HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana So, 09.07.2005 15:20

Teremi - dla aktywistow przewidziane sa pochwaly, dyplomy. Ba, nawet odznaki.
Apel? Nie wiem, czy taki nastapi.
Generalnie u mnie do bani. Jest mi zle.

"Mam czarno-biały świata obraz;
Rzecz ponoć bardzo to niedobra,
Bo może jeszcze wróg się obra-
Zić, że nie widzę w nim partnera.
Przez to mozaika mi umyka
Wewnętrznych wstrząsów polityka,
Którego bezlitośnie tykam,
Złaszam, oczerniam, poniewieram.

Cieszy mnie krytyka tak szczera,
Bowiem dowodzi, że docieram
Do tego, o co chcą się spierać
Ludzie myślący, a więc - żywi:
Gdy nagła bierze mnie cholera,
Lub, kiedy już bezsilność zżera,
Jest coś, w czym łatwo powybierać -
Wszechłagodzący relatywizm:

Nie całkiem jest cywilem - cywil,
Nie tacy białowłosi - siwi,
Nie-obrzydliwi - obrzydliwi
Lecz w końcu wszyscy mili Bogu:
- Zdają się mówić ci poczciwi,
Jakby nie wiedząc, że ich cywi-
Lizacja każdą myśl wykrzywi,
A Bóg ich Bogiem - Dekalogu.

Zawsze tęsknotą ludzi małych
Porządek świata będzie stały,
Wieczne sojusze i podziały
Choćby najwyższej ceny warte;
I to jest obraz czarno-biały,
Jakby się mrówki dogadały,
Że wspólnym domem ich wspaniałym
Ma jedno być mrowisko - martwe.

A w mojej bieli - migotliwe
Barwy ratują to, co żywe,
Co moja czerń obraca wniwecz
Jak, kiedy światła nagle gasną.
Dusze subtelne i wrażliwe
Nie chcą uwierzyć w byt kontrastów -
Ja z pragnień - jedno mam żarliwe:
Móc widzieć ciemność
Widzieć jasność."

(Jacek Kaczmarski)

Klaniam sie nisko.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia So, 09.07.2005 17:13

HP ahoj!
dziś mi się nie chce, a może nie wiem co to chociaż wystąpię z prezentami, dziś dla ściany:
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Ściana So, 09.07.2005 23:20

Tak na pobudke. Voila.

"Wielki Boże białych koźląt,
czarnych owiec i Ameryk,
oddal od nas chmurę groźną
i pożarów toń.
Biednym dzieciom twojej ery,
słabym dzieciom twojej ery
podaj białą dłoń.

Ta dziewczynka, co tak płacze,
że sukienka nazbyt droga,
ten wodzirej, co wciąż skacze,
choć się skończył bal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.
Ta kobieta, która nie śpi,
bo ją dręczy ciemna trwoga,
ten mężczyzna udręczony,
co hartował stal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.

Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też ty się bawisz z nami
jak niegrzeczny chłopiec.

Ten podróżny, co spostrzega,
że się nagle gmatwa droga,
ta tancerka, którą dusi
muślinowy szal,
ten, kto czuje, ze już jutro
stanie przed nim dama sroga,
ten, kto nie wie,
że go czeka niebostrunna dal -
to zabawki Pana Boga,
to zabawki Pana Boga,
których trochę żal.

Tą kolędą z pretensjami
chcę ci dzisiaj dopiec,
bo też ty się bawisz z nami
jak niegrzeczny chłopiec. "
(A.O.)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 05:08

'Cała historia uczy, że okrzyk, błędnie zwany religijnym, bywa często podnoszony przez ludzi bez wszelkiej religii, w życiu codziennym depczących elementarne zasady dobra i zła, że poczyna się z nietolerancji i prześladowania, jest bezrozumny, ogłupiający, tępy, niemiłosierny.' /Karol Dickens/

'Zlo to jest wlasnie to, co popelniaja inni.' /S.G. Colette/
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 11:45

Jestem, wypilam z Izabella jej poranna kawe i wybylam w zycie domowe. Ten, ktory mnie kocha, wart mojej milosci, bo kupil na obiad dwie pizze i umyl mi samochod. A teraz mily wieczor, planujemy nawet partyjke Rummikuba - nasza ulubiona gra rodzinna.
Efko, tu za granica, w NZ i Australii, czesto spotykam sie z bardzo 'roznymi ludzmi'. Przebogate zyciorysy /np. w NZ poznalismy dwoch podkomendnych gen. Maczka, u jednego z nich mieszkalam kilka miesiecy - czlowiek-aniol, a takze bratanka Stefana Starzynskiego - Krzysztofa Starzynskiego i jego zone - Fidzyjke/, inna kultura, religia, wychowanie, doswiadczenia, poglady itd., itp. W Polsce kumplowalismy sie przewaznie z rowiesnikami. Tutaj mamy b. dobrych znajomych w najrozniejszym wieku, np. przyjaciel mojego meza - Jack /Holender/, ktorego poznalismy w NZ i odwiedzilismy w ubieglym roku, ma 65 lat. Kiedys wspominalam go w starej korespondencji. To on ma wlasnie dwoch synow gejow. Maz zawsze mowi, ze wiele sie od niego nauczyl, tak ogolnie - zycia, podejscia do ludzi itp. Bardzo lubie opowiesci starszych osob. Zawsze czekam na takie wywiady w radiu SBS. Np. w maju, w rocznice zdobycia Monte Cassino, byla rozmowa z panem Gwidonem Boruckim mieszkajacym w Melbourne - pierwszym wykonawca piosenki "Czerwone maki" /pan Borucki wystepowal na froncie dla zolnierzy Andersa i byl swiadkiem powstawania tej piosenki/. Takie opowiesci, a pozniej refleksje 'utrzymuja moja dusze na poziomie gotowosci.'
A teraz spadam na Rummikub.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 14:29

I tak mi pewnie nikt nie uwierzy, ale wygralam! Musze tylko szczerze przyznac, ze nikt nie pamietal, kiedy ostatnio mi sie to przytrafilo, mowa byla o tygodniach. Musze tylko szczerze przyznac po raz drugi, ze towarzystwo bylo rozkojarzone. Maz popijal herbatke mietowa i komentowal teksty piosenek 'Elektrycznych Gitar'/celne uwagi/, Piotrek co jakis czas sprawdzal cos na internecie i w przerwach czytal Snicketa, Ola podjadala kuleczki kokosowe, ktore dzis wyczarowalam, a ja - kombinowalam. Tak, Efko, gramy w liczbowego R. Na koniec kolejny raz doszlismy do tego samego wniosku - musimy wprowadzic dwuminutowe ograniczenia, bo partyjki robia sie coraz dluzsze.
Spotkania z 'roznymi ludzmi' to tez spotkania z ich roznymi pogladami, doswiadczeniami, zasadami, o czym poprzednio wspomnialam. Patrzac z perspektywy, uwazam, ze maja one b. wazny, jesli nie decydujacy wplyw na rozwoj osobowosci czlowieka. Dyskusje z osobami o zblizonych czy takich samych pogladach moga w pewnym momencie stac sie jalowe. Jesli to sa nasi przyjaciele, to lepiej pic z nimi winko, jezdzic na ryby czy grac w Rummikub. A do czego moze doprowadzic bombardowanie czlowieka ciagle tymi samymi haslami, ideologia, przekonalismy sie kilka dni temu, kolejny raz zreszta. Rozmowy z 'roznymi osobami' zmuszaja do myslenia, do weryfikowania wlasnych pogladow /czasami staja sie one dopiero wynikiem takiej rozmowy, bo nigdy wczesniej np. tak naprawde dany, konkretny problem nie zaprzatal nam jakos mysli/, a czasami nawet ich przewartosciowania. W tym przypadku 'stan gotowosci' rozumiem rowniez jako umiejetnosc podjecia takiej dyskusji. W takich sytuacjach stawiam na rzeczowosc i opanowanie.
Tak wiec, Efko, spotykajmy sie z 'roznymi ludzmi', zeby nie zardzewiec.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 10.07.2005 14:37

Oj, jak tutaj fajnie!!!! Pozdrawiam wszystkich.
Ktos tutaj pisal, ze ludzie wyjezdzaja z Kraju-Raju ze wzgledow roznych, kwadratowych i podluznych. Ja wyjechalam, poniewaz zrobilo mi sie ciasno w duszy. Chcialam do tych roznorodnych ludzi.
W Stanach poznalam ludzi z "calego" swiata: Tajlandia, Tajwan, Chiny, Japonia, Filipiny, Honduras, Brazylia, Ekwador, Haiti, Syria, Jemen, Maroko.....moglabym tak ciagnac i ciagnac. Ludzie wielu wyznan, zwyczajow, kultur. Rozne jezyki, kuchnia, tradycje. Male znajomosci i duze przyjaznie, takie na cale zycie. Teraz pracuje w Azji z ludzmi z Korei, Stanow, Kanady, Nowej Zelandii, Anglii i Australii. Kolejna mieszanka wszystkiego, co tylko mozecie sobie wyobrazic. Problemy wyplywajace z wychowania, rozumienia tych samych rzeczy w zupelnie inny sposob, rozne podejscie do etyki zawodowej, moralnosci, sumienia. Duze slowa. Male sprawy. Czego mnie takie spotkania nauczyly?
Akceptacji. Tolerancji. Cierpliwosci. Znowu duze slowa.
Nigdy, przenigdy, nie zaluje mojej decyzji o "ucieczce" z Polski. Te wszystkie znajomosci cenie bardzo bardzo bardzo mocno. To one zbudowaly mnie. Wykuly w scianie. Daly mi sily, radosc, lzy, cala game emocji. To jest najwiekszy dar, jaki dostalam od ZYCIA.
I ta sila ciagnie mnie dalej, do nowych ludzi, do ich historii, losow, tragedii, dramatow i komedii. ZYCIE. Oj, jak ja uwielbiam tych "roznych".
Ciekawy temat rozpoczelas Efka. Dziekuje.

PS MarysiaB pewnie znowu powie, ze ja tylko bzdety pisze i wymyslam, ale co tam...idzie w eter.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 14:44

Kuuurcze, Sciana, kiedy napisalam, zajaknelam sie slowem, ze Ty piszesz bzdety, cooo? Od pisania bzdetow na tym forum to jestem JA! Czy Ty musisz ciagle pod cos sie podczepiac? Czy Ty chcesz, zebym NAPRAWDE zaczela z Toba rozmawiac, jak z 'roznym czlowiekiem'? Styl poznasz od razu - wykanczam spokojem.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 10.07.2005 14:51

"Nie ze mna takie numery, Bruner!!!!"
Jestem mistrzynia w wykanczaniu spokojem. Takim rewanzowym.
Jak dobrze, ze tutaj jestes - Moj Ty Rozny Czlowieku. Z Toba Forum sie nie nudzi. Ja - nigdy!!!!
I mozesz sobie krzyczec na mnie, ile chcesz. Nie boje Kangura.
Twoja Zaba.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez czaczkes N, 10.07.2005 15:07

No to macie przewalone teraz!!!!! hihihiihihihi
Avatar użytkownika
czaczkes
 
Posty: 837
Dołączył(a): N, 27.02.2005 19:50
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez kmaciej N, 10.07.2005 15:23

idealem pewnie byloby poznac swiat , poznac ludzi i wrocic
tymczasem okazuje sie ze swiat zmienia tak ze ten powrot staje sie coraz trudniejszy
zyskujemy jako jednostki, nie mozna zdobyc doswiadczenia za kogos, mnie jakos boli to
ze niewiele spotkalam osob ktore umialby ta tolerancje akceptacje wprowadzic w zycie
teoria jest sa rozne miejsca w kraju i na swiecie i jesli dziecko wyjechalo to zeby poznac , nauczyc sie , doswiadczyc
praktyka jest ciagle porownywanie i licytownie gdzie jest lepiej
nie kazdy znajdzie swoje miejsce w zyciu (w sensie zadowolenia, pracy) tam gdzie sie urodzil ,nie kazdy znajdzie za granica (w szerokim rozumieniu slowa, za granica miejscowosci w ktorej sie wychowal, czy urodzil)
nie wszyscy sa otwarci na poznanie innych i tak naprawde to czasami mysle ze caly swiat jest podzielony na klany narodowosciowe, wyznaniowe, jezykowe i nawet jesli na zewnatrz wyglada ladnie to przychodzi taki moment w ktorym ujawniaja sie roznice pogladow sprzecznosci interesow i te osoby kulturalne , tolerancyjne , dobrze ulozone
pokazuja swoja prawdziwa twarz , nie wiem czy jest jakis sens i logika w tym co pisze
konflikty osobiscie wole obserwowac niz w nich uczesticzyc
mam fantastyczne kontakty z osobami starszymi (dopoki ich wysluchuje)
jako ludzie z roznych miejsc na Ziemi mamy duzo wspolnego niezaleznie od tego gdzie jestesmy
ogladalam film Hotel Rwanda (wydarzenia w Afryce) wstrzasajacy i jak nieprawdopdobnie uniwersalny
(uklady, lapowki, liczenie na pomoc swiata ktory przeciez widzi co sie dzieje)
duzo ostatnio czytam i ogladam o Afryce , nie potrafie jeszcze tego ogarnac i uporzadkowac moze innym razem , moze w innym temacie
co bedzie to bedzie (parafrazuje sciane) wysylam
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 15:24

No to sluchaj Sciana-Zaba. U nas w mediach b.duzo doniesien z Londynu. W tv podali, ze jest 9 rannych Australijczykow. Dzisiaj do jednego /mlody chlopak, stan krytyczny/ doleciala juz rodzina. Premier J.Howard, jak zwykle stanal na wysokosci zadania, i leci w tym tygodniu. Po pizzy zasiadlam do lektury 'Sunday Herald Sun'. A tam na 4.i 5. stronie: "Frantic hunt for city's lost souls" i kilkanascie malych zdjec poszukiwanych osob - chrzescijanie, muzulmanie, zydzi, hindusi z W. Brytanii, Turcji, Francji, Polski, USA i Indii. A posrodku duze zdjecie dziewczyny z Melbourne - Kim Phillips, ktora od dwoch dni poszukuje swojej przyjaciolki-wspollokatorki Moniki Suchockiej z Polski. Na fot. trzyma jej zdjecie z napisem: "If you've seen Monika please phone: Kim - (078) 3445 2686". I pod spodem od redakcji: "A Melbourne woman has spent 48 harrowing hours trying to find her housemate, feared dead in Thursday's terror blasts. Kim Phillips spent Friday standing outside a London hospital, holding a photo of her Polish flatmate, Monika Suchocka, and appealing for information." A potem jeszcze wypowiedz jej drugiej przyjaciolki Magdaleny Dondelewskiej. O 8:40 Monika zadzwonila do swojej firmy, ze moze sie spoznic i: "we don't know what happened after that."
Ostatnio edytowano N, 10.07.2005 15:30 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez czaczkes N, 10.07.2005 15:40

Bardziej już sie chyba nie da.... ;))))))
Avatar użytkownika
czaczkes
 
Posty: 837
Dołączył(a): N, 27.02.2005 19:50
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez MarysiaB N, 10.07.2005 17:10

kmaciej, podzialow, o ktorych piszesz jakos na co dzien tu nie odczuwam. Moze rzeczywiscie chodzi o te otwartosc na poznawanie innych. Najlepszy kumpel mojego meza w pracy pochodzi z Tanzanii. /Tu krotka historyjka: kiedys zima Hudson przyszedl do firmy w plaszczyku z tzw. podpinka, czym wzbudzil zainteresowanie mojego meza, bo okrycie bylo szykowne i cieple. Hudson-szelma po wysluchaniu slow uznania odchylil kolnierz, a tam metka: Zaklady Odziezowe gdzies tam w Polsce. Okazalo sie, ze brat-lekarz mieszkajacy w Polsce przyslal mu wlasnie takie cudo./ Mnie denerwuja 'wypaczenia' na linii: poprawnosc polityczna. I mialam tu takie historie. Moze kiedys rozwine, bo teraz musze spadac. Dzisiaj ostatni dzien szkolnych ferii, a wiec jutro pobudka o 7:30, a nie w ogole. Paaa...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Magnolia N, 10.07.2005 17:59

Witam HP – jak? – niedzielnie oczywiście...
I zacznę od reklamy, takie chamskiej ;) a co! jak tam może się kiedyś doszperałyście w moim profilu.... magnolia pisze sobie blog, otóż wczoraj przeniosłam się do innego adresu, a tamten wykurzyłam, ot tak.... macie go w profilu, no i tu:
http://kulturalnamagnolia.blox.pl
jakbyś się komuś kiedyś nudziło.... w pracy np. ;)

Ale teraz już przechodzę do rzeczy, czyli do spraw zasadniczych HP.
Na początek, w celu obłaskawienia dziewczynek przesyłam Wam wysokiej klasy słowa:

Jan Kasprowicz – Co się to dzieje!

Co się to dzieje! Co się to dzieje!
Aż lękam się wyznać to komu:
Wiecie, że słońce dziś rano
Zajrzało do mego domu.

Aż lękam się wyznać to komu...
Trza mieć odwagę - do skutku!
Złociste, wiecie, nasturcje
Zakwitły w moim ogródku.

Trza mieć odwagę - do skutku,
Więc powiem wam jeszcze coś więcej:
¦ród kwiatów śmiech, wiecie, rozbłysnął,
Szczery, radosny, dziewczęcy.

O, powiem wam jeszcze coś więcej,
tylko nie śmiejcie się ze mnie:
Ja, wiecie, czekałem na nią
I nie czekałem daremnie.

Tylko nie śmiejcie się ze mnie,
Dusza ma całkiem pijana!
Rzekła mi, wiecie: jak ślicznie,
Gdy słońce w dom zajrzy z rana!

Tak ¦ciana, w naszym forum ukochanym różnie kończy się wyrażanie swoich opinii, ale tu w HP można spokojnie... co tam w głowie siedzi... pisać nieskrępowanie... bo gdzie indziej może się stado wilków na człowieka rzucić... ale zostawmy to, pozatym olewam....
Zgadzam się z Tobą, że śmierć to zawsze śmierć... ale jednak, wyobrażając sobie siebie..., wolałabym najbardziej, najmożliwiej bezboleśnie umrzeć, a ostatnie chwile przed nią, nie przeżywać w jakimś wielkim strachu. Myślę tu np. o tych dzieciach w Osetii. Ponadto myślę, że i bez wojen nasze życie nie byłoby zbytnio wesolutkie. A jeszcze one, raaany jak ja bym chciała żeby ich nie było. Przyłączam się do kategorycznego NIE ¦ciany. Ale mam wrażenie, że jest coraz gorzej, z każdym dniem, z każdym rokiem.......

A Ty Kangurzyco oprócz ZOO pamiętaj jeszcze o Ogrodzie Botanicznym, mówię tu oczywiście o sobie, tulipanach MałgosiSz i mała ma coś w tym sensie... kwiatowego, Rudi koniczynę, czereśnie – Sonia, i MC jest kwiatowa/polanowa..., Marysia ma bratki.....

¦ciana, mam nadzieję, że dziś u Ciebie lepiej. Nie chowaj się do kredensu przypadkiem, tylko trzymaj się tęczy, u mnie wczoraj była taka skromna, ale było czego się łapać. Czy doszła do Ciebie? .... takie miała polecenia...

Ok., już nie paplam... pozdrawiam całe H&P!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez teremi N, 10.07.2005 19:48

Witam niedzielnie,
to miłe, że grono tutejszych dyskutantek (-ów) powiększa się a jedną z przyczyn - o czym pisała Magnolia - jest tolerancja jaka tu panuje.
To prawda, że świat poznajemy "przez siebie". Nasze widzenie otaczającej rzeczywistości określa też naszą otwartość na innych i "inność" tych innych. Sądzę, że poznając tak jak m.in. Marysia B czy ¦ciana ludzi z tak różnych światów i kultur łatwiej jest tej tolorancji nauczyć się ale chyba nie jest tak łatwo nauczyć się umiejętności szybkiego aprobowania tej "inności"; nie wiem, być może się mylę.
Poznając świat, ten obok nas i ten z nami w środku poznajemy przede wszystkim też siebie; na ile jesteśmy chętni do uczestniczenia w tym innym życiu. Używam dość często słowa "inny", ale życie w Polsce nie jest aż tak bardzo różnorodne pod względem m.in. kultury, poglądów, religii.

MarysiuB - gratuluję wygranej no i uściski dla pokonanych. Całe szczęście, że praktycznie w nic nie gram (teraz) bo mam niestety w sobie nutkę hazardzistki.

¦ciana - żaby, to bardzo miłe stworki, ale już o tym pisałam.

Mam też i pytanie do tych co daleko - o ile oczywiście będziecie chciały odpowiedzieć;
Spotkałyście w swoim życiu wiele różnych osób, czy był ktoś taki (nie myślę o rodzicach, czy ogólnie mówiąc najbliższych), kto w znaczący sposób zmienił Wasze postrzegania świata, innych ludzi?

Zakończę dzisiaj odrobiną poezji (przy dźwiękach finału ligi siatkówki, która bardzo lubię)

"wyspa"

Być może jest taka wyspa
Na jakimś oceanie
Która ma jedną przystań
I jeden jacht w tej przystani
I wody jednej rzeki
Przecinają ją w poprzek,
I jeden strażnik rekin
Pilnuje wyspy dobrze,
I pojedynczą się łamią
O skałę samotne fale,
I jeden czarny namiot
Stoi na owej skale.
Nad palmą jedną, jedyną
Błyszczy jedyna gwiazda,
A gdy się chce tam dopłynąć,
Jest tylko jedna jazda,
Gdyż jeden jest kierunek
I jeden mały bilet,
Więc po swój biedny pakunek
Niebawem się pochylę
I opuszczę swą izbę
Bez słów i bez powrotów,
By popłynąć na wyspą
Do czarnego namiotu.
I będzie coraz ciemniej
Ciepło, smutno i mglisto,
Psy, kiedy wyją pełnię,
Też tęsknią za tą wyspą...
(Andrzej Waligórski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana Pn, 11.07.2005 02:24

Dzien Dobry!

U mnie deszcz!!!!! "Jezu jak sie ciesze..." Niby dzien wolny, ale jaki tam wolny. Nie wyrobie sie z tym, co zaplanowane. Ale jak widzicie - zaczynam od Was. Mozecie sie poczuc wyroznione.

kmaciej - dlaczego "idealem byloby poznac swiat i wrocic?" Wrocic?
Zgadza sie - z braku tolerancji rodza sie wojny, klotnie (tak na marginesie apeluje o pisownie: klótnie, a nie klutnie. Kmaciej - to nie do Ciebie, tylko tak ogolnie do Forum).
O filmie "Hotel Rwanda" bylo juz tutaj w HP. Moja kolezanka pacyfistka powiedziala mi wczoraj, ze liczba osob, ktore zginely w katastrofie zwanej "tsunami" porownywalna jest do liczby osob, ktore umieraja na AIDS w ciagu dwoch miesiecy w Afryce. Caly swiat stanal na glowie i przesylal pieniadze na pomoc ofiarom tsunami. A gdzie pomoc dla Afryki? Wiem, wiem....Live 8, Bono, itd, itp....
Mnie zawsze boli Afryka. Prosze mnie zle nie zrozumiec. Nie porownuje smierci w Azji ze smiercia w Afryce. Zastanawia mnie tylko ta miedzynarodowa solidarnosc. Dlaczego tak chetnie i zbiorowo pomoglismy Tajlandii. Dlaczego taka w nas solidarnosc jesli chodzi o Twin Towers w NYC albo o ataki w Madrycie i Londynie. A dlaczego ignorujemy AIDS, glod i rzez w Afryce. Dlaczego? Czy ktos wie? Czy ktos mi odpowie? Wolam!!!!! Krzycze!!!!!

I skoro jestem (smy) w temacie Afryki, to MarysiuB czy moge prosic o wiecej informacji na temat tego kumpla z Tanzanii, a raczej na temat jego kraju. Lece tam w lutym. Prosze rowniez o opowiesci na temat "wypaczenia" na linii: poprawnosc polityczna. Troche sie boje tego pojecia "poprawnosc polityczna", nie mylic z rownoscia i harmonia. Czekam.

Magnolia - dobre sobie "jakby sie komus kiedys nudzilo w pracy". W pracy??????? Moze powinnam zmienic prace. U mnie pojecie "nudy w pracy" NIE ISTNIEJE!!!! Prosze o "poprawnosc polityczna" w tym temacie. No to lapie sie teczy i do roboty. W kredensie zawsze praca rwe. Pojecie nudy jest mi obce.

Teremi - przez kontakt z roznymi ludzmi tolerancja wchodzi nam w krew, jakos tak automatycznie. Akceptacja tej innosci, czy tez jej aprobowanie to przeciez tolerancja. Moze sie myle. Jesli, cos jest "inne", to mnie to nie denerwuje. Nie oceniam. Akceptuje. No wiesz - te odcienie szarosci.
Jesli chodzi o Twoje pytanie, to chetnie odpowiem. Nie moge pisac o najblizszych, poniewaz jestem super niesmiala i super-chroniaca-swoja-prywatnosc, zwlaszcza jesli chodzi o uczucia, wiec nie moge napisac o tych najwazniejszych wplywach. A bylaby to historia wspaniala, taki traktat o dochodzeniu do tolerancji. Przepraszam, ale pisanie o tym na Forum byloby aktem ekshibicjonistycznym. Nie umiem. Wiem, ze zrozumiesz.
Nie umiem rowniez wybrac jednej osoby. Wszyscy, ktorych spotkalam na swojej drodze utkali we mnie ten nowy obraz swiata. Takie puzzle. Kazda z tych osob wniosla maly kawaleczek, z ktorego ulozyla sie ukladanka. Najwiekszy wplyw mieli moi azjatycko-buddyjscy znajomi. Ich akceptacja porazki, zgoda na to, co niesie kazdy dzien. Skupienie i cisza. Bardziej "ty", niz "ja". Mniej roszczeniowe podejscie do zycia. Brak zachodniej mantry: "ja, ja, ja....mnie sie nalezy....jestem wspaniala....moge wszystko....ja, ja, ja".
Szukanie nirwany. Czynienie malego dobra. Szacunek i takie ostatnie miejsce w szeregu. Pogodzenie sie z zyciem, bez poczucia winy, mojej winy, mojej wielkiej winy.
Pisze pokretnie, bowiem sa to wazne sprawy. Bardzo prywatne i intymne.
I juz..............niesmialo, z rumiencem na twarzy, chowam sie (chwilowo!!!!!!) do kredensu.
Klaniam sie nisko. Wasza Mistrzyni w pisaniu pokretnym. Dno!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez kmaciej Pn, 11.07.2005 03:41

Hej, juz wyjasniam dlaczego idealnie byloby powrocic . Otoz w obliczu choroby ,starosci
jakos okazuje sie ze ta najblizsza rodzina jest wazna i chce przynajmniej w znanych mi przypadkach byc razem . Z zazdroscia patrze na te rodziny gdzie po wycieczce w swiat mlodzi wrocili ale ideal o ktorym pisze wynika raczej z nieprzemaslinego uzycia slow i jest niemozliwy bo jak wiemy ktos musi opuscic ojca i matke i pojsc za druga polowa.
A to co napisalam jak zapewne zauwazylas jest politycznie poprawne i zadna feministka nie powinna czuc sie dotknieta.
Moje prywatne kryterium oceny na poprawnosc polityczna sa intencje i tak dlugo jak wynika to z nieswiadomosci , nie kryja sie za tym zadne wykalkulowane podteksty trudno mnie obrazic natomiast gdy wyczuwam te zle prady to potrafie sie naje(rz,z)*yc nawet w za kogos .
Zas co do tolerancji to mysle ze latwiej deklarowac trudniej tolerowac bo czasami tolerancja dla innych jest niemozliwa bez tego ze nasze poglady przekonania wartosci sa w jakis sposob pod haslem toleranji zagrozone. Nie wiem jaki dac przyklad.
Powiedzmy ze ktos pali papierosy ja moge byc tolerancyja ale moja tolerancja konczy sie gdzies na progu mojego domu oczekuje od moich palacych gosci ze nie beda u mnie palili, oczekuje o przyjaciol nudystow ze w moim domu beda ubrani a jak pojde ich odwiedzic
.. no wlasnie , wchodze do swiatyni hinduskiej nie mam klopotu z zalozeniem nakrycia glowy i zdjeciem butow , ale jezeli doktor Hindus sprawy mojego zdrowi omawia z moim mezem i z nim sie wita i zegna a ja jestem w roli bardzo malego dziecka to budzi sie we mnie sprzeciw, a przeciez to jest tylko zderzenie dwoch kultur mysle ze moze to byc drazliwy temat.
* niepotrzebne skreslic
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.07.2005 10:09

Dzień dobry!
Dla Nas dzisiaj Czesław Miłosz!


BIEG

Radosny mój bieg po ciemnych parkach jesienią,
Kiedy na ścieżkach igliwie albo szelest liści,
I polany pod dębami pustoszeją,
Gasną sine oka telewizji.

Takiej lekkości kroków nigdy nie miałem,
Chyba dawno, w moje poranki ośmioletniego.
Uniesiony nad ziemię, napojony światłem,
Nie ustaję w napowietrznym biegu.

Nieżyczliwie mnie wita przebudzona jawa.
W dzień o lasce powoli pełznę, astmatyczny.
Ale noc mnie na długie podróże wyprawia
I tam, jak na początku, świat nowy i śliczny.


Pozdrawiam
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 11.07.2005 11:40

W prezencie dla Efki o "jeszczesprawnych":)

Wislawa Szymborska

"Mała dziewczynka ściąga obrus"

Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.

Teraz w próbach są rzeczy,
które same nie mogą się ruszać.

Trzeba im w tym pomagać,
przesuwać, popychać,
brać z miejsca i przenosić.

Nie każde tego chcą , na przykład szafa,
kredens, nieustępliwe ściany, stół.


Ale już obrus na upartym stole
-jeżeli dobrze chwycony za brzegi-
objawia chęć do jazdy.

A na obrusie szklanki, talerzyki,
dzbanuszek z mlekiem, łyżeczki, miseczka
aż trzęsą się z ochoty.

Bardzo ciekawe, jaki ruch wybiorą,
kiedy się już zachwieją na krawędzi:
wędrówkę po suficie?
lot dokoła lampy?
skok na parapet okna, a stamtąd na drzewo?

Pan Newton nie ma jeszcze nic do tego.
Niech sobie patrzy z nieba i wymachuje rękami.

Ta próba dokonana być musi.
I będzie.


Mam nadzieję, że teraz jest lepiej!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum