Ostatnio bedac w Wenecji jadlam, najpyszniejsza paste swiata - pesto z krewetkami! Boze! Co za niesamowite polaczenie. Prosze nie pytajcie ile razy od tego czasu to zrobilam, bo nie starczyloby mi palcow u rak i nog do policzenia
kompletna obsesja.
Do tego stopnia, ze zaciagnelam mojego kolege Wlocha do kuchni i poprosilam, zeby pokazal jak robi pesto. On uzywa tylko orzeszkow pini i mieli to wszystko mikserem.
Przeczytalam u ktorejs z Pan, ze mieli recznie skladniki na pesto. Jak?
Dodatkowo chcialam podac przepis na to pesto z krewetkami, a wiec:
krewetki rozmrazam (zbankrutowalabym ze swiezymi, a dodatkowo tyle komplikacji z obieraniem...)
kiedy sa rozmrozone wsypuje je do garnka, razem z woda, ktora powstala po rozmrozeniu w woreczku.
Gotuje je do czasu, az woda wyparuje, dodaje troche bialego wina, soli i pieprzu. Na koniec dodaje troche sosu pomidorowego. Nie, zeby byl plynny, ale raczej zeby krewetki nim nasiaknely.
Na koniec gotuje paste, do pasty dodaje pesto, a potem krewetki i wszystko razem mieszam.
Pysznosci!
Jeszcze co do przechowywania pesto. Moj kolega Wloch powiedzial mi, ze moge spokojnie zamrazac pesto, tak tez zrobilam. Lepiej zrobic wiecej na raz i potem wlasnie zamrozic.
Mial tez inny patent, robil sosik - podobny do pesto, ale bez orzeszkow i parmezanu. Po prostu czosnek, bazylia i oliwa, a potem wlewal to do pojemnika, w ktorym robi sie kostki lodu.
Potem dodawal to do roznej ilosci potraw.
Raz jadlam u niego mozarelle, proscciutto przekladane wlasnie tym sosikiem. Przepyszne
Innego razu jadlam u niego paste z sosem "na zimno" - wlasnie ten sos alla pesto, pokrojona mozarella i pokrojone, wczesniej sparzone pomidory. Do tego jeszcze troche oliwy i czosnku.
Przepyszne.
Wiecej grzechow nie pamietam
pozdrawiam wszystkich fanow wloskiej kuchni, a szczegolnie Pania Krystyne (jezeli tutaj czasem zaglada), bo nosilam sie z zamiarem podania przepisu na pesto z krewetkami od ostatniego Jej wpisu z wloskich Alp, kiedy opowiadala jak to zamawiala szaszlyka z krewetek krolewskich czy cos takiego