przez o. Pn, 18.07.2005 16:21
mucha była zapakowana próżniowo wraz z całą szynką, leżała sobie skromnie na szynce... tak jak nazwałam muchę swoją własną "łaciną" merda to gówno po włosku - bo mucha to była taka wielka robacznica, a miele to miód, bo szynka była miodowa. Niestety nie moge pwoiedzieć jakiej firmy, ponieważ dla nich pracuję i zrobiłam im ogrooooooomną przysługę, że tę szynkę usunęłam z pola widzenia, a mógł być dym, oj mógł, zwłaszcza, że ja miałam zajęcia z nadzoru sanitarno-epidemicznego!
a o tej głupocie to do soni było :)))