HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Pt, 25.11.2005 12:41

Hej ho!
To znowu ja....ostatnie minuty...zaczyna sie odliczanie przed praca...ilez mozna byc na L-4?

Dla Was mam wiersz. Zdziwione?
Czesio znaczy sie. Napa Valley, te sprawy...Emcia wie, aocochodzi...Dla Was troche tesktu w tekscie, zeby nie bylo.....Troche sie boje....co Noblista, to Noblista......ale sprobuje....

"Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy, /a jesli nie, panie Noblisto? a jesli nie?/
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem, /jak to nie snem? to co mam zrobic ze swoim dyplomem?/
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie. /a slowa? gdzie sa slowa?/
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem, /aha...teraz sie rozumiemy...emigracja...kraj-raj...te sprawy/
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie. /a brama przeciez otwarta, prawda?/
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno. /wejsc nie mozna - check, jest na na pewno -check/
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli, /ze zrozumieniem znaczy sie/
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną /Wenus? czy ja moge Wenus? Pliz!/
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli. /no przeciez mowie: kto patrzy, ten widzi/
Niektórzy mówia, że nas oko łudzi /dobra materialne?/
I że nic nie ma, tylko się wydaje, /aha!/
Ale ci właśnie nie mają nadziei. /nie-PC znaczy sie. Caly Ocean Nadziei sle golebiem w cztery strony swiata/
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci, /nie patrz do tylu. FUTURE znaczy sie/
Cały świet za nim zaraz być przestaje, /aha...przeciez mowie, liczy sie droga....a nie cel/
Jakby porwały go ręce złodziei." /aha....a tus mi bratku/

(tekst: Czeslaw Milosz, Noblista)

PS oj...spocilam sie troche....
PS nie ma za co?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Dorota Doniecka Pt, 25.11.2005 12:45

a ja po raz pierwszy od miesiąca mam weekend wolny od pracy; i powiem tak... z jednej strony fajnie... piorę sobie firaneczki i zasłoneczki... jutro urzadzam zaległą imprezę urodzinową...
a tak naprawdę to czuję się cholernie niedowartościowana faktem, że nie zarabiam w tym czasie żadnych pieniędzy!!! no, wylało się...
Avatar użytkownika
Dorota Doniecka
 
Posty: 763
Dołączył(a): Pn, 04.07.2005 12:35
Lokalizacja: z oddali

Postprzez Małgosia Sz Pt, 25.11.2005 12:52

No Sciana odwagi to Ci nie można odmówić:)) Całuję!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Magnolia Pt, 25.11.2005 13:23

a za brava dziękowałam?
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaES Pt, 25.11.2005 13:37

taaaaaaaakkkkkkkk Sciana....jestes zuch...zobaczymy jak ci dalej sie uda tekst w tekscie....
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Magnolia Pt, 25.11.2005 14:22

sciana na L4 no niemożliwe!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez kmaciej Pt, 25.11.2005 14:53

Witajcie ,pozdrawiam was wszystkich a szczegolnie serdecznie braci i siostry w wirusie. Milo ze skutkiem ubocznym chorowania jest zwiekszona aktywnosc na forum, niemniej zycze sobie i wam zdrowia.
"Kod.." wpisuje na liste ksiazek do przeczytania w przerwie swiatecznej,
Magnolia obudzilas wiele wspomnien , moje tez ozyly.Bylam pieszo z grupa studencka z Warszawy , roku nie pamietam ,niezwykle przezycie . Chcialabym wrocic na Jasna Gore w porze miedzy pielgrzymkami jesli cos takiego istnieje.
13 Twoje wlosy = moje marzenie, artykul "nie kichac na Blechacza" przeczytalam
jego nauczycielka kojarzy mi sie troszke z Shierly V. ktora znam tylko i wylacznie z korespondencji gdzie jest ostatnio duzo ciekawych wypowiedzi na jej temat...

Sciana czytam co napisalas
"Nie jest wazne ile masz, wazne jest ile dajesz. A dawac mozna z NICZEGO." z drugiej strony slysze moja Babcie powtarzajaca czesto
"z pustego i Salomon nie naleje" i nie wiem jak pogodzic jedno z drugim....
Zauwaz ze w jakis sposob obdarowujemy siebie tu na forum energia,humorem pomyslami , zdjeciami , muzyka .Mozna powiedziec dary niematerialne nie mozna wziac do reki tylko ze bez materialnego komputera taka wymiana bylaby niemozliwa...(tylko prosze nie oddawaj nikomu swojego laptopika po tym komentarzu )Jest to tylko jeszcze jeden przyklad na to co zauwazyla Teremi ze czasem strawe duchowa otrzymujemy ze zrodel bardzo materialnych. Rezygnujac z materialnego ograniczamy duchowe choc pewne jest ze bywa tez odwrotnie.
Dodam tez ze jesli znajdziecie gdzies w kacie kredensu zapisane olowkiem
"wielu ludzi nie moze w pelni realizowac okruszkow duchowosci bo ciagle ograniczaja ich potwornie braki materialne" to moja notatka z postu 13
Co do mnie to chcialabym ocalic od zmaterializowania bardzo kiedys duchowe przezycia religijne jak sakramenty pierwszej komunii, malzenstwa, swieta BozegoNarodzenia .. czy tez dostrzegacie zachodzace przemiany?
Erico co Ty na to? Czy masz swoja odpowiedz?
Zatrzymalam sie troszke a wy juz stawiacie nowe pytania i dyskutujecie na zupelnie inne tematy . Kangurzyco dzieki za ciekawy artykul.
Na okolicznosc rozmowy na temat slow czteroliterowych mam dla was pytanie kto mowil o sobie "zostalem szermierzem walki o wyzwolenie slowa ...." i jakie slowo czteroliterowe autor mial na mysli ?
Pozdrawiam i chce wyciagnac z lamusa piosenke spiewana przez Jerzego Michotka
Nie srebro nie zloto
to nic chodzi o to by mlodym byc i wiecej nic

no wlasnie NIC Z TEGO
w pamieci jakies pojedyncze slowa i rymy a w bazie danych
nie moge znalezc , zadna strata
piosenka z tych co istnialy krotka popularnoscia.. jeszcze raz pozdrawiam
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Erica Pt, 25.11.2005 16:53

Witam

Przepraszam, że nie "poodnaszam się". Nie czytałam, biegam ostatnio. Wybaczcie, szukam czasu, odezwę się. Teraz otulę się ciemnością, by znaleźć choć nić.

A wokół mnie zapach wiosny. Ożywcze powietrze naigrywa się z bólu. Ziemia, trawa, przyjazny pochód chmur, zaproszenie do śmiechu głośnego, do zatracenia oddechu, do włosów rozwichrzonych na twarzy...

Tymczasem

PS Wybaczcie edycję tekstu. Za dużo o sobie, w rozedrganiu, niepotrzebnie.
Ostatnio edytowano So, 26.11.2005 05:36 przez Erica, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez M.C. Pt, 25.11.2005 18:23

Dzien, jesienny, dobry HP.

Tak jak zatrzymalam sie nad postem Eriki o rzeczach waznych, tak tez zatrzymuje sie nad Twoim postem Trzynastko. Wczorajszy Dzien Dziekczynienia byl wlasciwym do zastanowienia. Chwili zastanowienia, bo myslec nie lubie, boje sie myslec, wole zyc.
Wybieram z Twojego postu ten sam fragment ktory wybrala Maciejka. "wielu ludzi nie moze w pelni realizowac okruszkow duchowosci bo ciagle ograniczaja ich potwornie braki materialne" Pieniadze szczescia nie daja, czek. Ja sama nigdy o pieniadze od losu sie nie domagam.
Ale...Czy mozna byc nieszczesliwym z braku pieniedzy? Prosciej, czy brak pieniedzy moze odebrac czlowiekowi spokoj, zadowolenie, a zastapic je ciagla troska i nieustajacym wysilkiem? I doprowadzic w koncu do szarzyzny, zobojetnienia i niedostrzgania wlasnego szczescie? Czy bezdomna matka popychajaca w wozku na zakupy dwojke umorusanych dzieci ma jeszcze sile zeby sie Nimi cieszyc? Przepraszam za negatywizm. To tylo moje mysli.

Latwiej odniesc mi sie do do tematu lasu.

"Ja ilez jestem wam winien o domowe drzewa!
(wszystkie drzewa deby, lipy, brzozy, sony, osiki, topole, wierzby...wszystkie sa moje ulubione, ni potrafie nic wybierac)

Blahy strzelec uchodzac szyderstw towarzyszy
(i nie chodzi tutaj o polowanie...)

Za chybiona zwierzyna, ilez w waszej ciszy
(Bieszczady, Bukowe Berdo, cisza...)

Upolowalem duman, gdy w dzikim ostepie
(kiedys rozmyslalam, dzisiaj nie)

Zapomniawszy o lowach usiadlem na kepie
(lasy to zapomnienie, na siedzaco, lezaco, chodzaco)

A kolo mnie srebrzyl sie mech siwobrody
(uwielbiam mech)

Zlany granatem czarnej zgniecionej jagody
(uwielbiam jagody, czyli po bieszczadzku borowki)

A tam sie czerwienily wrzosite pagorki
(uwielbiam wrzosy, nie ja jedna...)

strojne w brusznice niby koralow paciorki
(brusznice czyli po mazowiecku zurawiny???, hi, hi)

Wkolo byla ciemnosc, galezie u gory
(zawsze tak jest w lesie, jak w swiatyni..)

Wisialy jak zielone, geste, niskie chmury,
(a moze chmury tez byly...)

Wicher kedys nad sklepem szalal nieruchomym
(czek, lubie wiatr)

Jekiem, szumami, wyciem, loskotami, gromem:
(eee, no bez przesady w burze byc w lesie troche niebezpiecznie)

Dziwny odurzajacy halas! mnie sie zdalo
(odurzajacy halas, tak panie Adasiu, to jest jeden z niewielu halasow ktory lubie)

ze tam nad glowa morze wiszace szumialo
(las=ocean, nic dodac nic ujac)"


Adas latwiejszy od Czesia to fakt (dziekuje Teremi, Ty juz wiesz za co)

Sciana to nie byl TzTwT, to byl TzTwTpT tekst z tekstem w tekscie pana Tomka. Czytaj ze zrozumieniem, OK? (Twoj odwazny tekst BARDZO mi sie podoba.) Cale szczescie ze wyslalas mi usciski telepatycznie, bo na grype nie mam ochoty. Czy ja mam sie o narodziny wlasnego golebia, ktory jest u Ciebie troszczyc? Prosze bardzo.
HOP KLIN
BIG RED
RUSSIAN RIVER VALLEY
VINTAGE 2003 RED VINE
dobre i wyprobowane, powinno pomoc.

Pozdrawiam caly HP
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pt, 25.11.2005 18:53

Hello Nastki z HP!

Fajnie krecicie wokol "forsa jest be, pieniadze szczescia nie daja".
Biore pod uwage, ze wszyscy czytaja ze zrozumieniem i podkreslam, chcialam odpowiedziec na pytanie, czy materialnosc ma okreslona wartosc w moim zyciu. Nie mowilismy o pelni szczescia, sposobach jego osiagania, itp. Chcialam zwrocic uwage na to, ze do momentu, kiedy o nasza materialnosc troszcza sie rodzice mamy mozliwosc miec ten piekny, niewinny okres w swoim zyciu, kiedy mozemy polegac tylko na idealach i oddac sie im bez reszty. To bardzo urokliwe. Kiedy poznal mnie lata temu moj maz, powiedzial do kolegi: "Taka swieza, czy tak swietnie udaje?". Materialnosc moze byc wtedy wykleta i nie istniec ani na jote w naszej swiadomosci.
Pozniej przychodzi odpowiedzialne, normalne zycie i materialnosc w nim istnieje. Wcale nie musi byc motorem napedowym, ale rowniez nie musi przeszkadzac. Moim zdaniem to da sie pogodzic.
Mnie chodzilo o braki podstawowe, jak slusznie zauwazyla MC i wowczas znikaja resztki sil na radosc z zycia. Bo nie mozna pomoc dziecku, choremu mezowi. Mozna wowczas krzyczec swiatu prosto w twarz, ze nic nas nie obchodzi materialnosc, mozna wyplakac to w poduszke setki razy, a realia i tak nas dopadna. Chyba za czesto spotykam takie przypadki, zeby ominac realia w wypowiedzi.

Chyba powoli przychodzi moj czas na tasiemcowe odnoszenie sie do kazdej z Was, moze noca.

Prawdziwe z Was baby-Z tamtych wlosow sprzed lat nic nie zostalo, teraz musze udowadniac co w glowie, a nie na niej. Kiedy nosilam wlosy za tylek, zawsze sie zastanawialam, czy moj chlopak chodzi ze mna, czy troche z tymi wlosami. Nawet kiedys zapytalam i otrzymalam dramatyczna odpowiedz: "kochal bym Cie nawet gdybys sie oblala kwasem solnym". No bez przesady!


Masza, dzieki za uwielbienie, obustronne, jesli w przerwie spektaklu poprawiasz kontrakt przez telefon; moj styl.

Poki co, przypomnienie, bez podtekstow, niedomowien, tak, jak w slowach piosenki
TIME AFTER TIME:

Lying in my bed, I hear the clock ticks, and think of you
Caught up in circles, confusion is nothing new
Flash back, warm night, almost left behind
Suitcase of memories...
Time after

Sometime you pictured me, I'm walking too far ahead
You're callin' to me, I can't hear what you've said
You said, "Go slow, I fall behind"
The second hand unwinds...

If you're lost, you can look and you will find me,
Time after time
If you fall I will catch you, I'll be waiting,
Time after time

I turn, my picture fades, and darkness has turned to grey
Watching through windows, you're wondering if I'm okay
Secrets, stolen, from deep inside,
The drum beats out of time...

If you're lost, you can look and you will find me,
Time after time
If you fall I will catch you, I'll be waiting,
Time after time

If you're lost, you can look and you will find me,
Time after time
If you fall I will catch you, I will be waiting,
Time after time

Time after time...
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Pt, 25.11.2005 20:49

Drogie HP!
Pamiętacie tekst piosenki Natalie Cole z Dianą Krall, że nie ma nic lepszego niż miłość? Jest kilka stron wcześniej.
A teraz wklejam naszą KJ. Tekst offkors AO. Plus mały komentarz:

Bo w Paryżu, w Nowym Jorku, w Nowej Hucie, /mówiąc w skrócie i w HP/
I love you cię, I love you cię, I love you cię. /żetem żetem żetem/
(Matko, jak ja kocham tę piosenkę.) /noooo - ja też/
Może nudzę nucąc wciąż na jednej nucie, /przynudzam to ja dopiero w mailach, co nie Emciu?/
I love you cię, I love you cię, I love you cię. /kocham kocham kocham/
Moje serce stale rośnie jak w mamucie, /w żadnym mamucie - raczej w smoku/
I love you cię, I love you cię, I love you cię. /jaljubliuciebia - o cholera!/
Czy pamiętasz, kocie, tamten deszcz? /jasne, że kot tfu tygrys.. może nawet.. przyczajony... pamięta/
Czy ty też? /no .. mowa!/
Czy ty też? /jasne, że ja też/

Bo w Paryżu, w Nowym Jorku, w Nowej Hucie,
I love you cię, I love you cię, I love you cię.
Może nudzę nucąc wciąż na jednej nucie,
I love you cię, I love you cię, I love you cię.
Czy pamiętasz, kocie, tamten deszcz?
Czy ty też?
Czy ty też?

W drugiej zwrotce (powiedzmy, że to zwrotka) zostawiam miejsce na Wasz komentarz.

A ja idę.. się napić.. i kochać.. Czego i Wam życzę..
Wasza Masza
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Pt, 25.11.2005 22:48

O, ja Cię kręcę...Masza, dzięki za życzenia! W te pędy zabrałam się do spełniania pierwszego, nie musisz dwa razy powtarzać ;-)))...Tego drugiego natomiast to Ci na razie zazdraszczam, i tyle...

NA-RA
---------------------------------------------------------------------------------
ET SI TU N'EXISTAIS PAS - Joe Dassin

Et si tu n'existais pas
Dis-moi pourquoi j'existerais
Pour traîner dans un monde sans toi
Sans espoir et sans regret
Et si tu n'existais pas
J'essaierais d'inventer l'amour
Comme un peintre qui voit sous ses doigts
Naître les couleurs du jour
Et qui ne revient pas

Et si tu n'existais pas
Dis-moi pour qui j'existerais
Des passantes endormies dans mes bras
Que je n'aimerais jamais
Et si tu n'existais pas
Je ne serais qu'un point de plus
Dans ce monde qui vient et qui va
Je me sentirais perdu
J'aurais besoin de toi

Et si tu n'existais pas
Dis-moi comment j'existerais
Je pourrais faire semblant d'etre moi
Mais je ne serais pas vrai
Et si tu n'existais pas
Je crois que je l'aurais trouvé
Le secret de la vie, le pourquoi
Simplement pour te créer
Et pour te regarder

Et si tu n'existais pas
Dis-moi pourquoi j'existerais
Pour traîner dans un monde sans toi
Sans espoir et sans regret
Et si tu n'existais pas
J'essaierais d'inventer l'amour
Comme un peintre qui voit sous ses doigts
Naître les couleurs du jour
Et qui ne revient pas
----------------------------------------------------------------------
P.S. Nie ma za co.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Magnolia So, 26.11.2005 12:01

Sama chciała

muzyka: Seweryn Krajewski
wykonanie: Seweryn Krajewski (1980), Krystyna Janda (1993)
Piosenka dostępna na płytach Pięć oceanów, Guma do żucia (Krystyna Janda)

- Ten wątek "sama chciała", "sama chciałam" - to się u ciebie powtarza. Jakieś kompleksy? Autoanaliza? - Nie, nie kompleksy... Tak to po prostu jest: niemal wszystkie tarapaty, w które się wpakowałam, wszystkie plagi i koszmary zawdzięczam samej sobie. Bardzo mało mam za sobą takich jakichś klasycznych "przygód" - znaczących wydarzeń, które przyszły z zewnątrz. Każdy siwy włos na mojej głowie wyprodukowałam osobiście [Agnieszka Osiecka.: Rozmowy w tańcu]

Tak się urodzić
w niedzielę wieczór.
Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
Być jak przesyłka,
jak paczka mała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak chodzić do szkół
wszędzie po troszku.
Myśli i nerwy mieć w proszku.
Znaleźć i zgubić,
co matka dała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak się niemądrze
w niemądrych kochać.
Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
Potem zazdrościć
tej, co płakała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak się na dobre
rozlubić w tobie.
Z żalu za tobą wypłowieć.
Być nazbyt cicha
lub nazbyt śmiała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak nagle ustać
w niedzielę wieczór.
Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
Wśród jasnych buków
zasnąć jak skała.
Sama chciała, sama chciała...

http://free.art.pl/osiecka
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaB So, 26.11.2005 15:32

Caly Ocean Nadziei dla Van Nguyena, 25-letniego chlopaka z Melbourne czekajacego w singapurskim wiezieniu na cud. W 2002 roku zostal zatrzymany na lotnisku Changi - mial przy sobie prawie 400g czystej heroiny. 2 grudnia 2005r. - w tym dniu ma byc wykonany wyrok. Smierc przez powieszenie. Od 20 miesiecy przebywa w celi smierci. Prosba o ulaskawienie, darowanie zycia zostala odrzucona. Kilka dni temu matka dostala polecony list z wiezienia z dokladna informacja: kiedy, gdzie, jak i warunki ostatnich widzen. Zwykla koperta na wage zycia jej syna lekkomyslnie wrzucona do skrzynki... Sa juz razem: Van Nguyen, jego matka i brat blizniak. Zegnaja sie i czekaja na cud. Premier John Howard: mozliwosci sie wyczerpaly... Rzad Federalny nie moze skierowac sprawy do International Court of Justice, bo nie ma zadnych podstaw... nie widze nadziei... musze to powiedziec, jestem to winny rodzinie Van Nguyena i Australijczykom.
http://www.abc.net.au/news/newsitems/20 ... 517499.htm

Wczoraj w tv relacja z konferencji prasowej australijskiej modelki Michelle Leslie aresztowanej na Bali za posiadanie dwoch tabletek ecstasy. Wlasnie wrocila po odsiedzeniu trzymiesiecznego wyroku. W tym czasie przeszla na islam, rodzice zastawili dom, wydali oszczednosci calego zycia, zapozyczyli sie - wszystko, zeby ja ratowac. Mogla byc sadzona z paragrafu, ktory przewiduje maks. kare 15 lat.

Rada, ostrzezenie dla wszystkich udajacych sie w te rejony swiata.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez stranger So, 26.11.2005 16:04

przerażające.................
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez Ściana N, 27.11.2005 12:39

Grzesiu - co jest przerazajace? 400 gr czystej heroiny, ktora daje smierc innym ludziom? Czy kara smierci za handel narkotykami (tak wyglada prawo w Azji, jednym z najwiekszych "eskporterow" narkotykow na swiecie)? Co jest przerazajace? Pytam sie "co"?

Kangurzyco, jako czolowa PC-owka, nie moge sie zgodzic. "Ostrzezenie dla wszystkich udajacych sie w te rejony swiata"? Mozna sobie miec pelargonie na balkonie, co mi tam, ale handel narkotykami, to zupelnie co innego. 3 miesiace za dwie tabletki ectasy. Wrocila cala i zdrowa. Aocochodzi?

400 g czystej heroiny? wiesz co to znaczy? Ja wiem...moj znajomy umarl z przedawkowania! Heroina = smierc. Jak podrozuje po swiecie, nie woze ze soba 400 g czystej heroiny. Na kazdym szanujacym sie lotnisku w Azji wita Cie haslo "za przewoz narkotykow grozi kara smierci". Mnie to zawsze dziwi, zwlaszcza jak spojrzec na przemyt narkotykow z Tajlandii albo Bali. Produkuja, wysylaja w swiat, a potem zabijaja tych, co daja im pieniadze....Aocochodzi? Nic nie kumam.

PS Jako czolowa PC-owka HP jestem przeciwna karze smierci, bowiem nie wierze w czlowieka. Sedzia, tez czlowiek, moze sie mylic. Kara za handel narkotykami, krew na rekach, smierc ktorą daje "bialy" proszek.....to zupelnie inna historia...znowu sie zdenerwowalam....Jesli masz w torbie 400g czystej heroiny, to jak, do cholery, jestes niewinny? no jak?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez stranger N, 27.11.2005 12:42

wszytko dosłownie wszystko...nie wiem jak żyć w takim świecie...

¦ciana na różwych "Na ścianę" wróżyliśmy ;)
stranger
 
Posty: 256
Dołączył(a): N, 11.09.2005 18:28

Postprzez Ściana N, 27.11.2005 12:52

Grzesiu - nie ma wyjscia! Trzeba zyc, takie jest zycie. Wcale " nie jest rozowe". Pozdrowiam. Sciana.

PS "Wrozby na sciane"....a to sie usmialam!!!!! Ludzie, w XXI wieku....wrozby na sciane.....
dobre sobie....pozdrawiam mocno........sciana, czili cien na scianie.....oj....
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi N, 27.11.2005 14:03

Witam
"przy niedzieli" nie dam się wciągnąć w dyskusję o narkotych, karze śmierci i dobrach materialno/niematerialnych.
Dzisiaj totalny luz (wstałam o 10.00!) i będzie o wczorajszych mistrzostwach (świata formacji standardowych). Byłam na eliminacjach tak więc widziałam wszystkie zespoły no i z bólem serca muszę stwierdzić, że wygrali moi faworyci - I miejsce jedna z drużyn niemieckich (były dwie), drugie Mołdawia a trzecie "Lotos Jantar" z Polski a przede wszystkim z Elbląga (też były dwie drużyny - obie elbląskie) - teraz już rozumiecie ten mój ból, bo sercem - za drużyną lokalną a oczy i rozum mówiły, że Niemcy i Mołdawia ze wskazaniem na Mołdawię. Drobny wykład: formacja to 6 - 8 par, tańczą 6 minut i muszą być 4 tańce standardowe. Ocenia jury - byli to starsi panowie i tylko Rosję reprezentowała kobieta (też starsza). W sumie przez nią "nasi" zajęli 3 a nie 2 miejsce. Najwięcej jednak braw zebrali Włosi (byli ostatni) i w przeciwieństwie do pozostałych zespołów mieli tak między 10 a 15 lat (to tak na oko). Cudny był najmniejszy (140?) i chyba najmłodszy (10?) tancerz, który w finale miał problem z utrzymaniem starszej i wyższej partnerki na kolanie.

Teraz będą cytaty sobotnio-niedzielne:
dwa to TV - W benefisie Gołdy Tencer usłyszałam, że "najlepszy skrót do przyjaciela to rodzeństwo" - to prawda nie wyobrażam mojego życia bez rodzeństwa i zdarza mi się w gronie zaprzyjaźnionych jedynaków być "przyrodnią" siostrą taką do słuchania, doradzania, przytulania, tłumaczenia rodzicom. W programie tym mówiła też przyjaciółka G.T., która od lat w Bostonie - Boże jak Ona pięknie mówiła po polsku.

Drugi cytat (TVN) starsza już (nawet ode mnie) góralka stwierdziła, że dla niej najlepszym sportem są narty, ale dopiero po kochaniu (ktoś - wiem kto - ostatnio deklarował na Forum, że idzie napić się wina a potem kochać), a tu sport? - mało romantyczne, ale jeżeli w górach?...z góralem?...

Kolejne cytaty z "Gazety Wyborczej" - pierwszy (w kontekście wypowiedzi góralki) pióra Tadeusza Konwickiego (Kangurzyca wspominała o Mickiewiczowskiej rocznicy), który w eseju "Mickiewiczowie młodsi" tak oto pisze:
"Gdzieś przeczytałem, że Mickiewiczowska Maryla w chwilach napięcia emocjonalnego traciła na moment przytomność. A moja Maryla, moja pierwsza Maryla, też w tych sekundach uczuciowego uniesienia nieoczekiwanie omdlewała w moich rękach. Dziwnie to brzmi w dzisiejszych czasach, kiedy te sprawy przebiegają rzeczowo i krótko, wzorem amerykańskich filmów, a kochanek odchodząc rankiem pyta kochankę: jak masz na imię? Ale tak było"
...a na marginesie Pan Konwicki urodził się w 1926 roku w Nowej Wilejce.

i kolejny Mickiewiczowski cytat, który tym razem wyszedł spod pióra Adama Michnika:
"Do Wielkiego Lustratora zawsze należy ostatnie słowo. On nie może przegrać, gdyż jego przegrana oznaczałaby ruinę całej aksjologii lustracji."
(w "Rana na czole Adama Mickiewicza" - G.W. z 26/27 listopada br)
Gdyby te artykuły były krótsze a tak trudno... (może na portalu Gazety?)

a na koniec też tanecznie:
"La valse du mal"

La la la, każdego dnia się za mną snuje
La valse du mal - ten walczyk, co mnie zniszczyć chce
jest na mnie zły, nie ufa mi, bo wie co knuję
i nikt i nic i nawet on nie zdoła wstrzymać mnie...

Przekwitły georginie i na pięciolinii moich dni
Powoli płynie ze mną w dal la velse du mal
i dręczy mnie i tak się źle mną opiekuje
La valse du mal, wesoły walczyk, co mnie zniszczyć chce...

Zdołałem już polubić go w mych wędrówkach aż na dno.
Powoli grzejąc w palcach cienkie szkło...
Naiwność melancholii tej potrafiła krzepić mnie
Gdy wątpiłem, gdy szans było wokół coraz mniej...

La la la, tak się co dnia wciąż za mną snuje
La valse du mal, ten walczyk co mnie zniszczyć chce,
Łudzi się, że walizki swej już nie spakuję.
Zostanę z nim w tym mieście, gdzie nikt nie pokocha mnie...

Nie skusisz mnie walczyku i na pięciolinii moich dni
Być nutką nikłą, nutką zwykłą, nie każ mi.
La la la każdego dnia nie pożałuję
Z wędrówek przez ogrody życia pełne kwiatów zła...
(Wojciech Młynarski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaB N, 27.11.2005 14:10

"Na kazdym szanujacym sie lotnisku w Azji wita Cie haslo "za przewoz narkotykow grozi kara smierci". Takim wlasnie ostrzezeniem jest moj post. Przeciez nie zmienimy prawa w Indonezji czy Singapurze. W dzisiejszym 'Herald Sun' na okladce: "I'm ready to die" i dalej w srodku listy Van Nguyena: 'I found myself in deep sorrow for the true victims, the families of those whom suffer as a result of losing a loved one to drugs. I accept responsibility for my actions'. Nigdzie nie napisalam, ze VN jest niewinny. W Singapurze wyliczono, ze z 400g czystej heroiny mozna wyprodukowac 26 tys. dzialek /dopisek: profesor z Melbourne University szacuje, ze 6-8 tys./. Nie jestem przeciwna karze smierci, bo sedzia moze sie pomylic, tzn. nie jest to dla mnie glowny powod, argument. Nie nam decydowac o czyims zyciu i smierci. Trzeba zabic VN, bo on moglby kogos zabic... W tej samej gazecie apel Douglasa Wooda, porwanego i torturowanego w Iraku, cudem uratowanego: 'While there's life, there's hope. I think it's time for all of Australian to get behind the poor guy. /.../ Just as Australia united to rescue me from my ordeal, we must join forces to do whatever we can to prevent this tragedy.'
Van Nguyen od poczatku twierdzil, ze zrobil to dla swojego brata blizniaka uzaleznionego od heroiny (!!). Byl to jego pierwszy wyjazd. Chcial splacic jego dlugi hazardowe. Oczywiscie, w sadzie nie ma to zadnego znaczenia. Bardzo mi zal jego matki.
Sciana, czy bedziesz sie mniej denerwowac, jak go powiesza w piatek, poprawi Ci sie samopoczucie...?
W australijskich mediach teatr smierci, nie, smierc na zywo. W Singapurze zwolnili 74-letniego 'wieszacza', bo w 'The Australian' ujawniono jego personalia i zamieszczono zdjecie /Darshan Singh - gruby, usmiechniety, a nawet rozbawiony pan z nagim torsem/. Wykonywal wyroki od 46 lat /stawka: 400 dol. za egzekucje/. No i nie wiadomo, kto powiesi VN, bo nie ma godnego nastepcy. Nawet prawnik martwi sie, ze ktos niedoswiadczony moglby przedluzyc cierpienia jego klienta. Prawdopodobnie przyleci hangman z zaprzyjaznionej Malezji. Napisalam o tym, bo moze przeczyta jakis goracy zwolennik kary smierci, moze cos...
Nie, Sciana, nie jestem zdenerwowana, jestem smutna, zrezygnowana. Spadam, robie salatki, jutro mam goscia - ksiedza /przygotowywal Ole do Komunii/. Porozmawiamy. Jesli skoncze o przyzwoitej porze, to zajrze na forum. Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Ps. Z Kangurem temat juz przegadalismy i zostawilismy. Kazdy pozostal w swoich okopach. Tak, Sciana, masz jego poparcie.
Ostatnio edytowano N, 27.11.2005 16:38 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum