Poznańska "Wątpliwość"

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Poznańska "Wątpliwość"

Postprzez slawomir.mokrzycki N, 23.05.2010 19:21

Dzień dobry Pani Krystyno.

Dziękuję za kolejną w tym miesiącu wizytę w Poznaniu.

Mam do Pani pytanie odnośnie spektaklu Wątpliwość:

Scena, kiedy Pani, czyli siostra Justyna rozmawia z Panią Marczuk, matką chłopca na widowni wielokrotnie pojawia się śmiech. Dla mnie jest to scena dramatyczna, porażająca realizmem, podszyta troską o dobro chłopca, trzymająca w napięciu. Czy Pani, jako aktorka uważa, że śmiech widzów jest w tym momencie na miejscu? Czy wynika on z niezrozumienia powagi dialogu lub zbyt lekkiego podejścia do tematu? Podobne odczucie miałem kilka lat temu na spektaklu Ucho, gardło, nóż, gdzie widzowie pysznie wręcz zaśmiewali się z dramatycznego przecież przekazu.

Wdzięczny za szczerą odpowiedź pozdrawiam najserdeczniej.

Wierny widz, Sławek M.
=Sławek=
slawomir.mokrzycki
 
Posty: 60
Dołączył(a): Pt, 04.08.2006 11:40
Lokalizacja: Poznan

Re: Poznańska "Wątpliwość"

Postprzez Krystyna Janda Śr, 26.05.2010 06:37

Efekt jest zamierzony przez reżysera. Tak jak i w Uchu.....refleksja przychodzi później, jeśli przychodzi...Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja