Ale przecież ja chodzę na pasku politycznej poprawności, nie szukam PRAWDY, jestem ofiarą mediów. Tym samym nie umiem samodzielnie myśleć. Jedyne, co mną powoduje, to lęk przed posądzeniem o pisizm (nowsza wersja: nienawiść do PiS). Mam prawo krytykować i widzieć inaczej, ale w pewnych granicach. Bo w tle zawsze te poprawności i tefałeny... Czy w tej sytuacji w ogóle możliwa jest "rzeczowa dyskusja"?
Może zastanów się, Grejsowo, dlaczego tu od dawna nie toczą się żadne, nie tylko polityczne, dyskusje i nikt, nawet z HP, nie chce z Tobą wchodzić w polemiki. Pustynia. Pewnie to z powodu mojej konfrontacyjnej postawy? Zrozumiałem, że jedynie składanie krótkich oświadczeń ma sens... Bezpieczne i koleżeńskie (nie krytykuję).
Umówiliśmy się, że każdy z nas wiedzę czerpie z mediów. Potem Grejsowa napisała, że to media robią z ludzi idiotów. Wszystkie media (wtedy zasadne jest moje pytanie, czy w związku z tym też czuje się idiotką) czy tylko niektóre? Grejsowa nie może przełknąć, że ktoś ma prawo dokonać innego wyboru mediów. Nie dlatego, że zna tylko jedne jedyne, ale z tego powodu, że tak sprawy widzi. Denerwuje ją to tak bardzo, że używa zdań wykrzyknikowych.
Grejsowa stara się tu wykreować na osobę bezstronną, otwierającą oczy na inne punkty widzenia i niekiedy miewa rację. Ale sprawia przy tym wrażenie, że dostępna jest jej jakaś tajemna wiedza ukryta przed resztą, która daje się wodzić za nos. Której się nie chce wysłuchać wszystkich taśm podsłuchowych i woli żyć w niewiedzy. Przykre i trąci poczuciem wyższości, bo nie posunę się do nazwania tego pogardą. I to właśnie jest konfrontacyjne, niestety.
A wszystko w otoczce dystansu, luziku i "nie idź tą drogą". Przywołuje się czyjeś słowa, a potem broni, żeby nie wybierać autorytetów. Zawsze można się wycofać pajacem, jakby co. Obrazą było zdjęcie kombatantki czy porównanie do JK? Jeśli pierwsze, to wyjaśniam - żarcik (czytaj: pajaca). Jeśli drugie, to nie sposób było oprzeć się wrażeniu analogii: te same słowa padały (o "wadliwej ustawie" np. i wiele innych). Nie sądziłem, że takie poglądy Cię obrażają, skoro sama je tu głosisz.
Tu też pojechałem grubo: "GrejSowa kłamie". No ale jak to inaczej nazwać? Już nawet nie będę udowadniał, że na podstawie tej samej jakoby "wadliwej ustawy" nowy sejm wybrał 5 nowych sędziów TK (powołał się na nią i jej nowelizację w uchwale, ale nowelizacja dotyczyła zaledwie kilku artykułów, jeszcze bardziej niekonstytucyjnych niż podstawa, jak się okazało).
Dalej można się przerzucać informacjami, ilu było uczestników której demonstracji i kto komu nienawistniej dowalił. To już będzie rzeczowa dyskusja czy nadal konfrontacja?
MarysiaB uniosła się fochem, mimo że ani razu na tej stronie z nią nie polemizowałem i nie pchałem do jednego worka, bo doskonale Was rozróżniam. No chyba że samo zwracanie się do Ciebie uważasz za "odpalenie determinacji". Widzę, kiedy się zgadzasz, a kiedy nie. Moje słowa "Zależy, kto patrzy i co zobaczy." - były bez ironii. Nie czytasz mnie przypadkiem konfrontacyjnie?
Jeśli stwarzam wrażenie, że wszystkie Druhny (to nie moje określenie) traktuję jednakowo - to przepraszam, bo tak nie jest. Może ta "afera" wyciągnie Was z uśpienia i będziecie się przynajmniej sentymentalnie solidaryzować z koleżanką? Byłoby miło. Sama ma się użerać?
Na koniec mam pytanie do Małgosi Sz:
Czy zastosowanie art. 23 ust. 1 w związku z art. 28 Ustawy o trybunale konstytucyjnym może przynieść skutek opisany w art. 31 pkt. 3 tejże ustawy? (chodzi mi o tych sędziów, których powołano wprost z ław poselskich)