MALPA2-Uwielbiam

[Magdalena alias Valentine]

Musze Ci to napisac!
Czytam malpe2!
Wspaniala!
Pocieszna!
Inspirujaca!
Wywlekajaca z dolkow!
Balsamujaca!
Kojaca!
Rozsmieszajaca!
Wzruszajaca do lez!
Interesujaca!
Terapeutyzujaca!
Niestety za szybko sie czytajaca!
Z kazda kartka przemijajaca!
Pouczajaca!
Madra!
Uzalezniajaca!

Jesli ktos mnie pytal dlaczego? Nie potrafilam odpowiedziec. Wiedzialam, ze kazda Twoja ksiazka tak na mnie dziala. Teraz wiem DLACZEGO! Bo Ty jestes taka w srodku. Po prostu piekny czlowiek. Chyba wiem, co sobie pomyslisz "ze przeciez w srodku to bardzo roznie bywa, czasem nawet bardzo toksycznie". Ale to norma. Z ta roznica, ze od Ciebie dostaje sie "to" przefiltrowane, wybrane, celowo i odpowiedzialnie.
Dziekuje za "to". Jestes dla mnie artystka-szamanem. Znajomy rezyser pochodzacy z Kolumbii, powiedzial mi, ze indianie "uprawiajacy zawod aktora" byli kaplanami misjonarzami, uzdrawiaczami dusz. (W ten sposob rowniez i ja widze moje poslanie w tym zawodzie). Jestes dla mnie wlasnie takim przykladnym uzdrawiaczem! Moze brzmi to wyznanie patetczynie i banalnie, ale nic na to nie poradze, ze to we mnie siedzi w srodku i po kazdym zetknieciu sie z Twoja osobowoscia - czy to w filmie, teatrze, przy piosence, czy mysli na papierze - wylazi. Troche mi niewygodnie z ta mysla, ze tysiace ludzi moze sobie takie oto wyznanie przeczytac. A szczegolnie pismaki SENSACI. Ale... co mi tam!

Pozdrawiam z zamglonego, mrocznego i grypowego Berlina.
Magdalena alias V.