jest fantastycznie!!!

[jm]

Droga KJ!
Za chwilę ruszam z Regensburga do Warszawy. Tym razem jadę autobusem i całe szczęście, bo pogoda się tutaj zaczęła jakby miał nastąpić koniec świata: deszcz, śnieg, grad, a do tego okropna wichura. Brrr.
W Wa-wie spotykam się z moją przyjaciółkłą z liceum-ostatnio miałyśmy tylko telefoniczny kontakt. A teraz proszę-możemy się wreszcie zobaczyć! No i w Warszawie idziemy razem na spotkanie z Shirley. Moją pierwsza Shirley była kilka lata temu w Poznaniu. Siedziałam na balkonie-prawie pod sufitem. Pani była na scenie taka maluteńka, a w mojej głowie kłebiła się myśl, co zrobić, gdy nagle zawaliłby się balkon....Tym razem mam miejsca na parterze:)))

Do zobaczenia w poniedziałek!!!Cholera jak się cieszę!

pozdrawiam gorąco

jm

[Krystyna Janda]

I aj sie ciesze , teraz Shirley w naparwdę spartańskich warunkach, publicznosć jest zmuszona ogladac zmiany dekoracji itp. bebehy, no ale coż....taki los, gdyby była jduza scena byłoby neiwątpliwie lepiej., na szczescie na chęci do grania się to nie odkłada, te niedogodności, gram jakbym jutro miała umrzeć, najlepeij jak potrafię. Dobrej podróży i dobrych świąt.