Shirley. Pierwszy raz.

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Shirley. Pierwszy raz.

Postprzez Marysia So, 17.12.2005 22:32

Byłam z mężem. Podobało mu się. Dziwne, prawda?
Każda z nas nosi w sobie taką malutką Shirley. Która nagle budzi się i wyrusza przed siebie. W poszukiwaniu siebie. I tak trzymać! Gorzej, jak się w kimś nie obudzi.
Teatr strasznie przytulny. Doskonały kontakt z widownią. Najbardziej podobała mi sie gra Pani przy końcu, gdy Pani właściwie juz nie grała, tylko rozmawiała z publicznością.
Przy wyjściu czekała na nas nasza znajoma, Pani wielbicielka. Widziała parę razy tę sztukę. Pytała nas dlaczego ludzie wychodzą w ciszy. Podobno zawsze wychodzili roześmiani po Shirley. Pani płakała, gdy były owacje na stojąco....
Dziękuję i życzę dużo, dużo sił, zdrowia z okazji zbliżających się Pani urodzin! I proszę nam jeszcze długo, długo grać!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Krystyna Janda N, 18.12.2005 07:46

Dziękuję. Dobrych ¦wiąt. Dla PrzyJaciółki i Męża także .
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja