przez o. Wt, 10.05.2005 14:13
Najsmaczniejszy na świecie zwibelrostbraten z upieczoną jak frytki cebulą i pieczonymi ziemniakami. Na pożegnanie, podkreślam. Sałatkę z amerykańskim sosem, na pożegnanie także, ja to sfotografowałam i płacząc z rozkoszy to wszystko pożegnalnie zjedliśmy. I od wczoraj koniec z ziemniakami i białym pieczywem, oraz słodyczami oczywiście, choć dieta jest dużo bardziej skomplikowana. Ach, moje ukochane ziemniaczki! Przypiekane na brązowo pokrojone w plasterki! Młode z koprem do zsiadłego mleka! Duszone na maśle z pęczkiem pokrojonej cebulki dymki! Tarte zapiekane ze śmietaną! Puree ziemniaczane polane tłuszczem z kawałkami suchego boczku! Placki ziemniaczane, z grubo tartych, średnio tartych, drobno tartych ziemniaków, zależnie od przeznaczenia, i czemu mają towarzyszyć! Kopytka! Pyzy! Pierogi ruskie! Nigdy was już mam nie jeść?! No w każdym razie we Włoszech na pewno nie!