moja mama...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

moja mama...

Postprzez o So, 28.01.2006 21:33

Dziś przy obiedzie, o godzinie 15 powiedziałam:
ja - Mamo, ubieraj się, wychodzimy!
mama - Gdzie? teraz?
ja - Tak! Teraz! chodź...
mama - Ale gdzie? dziecko!
ja - Pójdziemy se do miasta, do kinka, nazwierzamy się sobie, kupimy se jakiś ciuch!
Mama spojrzała się na mnie podejrzliwie
mama - Zgłupiałaś?
ja - Oj mamoooooooo... pójdziemy do Saskiego, pokarmimy kaczki!
mama - Ciemno się robi!
ja - To nocne kaczki!
Udało się... wyszłyśmy z domu, wsiadłyśmy w tramwaj... wiedziałam, że inaczej by sie nie udało. Mama... moja mama... tyle ile ja mam emocji na plus dla Pani tyle Ona ma na minus... i w ten sposób zachowujemy od 10 lat równowagę w domu. Nie wiem skąd to się bierze, po prostu tak jest. Trudno... Przy Saskim mama zaczęła wysiadać, więc wytłumaczyłam, że w Łazienkach jest ładniej i w ogóle... dojechałyśmy do Pl.Konstytucji. Wysiadłyśmy. Mamę nagle olśniło. Spojrzała na mnie wymownie. Przed samymi drzwiami spytała:
- A Ty naprawdę nie masz z kim iść? Bo ja jakoś tak niespecjalnie...
- Mamooooooooooo!!!!! Jesteś moją matką czy nie?
- No...
- No! A ja jestem Twoją córką i mam ochotę raz do roku spędzić wieczór z matką, bo Cię kocham! Wchodź!!!!!
- Nie wiem po kim jesteś taka... Po ojcu!
Siedziała jak na skazaniu. Nie śmiała się, patrzyła podejrzliwie... a ja myślałam, że za chwilę się zapadnę pod ziemię. Minęła godzina, nic się nie zmieniło. Pomyślałam, że to straszny wstyd. Siedzi taka w pierwszym rządzie i nic. No wstyd! Zwłaszcza, że ja tez jakoś specjalnie sie nie turlałam ze śmiechu, bo dziś widziałam Shirley 21 raz. Zaczęłam modlić się o cud. Nagle zgasło światło! Przerwa w dostawie prądu... Przy zdaniu "ukradł piwa, które miały 14 lat i mam nadzieję, że je wypił" mama wybuchła śmiechem. I tak było już do samego końca. Bawiła się świetnie. Musiała Pani wyjść z roli, by Ją do siebie przekonać... Czyli nic nie dzieje się bez przyczyny!
W trakcie przerwy mama poszła zapalić, a ja stałam tak obok Niej i bałam sie odezwać. Nagle mama spytała
- A może zapalisz? Bo się nie zapytałam...
- Mamo, ja nie palę!
- No nie wstydź się głupia! Ja w Twoim wieku to już miałam córkę 5 letnią...
- Hmmm... no to daj
Wyjęła paczkę, poczęstowała mnie i powiedziała
- Twoje zdrowie!
Wybuchłyśmy śmiechem... A potem to już mi było tak strasznie beznadziejnie! Boże! Nie wiedziałam, że pierwszy oficjalny papieros z własną matką będzie taki beznadziejny! Tak się głupio czułam, że w połowie zgasiłam ;)
Ciężko jest mówić o nowym fanie, ale równowaga została zachwiana i to na plus ;)
Serdecznie Panią pozdrawiam, zwłaszcza, że SV zbiegła się z moimi kiepskimi psychicznie dniami i znów zrozumiałam, że świat jest i mój! No bo dlaczego ma tak nie być?

Ps. Przeczytałam program, znalazłam swój list o Shirley podpisany "monika"... hmmm... też ładne imię ;)
Avatar użytkownika
o
 
Posty: 2373
Dołączył(a): N, 24.04.2005 15:00

Postprzez Krystyna Janda Pn, 30.01.2006 18:49

Chyba pozmieniali imion ażeby nikt nie miał pretensji. Widziałam Pania w pierwszym rzedzie i widziałam ze sie Pani wcale nie śmiała ..Mamy nie widziałam bo Jej nie znam. Pozdrowienia dla obu Pań i serdeczności.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja