genialna sztuka. Jak świetnie opowiedziana! Ale Pani Krystyno czy to wypada! Teraz brzuch mnie od smiechu boli, zęby się wysypały na podłogę i zbieram bo salwy rechoty mi je wyłupały. Jestem teraz kaleką i "zbrzydłem przez ten miesiąc", ba! przez czas emisji. Chyba oskrże Panią, postawie przed trybunałem za rozśmieszanie, za wprost nieprzyzwoite serwowanie uczty śmiechu! No i za brak zębów i bolący brzuch.
PS "Gdzie z łapami rozpustniku"? To chyba było do mnie, a nie Nieśmiałowskiego, prawda? ;)
Pozdrawiam, Michał.