przez o. Pt, 20.05.2005 17:03
Lalka to dla Ciebie w ramach odstresowania przed jutrem. Pewnie tu juz nie zajrzysz, z braku czasu, ale... Coś odnośnie kwiatów i tego całego cyrku :)
Vivian: - Nikogo nie będzie! O są już bileterki!
Marlena: - Hello, hello! Dziewczynki!.. Dla was tu przyjeżdżam. Wiecie o tym. Tylko dla was tu wracam. Moje kochane.... Kiedy śpiewam ostatnią piosenkę... panna Vivian, moja prawa ręka, przychodzi do was tu... daje wam kwiaty... wchodzicie na salę... idziecie prosto do mnie i patrzycie na mnie. Nie na kwiaty jak ostatnio! Uśmiechacie się... podajecie mi kwiaty... nie za nisko, żebym się nie musiała schy... no wiecie... Kiedy jestem... kiedy podchodzę do proscenium... proscenium – przód sceny.... y…y...y... powinnyście już być na miejscu. Najpierw ty, Mario, dochodzisz... Dochodzisz. I ten sam cyrk co zwykle – ja mówię : „ Aaaa ... to dla mnie? Niemożliwe! Jakie piękne!”.. Wtedy ty się nic nie denerwujesz, uśmiechasz się do mnie... ja biorę kwiaty, odchodzisz. A ty Elizo od razu idziesz na środek sceny i nie denerwuj się, bo do twojej ręki się przytulam. Żebyś mi nie wyrywała ręki! Nic się nie denerwuj. Nie ciebie widzą, tylko mnie! No... Katia..
Uważaj, bo twoją rękę całuję. Nie, nie... ale która najstarsza? Ty jesteś najstarsza?... No dobrze. Zamieńcie się miejscami... Mario, twoją rękę całuję... Ty zrobisz wszystko co mówiłam... Dobrze... Teraz ty dajesz mi kwiaty... ja cię całuję w rękę... spokojnie... I też mi dajesz rękę tak żebym ja się nie schylała! No. Już! Dziewczynki. Będziecie wspaniałe! Moje malutkie. Mario dbaj o zdrowie. No. Widziałaś, widziałyście Iwet?... Przecież ona była młodsza ode mnie... nie? Oj, przepraszam... nie! Vivian, kwiaty od razu do wody... Mają być świeże! Nie zapomnij aby chłopcy, którzy stoją obok rzucali kwiatami w odpowiednim momencie. Nie goździki, bo mnie bolą! Ja to mówię tyle razy!
Vivian: - To będzie przed wyjściem...
Marlena: - Tak, ale jak goździki rzucają to mnie bolą!
Vivian: - Potem Diter wynosi cię na dach samochodu...
Marlena: - Ale ja mu powiem, że on mnie wynosi na dach i nie goździki!