Sen...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Sen...

Postprzez ziutka Śr, 28.12.2005 14:51

Po wczorajszym spektaklu w Polonii miałam nawet jakieś nieokreslone sny z wnętrzem tego teatru, nie pamiętam o co chodziło, wiem tylko , że jeszcze raz we śnie po prostu wróciłam do teatru Polonia. Dlaczego ? Nie wiem, nie jestem pani bezkrytyczna fanką i nie należę do pani fan klubu. Za powazna kobieta jestem, by bawić sie w takie historie. Choć do fan klubów nic nie mam. Ale może te odkryte mury, zdzierane do dwudziestych tynków, dogrzebywanie się jakby do kości , żył i kręgosłupa tej budowli jakoś na mnie podziałało? W kazdym razie, kiedy starałam się dziś skupić na tym, co dokładniej mi się śniło, przypomniałam sobie coś, o czym - żeby nie być źle zrozumianą - nie powinnam może nawet pisać ? Ale tu, na tym forum, ludzie tak dziwne rzeczy piszą, że w końcu i ja coś dorzucę...w ramach podsumowania starorocznego. Tym bardziej , ze chodzi tu o rzecz dla mnie samej zdumiewajacą , bo wydobytą z mojej pamieci, ku zdumieniu mnie samej. Bo ogólnie, żałuje, ale mam słabą pamięć. No dobra, otóż: Gdzieś ok. roku 1990 , a pamiętam to, bo mam zanotowane, miałam sen. Byłam w nim na sztuce tetralnej. Wszystko rozgrywało się jakby w piwnicy lub niegłębokim podziemiu. Na scenie recytowała jakiś monolog samotna aktorka, o czym to już nie pamietam, i tą aktorką była właśnie pani. Wnętrze dosyć podobne do tego , które zobaczyłam wczoraj tylko , że scena inaczej wygladała. Jakby tu opisać. Scena, a raczej jej tło było rozświetlone, to tak jakby stała pani na tle olbrzymiego okna, które było roświetlone, ale nie w dziennym, tylko w wieczornym blasku, a dodatkowo, z tylu za panią, jarzył się jeszcze słup światła, taki jakby reflektor. Ja obserwowałam wszystko jakby od spodu, w fotografii nazywa się to żabią perspektywą.
Dodam, że nie mieszkałam wtedy w Warszawie, ale był to pierwszy rok mojej pracy, nawet miałam za sobą jeden wywiad z panią, jakiś mało udany , którego nota bene nie opublikowałam. Tyle o śnie, ktory mnie zdziwił, pytałam się wtedy siebie : o co chodzi? Janda na scenie w moim śnie? To jakiś absurd. Tyle, mogłabym jeszcze parę rzeczy dorzucić, ale i tak wystarczy. Nie wiem , czy moze to być intresujące dla kogoś oprocz mnie. Bo ja jestem zdumiona.
Pozdrawiam i przepraszam za niezwięzłość.
Avatar użytkownika
ziutka
 
Posty: 96
Dołączył(a): Pt, 03.06.2005 19:30
Lokalizacja: z daleka

Postprzez Krystyna Janda Pn, 02.01.2006 08:06

Ciekawe, najbradziej ciekawi mnie jednak to że nie napisała Pani co Pani widziała w Polonii ... a dla mnei to najważniejsze. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja