HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaB Pt, 08.04.2005 17:33

M.C., w koncu Cie dorwalam. Bardzo lubie, jak tu zagladasz. Wczoraj w korespondencji znowu tak napisalas, ze czlowieka zobaczylam. Serdecznie pozdrawiam. A na deszcz w San Francisco, wybacz, wplywu nie mam.
Sciana, <j> - tu pozdrowienia. Bo ja spadam, oczywiscie.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez grzesiu So, 09.04.2005 11:38

MarysiaB - pozdrawiam!
grzesiu
 
Posty: 152
Dołączył(a): Cz, 24.03.2005 23:25

Postprzez Ściana So, 09.04.2005 15:10

Marysiu - Hartowniczko... czy widzisz jak ten świat pięknieje? U mnie wszystko spłynęło z deszczem. Nie mam na ten deszcz żadnego wpływu. I tak lżej. I tak lepiej. Po prostu. ¦wiat w deszczu jest piękny. Daje nadzieję.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez greenw So, 09.04.2005 15:26

u mnie lekki deszczyk nie pomógł ...nie spłynęlo wszystko a może nie miało ..
chyba potrzebuję ulewy
i parasola
i najlepiej niech mnie ktoś kopnie może wtedy się ruszę
pozdrawiam wszystkich na HP
kasia
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez M.C. So, 09.04.2005 15:57

MarysiuB, dzieki za podanie reki tonacemu w strugach deszczu. Dzisiaj za oknem wyjrzalo slonce, w srodku jeszcze mokro. Rodzice mowili mi wczoraj przez telefon ze w Polsce, w naszym malym miescie wszystko jakby zamarlo, ze cala Polska wyciszona. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Ja dzisiaj z dziecmi, mezem, i roznymi spokojniejszymi juz myslami. Zamowilam w bibliotece Sklep Jubilera, w wydaniu angielskim wprawdzie, ale dla mnie bardzo osobisty to utwor i juz od dawna mi towarzyszy.
No prosze Sciana a dzisiaj nawet krokusy w realu, ale te twoje byly ladniejsze, bo mozna sobie bylo do nich dolaczyc co tylko sie chcialo.
Kasiu, poprosze mojego syna to moze kopnie cie telepatycznie, bo mnie samej jakos nie uchodzi. Pa
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana So, 09.04.2005 16:02

Na dziennik zawsze można liczyć. Nigdy nie zawiedzie.

M.C. - Pozdrawiam "moje" San Francisco. Polecam wypożyczalnię video na Irving/9th (bodajże) - mają tam najlepszą kolekcję polskich filmów.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana So, 09.04.2005 16:06

a tutaj kiedys bylo zdjecie
Ostatnio edytowano Śr, 11.05.2005 07:13 przez Ściana, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB So, 09.04.2005 17:21

Raz w roku do szkoly moich dzieci przyjezdza kilku mnichow z Tybetu. Razem z nimi jest tlumacz. Caly dzien spedzaja z uczniami. Bawia sie, graja na boisku w pilke nozna, futbol, w klasach pomagaja robic koleczka z kolorowych nitek i piorek - wylapywacze snow, ktore potem moj syn rozwiesza na klamkach w swoim pokoju. Kilku z nich od rana pracuje w duzej przykoscielnej sali nad mandala. My, rodzice tez mozemy w tym uczestniczyc jako widzowie. Mandala jest to obraz - kolo zapelnione geometrycznymi wzorami. Symbol Kosmosu i jego energii, swiat w harmonii z cyklem zycia i smierci. Mandala ma wiele znaczen wewnetrznych, zewnetrznych, ukrytych itp. Tybetanscy mnisi 'wyspecjalizowali sie' w mandali z kolorowego piasku, sproszkowanych kwiatow i ziol. Praca ich wyglada nastepujaco: najpierw na podlodze rozkladaja material albo papier i wykonuja na nim szkic kola i nanosza wzory, nastepnie z wielu pudeleczek nabieraja specjalnymi metalowymi precikami piasek i zapelniaja nim rysunek. Praca jest zmudna, wymaga precyzji i opanowania, jest forma medytacji. Kolory sa zywe, glebokie. Dla nas tworzona jest mniejsza, 'jednodniowa' mandala, ale normalnie zajmuje im to kilka dni. Kiedy dzielo jest ukonczone, jeden z mnichow bierze szczotke i zmiata caly piasek na kupke. /W tym momencie widzowie tak jakos bez zrozumienia wzdychaja./ Piasek czasami rozdawany jest zebranym albo pozniej wyrzucany do rzeki czy strumienia. Tak nietrwale jest nasze zycie i wszystkie dobra, do ktorych jestesmy tak bardzo przywiazani.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB N, 10.04.2005 09:24

Majko! Jeszcze raz serdecznie dziekuje!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 10.04.2005 09:37

Marysiu,
Uwielbiam mandale. Niektorzy psychologowie prosza swoich kilentow/pacjentow o rysowanie (na papierze, bez piasku) swoich mandali w ramach terapii. Niektorzy lingwisci prosza swoich studentow o rysowanie mandali w ramach cwiczen jezykowych (trzeba wtedy opowiedziec o swoim rysunku, ukrytych symbolach, etc.).
Niektore sciany najbardziej uwielbiaja te piaskowe mandale z Tybetu (oraz innych buddyjskich krajow w Azji). Najbardziej uwielbiam ten moment "niszczenia" mandali.
To tak jak ze sztuka teatralna. Kazdego dnia przedstawienie w teatrze jest troszeczke inne, jedyne, niepowtarzalne.
Ten MOMENT jest tylko jeden. A zycie ulotne. I to jest piekne, nieprawdaz?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 10.04.2005 09:50

Prawdaz, droga Sciano, ale maly skurcz serca jest, bo moze wtedy najbardziej docieraja prawdy o ulotnosci wszystkiego? Serdecznie Cie pozdrawiam. Bede pooozniej, bo sprawy. Nastroje nie opuszczaja. List w skrzynce.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 10.04.2005 09:58

Skurcz jest. Ale dodaje mi on "speeda" (jak mowi mlodziez), zeby z zycia wycisnac wszystko do ostatniej kropli...nawet moge wyssac...taka jestem zachlanna na zycie..
Bede czekac na pozniej. Za list dziekuje piknie.
Nastroje czy nas troje? Wiecej w mojej odp, ktora juz prawie w drodze....
Cieplo pozdrawiam. U nas WIOSNA!!!! Ptaki cwierkaja po koreansku.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 10.04.2005 16:09

Cichosza....Gdzie jestescie?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana N, 10.04.2005 16:46

Dla Emigracji i dla tych, co maja to na co dzien - telepatyczne zdjecie pt "Wawel" - kiedys tutaj rzeczywiscie bylo, ale z wiadomych wzgledow sie zmylo...
Ostatnio edytowano Śr, 20.04.2005 14:24 przez Ściana, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 10.04.2005 18:40

Droga Sciano! Dzisiaj bylam u Jacka Kaczmarskiego. Moze dlatego nastroje bez zmian?
Czy Ty przypadkiem nie piszesz nowej epopei trzynastozgloskowcem? Serdecznie Cie pozdrawiam. Dziekuje za zdjecie. Musze spadac, bo stany chorobowe.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. N, 10.04.2005 22:32

San Francisco pozdrawia Sciane. My wprawdzie jakies pol gozinki na polodnie, ale robimy sobie od czasu do czasu wyprawe. Pojdziemy wiec kiedys sladami Sciany az dotrzemy do zrodla polskich filmow.
Mandale piekne, nigdy o nich nie slyszalam ani nie widzialam, no prosze jak to forum uczy. Odnosnie ulotnosci zycia, to banki mydlane dzisiaj puszczalam z dziecmi, tylko ze to latwe i przyjemne. Prysnie bo ma prysnac bo od tego banki wlasnie sa i nikt sie nad nimi nie mozoli godzinami. Tylko pokrzykujemy sobie 'o jaka duza !'-ulamek sekundy radosci. 'O nie wyszla'-cwiartka sekudny smutku. Najlepiej jest je puszczac zaraz po deszczu, bo wiadomo wilgotnosc w powietrzu bankom pomaga przedluzajac i ich zycie o pol sekundy. Pomimo tego ze nie maja wogole szans na przetrwanie to spelnaja bardzo wazna w zyciu ludzkim funkcje. Daja nam ulotna szanse na odrobine usmiechu.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB N, 10.04.2005 22:54

Suuuper, M.C. Banki mydlane bardzo poprawiaja nastroje. Usmiech od rana.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Pn, 11.04.2005 05:05

Marysiu...w temacie nowej epopei trzynastozgloskowcem....dla Ciebie, dziekujac za opowiesc-wspomnienie o Jacku Kaczmarskim....

Opowieść pewnego emigranta

- Nie bój się, nie zabraknie. To krajowa czysta.
Ja, widzisz, przed wojną byłem komunista,
Bo ja chciałem być kimś, bo ja byłem Żyd,
A jak Żyd nie był kimś, to ten Żyd był nikt.
Może stąd dla świata tyle z nas pożytku,
Że bankierom i skrzypkom nie mówią - ty żydku!
Ja bankierem nie byłem, ani wirtuozem,
Wojnę w Rosji przeżyłem, oswoiłem się z mrozem
I na własnych nogach przekroczyłem Bug
Razem z Armią Czerwoną, jako Politruk.
Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe,
Na których się miało oprzeć Odbudowę.
A potem mnie - lojalnego komunistę
Przekwalifikowali na manikiurzystę.
Ja kocham Mozarta, Bóg - to dla mnie Bach,
A tam, gdzie pracowałem - tylko krew i strach.
Spałem dobrze - przez ścianę słysząc ludzkie krzyki
A usnąć nie mogłem przy dźwiękach muzyki.
W następstwie Października tak zwanych "wydarzeń"
Już nie byłem w Urzędzie, byłem dziennikarzem.
Ja znałem języki, nie mnie uczyć jak
Pisać wprost, to, co łatwiej można pisać wspak.
Wtedy myśl się zrodziła - niechcący być może,
Żem się z krajem tym związał - jak mogłem najgorzej.
Za tę hańbę zasługi - Warszawa czy Kraków -
Gomułka nam powiedział - Polska dla Polaków.
Już nie dla przybłędów Pospolita Rzecz -
Wiesław, jak Faraon, popędził nas precz.
I szli profesorowie, uczeni, pisarze,
Pracownicy Urzędu, szli i dziennikarze.
W Tel-Awiwie właśnie, zza rogu, z rozpędu
Wpadłem na byłego kolegę z Urzędu,
I pod ¦cianę Płaczu iść mi było wstyd -
Czy ja komunista, czy Polak, czy Żyd?
Nie umiałem jak on, chwały czerpać teraz,
Z tego, że się z bankruta robi bohatera.
Wyjechałem. Przeniosłem się tutaj, do Stanów.
Mówią - czym jest komunizm - ucz Amerykanów.
Powiedz im co wiesz, co na sumieniu masz,
A odkupisz grzechy i odzyskasz twarz.
A ja przecież nie umiem nawet ująć w słowa
Jak wygląda to, com - niszcząc - budował.
I tak sam sobie zgotowałem zgubę:
Meloman - nie skrzypek, nie bankier - a ubek,
Oficer polityczny - nie russkij gieroj.
Ani Syjonista, ani też i goj!
Jak ja powiem Jehowie - Za mną, Jahwe stań
Z tą Polską związanym pępowiną hańb!

Jacek Kaczmarski
5.4.1987
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Pn, 11.04.2005 05:32

Sciano, kochana, dzieki! Wpadlam na chwile, bo dom tzw. tragedia w proszku - stan juz prawie permanentny. Ostatnia zlota mysl mojego A.: Milosc musi byc slepa, bo jak inaczej wytlumaczyc, ze to wszystko znosze. Urwe sie, uciekne, a bede pooozniej.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Pn, 11.04.2005 05:35

Milosc jest ZAWSZE slepa. Bede czekac. Urwij sie na wagary w HP.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum