HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Cz, 13.10.2005 22:22

Choruję więc nudzę. Kto to powiedział? Grejs z Kredensu. Ktoś chce aviomarin?

Masza - nie tylko, że nie odbierasz moich telefonów (kurna, przecież ja nie z pracy dzwonię, nie bój się), to jeszcze mnie nie czytasz zupełnie. A ja w Twoim zastępstwie napisałam ¦cianulce o tym filmie. Widzisz jaka jestem koleżanka z HP, widzisz?
Masz rację z tym "pokiełbasiło", ten numer nie przejdzie. Szkoda tylko Duśki. Wiesz co, a co powiesz na "powegeciło"? Po co się cholera męczyć z tym ogórem...jak można wszystko załatwić za jednym zamachem? Muszę coś wtrącić - słucham tej Caroline Henderson, tej płyty ostatniej co mi poleciłaś - no, smętne, czili fajne. Dziękuję Ci, właśnie mnie usypia...harmonijka ustna...uwielbiam...No, dobra, o czym to ja...? Aha, zakapiora nie przygarniam, dzięki. Wystarczy mi już jeden w Kredensie. A co Ty nagle tak dziwnie się podpisujesz? "Pozdrawiam, Małgosia", czy Tobie się coś nie powegeciło przypadkiem, z gołębiem na ten przykład? Z gołębiem wegetariańskim, oczywiście? Może akurat do mnie pisałaś, co? ;-))) Kobieto, Ty też widać przepracowana jesteś...Dzizys...

Gocha - a na cholerę Ci dywan? Przyznaj się, żeby polatać, co....? Latawiec się znalazł, patrzcie ją!!! A ta historia o połykaniu większego od siebie to jak raz pasuje mi do naszych polityków. Pozdrawiam Cię!! Wskakuj na dywan i przylatuj do HP!!! Terminal przed Kredensem. Chcesz aviomarin?

Emcia - To ja, obolały Grejs, poznajesz mnie? Po charakterze pisma? Zaraz będzie piosenka dla Ciebie, zaraz, zaraz...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Cz, 13.10.2005 22:42

WILL YOU STILL LOVE ME TOMORROW (CZY POTARMOSIMY SIę JUTRO) - Amy Winehouse

Tonight you're mine completely
/Dziś wieczór brakuje mi Ciebie do kompletu/

You give your love so sweetly
/Dałabyś mi cukierka, co? Może być miętus./

Tonight the light of love is in your eyes
/Dziś wieczór oczy Ci lśnią jak Kredens/

Will you still love me tomorrow?
/Potarmosimy się jutro?/

Is this a lasting treasure
/Skarbie, nie przerywaj mi/

Or just a moment's pleasure?
/za moment będzie przyjemnie, zobaczysz/

Can I believe the magic of your sighs?
/Wierzysz w zaczarowany ołówek od ¦cianulki?/

Will you still love me tomorrow?
/Potarmosimy się jutro?/

Tonight with words unspoken
/Jak nie chcesz, to nic nie mów/

And you say that I'm the only one, the only one, yeah
/Skąd wiesz, że noszę jedynkę? ekhm/

But will my heart be broken
/Patrz, złamałaś ołówek/

When the night meets the morning star?
/Czym teraz wyczaruję noc i gwiazdy?/

I'd like to know that your love
/Powiedz, lubisz mnie choć trochę?/

Is love I can be sure of
/Na pewno? Na bank?/

So tell me now, cause I won't ask again
/Gadaj zaraz, bo już więcej nie zapytam/

Will you still love me tomorrow?
/Czy potarmosimy się jutro?/

Will you still love me tomorrow?
/Czy potarmosimy się jutro?/

Yeah
/Ekhm/
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi Cz, 13.10.2005 23:03

Czy pamiętacie, że jeszcze jestem? - trochę zmęczona życiem i jesienią, ale...

Dobrze, że czytałam codziennie, bo tak gdyby dopiero dzisiaj, to byłby kłopot ze zrozumieniem i ogarnięciem całości.

Kangurzyco - tak jak w "Panu Sułku" - jestem, jestem Pani Elizo ale się ukrywam.
Twoja opowieść o pająkach jest przerażająca. Niestety pająki i myszy, to coś czego panicznie sie boję - zarówno z jednymi jak i drugimi miałam osobiste spotkania "na szczycie" - właśnie pająki doprowadziły mnie przed laty do silnej nerwicy - teraz umiem już żyć z myślą, że one istnieją.

Duśka - w sprawie języków jestem z Tobą - nie wiem dlaczego świat sądzi, że wszyscy powinni znać angielski jakby to innych języków nie było.

EmCi - rozwinęłaś się konkursowo - mam nadzieję, że na tym jednym nie poprzestaniesz. Zazwyczaj najtrudniej jest wpaść na najprostsze rozwiązania.
Nie wiem czy zauważyłaś ale w sobotę lub niedzielę przyfrunął do Ciebie gołąb - piszę tak na wszelki wypadek, bo jak głosi wieść gminna szaleje ptasia grypa a poza tym to może być gołąb-zalotnik, który trafi na inny parapet. Miałam też coś napisać o telefonach, ale co? - nie mam pojęcia - napiszę jak sobie pokojarze - a już wiem. "Chodzi" o te telefony z pracy. Jak wiesz przez wiele lat w Polsce założenie telefonu graniczyło z cudem - ja uznałam, że nie będę upokarzać się jakimiś podaniami czy prośbami i bardzo długo obywałam się bez. Nie miałam więc problemu z tą drogą informacji, ale za to większość czasu byłam w pracy. Później załoga zbuntowała się i załatwiła podłączenie telefonu a główną sprawczynią tego faktu była pani sprzątająca w mojej pracy. Ja miałam podpisać podanie a potem pojechać i podpisać umowę - no na tyle mogłam się zdobyć. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez telefonu - nawet jak ktoś gdzieś mnie wzywa zawodowo.
Sądzę jednak, że ¦ciana nie ma problemu z asertywnością (ostatnio bardzo modne słowo) bo myślę, że umie powiedzieć nie, ale myślę też, że kocha to co robi i za nic nie odpuści chwili kiedy w swojej pracy jest potrzebna - to się chyba nazywa kontrolowany pracoholizm?.

Grejs - kuruj się, bo zbliża się druga tura - chyba, że jest to choroba taktyczna.
Dzięki za ukłon w stronę tych, którzy obce języki znają inaczej (czyli inne).
Wybacz też, ale nie wiem już komu mam wierzyć. Kangurzyca wciąż nie była na kontroli w Kredensie i tak naprawdę nie wiem kto tam wypija te wszystkie nalewki, kto chrapie, kto sprząta. Jedno pewne, to temat majtek - kto ma, kto nie ma (dlaczego nie będę wnikać).
Grejs - kurs języka japońskiego - no czy Ty nie wiesz , że jestem w tej dziedzinie ekspertem i mam stosowne pomoce naukowe?

¦ciana - Ciebie zostawiłam na deser
soki i "soki" - też nie lubię mieszać, bo co oryginał, to oryginał. Z gołąbkami toś mnie nie zaskoczyła - wiedziałam jakie lubisz, ale też wiem, że akceptujesz wszystkie inności również te gołąbkowe.
Uspokoiłaś mnie z tym Pałacem i Oceanem, bo już myślałam, że będzie jakaś afera z łamaniem prawa. Grejs twierdziła, że jak Ty zostaniesz prezydentem (co Ci się słusznie należy), to ona będzie "pierwszym damem" i tu jest problem, bo para prezydencka, to małżeństwo a w Polsce prawo jeszcze (długo jeszcze nie) nie zezwala na małżeństwa w obszarze tej samej płci i jak sądzę ta wroga propaganda "Kurskiego" w kredensie doprowadziła do Twoich niższych notowań. Skoro się jednak wszystko wyjaśniło, to jutro sprawdzę co podaje KBBOPHP - mam nadzieję, że skrót znany jest wszystkim - i jakie masz notowania, bo "bilbordów"/ścian jest całe zatrzęsienie.
i jeszcze dzięki za japoński teatr w korespondencji - przed laty był to mój konik - byłam i jestem zafascynowana japońskim teatrem jest tak absolutnie inny, ale nie będę tego uzasadniać.


na koniec będzie też piosenka - zapomniała jak ma na imię czyli jaki jej tytuł, ale uzupełnię jutro (albo i nie), autorem słów jest Wojciech Młynarski a śpiewa Iga Cembrzyńska (pisałam z pamięci - może coś przekręciłam, ale chyba nie)

* * *

Gdy się już dosyć naprzerażam
Gdy się już dosyć naodpraszam
Gdy się już dosyć nawyrażam
O świecie złym
Smutek za który was rozgrzeszam
Jak starą kieckę w szafie wieszam
I tak jak umiem się pocieszam
Refrenem tym

Jest przecież ktoś
Kto lubi mnie
Choć nie znam go
I nie wiem gdzie
I to już coś
Nie trzeba łez
Na pewno jest
Ktoś taki jest
Przypadkiem gdzieś
Mijając mnie
Przystanie i uśmiechnie się
I to już coś i to już dość
Na pewno jest
Jest taki ktoś

Choć mi się porządnie postara
Że zmartwień mam do woli
Szczęścia mniej
Lecz kiedy w noc
Rój okien się zapali
Gapię się w nie
I wtedy jest mi lżej
Bo mija złość
Gdy myślę, że tam
Mieszka ktoś
Kto lubi mnie
I taki ktoś
Mi swat
Mi brat
Odsłania mój
Intymny świat

P.S. - pozdrowienia dla wszystkich czytelników HP
Ostatnio edytowano Pt, 14.10.2005 18:20 przez teremi, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Cz, 13.10.2005 23:53

WILL YOU STILL LOVE ME TOMORROW (CZY POTARMOSIMY SIę JUTRO) - Amy Winehouse

Tonight you're mine completely
/Dziś wieczór brakuje mi Ciebie do kompletu/
(Weguje te strefy czasowe.)

You give your love so sweetly
/Dałabyś mi cukierka, co? Może być miętus./
(Juz nie zbierasz patyczkow tylko papierki.)

Tonight the light of love is in your eyes
/Dziś wieczór oczy Ci lśnią jak Kredens/
(Szkoda ze maryche wyrzucilas)

Will you still love me tomorrow?
/Potarmosimy się jutro?/
(Po co czekac do jutra)

Is this a lasting treasure
/Skarbie, nie przerywaj mi/
(Lubie jak mi przerywasz.)

Or just a moment's pleasure?
/za moment będzie przyjemnie, zobaczysz/
(Juz jest przyjemnie, czego Ty wlasciwie chcesz od zycia?)

Can I believe the magic of your sighs?
/Wierzysz w zaczarowany ołówek od ¦cianulki?/
(Popatrz ten olowek jest rozowy.)

Will you still love me tomorrow?
/Potarmosimy się jutro?/
(Malo Ci bylo dzisiaj?)

Tonight with words unspoken
/Jak nie chcesz, to nic nie mów/
(Lubie jak milczysz.)

And you say that I'm the only one, the only one, yeah
/Skąd wiesz, że noszę jedynkę? ekhm/
(Ekhm)

But will my heart be broken
/Patrz, złamałaś ołówek/
(Chcialam zobaczyc co jest w srodku, wybaczysz mi?)

When the night meets the morning star?
/Czym teraz wyczaruję noc i gwiazdy?/
(A pisaki do oczu, moze sie na cos zdadza?)

I'd like to know that your love
/Powiedz, lubisz mnie choć trochę?/
(Fajna jest z Ciebie laska.)

Is love I can be sure of
/Na pewno? Na bank?/
(Mur beton)

So tell me now, cause I won't ask again
/Gadaj zaraz, bo już więcej nie zapytam/
(Co Ty, ogluchlas?!)

Will you still love me tomorrow?
/Czy potarmosimy się jutro?/
(Jutro potarmosimy sie bez futra.)

Will you still love me tomorrow?
/Czy potarmosimy się jutro?/
(Jutro potarmosimy sie bez futra?)

Yeah
/Ekhm/
('Ej?)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez GrejSowa Cz, 13.10.2005 23:56

...aha...coś o paleniu chyba było niedawno. Ja nie palę. W kredensie jest wolność, więc mogę tylko ładnie poprosić, co niniejszym czynię:
--------------------------------------------------------------
TYLKO NIE PAL - muz. Jerzy Woy-Wojciechowski; sł. Agnieszka Osiecka

Tańczyć chcesz, no to idź. No to idź, powodzenia.
Chcesz tam pić? Możesz pić. Możesz pić. Do widzenia
Gniewać się? Ale skąd, to mnie nie znasz.
Możesz nasz cały dom dać na kiermasz.

Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko nie pal!
Całuj, grzesz, baw się, ciesz, tylko nie pal!
Wracaj w deszcz, proszki bierz, tylko nie pal!
Papieros to zguba i tuba tych sił,
co szczują i knują, by Polak źle żył, oj żył, oj żył.

Chciałbyś mieć siedem żon, siedem żon. No to świetnie.
Możesz nie wracać aż, aż gdzieś przed kwietniem.
Masz już dość moich min, już kasuję.
Masz już dość moich łez, nic nie czuję...

Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko nie pal!
Całuj, grzesz, baw się, ciesz, tylko nie pal!
Wracaj w deszcz, proszki bierz, tylko nie pal!
Czy nosisz kimono, kufajkę czy frak,
papieros wykończy cię, chłopcze, i tak, i tak, i tak...

Chciałbyś gdzieś kupić sad, kupić sad, no więc zrób to.
Chciałbyś wtem zbawić świat, zmienić świat, no to jutro.
Rad byś w mur głową bić, powodzenia!
Chciałbyś wyjść, byle wyjść, do widzenia!

Rób co chcesz, mów co chcesz, tylko nie pal!
Całuj, grzesz, baw się, ciesz, tylko nie pal!
Wracaj w deszcz, proszki bierz, tylko nie pal!
Papieros to zguba i tuba tych sił,
co szczują i knują, by Polak źle żył, oj żył, oj żył.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pt, 14.10.2005 00:01

Oj, Emcia, Emcia, uśmiałam się jak Grejs!!! Boków nie mam, bo zerwałam. I na czym ja teraz będę kurna spać??!!!

Tarmoszę Cię na dobranoc, korzystam, bo nie ma akurat ¦cianulki...trzeba sobie jakoś radzić w tym życiu, co nie?

NA-RA

P.S. hi hi do kwadratu ;-)))))))))))))))))))))))))))))
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Trzynastka Pt, 14.10.2005 01:44

Witam Babiniec HP!

Jesien miala byc?
Prosze, do uslug.
Spozniona w tym roku, zapomina malowac jak nalezy. Dopiero sie uczy na zielono i zolto, boi sie ostrych kolorow pomaranczy i czerwieni. Poczekamy na Jasnie Panienke.

Jak Wam w duszy gra?
Ja ledwie dysze, wokol mnie same zle wiesci u bliskich mi znajomych ludzi. Jesien nie taka znowu zlota i piekna.

Z mojego czarodziejskiego fotela widok taki, jak na obrazku. Do tego tylko ogien w kominku, wino do reki, do drugiej ksiazka i.... marzy sie nic nie robienie (niedoczekanie moje).
Tym zlozonym choroba (na mala chwile) po glupiemu zazdroszcze- stopu, ktory wymusilo zycie. Musze biec....gaworzcie dalej trzy po trzy....13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka Pt, 14.10.2005 02:13

MarysiuB!

Dzieki za info o Noblu dla Marshalla i wierceniu teorii o bakterii, ktora wierci dziure w naszych zoladkach.
Nie jest jedynym przykladem naukowca, ktory najpierw doznal lat upokorzen, a potem chwili slawy. Cale szczescie, ze za zycia.
Drugim takim doskonalym przykladem polityki w medycynie ( a o polityce tyle teraz dyskusji na forum) jest McCully, absolwent Harvarda, ktory od lat 70-tych glosil teorie powstawania miazdzycy naczyn oparta nie jedynie na poziomie cholesterolu, a na poziomie aminokwasu zwanego homocysteina. Ten aminokwas doprowadza do pierwszych uszkodzen sciany naczynia od wewnatrz, tam zaczyna sie stan zapalny, a maly lajdak cholesterol dopiero wowoczas ma szanse sie przyczepic (jak upierdliwy charakterem czlowiek) kiedy natrafi na to pierwsze uszkodzenie ( tak, jak my na zaczepke na forum).
Teoria zostala przedstawiona wraz z dowodami na odpowiednich konferencjach, ale niestety trafila na czas pierwszej promocji lekow obnizajacych cholesterol. Lekow drogich, znajdujacych wielki popyt, ale lekow bardzo niebezpiecznych dla zdrowia.
Poziom homocysteiny zas da sie regulowac w sposob tylko naturalny za pomoca trzech bardzo tanich witamin z grupy B.
Jakie byly losy teorii i McCull’ego?
Ostra krytyka, utrata stanowiska, kontraktu ze szpitalem, przez dwa lata niemoznosc zatrudnienia w zadnej placowce z sugestia zaniechania wlasnych badan. W tym czasie mial dzieci na studiach, wyszydzano jego, drwiono z uporu i checi kontynuacji.
Dopiero w latach dziewiecdziesiatych inni zaczeli potwierdzac teze McCull’ego. Do dzis swiat lekarski wie o prawdziwych przyczynach arteriosklerozy, ale... zapomina przekazac odpowednie sugestie pacjentom.
Co na to McCully?
„ Jest wdzieczny losowi, ze obdarzyl go tworcza intuicja i nie zaluje ani chwili poswieconej swej koncepcji, jest mu jedynie przykro, iz wskutek rozmaitych szykan ucierpieli jego najblizsi”.
Odnosnie nowych teorii twierdzi:
„ W badaniach naukowych los usmiecha sie do tych, ktorzy sa umyslowo przygotowani na odkrycie”.
Dzieki, McCully za niezwykle cenna ksiazke: „Zdrowe serce, nowe odkrycia, skuteczne leczenie”. Polecam.
Politykom w medycynie zycze szybszego otwarcia umyslow, nie tylko kieszeni.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez MarysiaB Pt, 14.10.2005 03:18

No, czesc, to ja. Jestem, wiec pisze.
Jeszcze kilka slow o pajakach, bo widze, ze jakis hiczkok wyszedl z mojej opowiesci. To nie jest tak, ze one sie zmawiaja i napadaja co drugi dzien wieksza gromada. Wszystko jest rozlozone w czasie. Bywa, ze miesiacami zadnego nie widze /mowa o tych groznych sztukach/, ostatnio przynajmniej polroczna przerwa. Wszystkie spotkania raczej pamietam. Przez 10 lat: dwa razy redbacki i kilkanascie, moooze 20 - white-taile. Nie lubie tych ostatnich, bo przylaza do domu. W ciagu dnia przysypiaja, noca udaja sie na lowy. Szczegolnie aktywne sa latem, od grudnia do lutego. Dosyc szybko biegaja. Jak przyuwaza moj cien z kapciem w dloni, od razu dluga. Ale ogolnie spoko. Nie zaczynam dnia od sparringu z pajakami. Relax Max, jak mowi Piotrek.
Droga Sciano, nie krzycze /pisalam, ze mam wrazliwe gardlo/. Kto jest od krzykow w HP, to chyba wszyscy wiedza. Odwracam tylko kota/pomidor ogonem, zreszta zgodnie z Twoim zyczeniem. Poza tym jak sie pisze: 'To, co kto pali i gdzie, to jego FREEDOM', to trzeba byc przygotowanym na wszystko, nie? Ale widze, ze nastapilo znaczne zlagodzenie stanowiska: 'Trzeba wiedziec, gdzie, z kim i przede wszystkim CO sie pali'. Ja bym podkreslila 'gdzie', ale dobre i to. Zaproszenie na australijska chinszczyzne pozostaje aktualne. Mandarynki. Zupelnie nie jestem owocowa, ale jak bylam w pieknym stanie z Ola, to gwaltownie, wrecz z dnia na dzien wzroslo moje zapotrzebowanie wlasnie na te owoce. Tygodniowo zjadalam 50 sztuk. Tyle Kangur kupowal na rynku, bo wyliczylismy, ze dziennie potrzebuje ok. 7. No i wyszly na dobre, i mi, i Oli. Sa nietuczace, maja sporo witamin, no i kwas foliowy b.wazny w pieknym stanie. Maga, jedz mandarynki!
Wyrazy 'dziesiec' i 'pioro' sa testem na kiwusowosc. Prawdziwy Kiwus zawsze powie: 'tin' i 'pin' /'i' miedzy 'e' i 'y'/. Jest to ogolna zasada, ktora dotyczy rowniez innych wyrazow z tej serii. Kiwusow troche znamy. Mam nadzieje, ze Twoj nie tylko jezykowo jest wyjatkowy. A kraj PRZEPIEKNY! Widoki takie jak w 'Lord of the Rings'. Marza nam sie wakacje na Wyspie Poludniowej. Ale mieszkac tam bym nie mogla, uswiadomilam to sobie mniej wiecej po trzech tygodniach. Rowniez z powodu wilgoci. W Auckland pierwszy raz w zyciu zobaczylam domowe urzadzenie do 'wyciagania' wilgoci z powietrza. Po tym, jak mi w szafie splesniala skorzana spodnica, zaczelam regularnie sprawdzac buty. Zima codziennie /no, prawie/ pada. Poza tym wyspy sa male, dookola woda. Dzieki temu roslinnosc jest niesamowita. Tak soczystej zieleni nigdy nigdzie nie widzialam. Ostatnio, w ubieglym roku, filmowalam z samochodu pagorki ubielone owcami. Po melbournenskiej szarzyznie, szczegolnie po upalnym lecie, taka zielonosc wrecz poraza.
M.C., wielkie dzieki za nagrode! Czekam na konkursy. Lubie byc mobilizowana. Jesli mozna, to prosze jedynie o wieksza konkretnosc przy formulowaniu pytan.
Teremi, za zdanie: 'Ty zostaniesz prezydentem (co Ci się słusznie należy)' masz kreche jak stad do Kraju Raju. A juz chcialam napisac, ze 'Jest przecież ktoś/ Kto lubi mnie/ Choć nie znam go/ I nie wiem gdzie/ I to już coś/ Nie trzeba łez/ Na pewno jest' to o mnie, jakbys sie pytala. Po takiej deklaracji politycznej musze to przemyslec. I nie wybieram sie do Kredensu! Wcale mnie tam nie ciagnie.
Grejs, chora jestes? Pogielo Cie?! Zdrowiej szybko! Wszystko przez te pipszoly. Ale OK, powiem szczerze: bylo mi troche przykro, ze o mnie nie pomyslalyscie. Bo co? Bo ja tylko reformy, tak?! I tu sie mylicie, i to bardzo! Bo ja mam biale koronkowe stringi na specjalne okazje. I co? Zdziwko wzielo?! A polozna mnie zestresowala do tego stopnia, ze nie mialam potem glowy do poporodowej depresji. W sumie dobrze sie skonczylo. Tlumaczyla sie, bidaczka, ze byla zmeczona, bo przez kilka godzin kursowala miedzy dwoma pokojami. W koncu u mnie padla jak czyzyk.
Gocha, gratuluje nowego domu! Tez bym juz chciala. Kupuj dywan i przylatuj do HP. Maciejka, a co u Ciebie?
Brakuje mi wierszy Eriki, no i Greenwiu znowu przepadla. Przestan z tym prasowaniem! Przeciez wiesz, ze Ci pomoge.
Trzynastko, dobrze, ze jestes, nawet bardzo. Zdjecie takie ladne, ze brak slow. 'Zle wiesci u bliskich', wiem, co to znaczy. Co mi w duszy gra? Na koniec grudnia, poczatek stycznia mamy zarezerwowany dom na zadupiu na Cape Conran. No to co mi ma w duszy grac? Orkiestra, mozna powiedziec. Zyje juz tym wyjazdem. Na Cape Conran mozna spotkac: wieloryby, delfiny, foki, pingwiny, sea eagles, black cockatoos, lorikeets, king parrots, wrens /?/, firetails /??/, grey kangaroos, wallabies, strusie, goannas /lepiej nie/. I w koncu WIOSNA, od kilku dni 22 st. /Ktos mowil o jesieni? Nie sluchajcie!/
Poki co koniec. Duza buzka!
Ps. Jeszcze o rozowym hipopotamie. /Tak w ogole, to Ola wyjasnila mi, ze chodzilo jej o kolor purple, ale taki troche brazowy/. Wczoraj wieczorem wracamy z zakupow /b.lubie bycie od czasu do czasu tylko z jednym dzieckiem, jest troche inaczej/ i taki dialog:
- Ola, a dzisiaj moja kolezanka Sciana napisala na forum, ze hipopotamy sa rozowe. - z pelna powaga.
- Widzisz?! Mowilam Ci!!! - z triumfem, bo sama zaczela watpic. Tu moja powaga tak siadla, ze z trudem trzymalam kierownice.
- CO?!!! Zartujesz tylko?! TO NIE JEST WCALE SMIESZNE! - i w smiech.
Ostatnio edytowano Pt, 14.10.2005 05:23 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Pt, 14.10.2005 04:46

Mala! Dziekuje za info o 'Japonskim wachlarzu' Joanny Bator. Uwielbiam ksiazki, filmy o zderzeniu, spotkaniu roznych 'swiatow'. Co z tego wynika? Jak moze byc to rozwijajace, fascynujace, ale rowniez destrukcyjne, kiedy brak otwartosci, akceptacji, dostosowania sie. Ciagle polecam film 'Japanese story'. Kiedy czytalam slowa autorki o jej najpierwszych migawkach z lotniska, przypomnialy mi sie koreanskie opowiesci mojego meza. Dokladnie takie same wrazenia. To samo poczucie innosci, wyrozniania sie. Na poczatku zaskakujace, moze nawet odrobine meczace. Pytalam kiedys Sciane, wieki temu to bylo, o jej pierwsze odczucia, ale nie paniala, o co mi chodzi. Nawet obrazila sie na caly dzien /Sciana, pamietasz poczatki?/ Kiedys w jakims innym azjatyckim kraju A. mial takie 'spotkanie roznych swiatow': po wyladowaniu /byl to krotki postoj/ okazalo sie, ze nie dolecialy bagaze ludzi z Europy. Potem sie znalazly, ale trzeba bylo je nadac. Przyszedl ktos z obslugi i zabral wszystkich, w sumie 10 - 12 osob do ponownej odprawy. Tu opowiesc Kangura: 'Zeby ustalic tozsamosc i cos tam z czyms tam porownac, ustawil nas w jednej linii. Kazal wyjac paszporty, otworzyc na stronie ze zdjeciem i trzymac przy twarzy. W koncu ktos nie wytrzymal i zapytal, o co chodzi, dlaczego tak. Odpowiedz: bo wy biali, wszyscy wygladacie dla nas tak samo.' A w linii stali: czarny, rudy, maly, wysoki, gruby, chudy, piegowaty itd. Moze pan z obslugi lotniska mial dzien na zarty? Nas to rozbawilo i zaskoczylo z innego powodu. A jak my widzimy Azjatow, no, takich, ktorych nie znamy?
Joanna Bator otrzymala nagrode im. Beaty Pawlak, ktora zginela na Bali. Oczywiscie pamietam te zamachy. Niedawno, 12 pazdziernika Australijczycy uczcili 3. rocznice tych tragicznych wydarzen. Zginely wtedy 202 osoby, wsrod nich Beata Pawlak i 88 Australijczykow. /Bali to popularne miejsce wakacyjnego odpoczynku dla wielu Aussie. Znam osoby, ktore byly tam 7-8 razy./ Sprawcy zostali osadzeni, trzech z nich otrzymalo kare smierci. Czekaja na wykonanie wyrokow. Amrozi, jeden z nich, przez cala rozprawe smial sie, byl rozluzniony, wyglaszal hasla typu: 'Tak, chce umrzec jak meczennik. Po mnie bedzie milion Amrozich.' Na sali zaplakane rodziny ofiar. Przeczytalam, ze w rocznice zamachow miejscowi urzadzili demonstracje przed wiezieniem na Bali, domagajac sie wykonania wyrokow. Wiele osob uwaza, ze rzad Indonezji tak naprawde chroni terrorystow. Hasla: 'Kill Amrozi! Give us back our peaceful Bali.' Kiedy to bedzie? Co zmieni smierc Amroziego i innych?
Ostatnio edytowano Pt, 14.10.2005 10:40 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Pt, 14.10.2005 06:17

Kamil! Rafael Nadal jest swietnym tenisista. Ma 19 lat, wszystko przed nim, a juz wygral w tym roku French Open. Nie ogladalam, chyba nawet nie bylo w austr. tv /oprocz wiadomosci sportowych/, poza tym jakos nie lubie tych czerwonych, gliniastych kortow. Przyzwyczajona jestem do zielonego tartanu. Czytalam za to felieton D.Passenta w 'Polityce', gdzie chwalil Nadala nie tylko za gre na najwyzszym poziomie, ale i za fair play w finale. Przeciwnik /nie pamietam nazwiska, bo nic mi ono nie mowi/ klocil sie z sedzia o pilke, ze byla OK, a nie na aucie i Nadal to potwierdzil. Pamietam jego mecz na ostatnim Australian Open z Australijczykiem L. Hewittem /nie znosze go/. Byla to 4. runda. Nadal przegral w pieciu setach po morderczym i zaskakujacym pojedynku. Pierwszy z wieeelkim trudem wygral LH, a pozniej dwa pod rzad bez zadnego problemu Nadal. Potem LH zle sie poczul /mialam nadzieje, ze zrezygnuje i pojdzie sobie/, poprosil o przerwe, szybka kuracja /?/ i wrocil na kort. I normalnie jakis diabel w niego wstapil. Wygral dwa sety, ostatni spacerowo i caly mecz. Och, zal mi bylo Nadala. Na pewno jeszcze o nim uslyszymy. Kamil, a gdzie ten Twoj blog?
A dzisiaj w Polsce Dzien Edukacji Narodowej, kiedys - Nauczyciela. Sciana, Maciejko, zycze wielu sukcesow pedagogicznych i nieustajacej radosci. Rowniez innym nauczycielom z forum.
Moze napiszecie cos o swoich mistrzach, nauczycielach, ktorzy zapadli Wam w pamiec...? Trzymajcie sie. Dobrego dnia.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Pt, 14.10.2005 06:59

Haaaloooo, jest tu kto? Co, spicie? haaalooo?! Uwazajcie bo zycie przesnicie.

Grejs, oczywiscie, ze skorpiony znam, mam jednego w domu. Urodzil sie tylko dwa dni wczesniej+ kupa lat pozniej niz Grejs. (Kangurzyco dziekuje za zyczenia). Co to byl za pazdziernik, co to byla za jesien... A rozmarzylam sie... Tydzien przed urodzinami mojego syna, przyszla do nas sasiadka i prosto z mostu zapytala, czy ja wiem co to znaczy urodzic dziecko. No skad mialam wiedziec, to byl moj pierwszy raz. Ona tez nie wiedziala, bo nie miala dzieci, ale widac robila jakies study. Przyjrzala mi sie z troska i powaznie, w zaufaniu zdradzila mi tajemnice, ze to tak jakby sie z siebie wydusilo glowke kapusty. Od tego momentu mam szczegolny sentyment do kapusty. Dluga piosenka ze slowami 'jump for my love', ktore to slowa/skoki wykonujecie wspolnie ze Sciana, miala i owszem komentarz, ale sie odkleil. Dlaczego sie odkleil? Bo KTOS mi wybrakowany butapren dal!!! Paniala?! Twoj Majtek bez przepaski ale za to z hakiem na Twoj noz.

Nareszcie. MarysiuB (chociaz Ty tez jestes jedna kangurza noga w Kredensie, nie udawaj), milo uslyszec prawdziwa odpowiedz na prawdziwe pytanie, taki 'reality check'. Budowa wlasnego domu jest nie spelnionym marzeniem mojego meza. Ja nie mam takich ambicji, chociaz podziwiam jasne, swieze domy naszych znajomych. Koniecznosc trzymania reki na pulsie budowy nie jest na moje nerwy. Podziwiam. Urzadzanie, dobieranie kolorow, przegladanie katalogow, to juz lubie. (Gocha, zycze zeby Ci zielonych nie zabraklo.)

Pajakow wlasciwie nigdy sie nie balam, raz ze przynosza szczescie, a dwa niektore sa bardzo ladne, kolorowe, a pajeczyny to prawdziwe cuda. Ale szanuje ludzka niechec, znam cos tak odrzucajacego, ze gdybym tu o tym napisala, to nikt by do HP nie zagladal przez tydzien co najmniej. Napisac? Tylko tak zartuje, hi hi.
Wlasciwie to chcialabym kiedys odwiedzic NZ, znam dziewczyne z Titoki Point, Taihape. O tym wilgotnym zapachu tez slyszalam, zielen na zdjeciach z NZ rzeczywiscie oszolamia. Moze kiedys.

A przepraszam bardzo, ale to ja dalam Kangurzycy do rozwiniecia temat Noblistow. Nadmieniam, nie zebym zbierala jakies odznaki, ale zeby nie zginac w tlumie.
Trzynastko, piekny masz widok, szkoda ze posmutnialy.

Teremi, bardzo mile widziany golab dolecial, zdrowy i caly, musi odpoczac. Pewnie nie tak dlugo jak u Sciany, ale rozumiesz... Przeczytalam co piszesz i wszystko juz jest dla mnie jasne. Jezeli nie chodzi tu o asertywnosc, to sprawa jest beznadziejna jednym slowem. Na dobrowolne poswiecenie pracy i ludziom nie ma lekarstwa. Tzn., jest ale wymaga pewnego rozdwojenia, decyzji, wyborow, kompromisow, mnostwa innych komplikacji. Moze lepiej, ze jest jak jest...
Nie lubie sluzbowych telefonow, zabieraja mi czas z rodzina, ktorego i tak mam zbyt malo. Dla mnie sprawa zawsze byla jednoznaczna, w momencie przekroczenia progu istnialam tylko dla siebie, dzieci, meza, przyjaciol, no i oczywiscie labiryntow. Inaczej nie potrafie. Sluzbowy telefon na weekend wylaczam.

Sciana, powiedz Grejs zeby mnie tak nie tarmosila i zeby przestala z nozem wymachiwac. (Grejs, wiem ze Sciana, spi, ale to jest ma-gne-to-fon, koreanski wynalazek, slyszalas?)

Dobranoc, piosenka.

No i jak
tu nie jechać?
kiedy tak
nowy szlak
nas urzeka?

Kiedy dal
oczy wabi,
chociaż żal
tego, co za nami.

Nie ma nic
bez ryzyka.
Tylko widz, tylko widz
go unika.

A kto chce być
wewnątrz zdarzeń
musi żyć
wciąż z bagażem.

Musi mieć walizeczkę i koc,
i latarenkę na noc.

Bywa, że piękny jest pobyt
o kolorycie różowym.

Bywa, że sobie myślicie: "Oby
ten pobyt
nigdy nie skończył się".

I nagle ta chwila w pobycie
do was przychodzi o świcie.
I znowu przed dom wychodzicie,
i wzrok gubicie
we mgle.

No i jak
tu nie jechać?
kiedy tak
nowy szlak
nas urzeka?

Kiedy dal
oczy wabi,
chociaż żal
tego, co za nami.

Nie ma nic
bez ryzyka.
Tylko widz, tylko widz
go unika.

Piosenka Kabaretu Starszych Panow i juz.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Pt, 14.10.2005 08:07

Szesc, siedem, osiem (a co? myslalyscie, ze nie umiem liczyc?). Znowu Was zaskoczylam!
Dzisiaj rano obudzil mnie telefon z pracy, ale kolezanka (ta ktora zadzwonila) powiedziala za mnie asertywnie: "sa problemy, ale wiesz co - damy sobie rade bez Ciebie. Zostajesz w domu". "Dadza sobie rade beze mnie" - dobre sobie, nie ma jak usmiech z rana. Ale zostalam w domu. Troche Was pomecze. Posnuje sie pod bledzikiem. I takie tam.

No to wracam na te przekleta 211 strone.

Grejs - przezylas pierdykniecie z balkonem? Qrna, nie taki byl plan, nie taki. No nic, sprobuje jeszcze raz. Moze nastepnym razem sie uda.

Duska - jak Cie roznosi energia, to wal do Kredensu. Przyda sie Twoja pomoc. Mozesz np trzymac Grejs na smyczy, ja juz wysiadam.
Jak ja robie, ze czytam na biezaco? No wlasnie - nie czytam. Sama widzisz, jestem dopiero na tej przekletej 211 stronie. Nie jestem asertywna, ale za to jestem systematyczna. Pochylam sie nad kazdym, no prawie, postem. Taki lajf. Cos za cos.
"Skad ma pani te melancholie"? Zwalam wine na DNA. Trzynastko - moze byc?

Grejs - "Scianka jest moja", dobre sobie. Komy! Scianka jest Scianki. Paniala? MOJA wlasna! Rece precz od Sciany!!!

I z ulga serca obwieszczam, ze przeskakuje na 212. Adios przekleta 211 strono!!!

Kangurzyco - bardzo mi sie podoba to powiedzenie aborygenskich gorali: " ty w swoja strone, a waz w swoja", to prawie jak w zyciu "ty pojdziesz gora, a ja dolina", co nie?

Sonia i Grejs - nie jedzcie tych kalmsow, bo zaraz Wam sie oberwie od Trzynastki. Przeciez tlumacze, ze na nerwy (i nie tylko) najlepsza joga. Wdech. Wydech. Pozycja weza albo pajaka albo aligatora albo kangura albo hipopotama (jasne ze rozowego).

Marysiu z Gliwic - fajne zdjecie. Mnie bardziej od weza zainteresowal makijaz tego pana w czerwonym kubraczku.

Emcia - kota wlasnie dziergam na drutach, sknera jestes i tyle. Ale rozumiem - Animal Rights. Tego sie trzymam!
Husky sa okropnie przylepne. Chyba znamy tego samego w K-R. To tez byl PIES! Hi hi.
Na "lopata na weza" i "przejechanie samochodem" przymykam oczy i udaje, ze tego nie napisalas. Gdzie Animal rights, no gdzie? Ech....

Duska!!!!!!! Jakie "pokielbasilo" - kobito!!!! Masz tyle czasu, to poczytaj sobie HP i zapamietaj raz a dobrze, ze slowo "pokiel....." tfu... w ogole i zdecydowanie zostalo wykreslone ze slownika HP. Rany Boskie!!!! Niech ktos Dusce wytlumaczy. Mam zawal.
PS Wszystko mi jedno, czy slonce czy deszcz, chodzi o to, co miedzy wierszami.
PS #2 nic sie nie martw, jeszcze Ci kiedys odwale (tzn szol) w innym jezyku. Badz cierpliwa! Daj mi znac o jaki jezyk Ci chodzi. Hi hi.

Marysiu z Gliwic - "waz zjadl kroliczka". Plakac mi sie chce. Biedny kroliczek. Ale moze dobrze, ze nie zjadl Twojego meza. Tak sobie kombinuje. Ale kroliczka dalej mi zal.
Wtracaj sie do HP, wtracaj. Ja zawsze czekam na Twoje posty.
PS No wlasnie, gdzie Izabella? Niech Izabella wyjdzieeee!

Emcia - tort jadalas i sie nie podzielilas z kolezankami? Musze sobie jakiegos kalmsa wziac na nerwy.
PS A po co w ogole osiagac poziom "rodowitego rozmowcy" czili native speakera? Do bani. Chodzi o to, zeby sie dogadac, a nie zeby udawac ze jest sie kims, kim sie nie jest. KaPeWu?! To Ci mowi panna Sciana. Dyplomem nie macham, bo znowu Grejs na mnie wskoczy z wrzaskiem, ze sie chwale. Siedze cicho czili przyczajam sie.

Grejs - Ty to wymyslilas: "klawiature schowaj", dobre sobie. Ja mam laptopa, to ciekawe jak mam schowac klawiature? Odpilowac? Odciac nozyczkami? Ty jak cos wymyslisz, to mi rece opadaja.
PS Emcia ma racje - Ty za bardzo podskakujesz, jak mnie nie ma. Jakies lekarstwa lykasz, rozdajesz cos na prawo i lewo. Duska poszukiwana do trzymania smyczy. Juz nie wyrabiam. Hi hi.

Uwaga. Uwaga. Smok wkroczyl na strone 213. Sciana, jeszcze troche. Dasz rade.

Obwieszczam, ze Emcia juz dawno ma doktorat z czytania ze zrozumieniem. Grejs, Ty zawsze sie obudzisz!!! Jasne, ze mozna gadac do Sciany, bo ona nie spi. Taki lajf. Przeciez mowie, ze smok sie czai. Nie znasz dnia, ani godziny.
Grejs - znowu masz w zeba za makatke "Kto rano wstaje, temu sciana daje". No wlasnie! Ja Ci dam. W zeba!!!!
I po co Ci pisaki do malowania oczu. O szklach kontaktowych nie slyszalas. U nas w Azji taka moda. Azjatycka uroda i blue oczy czili szkla. Wpatruja sie we mnie jak husky. Kolorowaniu oczu zdecydowanie mowimy NIE. Grejs, badz soba, cukier krzepi.

Emcia czili Cze GeWARA- piosenki wkladamy vel wklejamy tylko z komentarzami. Zapamietaj sobie. Ja czekam na Twoje komentarze. Troche sie zarumienilam czytajac Twoja piosenke "jump"....
Ty to jestes pipszolka. Ucze sie zycia od Ciebie.

Kangurzyco - czytam Twoje posty ze zrozumieniem i ze smutkiem zauwazam, ze juz do mnie nie piszesz, tak jak kiedys. Padam na kolana i prosze o przebaczenie. Napisz do mnie, nie daj sie prosic. Twoj Pajak vel Waz. Wierny jak pies.
PS Piosenke Myslovitz wzielam sobie do serca.

Emcia - w sprawie asertywnych telefonow, to ja, moja droga, nie moge klamac. Jeszcze tego o mnie nie wiesz, ale ja jestem medium, znaczy sie Kassandra, i jak powiem: "kolega zlamal noge, nie moge przyjsc do pracy", to ten qrna kolega te noge wlasnie za chwile zlamie. Taki lajf. Co ja moge, ze mam taka moc. Znowu zwalam na DNA. Daj mi troche czasu, ja sie dopiero ucze zycia (na stare lata), na zajeciach z asertywnosci to dopiero byly komy! Bylam posmiewiskiem wszystkich. Slowo "nie" po prostu nie przechodzi mi przez gardlo. Ocean dzwoni do mnie co noc i uczy mnie "excuse me, no", "hell, no"....i takie tam. Powtarzam jak papuga. Grejs, od czego Cie mam w Kredensie? Od dzisiaj Ty odbierasz telefony. Jak znam zycie, czili Ciebie, to zjedziesz rozmowce z gory na dol. I jeszcze na koniec walniesz doniczka. Co nie?
PS Niech Ci bedzie, spogladam ze strony poludniowej. Twoja Czapka Moherowa w kolorze pink! Jakie majtki? Jakie majtki? CZAPKA mowie.
PS 2 Moon Harvest Festival - trafiony-zatopiony! Mam 3 tygodnie wolnego. Kryc sie. Smok krazy.
PS 3 Jasne ze Sciana wygrala konkurs. To przeciez bylo O-CZY-WI-STE! Nieoficjalnie podaje, ze Kangurzyca wygrala konkurs. Musze sie troche podlizac Kangurzycy, zeby do mnie osobiscie napisala, bo przeciez umieram z tesknoty. Kangurzyco, no nie daj sie prosic.
Pierwsza oficjalna piosenka dla Groszka(i) cudna. Maga! Widzialas?

Grejs - szukasz pracy w UN? Tak tutaj interpretujesz jak nie przymierzajac Nikol Kidman. Fajna jestes wiesz?! Podoba mi sie. Wchodze w szranki.

Marysiu z Gliwic - w ciazy to jest Maga. Czekamy na Groszka. Milego Balu, panno Lalu.

Duska - wersje niemieckojezyczna to sama nam wklej, w koncu obijasz sie i nic nie robisz, kiedy my pracujemy na robocie. Sama nie mozesz wkleic? Szczeka-MY.
PS Jestem glodna. Lubie miete!

Mala - jakie "sorewicz"? Zapraszamy na pokoje. Przy drzwiach wreczamy japonskie wachlarze.
Przeczytalam cytowana przez Ciebie recenzje i komentuje.
1. Cielesnego dyskomfortu nie odczuwalam.
2. Lubie gorowac nad mezczyznami. I to nieprawda, bo Japonczycy (mezczyzni) sa bardzo wysocy, zapraszamy do Korea!
3. Prosze sobie wyobrazic jak polskie dzieci gapia sie na odwiedzajacych Polske Japonczykow.
4. Na innosc otworzylam sie w momencie urodzenia. Taki lajf. Nic mnie nie dziwi. Nic a nic.
5. Wiele rzeczy w Japonii jest takich samych. I w ogole co to znaczy "takie same"?
6. W Tokio zdecydowanie mozna sie odnalezc. Nie mialam zadnych problemow.
7. Japonskie hotele milosci. Phi. Bezpieczny seks. Po co nam burdele. Uczyc sie od Azji! Przeciez tlumacze!
8. Obyczaje kapielowe - przeciez wrzeszcze: niech zyje bania!!!
9. Sztuka zabijania ryb - wiadomo!
10. Karaoke - uwielbiaMY!
11. Infantylizacja erotyki - wypraszaMY sobie! To Hameryka zbrukala erotyke.
12. W ukropie japonskiej sauny nie mozna sie ugotowac na raka - wiem co mowie!
13. Jakiej "trujacej" ryby?
14. Przyjaznie z prostytutka? Czy to ja napisalam te ksiazke? Nie, nie...cos mi sie pomylilo!
No to sie poodnosilam do pani J.Bator. Mala dziekuje za cynk. Przy najblizszej podrozy do Polska, na pewno przeczytam. Dziekuje za cynk, czili ZN.

Duska i Mala - a blyskajcie sobie ile chcecie, przeciez mowie, ze NIC mnie w zyciu NIE ZASKOCZY. Jestem sciana-guma (nie mylic z gumka do majtek).
Duska - kolysanka dla Groszka/i - brawo!

Reszta potem. Grejs domaga sie pajaca. A to masz, Makabro, ciesz sie!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez sonia Pt, 14.10.2005 08:16

Ale tasiemce.........podziwiam!!! grejs masz cos na/przeciw??????
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez Ściana Pt, 14.10.2005 08:23

Dla Soni wiadomosc dnia

"Tasiemiec- przedstawiciel płazińców. Jego ciało jest spłaszczone. Ma widoczną główkę i dużą liczbę członów. Główka bywa zaopatrzona w haczyki i przyssawki. Jest pasożytem żyjącym w przewodzie pokarmowym innych zwierząt. Tasiemiec nie ma przewodu pokarmowego. Pokarm pobiera całą powierzchnią ciała bezpośrednio z jelita żywiciela. Rozwój tasiemca jest złożony i odbywa się z udziałem kilku żywicieli. Człowiek może się zarazić tasiemcem przez zjedzenie mięsa tzw. wągry, czyli larwy tasiemca"

Zrodlo: eduseek.interklasa.pl

PS Sonia, a o co chodzi?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Pt, 14.10.2005 09:16

Dzień dobry.
Do Grejs - rzeczywiście padam ze zmęczenia. Stąd "pozdrawiam małgosia":)) Wczoraj już wszystko widziałam podwójnie w komputerze. Dramat. Ale dzisiaj jeszcze trochę ...i jadę na weekend do Kazimierza (n Wisła). Spać i czytać. I zajadać się pierogami ruskimi inaczej w zielonej tawernie. Aaaa na koncercie Garbarka włączyłam w telefonie opcję "wyciszony" i tak miałam przez 2 dni, bo nie zauważyłam. Słuchaj, ale Ty leż grzecznie w łóżeczku, co? wiesz dlaczego!

Dla Was dzisiaj tylko piosenka (bez żadnego drugiego dna hi hi hi). Później przeczytam wszystko.
Teremi dobrze że jesteś.

Marek Grechuta - Nie dokazuj


Było kiedyś w pewnym mieście wielkie poruszenie
wystawiano niesłychanie piękne przedstawienie
wszyscy dobrze się bawili, chociaż był wyjątek

Młoda pani w pierwszym rzędzie wszystko miała za nic
nawet to, że spiewak śpiewał tylko dla tej pani
i choć rozum tracił dla niej, śmiała się klaskała

W drugim akcie śpiewak spiewał znacznie już rozważniej
młoda pani była jedna ciągle niepoważna
aż do chwili, kiedy nagle, nagle wśród pokazu
padły słowa:

Nie dokazuj, miła nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód

Innym razem zaproszony byłem na wernisaż
na wystawy póżną nocą w głębokich piwnicach
czy to były płótna mistrza czy Kantena
nie pamiętam

Były tam obrazy wielkie, płótna kolorowe
z nieskromnymi kobietami szkice nastrojowe
całe szczęście, że natura martwą jednak były

Nie dokazuj, miła nie dokazuj .....

Była także inna chwila, której nie zapomnę
Był raz wieczór rozmarzony i nadzieje płonne
przez dziewczynę z końca sali podobną do róży
której taniec w sercu moim święty spokój zburzył

Wtedy zdarzył się niezwykły, przedziwny wypadek
sam już nie wiem jak to było
trudno opowiadać
jedno tylko dziś pamiętam
jak jej zaspiewałem:

"Usta milczą, dusza śpiewa
usta milczą, świat rozbrzmiewa "

lecz dziewczyna nie słyszała
tańcem już zajęta
w tańcu komuś zaśpiewała to co tak pamiętam

"Nie dokazuj, miły nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miły nie od razu
stopisz serca mego lód"

Nie dokazuj, miła nie dokazuj
przecież nie jest z ciebie znowu taki cud
nie od razu, miła nie od razu
nie od razu stopisz serca mego lód!


To tyle.
Ostatnio edytowano Pt, 14.10.2005 16:04 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 1 raz
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Pt, 14.10.2005 09:34

Ja tez, ja tez mam dla Was piosenke.

PS Troche sie obrazam na Sonie za tego "tasiemca". Moge nie pisac!!!! Pisac, nie pisac - oto jest pytanie. Troche mi dzisiaj PH siadlo.

Wklejam piosenke, zamykam kredens i tyle mnie widzialyscie. Voila.

"She was forty-one and her daddy still called her baby.
(wiek, wiadomo kleks...tak tylko udaje)
Everyone in Brownsville thinks she's crazy,
(w HP wszyscy wiedza ze sciana=wariatka)
'cause she walks to the station with a suitcase in her hand.
(jaka suitcase? plecaka na scianie nie widzialyscie?)
And she's looking for a mysterious dark-haired man.
(hi hi.....wszystko sie zgadza)

In her younger days they called her Delta Dawn.
(jakie younger days? przeciez to teraz wlasnie)
Prettiest woman you ever laid eyes on.
(no...to sie rozumie)
But a man of low degree stood by her side,
(Grejs mowi, zeby nie machac dyplomami, wiec kamufluje)
and he promised he would take her for his bride.
(no bez przesady, jeszcze poczekajmy, jeszcze sie nie spieszmy)

Delta Dawn, what's that flower you have on?
(specjalnie dla Duski: Sag Mir Wo Die Blumen Sind)
Could it be a faded rose from days gone by?
(jasne ze roza - prosze spojrzec na fejs naszej Grejs)
Did I hear you say he was meeting you here today
(znaczy sie w Kredensie)
to take you to his mansion in the sky?
(jakie sky, jakie sky? przeciez tlumacze jak krowie na rowie: ocean)

Delta Dawn, what's that flower you got on?
(Duska, jak to szlo po niemiecku?)
Could it be a faded rose from days gone by?
(Grejs, piruet z roza w zebie - sztuk 1)
Did I hear you say he was meeting you here today
(znaczy sie Grejs znowu dostaniesz na kino)
to take you to his mansion in the sky?
(sky jak sie uprzec tez ma kolor oceanu)

.....

He's gonna take you, he's gonna take you.
(nie spiewaj tyle, tylko do dziela, chlopie!!!)
Oh, he's gonna take you and you and you and you.
(nuda, nic sie nie dzieje)
Oh, gonna take you, take you to that mansion.
(bez przesady, mansion od razu, moga byc palace, zamki i takie tam)
He's got to, gonna take you to that mansion.
(no to jedziem)
He's gonna take you and you and you and you,
(no przeciez wiem ze "you" a kogo by jeszcze? Przeciez Grejs zostaje na smyczy, Duska - robote masz)
oh, you and you and you.
(czili sciana, sciana, sciana)
Take you to his mansion in the sky.
(niech mu bedzie)

Oh, oh, oh, oh, oh, oh, oh, oh, oh, oh!
(wiadomo o co chodzi, czili akt drugi)

spiew: B. Middler
tekst: Sciana, czili Tasiemiec. Spisane specjalnie dla Was, czili ze sluchu.

Tralalalalala......
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez sonia Pt, 14.10.2005 09:52

¦ciana nie obrazaj sie, nawet troche ....pisz .......rozumiesz słowo "podziwiam"?????????
co do def tasiemca ok...czekam na porade grejs ........pozdr.
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez GrejSowa Pt, 14.10.2005 10:00

A co tu, kurna, radzić, Soniu? Ale skoro nalegasz...Ja tam przedkładam jakość nad ilość!!!

Spadam po szampana, ktoś tu zaraz będzie pięciotysięcznikiem!!! Pozdro!!!

¦ciana, no co Ty się tak ślimaczysz? Dawaj, dawaj!!!! YOU CAN DO IT!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pt, 14.10.2005 10:00

tfu, tasiemczysz...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum