przez M.C. Cz, 10.08.2006 05:33
Dobry wieczor czy zastalam Kangurzyce?
Nie? No to szkoda. Wkleje tylko wierszenke spod agrafki.
PS Sowa, wzruszylam sie kompletnie przy Twojej opowiesci...Misiek mial chyba z 6 lat, co? A to miejsce w Krakowie to konkurs moze?
"Brzydka ona, brzydki on /zaraz tam brzydcy! Po prostu Piekni Inaczej. Bronka, na ktorej stronie bylo o kanonie urody?/ #mam nienerwowe pytanie - bedziesz tak rozpoczynac kazda wierszenke?#(a tu bys Bronka chciala za duzo wiedziec, hi hi)
Mala stacja, kiepski bar /lubie male stacje z kiepskim barem. Maja swoj unikatowy klimat/ #ladny eufemizm, taki „unikatowy”#(Teremi tez lubi stare stacje,...kolejowe chyba, co?)
A oni przytuleni, jakos niezwykle tak /przeszly Was ciarki? Z zazdrosci? hi hi/ #a na której stronie Sciana pisalas, ze potrzebujesz SPACE?#lubie patrzec na zakochanych ludzi, rozczula mnie ten widok)
Jakby sie mial utlenic nagle swiat /zeby utlenic swiat nalezy przytulic sie niezwykle tak. Fajna ta wierszenka, podoba mi sie. Kawa na lawe/ #taak, „ta kawa jest naprawde dobra” byl taki skecz kabaretowy#(podczas utleniania swiata /a KTO pozniej ten swiat zabarwi?!/, proponuje odlozyc kawe na mozaikowy stol, zeby uniknac poparzenia!)
I gdzies w jeziorach zrenic /Emciu! Sie usmialam! Jezioro zrenic bylo czarne? Czy Ty w ogole wiesz cos na temat woda=niebo=ocean?/ #obrazam sie w zastepstwie Emci, a jeziora zrenic sa czarne codziennie ...noca#(dziekuje Bronka,...ale nie zapominajmy o ksiezycu odbitym w zrenicach, Sciana, prosimy o schemat!)
swiatla na tysiac par /zaraz zaraz....przeciez to jest piosenka o bezsennosci we dwoje....Alberta udaje, ze rozumie aocochodzi/ #ekhm ekhm, znów ten Mashmoon#(No mowie przeciez, ze ksiezyc maja w oczach! TAKI jasny ksiezyc zdarza sie tylko w
bezsenna noc, korepetycje i te sprawy...)
W czterech sloncach zar /no i to jest wers, od ktorego spodobala mi sie ta piosenka. Niech zyja cztery slonca, ktore wypalily oczodoly!/ #o matko, ile trzeba wypic, zeby widziec az cztery slonca?#(Luuudzie, Wam Druhny to dopiero trzeba kawe, tfu marchewke na lawe! A taka piosenka "Jedno slonce cztery bezsenne oczy, tra la la..." mowi Wam cos?!)
Gdzies tu chyba zakpil los /jakie "chiba". Los zawsze kpi z czlowieka. NORMALKA! Przyzwyczajcie sie Druhny, a zaraz odbijecie sie od dna/ #Sciana, ta praca normalnie Ci przewraca cegly pod tynkiem, jakbym przyzwyczaila sie, ze los zawsze kpi, to w zyciu nie odbilabym sie od dna#(Phi, chodzi o to, ze jak los sobie z nas kpi, to trzeba sobie zakpic z losu! Komu potrzebny w zyciu taki kpiarz?!)
Ona brzydka, brzydki on /mnie sie podobaja. Bije od nich milosc, a jak milosc bije, to w cholere uroda/ #milosc bije, czek#(Bronka, czyzbym wyczula ironiczna nute? Kozetka?)
A taka ladna milosc, az nierealna wrecz /unikatowa znaczy sie. Jedna jedyna/ #wrecz czy w serce?#(Kazdemu sie wydaje, ze jego milosc jest jedyna, a mnie interesuje statystyka tych jedynych milosci, jakis wykres, szkoda ze nie ma Gochy pod reka)
Tak jakby ich spowila tecza tecz /Greenw jestes tam? Czy to jest piosenka o Tobie?/ #Greenw, tu Brzoza, odbiór! Sciana, a skad wzielas te wierszenke, taka liryczna jakas, pajacowac trudno#(A czy Greenw ma teczowa burke? A czy Bronka nie moze RAZ
powaznie porozmawiac w wierszence?)
I wszechobecna sila /sila to ja, ja, ja, ja!!!!!! Mala Scianulka a taka STRONG. Zaraz sie rozbecze nad sama soba. Glask, glask, glask, glask. Nic to, ze nie wytrwalas w postanowieniu. Nic to, glupia. Jak zobaczysz ten zar w oczach dzieci, to sie rozgrzeszysz/ #glask, glask#(Sciana, robota Ci zdecydowanie bije na tynk! Ja Ci radze w takim stanie nie pokazywac sie dzieciom...Dorzuce pare glaskow zebys sie nie rozbeczala.)
Tknela najczystszy ton /no przeciez mowie, ze nie jest wazne zmeczenie. Liczy sie idea!/ #wlasnie pracuje bez idei, mialy byc zmiany, ale nie ma, maja byc, ale nic nie wiadomo, troche to meczace#(A co to jest "idea"? spytal Maszmun.)
Tkliwy serca dzwon /lubie moje dzieci, normalnie Matka Kura/ #Mat-ka Ku-ra#(posciel we wzorek zabezpieczona na poniedzialek?)
Nie mów do mnie czesto zbyt /poczekaj, az pozwole Ci sie odezwac. Hi hi....Lekcja # 1 dla Alberty w Burce/ #na takie lekcje mam odruch „lokciem w zebro”, musze uwazac# (mam ostatnio z Alberta na pienku, nie gadamy z soba...)
"Wygladasz dzis jak nikt" /piekny komplement. Panna Nikt. Super!/ #pisalam licencjat o „Pannie Nikt”, lubie ten film#(nie widzialam tego filmu w Le Video, musze jeszcze raz sprawdzic)
Jakos nie bawi mnie juz wcale /przeciez mowie, ze szybko sie nudze. ADzia HaDzia/ #wyszlam wczoraj z kina po 50-iu minutach polskiego filmu DUBLERZY, film nikt, normalnie#(Uwielbiam nude!!!! Bledzik, laka, zasypianie nad ambitna ksiazka...rozmarzylam sie...)
Ten banalny sznyt /banalne to jest moje narzekanie/ #glask, glask, mnie tam sie nie nudzi#(Sciana, nie przejmuj sie! Z narzekania robi sie fajne teksty, takie sznytowe.)
Ja ci odpowiem szczerze /szczerze do bolu, ze az mnie sama zatka od tej szczerosci/ #ale po co?#(bo tylko wtedy mozna naprawde poznac drugiego czlowieka i siebie i zycie..., co tak l-k sie zrobilo?)
Uprzejmie wierze, lecz nie w tym rzecz /uprzejmie nie wierze. O-PO-ZY-CJA/ #wierze po prostu, uprzejmie informuje#(Uprzejmie walnelam reka w stol! Harmonia w wierszence musi byc!)
Brzydka ona, brzydki on /a KTO to powiedzial?/ #niewazne, lezy juz pod klomba# (Dobra, sekciarska robota Bronka! Dostaniesz za to nowe rekawiczki.)
A taka ladna milosc /wazne, zeby byla trwala i odporna na dna/ #czek#(musi sie przeciez jakos prezentowac, co powiedza sasiedzi spod dziesiatki?)
Mala stacja, kiepski bar /ide na stacje, napije sie SOKU/ #soku, hi hi, na zdrowie#(zaloze sie, ze w Jackson jest mala stacja z napisem "nieletnim soku nie podajemy")
Brzydka ona, brzydki on /zbiegali ze szczytu, to sie troche pobrudzili/ #”ja jestem mlody, ty inteligentna, cos ladnego po drodze sie kupi” – znów z kabaretu#(po drodze ze szczytu to byly ladne widoki)
A taka ladna milosc /milosc...Alberta wzdycha. Co ona tak wzdycha? Zakochala sie w Hobbicie, czy jak?/ #moze juz dawno w elfie, a elf, wiadomo...#(Oczywiscie ze wiadomo! Elfa prosze zostawic w spokoju! Podpisano Mathilda, ta od walca.)
Brzydka ona, brzydki on /nie lubie powtarzajacych sie wersow. Nudze sie/ #to moze zmienimy los – brzydka ona, ladny on?#(Bronka, TY chcialas zostac feministka?! Milosc kazdego czyni pieknym!)
To nie w tym rzecz /zaraz bedzie puenta. Ozywilam sie/ #a to juz nie jest puenta?#(Wrrrrr, NIE TO NIE JEST PUENTA!)
Nie w tym rzecz /jasne, ze nie w tym rzecz, bo rzecz jest w tym, ze bar zamknieto do odwolania, a stacja poszla do rozbiorki, bo nie byla dochodowa. Wybuduja tam jakis supermarket, ludziska beda walic w niedziele. A brzydka ona i brzydki on rozejda sie po jakims pol roku. On znajdzie ladniejsza. I mlodsza. A ona wyjedzie do wiekszego miasta i sluch po niej zaginie. Przeciez mowilam, ze los zawsze kpi z czlowieka. A milosc? Przeciez nie bylo zadnej milosci..../ #Sciana, zaraz normalnie Cie ...przytule!# (Dobra, Bronka, Ty przytulaj Sciane, /na wlasne ryzyko, zeby nie bylo!/ a ja cos zmienie w tym zakonczeniu, bo mi sie nie podoba...Bar jak byl tak jest, stacje wyremontowano za pieniadze z EU, bo byla zabytkowa, jeszcze z czasow Franza Jozefa. Brzydki on i brzydka ona rozeszli sie po paru latach. On znalazl ladniejsza ale nie utlenia z nia swiata. Ona wyjechala do duzego miasta, zawsze gdy przyjezdza wstepuje do baru na na sok. Bo to byla prawdziwa, niedokonczona milosc.
autor: J. Wolek , spiew: Grazyna Lobaszewska (lubie wykonanie Kasi Groniec!) + /Sciana - do rozbiorki/ #Bronka, ojej, nikt nie zginal w tej wierszence, normalnie przyzwyczailam sie# (Emcia, do labiryntow! Jak to NIKT nie zginal? Przeciez zginela byla milosc.)
Wola mnie noc Druhny. Tymczasem.