HYDE PARK

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Pt, 01.03.2013 18:06

Twoje zdrowie Sowus, koniecznie pierwsze tloczenie i full body nie jakis tam light! Moze Grecja, albo rejon hiszpanski, tam teraz kryzys to pewnie ceny beda niezbyt wygorowane.

U mnie ciagle muzyka z "Silver Linings Playbook", nie moge sie zdecydowac, czy wlaczyc "Buffalo", czy "Goodnight Moon", no to bedzie "Unsquare Dance", stary dobry i niestety niezyjacy juz Dave Brubeck. (PS Ale ciesze sie ze udalo mi sie go zobaczyc pare lat temu Masz munku!). W sekcji klaszczacej i paleczkowej Hobbitu i Kuzynki Alberci. No to za te osiem lat. MUA Druhny!

Dave Brubeck Quartet, Unsquare Dance.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pt, 01.03.2013 22:04

A dlaczego tylko "Maszmunku"? Dave'a Brubeck'a to ja słuchałam jak Druhny jeszcze na nocnikach siedziały, phi.

Emciu, filmu jeszcze nie widziałam, to nie mogę doradzić, więc polecam to. Genialna kompozycja Paul'a Desmonda, mojego ukochanego saksofonisty:

http://www.youtube.com/watch?v=fOEVfhceVYI
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pt, 01.03.2013 23:55

O ile dobrze pamiętam to tak się zachwycałam koncertem Dave'a Brubeck'a w Filharmonii, że natchnęłam Emcię na posłuchanie go na żywo, a chyba akurat była okazja!
Widziałam dzisiaj Zero Dark Thirty. Dobry film chyba, co?
A olej podobny najzdrowszy lniany. Ale to jest dopiero niedobre.
Dobrej nocy bo jutro szkoła.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 02.03.2013 00:12

A lekcje odrobione?

Dobranoc
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Śr, 06.03.2013 07:05

Z okazji Miedzynarodowego Dnia Druhny Sciany wklejam maly tradycyjny prezent, czili ta no...

Pchła Szachrajka po tej psocie (Mów, wytłumacz mi, co się i stało!)

Zamieszkała na Ochocie (Antosia, wróć do siebie!)

I przez dwa miesiące prawie (Była nauczycielką. Seks tryskał jej uszami.)

Nie zjawiła się w Warszawie. (Poleciała do Nowego Jorku, na osiem dni, tam i z powrotem, a gdy wróciła...kompletnie zapomniała ojczystego języka!)

Był karnawał. W karnawale (Co zrobiłaś, żeby nie zabijała nas codzienna monotonia? )

Wszyscy bardzo lubią bale. (Działa zupełnie podobnie jak sauna!...)

Pchła więc myśli: Doskonale! (Prysznic nie działa. Teraz to już naprawdę dosyć! zrozum wreszcie, że mnie twoja obecność tu denerwuje!)

Bal wyprawię, lecz nie u mnie. (Nowe przeżycia?!!! Nowe przeżycia!!! Ty dupku!)

Trzeba przecież żyć rozumnie. (Słuchaj, zejdź z tego okna. Zejdź i porozmawiajmy!)

Rozpisała zaproszenia, (Aha, już wspólne śniadanka?)

Że bal będzie u Szerszenia (wyglądał jak rycerz średnio­wieczny, który zamiast na turniej trafił do reklamy sosu pomido­rowego)

I że właśnie on zaprasza (Złaź na dół, ty pajacu...że też taki chodzi po świecie!)

Na sobotę. Dobra nasza! (To jest moje najświętsze prawo, poznać kochanka własnej żony.)

Szerszeń, nic nie wiedząc o tym, (Pisze wiersze piosenki i je nagrywa!)

Kładł się właśnie spać w sobotę, (...Łóżko, łóżko, wciąż tylko łóżko... )

A tu nagle mu przed ganek (Przyjeżdżam, po czterech godzinach w tramwajach i autobusach, trzech przesiadkach, szalenie podniecona, z sercem bijącym BUM BUM.)

Wjeżdża szereg aut i sanek. (Te szczegóły nie mają nic do rzeczy! Odpowiedz na moje pytanie, no!)

Szerszeń pełen jest zdziwienia, (Ty robisz ze mnie jakiegoś Cazanowę, jakiegoś podrywacza jak z podręcznika patologii seksualnej... )

Patrzy: Co to? Zaproszenia? (Powiedz no, odkręciłeś kurek nad wanną?)

Podpis mój jest sfałszowany, (Co to ma znaczyć?)

Ktoś zupełnie mi nie znany (Hydraulik?)

Sobie bal wyprawił u mnie! (A po co? Jeśli chcesz się kąpać, to idź do siebie!)

A tu goście jadą tłumnie, (Wiesz, gdzie możesz mnie pocałować, ty razem z twoimi nadętymi pseudo-eleganckimi gnojkami i całą tą pieprzoną śmietanką towarzyską?!!)

Panie w pięknych toaletach, (Pupy, pupki, pupeczki….)

W autach, sankach i karetach. (Jest się stale wśród ludzi.)

Jak karnawał, to karnawał! (Potrzebowali tylko komputera)

Ktoś mi zrobił brzydki kawał! -(Poczekaj! Potrafię się zemścić. Otworzę burdel... !!!!!!)

Myśli Szerszeń, ale gości ("Najniższy duchowy poziom reprezentują bez wątpienia politycy, ale zaraz po nich jesteśmy my, naukowcy. Dlatego mamy wspólnie na sumieniu Hiro­szimę .")

Wita grzecznie - z konieczności. ("Panie pozwolą, że je przedstawię: to jest moja żona, to jest moja narzeczona")

Pchła, wytworna w każdym calu, (...krótko mówiąc, postępowa intelektualistka. )

Chętnie wodzi rej na balu. (Co jest najważniejsze między kobietą a mężczyzną? Szacunek!!? Pocałuj mnie w ….szacunek ! Ty … chamie!)

Ma na sobie suknię nową. (Jak uważasz. Wszystko jedno, muszę się przygotować... (wchodzi do łazienki) muszę się rozebrać.)

Plisowaną, kolorową, (wygląda przez drzwi łazienki, w ręce trzyma fen)

Ma jedwabne pantofelki, (Ze strachu nałożyłam ten but tyłem do przodu!)

W lewej ręce wachlarz wielki, (Raz się zaśmieje, potem zaraz zapłacze...)

I unosząc się na palcach (Pohamuj się. W końcu siedzi tu cała kupa ludzi!.)

Wiedeńskiego tańczy walca. (Szkoda mi tylko tych ludzi na dole. )

Każdy pan jej czar ocenia, (Zwariowana fryzura. Moje włosy stały dęba, wyglądałam jak)

Każdy pyta się Szerszenia: (Robisz ze mnie balona?)

Kto ta dama, ta nieznana, (on nazywa mnie "Eurenią". To jest ważna cząstka elementarna plutonium.)

Kto ta piękność, proszę pana? (co się ze mną dzieje Rety, co się ze mną dzieje Ja z miłości oszaleję - o je!)

Szerszeń mówić nie chce wcale, (...miał chyba ze sto czternaście zębów!)

Odpowiada coś niedbale, (Kretynko! Przestań wreszcie! Chcesz, żebym poszedł do więzienia!!!? Przecież wiesz, że nie mam pozwolenia na broń!!!!)

Zielenieje wprost ze złości: (Makijaż zrobiłam cały w odcieniu lila, wyglądałam... okropnie.)

Nie ma czym nakarmić gości. (Daj spokój, chodźmy do łóżka...)

Nic już dzisiaj nie dostanę. (Rany boskie! Jeszcze by tylko brakowało, żeby pisał wiersze i przynosił ci kwiaty!)

Dam im placki kartoflane!. (Sam cymes!)

Pchła tymczasem od kwadransa (Nie jeszcze nie jestem gotowa...Ojezu!)

Tańczy z wdziękiem kontredansa, (ale wyjdźże wreszcie z tej łazienki, proszę... otwórz drzwi!)

Główkę schyla i co chwila (Mówi takie zdania, że można by je od razu wykuwać w marmurze)

Do tancerza się przymila, (Powiedz coś, Basieńko! Proszę cię. Gdybym słyszał chociaż twoje rzężenie, wiedziałbym przynajmniej, na jakim jesteś etapie)

I taneczne stawia kroczki (Nie, nie tak gwałtownie ... udusisz mnie...)

Leciusieńkie jak obłoczki. (On nie chodził, on dosłownie fruwał przez ulice...)

Muzykanci grać przestali, (Bo jak się związek otworzy z obu stron, to powstaje przeciąg ! (Śmieje się do rozpuku))

Szerszeń kręci się po sali, (Boże,co ja robię?)

Chciałby wykryć winowajcę (Kto scho­wał moje Ego?)

I ukradkiem Pchle Szachrajce (Czy nie możemy załatwić tych spraw jak rozsądni ludzie? (zagląda przez dziurkę od klucza))

Jednym okiem się przygląda. (twoje oczy Wyglądałeś jak papież, gdy słyszy termin "antykoncepcja")

Towarzystwo walca żąda! (Zaraz przyjedzie pogotowie i wyłamią te cholerne drzwi! )

Pchła już tańczyć nie ma chęci (A niech to diabli, bardzo mi przykro. (podaje jej szczudła))

I odmownie główką kręci. (Słuchaj, ja to wszystko zmyśliłam! Ani słowa prawdy.)

Lepiej będzie zejść mu z oczu! (wlepiałeś we mnie gały jak jaki bazyliszek.)

Chwilę stała na uboczu (Weź się w garść, leć do łazienki i spuść powietrze...)

I jak stała, tak wypadła, (Jeden raz próbowałam nawet wyskoczyć przez okno, ale mój mąż złapał mnie w locie.)

Do swej bryczki szybko wsiadła, (Nie ma łóżka? Nie wychodzi? Co jest grane?)

A nim jeszcze kwadrans minął, (Hallo, jestem dostawcą z supermarketu!)

Już leżała pod pierzyną. (Po to przychodzisz do mnie do domu, żeby...mnie własnoręcznie zamordować?)

Odswietnego ScianU!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi Cz, 07.03.2013 19:11

Światowy Dzień Ściany trwa, tak więc wszelkiej pomyślności i mnóstwa radości
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz N, 10.03.2013 20:14

Widziałam Argo. Jeżeli to jest najlepszy film, to ... eeee... to już nic.
Chwilami naprawdę się uśmiałam. A chyba nie o to chodziło.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Pn, 11.03.2013 17:03

Dobre! Trzy hamerykanskie Oscary, trzy brytyjskie BAFA, jeden francuski Cezar, jedna australijska AACTA , trzy Zlote Globy I cal agarsc innych nagrod, a Ty Maszmuniu masz na projekcji “Argo” glupawke. Hihi…no wez, Jacek Wakar by sie uuusmial, hihi…A ktore momenty byly najzabawniejsze, ze sie tak dociekliwie spytam? Mam w domu kasete MUFa to obejrze jeszcze raz.
U mnie juz kwitna hiacynty ale marniutkie jakos w tym roku. A zmiana czasu na wiosenny to poranna makabra, co ne? Wsteczny poranny rozruch dorbaldie...
U&U Druhny.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Pn, 11.03.2013 17:10

PS#9 Widzialam Sugarmana, piekna opowiesc. I moze wlasnie dobrze, ze tak sie potoczylo jego zycie, TAK inaczej, na podbudowe ducha wszystkich innych antyartystow?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.03.2013 22:34

Emciu, kulminacją głupawki była scena, kiedy w biurze w Hollywoodzie odebrali telefon mimo TYLU PRZESZKÓD no i oczywiście w OSTATNIEJ CHWILI. I tak mniej więcej od połowy filmu. No żenada. Moim skromnym zdaniem.
Emciu, nie oglądaj jeszcze raz. Szkoda czasu.

Właśnie, kiedy ta zmiana czasu????
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 11.03.2013 22:52

W Wielkanoc. Dobre, co ne? Lany Poniedziałek na adaptację i jakoś to będzie.

A Kangurzyca to naprawdę mogłaby już przemówić. Na żywo alibo z tabletu, ale niech Marysia wyjdzie!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.03.2013 23:08

Rezurekcja zatem nie na 6tą, ale na 5tą. Super!
ojjjjj...
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 11.03.2013 23:19

A we wtorek do roboty na ósmą. DNO.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.03.2013 23:37

7:30! Masakra!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Wt, 12.03.2013 07:45

Dzień dobry zimowy, mroźny, ponury, brrrrr

Mam coś zaległego dla Druhen Filmówek, i nie tylko.

Nagrodę główną BLOG ROKU 2012 otrzymał blog "From movie to kitchen", blog kulinarno-filmowy. Znajdziecie w nim przepisy na potrawy, które można zobaczyć w filmach! W dzisiejszym wpisie białe ciasto z "Django".

http://frommovietothekitchen.blogspot.com/

http://www.blogroku.pl/

Małgoś, co było jedzone i pite w Argo? Może to Was pogodzi? Hi hi

Dobrego wtorku!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Wt, 12.03.2013 09:20

głównie palone były papierosy:)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Wt, 12.03.2013 17:04

No i sporo trunkow. Scena z whiskey na odstresowanie przed akcja kapitalna!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB N, 17.03.2013 17:50

Witojcie grubo po polnocy. Jestem wycienczona zyciem. Tym razem nie wymyslam. Czuje sie, jakbym siedziala w pralce nastawionej na odwirowywanie. Ale co tam bede narzekac, nie? Zreszta idzie ku lepszemu. Bo do niedawna bylam wykonczona dodatkowo pogoda, a juz nie jestem. Moze nie tyle wykonczona, co nic mi sie nie chcialo z tego goraca, a trzeba bylo sie spinac i prezyc (patrz: odwirowywanie). Dodam ze nie chodzi o skoki temperatury, tylko dlugofalowosc tego goraca. W lutym bylo 14 dni powyzej 30 st. C, czym wyrownalismy rekord z ktoregostam roku (prawie, prawie go pobilismy, niestety, 15. dnia zamiast zapowiadanych 30 st. bylo 29,7, no jaka szkoda). Marzec od poczatku taki sam - grzalo na okraglo powyzej 30 st. I tu chyba padl jakis rekord, bo grzalo pod rzad, a nie wyrywkowo, a przestalo dopiero w srodku tego tygodnia. I dobrze. Lubie slonce, ale moze juz wystarczy. Ludzie zmeczeni, klapnieci, a tu trzeba pracowac, a nawet uczyc sie. Zapomnij o niebieskim namiociku i swiatowym ruchu Slow. I nie ma nawet jak odespac tego goraca, bo po polnocy 22 – 24 st. i Stary co pol godziny krazy po chacie w poszukiwaniu najchlodniejszego kata z kanapka. Dzisiaj kultura – 20 st. i poranny deszczyk. Naubieralismy sie jak na biegun i odpalilismy ogrzewanie. Gdyby byl Stary, zaraz bylaby draka, ale Starego nie ma i rzadza dzieci soltysa. Bo Stary sobie umyslil, ze ogrzewanie, jak sama nazwa wskazuje, wlacza sie zima, a nie latem, pod zadnym pozorem, nawet gdyby temparatura spadla do zera. Trzeba to przetrzymac. Itd., itp. wymysly znane mi na pamiec. Dodam tylko, ze Stary polecial do roboty na Filipiny. Zadzwonil dzisiaj ostro przygnebiony tym, co zdazyl zobaczyc w drodze do hotelu. Byl niedawno list do KJ o biedzie. Tak, cieszmy sie z tego, co mamy i gdzie zyjemy. A teraz przechodze do kormorana. Ale zaczne od poczatku, czyli od bazy (do wgladu zdjecie na str. 704), ktora w tym roku byla na Dolphin Beach (Australia Poludniowa). Cudne, takie bardziej na uboczu miejsce, konkretnie w Innes National Park. Zdziwilam sie bardzo, jak trafilam w internecie na galerie majace w ofercie artystyczne zdjecia tej wlasnie plazy, np. tu:
http://www.kenduncan.com/index.php/print?code=SAN031 i tu:
http://australiangallery.com/products/dolphin-beach.
Bo tam jest dokladnie tak, jak w dolaczonym krotkim opisie. Dolphin Beach to jedna z wielu przewaznie bezludnych wysp w Australii Poludniowej. Tylko ty i niebieska woda. (Fakt, kilka razy przesladowal mnie tam znany przeboj „Na calym oceanie my – Kangurzyca, Stary, Piotrek i Ola”). W porywach bylo tam razem z nami z 10 osob, a raz nawet ze 20, kiedy to na Australia Day dowalilo troche luda z odleglej o ponad 300 km Adelajdy. Co prawda przy plazy na skarpie stoja dwie spartanskie chatki, w ktorych akurat przebywali wlasciciele (dwie pary spokrewnione ze soba, ludzie w wieku 60 +/-), ale oni sie nie liczyli. Mozna powiedziec, ze byli na wyposazeniu tej plazy, taki staly element dekoracyjny. Chatki postawiono w zamierzchlych czasach, kiedy to miejsce nie nazywalo sie jeszcze parkiem narodowym i taka budowlanka byla tam mozliwa. Teraz zapomnij. Dlatego chatkom brakuje wygladu i wygod, nawet nie dociagneli tam pradu, ale jest generator, czy co tam. W drodze na Dolphin Beach zawsze przechodzillismy kolo chatek, inaczej sie nie dalo. Przewaznie ktos przed nimi siedzial, po trzech dniach witani bylismy jak starzy znajomi. Wlasciciele chatek z generatorem mieli jeszcze lodke malowniczo kolyszaca sie w zatoce, ktora codziennie wyplywali po prowiant prosto z morza. Ktoregos razu przed chatkami wisialy na drucianej okraglej konstrukcji cztery wielkie ugotowane, krwistoczerwone homary. Jakby tego wszystkiego bylo malo, ludzie z chatek zaprzyjaznili sie z Malcolmem – mlodym kormoranem, sierota, ktorego dokarmiali i wpuszczali na salony. Cos jak kot Oli – przychodzil do chatek, kiedy chcial i odczlapywal/odlatywal tez, kiedy chcial. Gupek. Ludzie, jak ja chcialabym miec taka chatke w bazie, nawet bez generatora, lodki i Malcolma. W drodze z Innes National Park do Melbourne, juz z syndromem pourlopikowym, zastanawialam sie, co sie stanie z ‘biednym Malcolmem’, jak juz wszyscy rozjada sie do domow. Stary twierdzil, ze dorosnie.
Przedstawiam Malcolma:

Obrazek
Malcolm, staly i honorowy czlonek swiatowego ruchu Slow, udziela sie towarzysko. Jak mu sie chce.

Obrazek
W wolnej chwili pilnuje domostwa (stad: wierny jak kormoran).

Obrazek
No bardzo milo, panno Olu, ale teraz musze spadac do chaty. Spotkamy sie za jakies 10 minut na skalkach u Starego.

Obrazek
Na skalkach u Starego.

Obrazek
Suszy skrzydla, wykorzystujac nawiew naturalny.

Obrazek
Zadumany. Chyba musze zwolnic tempo…

Obrazek
Zdrajca i zebrak, bez krzty honoru, u boku nowego przyjaciela.

Obrazek
Czasem wyprawia sie w wielki swiat. Zajrzy za skalki i wraca do bazy, bo gdzie mu bedzie lepiej.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB N, 17.03.2013 18:11

Jesli chodzi o tegoroczne Oskary, to niedawno obejrzalam Slumdog Millionaire. Film z optymistycznym zakonczeniem, a przygnebia.
Jak mnie tu nie ma, to tez jestem, bo czytam, np. listy do KJ. W moim brudnopisie taka notatka:
Lilia Różańska o Hiacyncie Tolerancji w liscie do KJ. :) , czyli nocna glupawka.
A teraz dobranoc.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 17.03.2013 19:26

Kangurzyco, jak ja Cię rozumiem z tą pralką! U mnie wirowanie na najwyższych obrotach non stop. I to z ciągłym poczuciem winy, bo bez prania zasadniczego. Na pranie zasadnicze nie ma czasu. Od razu wirowanko, a jak! Oszaleć można. W Internecie coraz więcej informacji w stylu: „Masz to i to…? Sprawdź. To może być objaw groźnej choroby”. No i traf chciał, że przeczytałam: „Odczuwasz ciągłe zmęczenie, masz problem z planowaniem i podejmowaniem decyzji? To może być objaw groźnej choroby”. Ta choroba to choroba Wilsona. Poleciałam do łazienki sprawdzać, czy nie mam pomarańczowej obwódki wokół rogówki (to od miedzi we krwi), ale nie mam. Może więc to nie to. Tym razem nie trafili, pudło. Ale i tak to, co mam pewnie by wystarczyło na parę „groźnych chorób”. Na wszelki wypadek biorę je w cudzysłów.

Upały…no komu jak komu, ale mnie nie trzeba mówić, jak to jest. Każdego roku drżę przed kolejnym latem, bo bardzo źle znoszę wysokie temperatury. Jasne, że do pewnego wieku to mi to powiewało jak kiecka Alberci, ale od paru lat to jest już dla mnie problem. Ale może uda mi się go rozwiązać, pracuję nad tym. W każdym razie po ostatnim zimnie dzisiejsze 3 stopnie na plusie Sowa Starsza skwitowała krótko: „upał”. Prawie jej uwierzyłam, bo słońce dawało, że hej. Ale do upałów jeszcze trochę brakuje. Odkąd nie ma już red. Zalewskiego w radiowej Jedynce, zupełnie nie wiadomo, czego się spodziewać po pogodzie, jakie może być lato w tym roku.

Bezludnej wyspy zazdraszczam. Taki „survival” na bezludnej (prawie) wyspie to musi być świetna zaprawa przed końcem świata, co? W Internecie znalazłam super „zestaw na koniec świata”. Nie wiem tylko, co robi w nim gaz pieprzowy. W telewizji pokazywali kiedyś małżeństwo, nie pamiętam czy w Stanach, czy też może raczej w Twojej Australii, które dostało fisia na punkcie przygotowywania się na koniec świata. Zgromadzili wszystko co trzeba, a swoją farmę przystosowali i przerobili tak, że przetrzyma wszystko. W ogóle się nie boją, cieszą się życiem. To znaczy nie wiem tak do końca jak to jest z tą radością, jeśli wszystko kręci się wokół przygotowań do końca świata. Może cieszą się, że przetrwają? Nie wiem, czy mogę się tu do tego przyznać, ale zaczynam im zazdrościć, zaczynam mieć to samo. Gdyby nie problemy z planowaniem i podejmowaniem decyzji, to już bym była gotowa na koniec świata, a tak, to jeszcze mi się trochę zejdzie.

Zdjęcia cudne. Malcolm - ten to ma fajnie. Zero wirowanka, najwyżej pranie zasadnicze od czasu do czasu.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne