Będzie dobrze

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Będzie dobrze

Postprzez GrejSowa N, 10.04.2005 23:29

Dziękuję, Pani Krystyno, za obecność w tych najtrudniejszych dla mnie od dawna chwilach, za taką obecność, na jaką czekałam, jakiej się nie obawiałam, jakiej mi było trzeba. Staram się "ciężko" przerabiać na "lekko", ale to niełatwe i wymaga czasu. Wspaniale, że mogę zawsze na Panią liczyć i być Pani pewna. Choć ostatnio nie pisałam, to myślałam o Pani... Cieszę się, że z wzajemnością, jak zawsze. Aktorka i żołnierka zarazem, na posterunku wiernie trwająca i czuwająca...
O nic nie pytam, przesyłam tylko nadzieję i wiarę, że będzie dobrze.

Pozdrawiam najserdeczniej.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda Pn, 11.04.2005 06:59

I ja pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez GrejSowa Wt, 12.04.2005 00:00

Pani Krysiu,

Przeczytałam rano (już wczoraj) zapis w dzienniku i bez zdumienia odnalazłam znajome uczucia. Zdaje mi się, jakbym wyszła ze sterylnego pomieszczenia, a tu zarazek na zarazku, zanieczyszczona rzeczywistość patrząca spode łba na człowieka. Z miejsca alergia na wszystko. Więc kicham na wiele i wielu, aż mnie słychać na Pradze (mieszkam na Ochocie). Na szczęście jest rodzina i przyjaciele, tylko dzięki nim papieskie lekcje mają szansę na odrobienie. Pani to przecież wie. Jedną z najtrudniejszych jest i będzie niewątpliwie lekcja przemijania... A jak brudno, to słucham dyżurnej sprzątaczki kraju - Pani Celińskiej - wymiata idealnie! Aż kofci słuchać! Requiem Mozarta, szczególnie w obliczu takiej tragedii, poraża nie gorzej od pioruna. Do tej pory nie słuchałam na żywo, bo się boję. A co do Cycerona - wśród tylu odplamiaczy i wywabiaczy, tego jednego jeszcze nie wynaleziono. No, i dobrze! Wraz z moimi zmarszczkami składają się na niepowtarzalne CV, którego wzoru trudno by szukać w całej cyberprzestrzeni.

Z wykształcenia "marketingowiec" ze mnie. Mimowolnie staram się żyć wedle zasady, którą przez lata mi wpajano: "Myśl globalnie, działaj lokalnie". I tego Pani życzę, Pani Krysiu, czekając na dzwonek i podniesienie kurtyny. Jest wciąż w Pani chęć, to najważniejsze. A ja czuję się zarażona.

¦ciskam w pasie i całuję
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka Wt, 12.04.2005 00:14

Dla obu Pan- Krystyny i Malgorzaty-Bleeding Heart prosto z ogrodu.
Krwiawiace serca, u wielu w milczeniu podczas tych dni.
A jednak kazdy z nas wie, ze bedzie lepiej...
Pozdrawiam
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Krystyna Janda Wt, 12.04.2005 06:07

Dziekuję. Pozdrawiam najserdeczniej.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez GrejSowa Wt, 12.04.2005 21:54

Droga Pani Krystyno,

Dzisiejszy cytat skojarzył mi się z jednym z twierdzeń (psychologii konsumenta chyba), że jeśli kupimy coś i będziemy z tego niezadowoleni, to dowie się od nas o tym znacznie więcej osób, niż w przypadku pełnego zadowolenia z kupionego przez nas produktu. Coś w tym jest... jakaś analogia... nie wiem... Tak, czy siak - smutne...
A co do Pani M - temat znany i przerabiany wielokrotnie przeze mnie. Zanim poszłam na studia, skończyłam jedną z lepszych, a może nawet najlepszą w tamtym czasie szkołę pomaturalną. Zawdzięczam ten fakt w dużym stopniu mojej przyjaciółce, która pod koniec 1-go roku, kiedy prawie wszystkie egzaminy wydawały mi się wyczynem na miarę zdobycia Mount Everest-u, po prostu spakowała mnie i przywiozła do siebie, gdzie wspólnie przygotowywałyśmy się do tej wspinaczki. Jej mama parzyła cudowną kawę, moja przywoziła torby przysmaków, a moja przyjaciółka, w przypływie dobroci, okazywała łaskę mojemu narzeczonemu, później mężowi, i godziła się na "widzenia" ze mną, ale w przedpokoju i z zegarkiem w ręku. Bardzo jej za to jestem wdzięczna. Między pierwszym rokiem a drugim wyszłam za ten mąż. Nie raz czekałam, że przyjaciółka przyjedzie i zabierze mnie znowu, ale nic takiego już się nie powtórzyło... Skończyłam jednak tę szkołę, urodziłam syna, marzenia o studiach spoczęły na półce w bieliźniarce, obok uciułanych z tłumaczeń i korepetycji pieniędzy. Byłam szczęśliwą matką i jestem nią do dzisiaj. Przyszedł jednak czas i na studia na renomowanej uczelni, które skończyłam pracując i wychowując samotnie syna, dzięki ogromnej pomocy mojej Mamy. Niczego nie żałuję. Było warto. A matura tuż, tuż i wkrótce, mam nadzieję, w rodzinie znowu pojawi się student... A ja wcale jeszcze nie postawiłam kropki nad "i", więc...
Pani Krysiu, dla Pani oraz dla Pani M (s)pokoju, dużo, jak najwięcej. Ucałowania.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

trzeba wierzyć

Postprzez marzena.marcinczak Śr, 13.04.2005 02:20

Trzeba wierzyć, a marzenia się spełniają. Trzymam kciuki. postawa godna do naśladowania.
Wszystko przed Panią. Nowy wymiar, nowy czas... Trzeba iść dalej i nie oglądać się za siebie.
Marzenia naprawdę się spełniają....
A na Ochocie okradziono mnie trzy razy, i jak tu myśleć pozytywnie. Ostatnie dni wszystkich czegoś nauczyły.Tak twierdzimy a raczej jesteśmy o tym przekonanie, lub chcemy, żeby tak było....nie pozostało nic prócz nadziei...
Avatar użytkownika
marzena.marcinczak
 
Posty: 70
Dołączył(a): Cz, 17.03.2005 20:18
Lokalizacja: Zaborów

Postprzez Krystyna Janda Śr, 13.04.2005 05:06

Pani Małgorzto, osoba z która rozmawiałam to młoda dziewczyna i naprawdę wszystko jest przed nią, i to, t aluksusowa stacja, te wybory i spsób myslenia, tym bardziej mnie przeraziło. My sobie damy radę i na pewno nie poweidziałyśmy ostatniego słowa , my troszkę strasze i decydujace o swoim życiu ze świadmością i pewną niezależnością jednak...
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez Małgosia Sz Śr, 13.04.2005 17:24

oj przepraszam, że się tu wścisnę - ja do Małgorzaty M, Małgosiu, zdaję się, że skończyłysmy tę samą szkołę:)) wiem, że u ciebie matura teraz ale mam nadzieję, że idziesz na Shirley Horn?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Cz, 14.04.2005 00:05

Droga Pani Krystyno

Wielkie dzięki za "troszkę starsze", to bardzo fajne! Ja, podobnie jak Pani, nie mam najmniejszego problemu ze swoim wiekiem. Jeśli myślę "chciałabym mieć znowu... lat", to mnie również 35 pasuje najlepiej. Wspaniale się czuję ze swoją dojrzałością, którą uważam za duży atut. Ale, jak Pani stwierdziła w jednym z ostatnich wywiadów, trzeba sobie najpierw swój wiek na atut przerobić, żeby tak właśnie było. No i jest, Bogu dzięki. Podczas jednego ze spotkań w sprawie pracy, ładnych kilka lat temu, pan prezes zapytał mnie, czy nie sądzę, że dla kobiety w moim wieku już za późno na naukę. Bez chwili zastanowienia odparowałam, że za późno to może być w pewnym wieku dla mężczyzny na... Sama byłam zaskoczona swoją odpowiedzią, ale o "delete" już nie było mowy. Chyba trafiłam, bo prezes wyglądał mi od samego początku na "łabędzi śpiew o zachodzie słońca". Nawet mu powieka nie drgnęła. Rozmowa wkrótce dobiegła końca, ja bez entuzjazmu i nadziei opuściłam agencję. Ledwo doszłam do przystanku, jak zadzwoniła komórka i miła pani poprosiła, abym wróciła. Czekała umowa. Tak więc każdy wiek ma swoje prawa, "plusy dodatnie i plusy ujemne". Oby mieć cel w życiu, to pozwala zachować młodość na dłużej...
A dzisiejszy Pani wpis to typowy przykład rozmowy bez zrozumienia, tak jak się czyta tekst bez zrozumienia - przewraca się kolejne kartki i nie wiadomo, co na nich było. Niestety, obserwuję, że coraz częściej takie rozmowy mają miejsce. Więc jedyne, co można zrobić, to przeprosić i odejść. Szkoda czasu, gdy rodzina i przyjaciele czekają. Doskonale Panią rozumiem.

Powodzenia i wytrwałości z tymi magikami od przeróżnych instalacji, Pani Krystyno! Cierpliwości, wszystko się ułoży, z kablami włącznie...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda Pt, 15.04.2005 05:26

Wszystko sie ułoży oprócz kabli....Serdeczności....
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez GrejSowa So, 16.04.2005 00:26

Moja Droga K.

Pani nie jest chora, Pani jest okazem zdrowia!!! Wzmożone libido w wieku lat stu?! No, no... pozazdrościć! Poza tym 7 wynika z 5, to jasne, ale przy Pani mobilności, to Pani spala zanim zje, tak sądzę, więc zupełnie nie ma się czym przejmować.
1, 3 i 4 ewidentnie wynika z 2; Pani Krysiu, moja ¦P Babcia, której mąż, a mój Dziadek, zginął w Oświęcimiu (pisałam o tym jeszcze w starej korespondencji), została nagle sama z czwórką dzieci (w tym z moim Tatą). Była krawcową, świetną, ale było jej bardzo ciężko... Na brak problemów nie narzekała. Kłądąc się do łóżka zwykła jednak mawiać: "Noc jest do spania". Człowiekowi wyspanemu o wiele łatwiej myśleć i pokonywać trudności. Bardzo Panią proszę, aby kładąc się spać, zostawiała Pani swoje wszystkie lęki i zmartwienia obok kapci, wtedy jest duża szansa, że po przebudzeniu znajdzie Pani już tylko same kapcie... Proszę spróbować.
6 to według mnie cena Pani odpowiedzialności, profesjonalizmu, dokładności. Pomóc może otaczanie się w pracy ludźmi, którzy poczują się współodpowiedzialni, a to znaczy, że oprócz swoich małych, osobistych celów, będą też dostrzegać jeden duży, wspólny.
Pracowałam przez lata w dużych agencjach reklamowych, dla dużych klientów, mających duże pieniądze, więc mój stres był równie duży, jeśli nie większy. Dzień mieszał mi się z nocą, śniły mi się koszmary, że nie zdążę, że kampania nie zacznie się na czas, pisma ukażą sią z niezadrukowanymi stronami, billboardy będą straszyły bielą, że wypadają mi zęby podczas przeprowadzanej prezentacji itd... Kiedyś, podczas dużej, dwudniowej imprezy pod Warszawą, w pięknym pałacowym kompleksie, obudził mnie rano dziwny harmider - zobaczyłam za oknem strażaków i płetwonurków. W pierwszej chwili pomyślałam, że coś przeoczyłam w scenariuszu i impreza trwa nadal, tyle że bez mojego w niej udziału. Okazało się, że w nocy dołączyli do nas żołnierze, jeden za dużo wypił i utopił się w stawie. Całe przedpołudnie upłynęło na przesłuchiwaniach. Na szczęście w prasie poinformowano o tym zdarzeniu bez istotnych szczegółów, o co zabiegaliśmy ze względu na naszego klienta. Ale co to znaczy, kiedy zginął człowiek...
Innym razem, organizowaliśmy konferencję prasową w jednym z warszawskich hoteli, w związku z zakończeniem dużej, ogólnopolskiej promocji znanego, luksusowego kosmetyku. W jej trakcie miały zostać wypuszczone balony imitujące bańki mydlane. Tuż przed samą konferencją dowiedziałam się od osoby odpowiadającej z ramienia agencji za stronę techniczną, że wypuszczenie tych balonów może, ale nie musi (to "nie musi" było wyraźnie dodane w związku z moim narastającym przerarażeniem) spowodować włączenie się czujników przeciwpożarowych i zimny prysznic z sufitu. Oczywiście od razu skreśliłam wypuszczenie balonów. Ale to odchorowałam...
Takich sytuacji było całe mnóstwo, nie chcę Pani nimi zanudzać. Tak więc jedzenie, sen i relaks przede wszystkim, Pani Krysiu. A i z ludźmi wtedy o wiele łatwiej się dogadać.

Ja ostatnio zapracowana jestem niemiłosiernie (czytaj: "nic się u mnie nie dzieje"), matura coraz bliżej, w tym roku wogóle jeszcze nie byłam w teatrze. Wyznaję to Pani, jakbym księdzu mówiła: "Ostatni raz byłam u spowiedzi....". Brakuje mi zapachu teatru, ale musi na mnie poczekać, Pani też... Pani Krysiu... ¦ledzę w miarę możliwości. Marysia na pewno wspaniała!... Trzymam kciuki za Łódź, no i wogóle... A Mała w Poznaniu o północy, to nie za późno troszkę? Toż to dziecko jeszcze ;)

Na koniec chcę powiedzieć, że bardzo mnie tutaj rozbawił list jednego pana piszącego o wodach łonowych. Zabawne i zarazem takie typowo męskie. Zauważyłam, że mężczyźni często np. mylą sukienkę ze spódnicą...

Pani Krysiu, nie wiem kiedy ponownie uda mi się tak długo napisać, bo zaczęło się odliczanie... Niech się Pani trzyma, ach, te urzędy...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda N, 17.04.2005 06:49

Trzymam , trzymam juz za wszystkich i wszysko....myśli pani ze to pomoże?
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez GrejSowa N, 17.04.2005 22:35

No, ja myślę, Pani Krystyno!

Na stres rada od mojej Mamy: 3 migdały i 3 suszone morele dziennie.
¦ciskam w pasie i całuję!

P.S. Dowiedziałam się dzisiaj, że "teatr" to po czesku "divadlo". Zdziwiłam się.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda Pn, 18.04.2005 06:14

NO może coś w tej nazwie jest....
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek

Postprzez GrejSowa Cz, 21.04.2005 21:08

Moja Droga K.

U Pani też już zaczęło się odliczanie... Przyjdzie niebawem na świat kolejne Pani wspaniałe dziecko, a mnie tak bardzo przykro, że nie znajdę się wśród szczęśliwców odbierających ten poród... (choć przykro, to śmieję się, bo znowu mi się przypomniały "wody łonowe" z tematu PRAPOCZĄTEK). Ja odliczam do matury - w poniedziałek prezentacja z polskiego... Ale później do Łodzi na pewno się wybiorę, na pewno, obiecuję! Trzymam kciuki za premierę, za nieśmiałego pana i te wszystkie zahukane kobiety... nie mogę się wprost doczekać...
Rozumiem Pani decyzję o pójściu do fryzjera, Pani Reżyser! Niech więc się Pani trzyma razem ze swoją nową fryzurą!!! "Będzie dobrze" wciąż aktualne!

¦ciskam w pasie i całuję! Pani była, jest i będzie dla mnie zawsze premiere! (choć akcent grave nie chce się tu wpisać).

P.S.
Nasza sąsiadka była zapaloną fanką serialu "Moda na sukces". Czasami, jak się jej psuł telewizor, to wpadała do nas wykładając nam przez jakieś 20 minut zawiłe perypetie bohaterów. Zmarła gdzieś w okolicach 400 odcinka, czyli ok. 7 lat temu. No comments. A sąsiadki żal.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Korespondencja



cron