moja, bracie dwuskrzydlata, od uwielbienia do wzgardy"...)
A narazie idzie wiosna! dzis bylo tak piekne niebo, ze jechalam z otwarta gebO, zafascynowana! Dobrze, ze Moniki ze mna nie bylo, znow by mi sie oberwalo...
Emciu, opowiedz cos wiecej o tych stripped-german-tomatoes... interesujaca nazwa! PnO sie wokol rury moze?...
Kangurzyco - wlasnie czytam ... Twilight. M. juz dawno polknela wszystkie 4 czesci, goraco mi polecala, no to zaczelam (taka jestem, do zgody dziewczyna!) i przyznam szczerze - czytam z przyjemnoscia. Niby ksiazka o milosci, a nawet chlopaki czytaja, najlepszy kumpel M. mial wreszcie dosyc jej wiecznych opowiesci o Edwardzie i postanowil przeczytac. I zdziwko totalne, szczegolnie dla niego samego, polknal bowiem haczyk... A troche starszy od Piotrka.
Ide wiec czytac, jeszcze raz dzieki za glaski, Malenstwu nie przekaze, albo moze tylko tak niezobowiazujaco, no bo nie wie, ze Wam sie spowiadam... Pewno by sie ubawila po pas...