przez MarysiaB Śr, 02.11.2005 01:46
Cze, to ja. Wypije swoja kawke przed komp i lece. Ale poki co, to sie odniose.
Trzynastka: 'MarysiuB, wiekszosc lubi lowy za slodkosciami, nic wiecej.' Ale ja przeciez o niczym wiecej nie pisalam! /smieje sie/ Nie przepadam za Halloween i juz. Na pewno inaczej bym je odbierala, gdyby bylo np. 31 lipca, a nie w wigilie Wszystkich Swietych. W mojej nowej slepej uliczce sa dzieci, ale zadnych oznak Halloween tu nie odnotowalam. Moze dlatego ze nie ma native Australijczykow. Sa Wlosi, Grecy, Jugoslowianie, Azjaci...Widzialam za to, jak na sasiedniej ulicy ktos dekorowal dom na Boze Narodzenie. Ze szkolami katolickimi to mnie, M.C., zaskoczylas. W szkole moich dzieci na pewno nie celebruje sie tego swieta. Raczej lekka krytyka. Nastroj dnia Wszystkich Swietych trudno wykrzesac w Australii. Szczegolnie przy takiej pogodzie /tak samo na Boze Narodzenie/. Chryzantemy tutaj to zwykle kwiaty, bez zadnych skojarzen, podobnie kalie, rosnace czesto w przydomowych ogrodkach, a takze uzywane na wiazanki slubne. W taki dzien czuje, ze nie jestem stad i chcialabym chociaz na chwile znalezc sie w Polsce.
Spadunek, sila wyzsza. Musze napisac o Hindusach, rodzicach i malzenstwach.
Pozdrawiam. Pa...
MalgosiuM, STO LAT!!! "Niech Jej gwiazdka pomyslnosci nigdy nieee zagasnie! Nigdy nieee zagasnie! A kto z naaami nie wypiiije, niech go piorun trzasnie /x2/!!!" /ze zaspiewam swojsko/ I przestan wreszcie chorowac! Dziekuje za wszystko. Po korzeniach Sciany na ukojenie nerwow /gdybys za bardzo sie zaplatala/ tulipany:
Ostatnio edytowano Śr, 02.11.2005 08:57 przez
MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz