przez MarysiaB Pn, 11.07.2005 15:34
Sciana, co mi sie moglo udac? Luuudzie! Ale walnelas pytanko! Oczywiscie rodzina mi sie udala. Ale Tobie chodzi konkretnie o mnie, no nieee? Poprosze o latwiejszy zestaw pytan na polnoc.
Do Teremi, jak tu zajrzy. Bardzo, straszliwie zaimponowalas mi swoim ksiegozbiorem! Kobieto, kiedy Ty to wszystko przeczytalas?! Twoj emblemat - no, cos sie Scianie raz udalo. Duszy hazardzistki nie mam, za to pozostale towarzystwo - jak najbardziej. W dodatku nie potrafia przegrywac, gracze majowi! Kiedys w Polsce czesto gralismy w 'Monopol' - moj maz, kumpel J. i ja. Razu pewnego A. przykro zaskoczony niekorzystnym obrotem spraw na planszy, podrzucil wszystko: domki, pieniadze, karty itd. pod sam sufit. Powiedzielismy sobie z J., ze to juz NAPRAWDE KONIEC, ze z takimi typami wiecej nie gramy. Pozniej, kiedy podlewalam kwiatki na gornych polkach, to znajdowalam hotele, domeczki...Teraz troche jakby przycichl, ale dzieci maja to po nim. Wczoraj Piotrek, ktory mial najwiecej punktow ujemnych, wrzeszczal: "Glupek jestem, glupek! Zdekoncentrowalem sie!" Moj maz: "Trzeba bylo jeszcze na DS grac w miedzyczasie." Luuudzie - kabarety!
Pytasz Teremi, czy tutaj ktos mial wplyw na mnie. Tak, byla taka osoba. Polak, lwowiak, zolnierz gen. Maczka - pan Wladyslaw Buczkowski. Wtedy, w 1993r. mial 72, moze 73 lata. Mieszkalam u niego prawie rok /NZ/. I nie chodzi mi jedynie o jego przeciekawa przeszlosc. Nikt nigdy nie byl dla mnie tak dobry. Jego poglady na zycie, stosunek do ludzi, energia, dobroc, poswiecenie - wszystko... Moze kiedys rozwine. Teremi, pozdrawiam.
Ostatnio edytowano Pn, 11.07.2005 15:59 przez
MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy