przez Dorota Doniecka Wt, 03.01.2006 19:01
no teraz rozumiem Sówko... po raz pierwszy Pestka wpadła mi w ręce jakoś na początku liceum; dzis wiem, że to zdecydowanie za wcześnie; nie przeczytałam jej wtedy do końca... znudziła mnie strasznie, byłam na wakacjach, wiec rzuciłam ją w kąt; kiedy oddawałam ją starszej znacznie ode mnie koleżance podzieliłam sie swoją opinią, a ona ze stoickim spokojem powiedziała: "widocznie jeszcze nie pora..."... puściłam to mimo uszu.. potem, jakieś 10 lat później znów sama wpadła mi w ręce... przeczytałam jednym tchem (w międzyczasie pewne rzeczy wydarzyły się w moim młodym życiu...).
"Pestka" to powieść, której się nie zapomina... dotyczy chyba większości z nas... tylko trzeba po nią siegnąć w określonym momencie... ja wiem, że za kilka lat przeczytam ją ponownie i wtedy okaże się, że przy tym drugim podejściu nic nie zrozumiałam i po kilku latach znowu..... i za to dziękuję