przez Maga Wt, 02.08.2005 12:45
Dzień dobry bardzo.
Pogoda szaleje - raz upały dochodzące do niemalże 37 stopni i nie można wysiedzieć (czyli tropik), potem burze z nawałnicami i gwałtowne spadki temperatur do 20 stopni. Nie wspomnę już o ciśnieniu... Cholera czy tylko ja tak odczuwam czy marudzę?
Czekam z utęsknieniem na urlop, który zbliża się coraz bardziej i już nie mogę doczekać się słodkiego leniuchowania i spania minimum do godziny 9-tej. O tak - sen, tego mi trzeba najbardziej :-)
Plany wakacyjne są następujące:
1) mały remoncik (mam nadzieję) pokoju, który zostanie przydzielony naszemu Groszkowi,
2) budowanie szafy w sypialni (G. stwierdził, że to dla niego pestka - zobaczymy),
3) krótki wypad nad morze (góry zostały już przez nas odwiedzone w maju).
I kończy się lista - urlopu tylko 2 tygodnie. Może nie jest imponujący ale zawsze coś. Oczywiście obowiązkowo nadrobienie zaległości książkowych, najlepiej w zaciszu działki, na leżaczku pod śliwą.
greenw
Ja też uwielbiam Tatry! Zamykam oczy i przenoszę się w tamte rejony: Dolina Chochołowska, Morskie Oko, Czarny Staw, wspinaczka na Rysy, Giewont...
Dotąd jeździliśmy w góry karkonoskie, które są wielce urokliwe ale w zeszłym roku wybraliśmy się w Tatry. No powaliły mnie na kolana! Ich monumentalność i piękno wywarły na mnie niesamowite wrażenie. Pamiętam film z Danutą Stenką i Bogusławem Lindą "Prowokator". Najbardziej istotnym dla mnie elementem w tym filmie i zarazem główną "obsadą" były właśnie Tatry i muzyka Michała Lorenca. Zresztą jak wspinaliśmy się na Rysy to po prawej stronie miałam Kazalnicę: niedostępną, pionową ścianę budzącą we mnie lęk i pokorę. Wiem jedno - na pewno jeszcze wrócimy w tamte strony, bo pozostało wiele do schodzenia i zobaczenia. I miłość do gór zaszczepimy w serduszku naszego Groszka - na pewno zabierzemy go ze sobą na wędrówki. Zresztą kilka już odbył w maju tego roku w moim brzuszku jak byliśmy w Karkonoszach ;-)
Oglądałam w niedzielę fantastyczny film "W stronę Marrakeszu" - leciał dość późną porą na jedynce. Podobało mi się w nim chyba wszystko: przede wszystkim cudne zdjęcia, egzotyczna natura mieszkańców tego kraju, dobre kreacje aktorskie szczególnie małych aktorek, ciekawa fabuła (na podstawie książki autorstwa wnuczki Freuda) , muzyka... no cudny film, polecam!
MałgorzatoM.
Historyjka o rodzinie wróbli super! Mój tata mieszka na 8 piętrze wieżowca i na balkonie dokarmia okoliczne wróble. Kupuje im w sklepie kaszę i sypie różne tam smakołyki. Jak jestem u niego w odwiedzinach to podglądam jak zajmują się jedzeniem, przekomarzaniem i stroszeniem piórek. A mój tata szczęśliwy bo ma towarzystwo :-)
¦ciana.
Moja przyjaciółka pracuje w domu kultury i jest instruktorką. Zajęcia oczywiście ma z dzieciakami w różnym wieku i o różnych upodobaniach. Piecze z nimi pierniki, maluje ściany (sic!) kredkami i farbami, organizuje bale karnawałowe, jeździ na wycieczki itd. Przypomniało mi się, jak kiedyś przed świętem 1 listopada wybrała się ze swoimi podopiecznymi na cmentarz aby posprzątać i uporządkować zapomniane groby. Niektóre dzieci z zapałem zabrały się do pomocy i tak pewien 10 letni chłopiec czyścił pomnik plując na niego i szorując swoimi żółtymi wełnianymi rękawiczkami... Ciekawe jak Ty dajesz sobie radę z pomysłowymi dzieciakami ;-)
MarysiuB.
W zeszłym tygodniu śledziłam M¦ w pływaniu w Montrealu. Transmisje były co prawda późne (ok. północy) ale dostarczały wiele emocji zwłaszcza, że Polska wypadła bardzo dobrze - dwa złote i dwa brązowe medale no i rekord świata ustanowiony przez Otylię. Australia daleko z przodu i w tabeli medalowej na drugim miejscu za USA.
A teraz zmykam. Obiecuję, że przed urlopem jeszcze do Was zawitam (pozostało mi jakieś 10 dni). Na koniec będzie barankowa piosenka i zdjęcia.
POZDRAWIAM CAŁE HP
Baranek
słowa: Stanisław Staszewski
muzyka: Stanisław Staszewski
wykonawca: Kazik Staszewski
album: Tata Kazika
Ach ci ludzie, to brudne świnie,
Co napletli o mojej dziewczynie,
Jakieś bzdury o jej nałogach,
To po prostu litość i trwoga.
Tak to bywa gdy ktoś zazdrości,
Kiedy brak mu własnej miłości,
Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło
Na mój sposób widzieć ją...
Na głowie kwietny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią lata motylek
Krzywdę robię mojej panience,
Opluć chcą ją, podli zboczeńcy.
Utopić chcą ją w morzu zawiści,
Paranoicy, podli sadyści,
Utaplani w brudnej rozpuście,
A na gębach fałszywy uśmiech,
Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam!
Ja ją przecież lepiej znam...
Na głowie kwietny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią lata motylek
Znów widzieli ją z jakimś chłopem,
Znów wyjechała do Saint Tropez,
Znów męczyła się, Boże drogi,
Znów na jachtach myła podłogi.
Tylko czemu ręce ma białe?
Chciałem zapytać - zapomniałem,
Ciało kłoniąc skinęła dłonią, wsparła skroń o skroń
Znów zapadłem w nią jak w toń...
Na głowie kwietny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią lata motylek
Ech, dziewczyna pięknie się stara,
Kosi pieniądz, ma Jaguara,
Trudno pracę z miłością zgodzić,
Rzadziej może do mnie przychodzić,
Tylko pyta kryjąc rumieniec,
Czemu patrzę jak potępieniec?
Czemu zgrzytam, kiedy się pyta - czy ma ładny biust?
Czemu toczę pianę z ust?...
Na głowie kwietny ma wianek,
W ręku zielony badylek,
A przed nią bieży baranek,
A nad nią lata motylek!
Ostatnio edytowano Wt, 02.08.2005 13:30 przez
Maga, łącznie edytowano 1 raz