Rozbawiła mnie Pani odpowiedź i ucieszyła zarazem. Odczytałam z niej bowiem,że cechuje Panią dystans wobec własnej osoby,szacunek dla siebie i innych oraz poczucie humoru :) Nie,ja nie wątpiłam,że posiada Pani te właśnie cechy...ale teraz utwierdziła mnie Pani jeszcze bardziej w tym przekonaniu. "Najarany" w obecnym znaczeniu rozumiane jest jako "ktoś będący pod wpływem narkotyków".Tamta pani śpiewa coś o 'skręcie' czyli o marihuanie (tak myślę,choć ja nigdy nic z narkotykami nie miałam wspólnego),więc raczej nie chodziło o palenie papierosów...ale niezwykle cieszy mnie,że rzuca Pani to świństwo! Dużo ma Pani na pewno stresów,ale nałóg nie pomaga a wyniszcza...Wyeliminuje Pani prawdopodobieństwo zachorowania na raka,przedłuży sobie być może życie :) same korzyści! Trzymam kciuki za Panią,żeby się udało,żeby Pani wytrwała! Innym też się przyda! Mój tata rzucił palenie w taki dzień,któremu patronuje Matka Boska i choć nie jestem dewotką uważam to za cud! Palił naprawdę dużo i długo a nagle...nic. W ogóle go nie ciągnie! I tak już ponad 7 lat!
Serdecznie Panią ściskam,Pani Krystyno!
Anioł Stróż