Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Dorota Doniecka N, 01.01.2006 01:35

dobrze Duśka, że jesteś... dużo zdrowia w Nowym Roku!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
Dorota Doniecka
 
Posty: 763
Dołączył(a): Pn, 04.07.2005 12:35
Lokalizacja: z oddali

Postprzez Ściana N, 01.01.2006 07:54

Witaj HP. W Nowym Roku. Co tam u Was? Nowy Rok przyszedl? Cuda przyniosl? Tak sprawdzam, bo z ta roznica czasu to nigdy nic nie wiadomo. Moze u Was jeszcze stary rok, a my Azja gnamy do przodu, na leb, na szyje. W nowy 2006. U nas deszczowo, niebo zasnute kalifornijska mgla. Jak mawia Emcia "cudowne sceny w deszczu". No to zaszywam sie pod bledzik. Czeka mnie ciezki styczen, bardzo pracowity miesiac. A potem siup, bum bum, wakacje w Polsce. No to na ten Nowy Rok, piosenka co mi w duszy gra. Voila.

"Takiej drugiej nocy /bez podtekstow, wiadomo, ze chodzi o Sylwestra/
Nie będziesz już miał /jak to? a za 365 dni?/
Takiej łaski bogów /panie Buddo dziekujemy pieknie. Po staropolsku/
Nie będziesz już miał /a kto to powiedzial?/
Takiego nieba pełnego gwiazd /jak sie przyjrzec, to gwiazde zawsze sie dojrzy. Mozna pociagnac za sznurek i wpadnie do Kredensu. Jak sliwka w kompot. Phi!/
Nie będziesz już miał /zaraz zaraz....KTO tutaj rzadzi?/

Gwiazdy i planety /no to sie zgadza...Kosmos w Kredensie/
Stańcie na chwilę /a ziemia zadrzy...ekhm..ekhm.../
Na tę jedną chwilę, /o chwilo trwaj wiecznie!/
Której powiem: trwaj! /no przeciez mowie: abrakadabra! /

Ale gwiazdy, planety /co z nimi? zaspaly?/
Wirują w przestrzeni /kreci im sie w glowie. Na kaca najlepsza karuzela/
Ale ciało przemija jak noc /o rok starsze, jak wino...smakuje lepiej/

Takiej drugiej nocy... /TO sie zdarza tylko raz w zyciu/

Takiej drugiej chwili /lapac szczescie za ogon/
Nie będziesz już miał" /jak dobrze zlapac, to mozna zatrzymac na ZA-WSZE/

spiew: G.Turnau

PS Kochane Kobity (KK) z HP. W Nowym Roku lapcie szczescie za ogon. Moze byc ogon psa. Na-Ra.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia N, 01.01.2006 11:13

Witajta wszyscy obecni tu teraz i na wieki!

1. Nowy rok jest nowy, jeszcze biały i ..... noooowyyyyyyyy!!!!!!!!!!11
2. Ja mieć bóle kręgosłupa i innych kości po wcxzorajszych tańcach!
3. Jutro magnolia marsz, marsz do pracy... hihihi....
4. ściana ogień mieć kształ łezki a nie okragłości!!!
5. W płytach być porządek, a nawet w kasetach ;)))

ps. 6. ja chceeeeeeeeem spać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez teremi N, 01.01.2006 11:31

Witam NOWOROCZNIE

mam nadzieję, że ta jak zawsze przełomowa noc coś zmieni na lepsze w naszym życiu. Dla mnie to już trzeci kolejny przechorowany Sylwester - to chyba natura tak chce ażebym nie miała problemu: "iść czy nie iść - oto jest pytanie"
Nie chcę jednak popadać w nostalgiczny nastrój i dlatego opisze Wam moją sylwestrową klapę. Było to w ... roku i był to mój pierwszy służbowy i dorosły bal, którego też byłam organizatorem (wtedy jeszcze nie widziałam co to tak na prawdę znaczy być organizatorem); do późna były przygotowania sali, scenariuszowe poprawki itp. Do domu wpadłam dość późno i nie było mowy o fryzjerze (miałam dość długie włosy), tak więć wszystko: fryzurę (nie potrafię), makijaż (to potrafię) robiłam sama - o stylistach nikt nie słyszał. Miałam nową cudo-kieckę z hamarykańskiej paczki koleżanki: góra - srebrne cekiny, spódnica - prawie mini z aksamitu (miałam wtedy zupełnie przyzwoite nogi). Makijaż poszedł błyskawicznie a potem były loczki - rozpuszczone, układane przed toaletką (dla młodzieży wyjaśnienie: było to 3 skrzydłowe lustro, części boczne ustawiało się pod odpowiednim kątem i było widać tył), trzeba było jednak te włosy polakierować a tego z tyłu nie mogłam zrobić sama. Zaangażował się w to mój brat i... przesadził - tył głowy to była lakierowa skorupa; polały się łzy rzęsiste - spłynął perfekcyjnie wykonany makijaż a loki poszły pod wodę. Na bal pojechałam jeszcze z mokrą głową, ale bawiłam się cudownie i tak. Potem były też kolejne bale - niestety większość wyglądała tak: bal=praca, ale jakoś mniej mi się wryły w pamięć poza jednym, tym w Paryżu, ale to nie był bal za to cudowna, wymarzona noc.
Na koniec dla wszystkich piosenka - przepraszam za ewntualne wpadki językowe - nie znam francuskiego z zawierzyłam tym razem stronie: www.teksty.org, brakuje też chyba różnych ogonków ale nie wiem jak to się wstawia. Jest to piosenka z repertuaru Salvatore Adamo:

"Tombe la neige"

Tombe la neige
Tu ne viendras pas ce soir
Tombe la neige
Et mon coeur s'habille de noir
Ce soyeux cortege
Tout en larmes blanches
L'oiseau sur la branche
Pleure le sortilege.

Tu ne viendras pas ce soir
Me crie mon desespoir
Mais tombe la neige
Impassible manege.

Tombe la neige
Tu ne viendras pas ce soir
Tombe la neige
Tout est blanc de desespoir
Triste certitude
Le froid et l'absence
Cet odieux silence
Blanche solitude

Tu ne viendras pas ce soir
Me crie mon desespoir
Mais tombe la neige
Impassible manege.
(kto jest autorem tych słów? - nie wiem)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez GrejSowa N, 01.01.2006 12:09

Będzie zdziwko, Teremi - sam Salvatore Adamo...i muzyki też...Już sobie włączam...Dzięki za przypomnienie tej piosenki. Uwielbiam ją...

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!

P.S. A w TVP 2 koncert noworoczny z Wiednia...już beczę...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Magnolia N, 01.01.2006 12:35

Prawda Małogorzato, ze piękne dźwięki dobiegają z tvp2..... ja nie bęczę, mnie niezwykle radują, rozweselają...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez GrejSowa N, 01.01.2006 23:04

no, mnie też...mnie też...ale też i wzruszają, a ja ze wzruszenia beczę, no, co zrobić...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Pn, 02.01.2006 11:57

Hello, pozna noca, HP.

Mialam troche zwariowany weekend. Nie, nie szalenstwa sylwestrowe, ale odwiedziny mojej/naszej przyjaciolki za ktora wszyscy szalejemy, a ktora narzezony wywiozl, za Jej zreszta zgoda, na drugi koniec Hameryki. Pracowalysmy kiedys razem, a raczej gadalysmy i przy tym pracowalysmy. Strasznie brakuje mi tych rozmow. P. miala zawsze niesamowite opowiesci "z zycia wziete". Jej rodzina pochodzi z Chin, rodzicom udalo sie wyjechac/uciec zaraz po II wojnie do SF. Sporo jest w rodzinie P. wujkow, ciotek i wspomnien. W pamieci najbardziej utkwily mi opowiesci o bogatej ciotce z Brazylii, ekstrawaganckie osobie, przed ktora Mama P. czula szalony respekt graniczcy ze strachem. Owa ciotka od czasu do czasu zagladala tu, do SF. I Mama P, przewracala wtedy caly dom do gory nogami, popadajac przy tym w depresje. No i jeszcze jeden wujek, ktory wraz z zona dosyc pozno wyemigrowal do Hameryki. W Chinach byl lekarzem, a tutaj sprzatal w restauracjach i w ogole nie mogl znalezc sobie miejsca. Mieszkal w jakims dziwnym pensjonacie, w dzielnicy chinskiej, w SF.
Moja przyjaciolka, tutaj sie urodzila i wychowala, rozumie chinski/dialekt z okolic Shanghaju (nie wiem czy to kantonese czy nie?) ale nie potrafi juz mowic. P., jako najmlodsza z czterech corek, miala byc chlopcem. A pomimo tego, ze chlopcem nie byla zawsze ja tak w domu traktowano. Zwlaszcza Ojciec widzial w Niej syna. Zabieral Ja regularnie, raz w tygodniu, na lunch do chinskiej restauracji, unikajac w ten sposob jedzenia w domu, bo podobno Mama P. kiepsko gotuje. No i gdyby nie ten bofriend, to jeszcze tyle bym od P uslyszala o Jej przedziwnej sadze rodzinnej. Boyfriendom wywozacym nasze przyjaciolki na drugi koniec swiata mowimy NIE?
P. przyniosla mi cos bardzo smakowitego, sa to soczyste suszone morele polane czekolada. Schowalam ozdobne pudelko przed wszystkimi, tym to ja sie dzielic nie bede, o nie!

Pogoda tez zwariowala. Pozalewalo okolice na polnoc od nas. Ludzie zadekowali sie na pare dni w domach bo lalo i wialo. Wczoraj na chwile przestalo padac i niepewnie wyszlismy sie przejsc. Ulice pokryte galeziami, i wszelkimi innymi odpadkami z drzew. Nazbieralismy caly worek szyszek z redwooda/sekwoi. W parku ku mojemu zdziwieniu wiecej takich osob jak my, ktorzy wystawili na chwile nosy z domu, wbrew szalejacjej ciagle wichurze.

Tak zaczal sie wiec u nas Nowy Rok, od DESZCZU. Czy ja musze Wam mowic co TO wrozy? Gdybym tylko wierzyla we wrozby...

A teraz ps-y.

Sciana, caly mundur generala?! To w takiej sytuacji rozkazuje Ci zebys napisala jak odebralas ten film. Chyba nie musisz sie bac. Mowie to nieprofesjonalnie i subiektywnie, bo wiadomo KW.... Tak, rozkazuje Ci ten film zobaczyc.
PS. TA noc mowisz, aaaaa, wypowiadam to ze zrozumieniem choc nic nie rozumiem, chociaz jak sie tak zastanowic...

Trzynastko, obejrzalam zdjecia ziemi, odrobilam lekcje francuskiego, znalazlam zdjecie z San Andreas Fault, ale sie nie da tutaj wkleic, trudno. Moim dzieciom tez sie one podobaly, zwlaszcza wielblady i czlowiek odpoczywajacy na balach bawelny.
Mam nadzieje, ze dobrze sie bawilas i ze B. szeptal Ci do ucha jak cudnie sie prezentujesz.
Przewanie nie poddaje calego roku analizie, przewaznie robie to sezonowo. A ze zima jeszcze trwa, i ja trwam w zimowych sprawach.

Magnolia!!! Wczoraj w parku widzialam pierwsze magnolie otwierajace paczki, w taka pogode to oczywiscie zostana zmaltretowane, ale obiecuje pierwsze zdjecia kwiatow!

Grejs. Copy. Koniec jest zawsze poczatkiem. Poprawka. Koniec moze byc poczatkiem. (Tak sie tylko drocze.) To bedzie dobry rok. Jakem Emcia! ABBA czek. My tutaj w tej burzy przegapilismy polnoc. Szampan dalej sie chlodzi. Karnawal trwa na 102.

Teremi, a moze opowiedzialabys cos o tej wymarzonej nocy w Paryzu...? Piosenkowa lekcja francuskiego odrobiona, pomimo braku koncowek. Odpoczywaj i zdrowiej! Mam mundur generala, to moge rozkazywac.

Dla Duski i Dancerki, czili D&D usciski i usmiechy, czili U&U.

Pozdrawiam wszystkich. A ja mam dzisiaj wolny dzien!!! Jeszcze zjem jedna morele w czekoladzie i ide spaaaac. Jutro, a wlasciwie dzisaj, ale pozniej, wkleje piosenke, chodzi za mna taka jedna.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 02.01.2006 17:20

Witam w Nowym Roku. Już wszystko inaczej. Emcia wpisuje się o naszej 12!! Co za zmiany?:)) Ale na lepsze jak widać, na lepsze!

Teremi, mój Sylwester też w łóżku. W piątek w nocy gardło postanowiło zacząć boleć. Bolało do wczoraj wieczorem bardzo. Dzisiaj przyszło do pracy i czuje się lepiej. Także ja z bolącym gardłem marudziałam mojemu T w domu. Ale bardzo fajnie było i tak! A może nawet jeszcze fajniej? Tyle tylko, że żadnych historyjek dla was nie mam. Nic ciekawego się nie działo - kolacja, winko, potem kawa i książka, sen, pobudka przed 0:00, życzenia, telefony do rodziny i przyjaciół, sen - cd. W niedzielę podobnie. Aaaa i duża ilość Tantum verde do płukania gardła. To tyle.

Teremi - no właśnie... o tym Paryżu... to może coś więcej by się dało napisać?:))

Trzynastko, zajrzałam na te strony. W części Europa - holenderskie pola z tulipanami! Fajnie wyszły!

Korci mnie, żeby do 13 "New Year's Resolution ( obiecanki, cacanki)" się dopisać. Ale zaczynałoby się od słów: "obiecanki, macanki", bo w końcu rzecz dzieje się w sypialni, więc się powstrzymam. A co? Też sobie jakieś NY resolutions zrobiłam! Koniec ze złą opinią w HP!! Może być?

Emciu - oj po tym Danielu w Plotce (taki tytuł miał film w Polsce), moim zdaniem oczywiście uroczym, to 36 musisz zobaczyć koniecznie!! Chciałam tutaj wkleić Here comes the rain again, ale może Ty właśnie to chcesz wkleić więc się powstrzymam (hi hi).

¦ciskam HP i okolicę
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Pn, 02.01.2006 17:36

No, ale do ¦ciany się dopisałam, bo było grzecznie.

"Takiej drugiej nocy /bez podtekstow, wiadomo, ze chodzi o Sylwestra/ (a może o św. Jana?)
Nie będziesz już miał /jak to? a za 365 dni?/ (nic dwa razy się nie zdarza)
Takiej łaski bogów /panie Buddo dziekujemy pieknie. Po staropolsku/ (chlebem i solą)
Nie będziesz już miał /a kto to powiedzial?/ (a kto się pyta?)
Takiego nieba pełnego gwiazd /jak sie przyjrzec, to gwiazde zawsze sie dojrzy. Mozna pociagnac za sznurek i wpadnie do Kredensu. Jak sliwka w kompot. Phi!/ (niebo, gwiazdy - tylko Kant)
Nie będziesz już miał /zaraz zaraz....KTO tutaj rzadzi?/ (pytanie retoryczne offkors)

Gwiazdy i planety /no to sie zgadza...Kosmos w Kredensie/ (MOON powtarzam MOON!!)
Stańcie na chwilę /a ziemia zadrzy...ekhm..ekhm.../ (w jakiej to skali było?)
Na tę jedną chwilę, /o chwilo trwaj wiecznie!/ (a momenty były?)
Której powiem: trwaj! /no przeciez mowie: abrakadabra! / (uwaga - rzucam różdżkę!)

Ale gwiazdy, planety /co z nimi? zaspaly?/ (szaleją, szaleją)
Wirują w przestrzeni /kreci im sie w glowie. Na kaca najlepsza karuzela/ (pod warunkiem, że pajaca)
Ale ciało przemija jak noc /o rok starsze, jak wino...smakuje lepiej/ (fju fju)

Takiej drugiej nocy... /TO sie zdarza tylko raz w zyciu/ (a potem... to już tylko... TAMTO)

Takiej drugiej chwili /lapac szczescie za ogon/ (a ogon rights?)
Nie będziesz już miał" /jak dobrze zlapac, to mozna zatrzymac na ZA-WSZE/ (szczególnie, kiedy ma się różdżkę)
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Pn, 02.01.2006 18:23

MaSzMONIE, dziekuje ze sie powstrzymalas, bo wlasnie mialam ta piosenke wkleic. (Tak naprawde to nie, ale skora TY nie chcialas, to ktos powinien, hi, hi)

Here comes the rain again (no przeciez mowie, ze urwanie chmury)
Falling on my head like a memory (kazdy deszcz rejestruje w brudnopisie)
Falling on my head like a new emotion (deszcz to emocje, dobre, nawet bardzo...)
I want to walk in the open wind (wczoraj chodzilam, phi)
I want to talk like lovers do (moze byc nawet po francusku)
I want to dive into your ocean (oceany to ja lepiej zostawie w spokoju, zeby nie bylo...)
Is it raining with you (pada tam u Was czy nie?)

So baby talk to me (z dziecmi trzeba i chce sie rozmawiac, prawda oczywista)
Like lovers do (no wlasnie lovers "do", kto by tam marnowal czas na mielenie jezorami)
Walk with me (uwielbiam spacery, ktos chetny na spacer w deszczu?)
Like lovers do (oj!...)
Talk to me (niekoniecznie...jezeli wiecie o co mi chodzi...)
Like lovers do (uhm...)

Here comes the rain again (zalalo mi caly "ogrod", ktory jest trawnikiem)
Raining in my head like a tragedy (deszcz to Szejkspir, yeah!)
Tearing me apart like a new emotion (placz w deszczu, classic, lub Gejsza Memoirs!!!)
Oooooh (wiatr wyje, w drzewach, w kominie, w glowie!)
I want to breathe in the open wind (jak ten pies)
I want to kiss like lovers do (czego i Wam zycze w tym Nowym Roku)
I want to dive into your ocean (no nie wiem, ale takie nurkowanie w oceanie to dosyc niebezpieczne, ekhm...)
Is it raining with you (i wiadomo o JAKI deszcz tu chodzi)

So baby talk to me (rozmowa czili, jak to jest w KA-MA-SU-TRZE?)
Like lovers do (jakby inaczej?)

Here comes the rain again (again?!)
Falling on my head like a memory (dobre wspomnienia, bo zle to juz wiadomo gdzie)
Falling on my head like a new emotion (no nie moge mam takie rozne...skojarzenia...ale...nie wypada)
(here it comes again, here it comes again)(dzizyz!!!Utoniemy chyba w tym DESZCZU...)
I want to walk in the open wind (uff, zawsze, powietrza!!!)
I want to talk like lovers do (moze byc tez tak jak czlowiek z czlowiekem)
I want dive into your ocean (a co to ja jestem samobojczyni?! W taka pogode?!)
Is it raining with you (a jak nie pada to musi wystarczyc prysznic, phi)

I wcale nie jestem zawstydzona, ale spadam. Mozna sie dopisywac, jak najbardziej. Przeciez to jest grzeczny tekst, co?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pn, 02.01.2006 19:31

Powialo wiatrem od Emci, przynioslo wiosenny deszcz i burze z piorunami, calkiem to przyjemne, tak cudnie leniwie dookola.
Wszystko chyba idzie utartym, dawnym torem i nawyki te same, bo juz pierwszy czajnik spalilam w tym roku. Zaraz po powrocie z Sylwestra, nad ranem nastawilam moje tornado z bardzo glosnym gwizdkiem na wczesna poranna herbatke. Zeby nie budzic nastolatkow podnioslam gwizdek do gory i... poszlam do komputera poodbierac poczte, poczytac. Bylo tego troche i zdjecia takie cudne, zarylam nos w ekran, zadowolona. Cos mi sie wydawalo, ze jakis dzwiny zapach dochodzi, rozejrzalam sie po moim biurze, wszystko w porzadku, czytam dalej. I nagle olsnienie, ped do kuchni, no tak, piekniutkie tornado, pod kolor mojej kuchni kupione, osmolone niezle trzeba bylo znowu wyniesc do ogrodu.
Przede mna ksiega: „All in one book”, tam dzis musze umiescic skrzetny plan w kategoriach co i jak na ten trudny, pracowity rok.
Ksiega jeszcze piekniutka, naprawde czysta karta, nie zapaskudzona marzeniami z ksiezyca, ani obowiazkami po uszy, ze sie mozna prawie utopic.
Wyrzucony za plecami stary rok, jak po spowiedzi czysto w duszy, tak po zakonczeniu starego roku juz tylko wazne co i jak w tym, ktory sie wlasnie rozpoczal.
Na nowo pozwolil dac nadzieje, zamknal na cztery spusty „ nie umie, nie moge, nie dam rady”.
Nowa karta do zapelnienia, lubie taka szanse, bez ogladania sie zbytnio na przeszlosc.
W polowie stycznia spotykam grupe ludzi, z ktorymi pracuje, na noworocznym naszym podsumowaniu. Jestem zawsze pierwsza, ktora mowi o tym, ile rzeczy zaniedbala, ale zawsze spotykamy sie po to, zeby raz jeszcze, od nowa obudzic w sobie ochote na chcenie czegos wiecej od samego siebie. To takie trudne, stresujace, ale jesli naprawde chcemy zmian, potem przynoszace wielka satysfakcje.
Wiem o tym najepiej na wlasnym przykladzie ( sorry, bedzie prywatnie).
Dawno, dawno temu bylam niezwykle niesmiala osoba, bardzo wrazliwa, zamknieta w swoim wlasnym swiecie pelnym marzen. Nauka przychodzila mi niezwykle latwo, ale przeszkadzaly mi chyba moje wlasne bariery, wynikajace glownie z niesmialosci. Z byle powodu uciekalam czesto, jak Wy to mowicie, „pod bledzik”, ukryta przed swiatem, nie nazywajaca rzeczy glosno, jawnie, po imieniu, wszystko klebilo sie gdzies w srodku mnie. Tak naprawde nikt mnie nie znal do konca.
Tutaj w Stanach, juz bedac osoba dorosla, przeoralam to wyboiste pole swoich wlasnych barier, uprzedzen, slabosci. Nagle zycie rzucilo mnie na bardzo gleboka wode. Trzeba bylo albo tonac, albo uczyc sie szybko plywac. Dostrzeglam pracujac nad soba, uczac sie wypowiadac emocje na biezaco, powoli pokonywac slabosci, ze nie tylko mi sie ta zmiana podoba, ale nareszcie jestem w pelni soba. W trakcie choroby taty czytalam kazda lekture, ktora moglaby pomoc mi znalezc w sobie sily na nastepne dni. Pomagalo. W trakcie mojej obecnej pracy, na poczatku drogi, ludzie, nawet najblizsi pukali sie w czolo, twierdzac, ze to szalony pomysl zamienic konwencjonalna medycyne na odbudowe zdrowia silami natury. Byly nawet ataki medialne, kiedy cale zjawisko nabralo szerokiego rozglosu, niektorzy zwatpili, odeszli. Czytac, sluchac, wyciagac wnioski, umacniac siebie, nie otaczac sie maruderami, nie bylo latwo. Najtrudniej mi przyszlo nauczyc siebie biznesu, a potem przelac te wiedze na innych. Znalezc klucz do ominiecia zwiatpienia wewnatrz siebie i podnosic ze zwatpienia innych, kawal najtrudniejszej roboty, ktorej nie mozna zaniedbywac, ani na dluzej odkladac.
Ta trudna kombinacja uczuc i dzialan to nasze codzienne zycie.
Spotykamy kogos za kilka lat i widzimy wspaniale rozwijajacego sie czlowieka lub zlamana zyciem osobe, ktorej juz absolutnie nic sie nie chce.
Niewiele zostalo z tamtej osoby, pelnej swoich wlasnych wiezow, ktora bylam przed laty. Kosztowalo mnie to mnostwo morderczej pracy, ale warto bylo.
Zycze Wam na poczatku tego roku, zeby zycie poprowadzilo Was taka droga, ktora doprowadzi do uwolnienia od cech, ktore bardzo Wam przeszkadzaja zyc pelna para. Zebyscie mogli napotkac kogos, kto okaze sie pomocny, na kim sie bedziecie wzorowac, kto popchnie do pierwszego kroku naprzod, komu przyjrzycie sie dokladnie i powiecie, „ cholera jasna, dosyc, chce zyc inaczej, moje buty sa za ciasne”. Ja mam wielu takich ludzi, dzieki ktorym wywalilam stare buty.
Ponizej piosenka, zaczyna sie po staremu; „przepraszam, ze zyje”, ale konczy tak, jakbysmy naprawde chcieli: „ to swietnie, ze zyje”.
Jesli dzis przepraszacie, to mam nadzieje, ze pod koniec tego roku bedzie inaczej.
Otworzcie swoja czysta ksiazke, wpiszcie pierwsze minimalne zmiany, i.... do roboty.
Powodzenia................13


Przepraszam, ze zyje (Agnieszka Osiecka)



Przepraszam, ze zyje
Przepraszam, ze pije
Przepraszam, ze tyje
Choc szczezcia mi brak
Przepraszam, ze mine
Przelotnie jak ptak.
Przepraszam, ze nie jem
Przepraszam, ze jem
Przepraszam, ze nie wiem
Przepraszam, ze wiem.

Meldowani na tej ziemi tymczasowo
Zapomnieni poprzez Boga juz na amen
Zapatrzeni w skrawek miejsca, w dane slowo
Czemu wciaz wpadamy w sidla takie same.

Przepraszam, ze zyje...

Chociaz przyszlo zyc pod miedza i za lasem
Tu gdzie deszcze przemijaja monotonnie
Poigrajmy sobie czasem - sobie z czasem
Przewalajmy sie z halasem przez historie.

Przepraszam, ze zyje...

A gdy przyszlo nam urodzic sie dziewczyna
Skaleczona, jak ta czajka, przez mezczyzne
Kupmy sobie dobre, stare, mocne wino
I spiewajmy, nie zmieniajac serca w blizne.

Przepraszam, ze zyje...

Meldowani na tej ziemi tymczasowo
Przyodziani w tanie palto i Ojczyzne
Odgrywajmy los na nowo i na nowo
I spiewajmy, nie zmieniajec serca w blizne.

To swietnie, ze zyje
To swietnie, ze pije
To swietnie, ze tyje
Choc szczescia mi brak
Nie szkodzi, ze mine
Przelotnie jak ptak...
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

/

Postprzez zla_kobieta1 Pn, 02.01.2006 19:45

Nie zabieram tutaj glosu, poniewaz wypowiadam sie bardzo lakonicznie - co w HP jest niewatpliwa wada.

Ale tym razem, pozwolilam sobie napisac slowko.
Trzynastko - swietny post.
Moje buty sa wlasnie za ciasne.

Ale, staram sie...
Otwieram czysta ksiazke i zapisuje:)

Oj, co to bedzie!!!

Dzieki.
zla_kobieta1
 
Posty: 920
Dołączył(a): Pt, 07.10.2005 17:25
Lokalizacja: Ksi

Postprzez Trzynastka Pn, 02.01.2006 20:24

Zla kobieto, dzieki za post, zagladaj tutaj. Wsrod gadul z HP Twoje krotkie uwagi beda bardzo mile widziane i natychmiast sie odrozniajace od naszych tasiemcow.

Biegne do health club utopic smutki w wielkim, poteznym wysilku.
Przed chwila wiadomosc o kruchosci zycia- jedyne dziecko mojej znajomej nie zyje. Zostawil zone i dwojke dzieci, nie mial czterdziestki. Byl uparty, nie chcial nigdy zadnej pomocy naturalnej, lekcewazaco sie wypowiadal na ten temat do zatroskanej matki. Moja znajoma byla bezradna, nie mogac dotrzec do wlasnego syna. Dzis placzemy wszyscy, w pierwszym odruchu, choc to juz niewiele zmieni. Ja dostalam wiadomosc od innej znajomej, ktora konczy piekne wakacje na Hawajach. Tak, jak ja podczas moich wakacji na wyspie otrzymalam wstrzasajaca wiadomosc o moich znajomych, tak S. sparalizowala dzisiejsza wiesc.
Kruche, kruchutkie zycie jest. Dlatego nie marnujmy ani chwili.......................................
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez greenw Pn, 02.01.2006 20:29

Witam wszystkich

Postaram się nadrobić zaległości, chociaż post/z str.263/ Trzynastki mnie…powalił tak pozytywnie i nie na kolana .
Dziękuję .


Dobrze , że już po sylwestrze . U mnie było tak : ja , „Seksmisja „ „Kogiel – Mogiel „ ; ulubiony sernik , szkła brak –wiadomo potłuczone. Odśpiewałam sobie na te urodzinki „sto lat „ oczywiście zmieniłam trochę wersję/czyt. tekst do tekstu / i stwierdziłam , że śpiewanie nie jest moją mocną stroną.
Pytam kiedyś mamy , czy nie miała kiedy mnie rodzic tylko w sylwestra ?/ bo wiadomo bale, fryzjer i te sprawy i skleroza na urodziny/ , a ona na to bym się cieszyła , bo termin miała na 26 i wszyscy chcieli by był Szczepan , a ona tak bardzo chciała , żeby to jednak była Greenw .

Muszę zebrać myśli .Na dobry początek – trampki wróciły .Reszta potem słowo harcerza.
Czytam po raz enty Dean Koontz’a – „Opiekunowie” to tak w nawiązaniu do Roku Psa.

Do śpiewnika . Ta piosenka jest ze mną od bardzo bardzo dawna. Lubię ją i śpiewanie jej nawet bym powiedziała idzie mi ok.

Irena Jarocka
Wymyśliłam Cię

„Wymyśliłam cię nocą przy blasku świec,
nauczyłam się ciebie po prostu chcieć.
Wystarczyła mi chwila niewielka,
byś imię miał, byś po prostu się stał.

Wymyśliłam cię z cienia, nim nastał świt,
powierzyłam się niemal aż po sam wstyd.
Nie wahałam się ani minuty,
byś imię miał, byś nareszcie się stał.

Dobrze wiem, co oznacza samotność,
osobna noc, osobny dzień...
Gdy samotność dokuczy zbyt mocno,
niech dzieje się co chce, co chce! ……….”

PS. Zła kobieto witam w HP .Jeśli chodzi o moje odczucia tu każdy pisze jak umie i oto chodzi !

PS.2 Edycja- post Trzynastki /264/
.........................................................................................................................

ściskam mocno

Golden Life -24.11.94

"Życie choć piękne tak kruche jest.
Wystarczy jedna chwila, by zgasić je.
Życie choć piękne tak kruche jest.
Zrozumiał ten, kto otarł się o śmierć.............."
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez teremi Pn, 02.01.2006 20:35

Witaj HP
...a Wam to tylko jakieś z tym Paryżem domysły chodzą po głowie, a to tylko atrakcyjna proza życia, ale żeby nie było domysłów, to napiszę. Jak każdy miałam w młodości marzenia o których gadałyśmy z przyjaciółką nie raz (masz rację EmCia - nie wolno przyjaciółek zabierać na drugi koniec świata) - moim była wizyta w Paryżu - chociaż na chwilę. Młodzież tego nie pamięta, ale o paszport było trudno, trzeba było mieć dolary a kantorów nie było, w banku zdobycie obcej waluty graniczyło z cudem, były też wizy. Kiedy już można było mieć paszport przyjaciółka zaprosiła mnie do siebie (Niemcy) na święta Bożego Narodzenia a jej mąż postanowił zrealizować moje marzenie i zaprosił mnie (bo to że swoją żonę, to normalne) na Sylwestra do Paryża. Zaczęły się jednak komplikacje: wizę niemiecką dostałam, miałam juz bilety na autobus (najtańszy środek lokomocji, ale długo jadący) i... czekałam na francuską wizę. Zmieniłam dzień wyjazdu, kupiłam też nowe bilety (PKP) a wizy wciąż nie było. Informacja o tym, że nigdy jej nie będzie dotarła do mnie na 5 godzin przed odjazdem (na szczęście razem z paszportem). Pojechałam, z wycieczki nie można było bez strat i to dużych zrezygnować. Do odważnych świat należy - granicę francuską pokonałam dzięki życzliwości niemieckiego pilota wycieczki. Nie byliśmy za radę właścicielki hotelu nocą pod Łukiem, ale była urocza kolacja i oryginalny szampan i długie rozmowy o spełnianiu się marzeń i dachy Paryża - jak więc widzicie nic oryginalnego. Ważne jest chyba jednak to, że warto marzyć, bo marzenia się spełniają.

Dzięki wszystkim za opowieści.
Trzynastko - staram się każdy rok zaczynać z czystą kartą, tak jakby życie zaczynało się od nowa. Nie zawsze to wychodzi, ale staram się. Dzięki za Twoje wspomnienia. W taki sposób jak opisujesz rzuciłam palenie. Zmieniałam pracę a w nowej nikt nie wiedział o moim (zgubnym) nałogu - nie było to związane z Nowy Rokiem, ale w tym postanowieniu wytrwałam wiele lat i dlatego wiem, że jeżeli chcemy, to możemy zmieniać siebie i swoje życie. Jeżeli będą to nawet drobne kroczki - to też warto.

Grejs - wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć. Ty napisałaś szybciej niż ja znalazłabym właściwą kasetę z piosenkami Adamo (mam to w takiej wersji)

MaSza - dzięki za tekst. Przykro, że też trafiłaś do łóżka -u mnie niestety trochę to potrwa (zapalenie płuc) i muszę być w domu a na starcie tego roku umyka mi tyle atrakcji, że aż żal - jedyne co mnie pociesza to to, że będę miała więcej czasu na przekopanie tekstów piosenek, wierszy itp. no i oczywiście dla HP

EmCia - wiesz z jednej strony to przykro, że na Sylwestra nie masz śniegu a z drugiej to Ci zazdroszczę - u mnie za oknem mocno wiało i sypało - dzisiaj się to topi - tak więc potrzebne są kalosze, ale też jest okrutnie ślisko, ale nic to - siedzę w domu.

...acha Grejs koncert z Wiednia jak zawsze cudny

zła_kobieto 1 - świat bez wad byłby nudny a poza tym to raczej nie wada a lenistwo, które czasem bywa zaletą (hi hi hi)

Na koniec oczywiście piosenka... z repertuaru Sławy Przybylskiej

"Noc wie o wszystkim"

Mrok okradł wszystkie kwiaty z barw
Mrok długo z nami szedł przez park
Noc podsłuchała szepty twe
Ta noc już wszystko pewnie o nas wie.

Nad dachami miast
Drżącym światłem gwiazd
Będzie noc pisała słowa twe
A gdy przyjdzie świt
Braknie gwiazd i dobrych wróżb
Lecz zostanie miłość w sercach naszych

Noc - cień gałązek w oknie drga
W noc ktoś preludium Bacha gra
Mów wszystko, co słyszałam już
W tę noc, gdy wierzę w każdą z twoich wróżb

Nad dachami miast
Drżącym światłem gwiazd
Będzie noc pisała słowa twe
A gdy przyjdzie świt
Braknie gwiazd i dobrych wróżb
Lecz zostanie miłość w serach naszych.

(hi hi hi - już ostrzę sobie oczy na tekst w tekście - ciekawa kto napisze)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

/

Postprzez zla_kobieta1 Pn, 02.01.2006 21:02

Bardzo dzieki za mile przyjecie.

A ja chialam, wstapic tu czas jakis temu i rzucic sie na Sciane, za to, ze drwi z mojego ulubionego pisarza/poety
:(

A przeciez z tego, ze ja kogos lubie/cenie, nie wynika nic.

Wpadne od czasu do czasu - jesli bede miala cos sensownego do powiedzenia.

Pozdrawiam cale HP
zla_kobieta1
 
Posty: 920
Dołączył(a): Pt, 07.10.2005 17:25
Lokalizacja: Ksi

Postprzez gocha Wt, 03.01.2006 00:14

Witajcie noworocznie.

Teremi, moj Sylwester w Paryzu w roku ... Tez na wariata bez wizy, najpierw promem ze Szwecji do Amsterdamu, potem pociagiem do Paryza, nigdzie nikt zadnych wiz nie sprawdzal. Noc spedzona na wloczeniu sie po Polach Elizejskich, bo w kieszeni tylko kilka groszy, ale cudnie bylo.

A ostatni Sylwester spedzony (hej Trzynastko) w Bolingbrook. Kameralnie, z dobrym jedzonkiem i mnostwem szampana, w milym polskim towarzystwie i z graniem w bilard (jasne, ze przegralam). W Nowy Rok niespodziewany dlugi mail od starego przyjaciela. Bardzo mnie ucieszyl. Mam nadzieje, ze to bedzie dobry rok. Zycze wam tego z calego serca.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Ściana Wt, 03.01.2006 01:00

Teremi!!!!!
ja..ja...ja...ja chce byc pierwsza! rzucam w cholere wszystkie deszcze, wody i oceany i biegne do tekstu!!!! Rozgladam sie na wszystkie strony HP, bo tutaj konkurencja rosnie jak na drozdzach...slysze ich oddech na karku!!!! Niech zyje roznica czasu!

"Noc wie o wszystkim" /phi! na przyklad o czym? a jakies sekrety? a klamstwa?/

Mrok okradł wszystkie kwiaty z barw /no to bedzie wersja czarno-biala, jak w TV, za komuny/
Mrok długo z nami szedł przez park /Golden Gate Park w SF - czek. Emcia posprzatala wszystkie szyszki, widac drozke/
Noc podsłuchała szepty twe /nieprawda! Glucha staruszka byla! Zreszta pary z geby nie puscilam. Mozna sie porozumiec bez szeptow./
Ta noc już wszystko pewnie o nas wie. /ale nikomu nie powie, co? Umie trzymac jezyk za zebami? Ekhm...ekhm.../

Nad dachami miast /np. Paryza/
Drżącym światłem gwiazd /a co one sie tak trzesa? a...to byla noc sylwestrowa, czili zima/
Będzie noc pisała słowa twe /a w jakim jezyku? Emcia chodzi o dialekt Wu?/
A gdy przyjdzie świt /cholera! po takiej nocy sie obudzic, troche szkoda/
Braknie gwiazd i dobrych wróżb /zaraz postawie Tarota, to i bedzie wrozba/
Lecz zostanie miłość w sercach naszych /na zawsze? trele morele (w koczeladzie), te ktorymi Emcia nie chce sie dzielic. SKNE-RA/

Noc - cień gałązek w oknie drga /galazki wisni! Galazki rights! Bidule trzesa sie z zimna/
W noc ktoś preludium Bacha gra /to Grejs pod stolem odstawia koncert na szkle. Udaje, ze z Wiednia./
Mów wszystko, co słyszałam już /taka Prawda Oczywista, po co sie powtarzac?/
W tę noc, gdy wierzę w każdą z twoich wróżb /wrozby sa rozne: slowne, wzrokowe, intuicyjne, oniryczne, takie tam/

Nad dachami miast /Kredens to tez miasto, co nie?/
Drżącym światłem gwiazd /gwiazdy na wedke i siup do Kredensu/
Będzie noc pisała słowa twe /a gdzie to sie nauczyla pisac?/
A gdy przyjdzie świt /nie! nie! niech nie przychodzi! Mnie tam dobrze w taka noc/
Braknie gwiazd i dobrych wróżb /jak to braknie? u nas w Kredensie jest WSZY-STKO/
Lecz zostanie miłość w serach naszych. /phi! a jakas metafora? woalka? Tak od razu walic prawde w oczy.../

PS ufff...zdazylam...
Ostatnio edytowano Wt, 03.01.2006 01:23 przez Ściana, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Wt, 03.01.2006 01:19

Drogi Szczepanie, tfu, Greenw. Co tak bedziesz sobie sama spiewac "Sto lat"? Dawaj ucho. To Ci zaspiewa cale HP. MozeMY nawet na glosy! Raz dwa trzy...."Sto ljat...Sto ljat..." Na melodie z filmu "Rejs". "Sto ljat!"
Czego Ci zycze, Moja Ulubiona Teczo? Popatrz na zdjecie, a sie domyslisz...Kto oglada zdjecia ze ZROZUMIENIEM, ten zgadnie. No przeciez nie zatrudnilam Cie w Kredensie od parady.

Sciskam w pasie. Urodzinowo.
Sciana

PS a gdzie kawalek sernika dla Generala?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Następna strona

Powrót do Archiwum



cron