Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Wt, 14.03.2006 03:08

Przychodzi Sciana do Kredensu po ciezkiej, nieprzespanej nocy i co widzi? Swoje wlasne odbicie. Czy pamietacie ten radosny dzien, kiedy powiedzialam Wam, ze Tolibek z Teksasu odszedl w sina dal? To byla radosc. Niestety, Tolibek ziarna sieje, Sciana zboze kosi. Tak to szlo. Tolibki wyrastaja jak grzyby po deszczu. Jak nie te, to inne. AlbertaE. na pewno by poswiadczyla. Tak wiec nie spie juz od kilku dni, boli mnie zoladek, nerwy mam napiete. Bo mi tym razem "Tolibka" wyrosla pod bokiem. Wlasna piersia ja wykarmilam (no prawie). Ciezka lekcje przechodze. O zaufaniu. O szczerosci. O przyjazni. O perfekcji. O etyce zawodowej.
Wczoraj bylam na "dywaniku" u nowego szefa, o rany....prawie jak Pierwsza Spowiedz Szczera. Dzisiaj jestem DNO. Ucieklo ze mnie zycie. I wiara w ludzi. Jak przezyc dzisiejszy dzien w pracy? Jak sie usmiechac? W srode uciekam do centrum miasta. Chce zaszysc sie w tlumie Koreanczykow. Mam dosyc nas - ludzi z Zachodu. Jestem rasistka. Jest mi wstyd, ze jestem jednym z Westerniakow. Bez zasad, bez pokory, bez godnosci, bez moralnosci, bez lojalnosci, bez szczerosci. Przykro mi. Lize rany.

Emcia - w ramach terepii, zeby nie zwariowac zupelnie, dopisuje sie do Twojego Tekstu.

There's a place for us (niektorzy przywiazuja sie do miejsc inni nie, wolnosc w Kredensie, czek!) /a mnie sie marzy jakas kryjowka, zeby mnie NIKT nie znalazl/
Somewhere a place for us (nie ma strachu miejsc nie zabraknie, to nie musical chairs (taka gra z krzeslami, po polsku?), phi) /musze pobyc troche sama, nie nadaje sie na "us"/
Peace and quiet and open air (aaaa, wiadomo CZYM ten widok pachnie...) /no jasne, ze mam oparcie w oceanie. Nocne Polakow (?) rozmowy/
Wait for us (caly czas czekam, na dzieci na piatki, na wakacje, na T&T&T&T, przyznaje sobie Oskara za czekanie) /Emcia! Phi! Daje Ci Nobla oraz Twoje zdjecie na okladke TIME'a(4 litery)/
Somewhere (wystarczy/?/ przeszukac caly swiat) /here/
There's a time for us (taaa, wiecie co pan Tomek moze sobie zrobic z tym wersem!!!?) /pan Tomek moze sobie wsadzic ten tekst do .... archiwum Kredensu/
Someday the'll be a time for us (zdenerwowalam sie na maxa, cytat chyba, ale mniejsza z tym, jak to?! mam czekac na czas?????) /w czekaniu jest dochodzenie do Nirwany, Emcia! Na Boga! Nic nie kapujesz?/
Time together with time to spare (sarkastycznie sie smieje, HA HA HA!!!) /dolaczam sie ironicznie: HI HI HI HI !!!!/
Time to learn (what? ze juz nie ma czasu na learn?) /zawsze zostaje "teach", phi!/
Time to care (no pewnie, jak juz ktos sie doczeka do tego blogostanu to mu zostaje tylko medicare, phi) /a mnie sie to kojarzy ze skala, opoka, podwalina, oparciem. NADZIEJA./
Someday, somewhere (dalej jestem zbuntowana, a dzisiaj?! a tutaj?!) /czili nigdy i nigdzie/
We'll find a new way of living (a ja nie chce nowego zycia!) /a mnie sie marzy bez-LUDNA wyspa/
We'll find there's a way of forgiving (a kto by tam tyle zolci w sobie niosl cala droge, pliiis!!!) /do dla mnie wers!!!!! szukam a way of forgiving...dochodze do Nirwany. Przyznaje sobie Oskara, Nobla, okladke Time'a za moje "forgiving"/
Somewhere (a teraz powaznie, moze tu chodzi o HP?) /Brawo Emcia! Lepiej skapowac pozno, niz WCALE/
There's a place for us (no co takie dobre miejse jak kazde inne i do tego jest nawet Kredens) /W Kredensie jest rowniez IZOLATKA. Zamykam sie w niej na kilka chwil, zeby nie zwariowac od zycia/
A time and a place for us (strefy czasowe mnogie, ale miejsce jedno) /czili liczba pojedynczo-mnoga/
Hold my hand and we're half way there (jakie half way, znowu sie zdenerwowalam, przeciez to TU!) /Emcia!!!! Jasne ze "half way", ja Wam jeszcze NIE pokazalam CALEGO Kredensu/
Hold my hand (dobra, modlimy sie teraz?) /Wolnosc w Kredensie! Kazdy robi co chce i na co mu sumienie pozwala/
And I'll take you there (nigdzie nie ide!!!) /no to nie narzekaj na "half way"/
Somehow (taaaa, czary to my a nie nam, phi) /a mary?/
Someday, somewhere (zupelnie do mnie dzisiaj te ogolniki NIE przemawiaja!) /do mnie tez nie! Przeciez mowie, ze piosenki pana Tomka to DNO!/

Pan Tomek+(Emcia) + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez kmaciej Wt, 14.03.2006 05:09

Sciana pozdrawiam
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez M.C. Wt, 14.03.2006 06:58

Zaglada Emcia wieczorem do Kredensu i co widzi. Ocean i rownowage. Wyzej T&T. A jeszcze wyzej...., no pomidor, hollywodzki film!
Sciana, no wlasnie, przeciez wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazywaly, ze bedzie szeroka i piekna droga przed Toba, bez Tolibka za to z Anglikiem. Ta nowa Tolibka to jakas ekspresowa. (A mowilam Ci ze mialam sen, mowilam ze nie lubie snow!) Jezeli od Ciebie sie uczyla, to powinnas sobie przynajmnej czesciowo pogratulowac. Tylko cos z etyka Ci nie wyszlo...Czy moze etyki to ja Tolibek uczyl...No tak, no tak. Brak etyki to potrafie zrozumiec, w dzisiejszych czasach kazdy chce zrobic kariere za wszelka cene. Szczerosc, przyjazn, zaufanie w pracy...czesto nic nie znacza,...ale czasami sie zdarzaja. Naprawde. Zla jestem i troche bezsilna, bo nie wiem jak Cie na interetowa odlegosc wesprzec, a chcialabym bardzo dodac Ci troche otuchy. Ten pomysl z wyjsciem na miasto to jest super! Inne twarze inne kolory inny nastroj! To jest to! Instykt obronny u Ciebie dziala! No i nie zapomnij o dzieciach bo one nic nie zawinily. HP, Kredens stoja za/przy Toba(ie), Ocean ma sie rozumiec tez. Pisze to i wysle chociaz jestem zmeczona i pewnie pisze bzdury, ale chce zebys sie nie czula sama.

I do zdjecia Maciejki wklejam cos co za mna chodzi od jakiegos czasu,

Przyplyw, odplyw, fala za fala (wystarczy sie wsluchac)
Wieczna mantre morze nuci (ocean)
Przyplyw, odplyw, oddech czasu (czas, magiczny czas)
Co odeszlo kiedys wróci (nadzieja ze....)

Jestes, jestem. Slady na piasku (Sciana, nie jestes sama!)
Trwaja po nas tylko chwile (wazne chwile, ludzka pamiec)
Mijasz, mijam. Przyplyw, odplyw (starosc nie radosc, a moze radosc?)
Tylko tyle i az tyle (AZ tyle)

Przyplyw, odplyw, fala za fala (WODA, FALA, nie musze nic dodawac, co?)
Wieczna mantre morze nuci (morze to tez ocean)
Przyplyw, odplyw, oddech czasu (wdech, wydech, spokoj)
Co odeszlo kiedys wróci (wiara w ludzi/Tolibki?)

Jestes, jestem. Slady na piasku (bose stopy na piasku, czili nirwana juz dzisiaj, bez czekania, phi)
Trwaja po nas tylko chwile (ale bez nich to dopiero byloby dno)
Mijasz, mijam. Przyplyw, odplyw (koncowka terapeutycznie bez tekstu)
Tylko tyle i az tyle

Przyplyw, odplyw, fala za fala
Wieczna mantre morze nuci
Przyplyw, odplyw, oddech czasu
Co odeszlo kiedys wróci

Jestes, jestem. Slady na piasku
Trwaja po nas tylko chwile
Mijasz, mijam. Przyplyw, odplyw
Tylko tyle i az tyle

AMJ

Pozdrawiam wszystkich a Ciebie MUSie to juz szczegolnie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Izabella Wt, 14.03.2006 12:02

Małgorzato M - zaśnij dzisiaj spokojnie, o bosz...
i Ty ¦ciano też, uciekaj w inny wymiar rozumienia świata...
ja też sie wstydzę i myślę, że Cię rozumiem, o bosz...

Przepraszam.

"Jesteś, jestem. ¦lady na piasku
Trwają po nas tylko chwilę
Mijasz, mijam. Przyplyw, odplyw
Tylko tyle i aż tyle"

...i aż tyle.

dzięki M.C.



Czas krok po kroku nas zmienia
Gorycz pamięci - w słodycz zapomnienia.

/Jan Sztaudynger/
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez gocha Wt, 14.03.2006 15:45

Hej, hej wszystkim.

Iza, jakie piekne krokusy! W moim nowym ogrodku tulipany juz wychylaja nosy, i jakies male cebulaste sie pokazaly, bardzo jestem ciekawa jakie beda, bo nakupowalam roznosci i teraz nie pamietam co gdzie mam.

Sciana, nie boj zaby, nieetyczni trwaja krotko. Ja to znam z autopsji. Stac z boku, przygladac sie bacznie i nie bawic sie w zadne kretynskie gierki, uciekac sobie do wlasnego swiata, kiedy trzeba. A dzieci kochaja tych nie zalganych, kazdy falsz wyczuja. Pozdrawiam.

A tak wyglada rzeka Illinois na dzien Swietego Patryka, patrona Irlandii. Tajemnicy koloru miasto strzeze pilnie, ale co roku na irlandzka parade z patrykowej okazji wylewaja cos do rzeki i taki wlasnie sliczny zielony kolorek utrzymuje sie potem przez kilka dni. Trafilam na parade przypadkiem, bo w sobote wybralam sie na 'Garden Show' na Navy Pier. Show mnie rozczarowal, ale parada, zielona rzeka i piekna pogoda wynagrodzily rozczarowanie z nawiazka. Zdjec z parady niet, bo mi bozia wzrostu nie dala, wiec wszystkie zrobione maja na pierwszym planie wyraznego poteznego faceta, a na dalszym, czesciowo przyslonietym, zamazana parade. Moze za rok.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

/

Postprzez zla_kobieta1 Wt, 14.03.2006 15:54

Sciana
Mozna Ci jakos pomoc?

Zrozumiec beznadzieje...
zla_kobieta1
 
Posty: 920
Dołączył(a): Pt, 07.10.2005 17:25
Lokalizacja: Ksi

Postprzez Małgosia Sz Wt, 14.03.2006 16:05

W dużym biegu dzisiaj! Tylko tekst chwilowo! Trzymajcie się ciepło. A Grejs najcieplej!

A ....i Pan Tomek.... to Tom Waits dla tych, które pytają.


There's a place for us (niektorzy przywiazuja sie do miejsc inni nie, wolnosc w Kredensie, czek!) /a mnie sie marzy jakas kryjowka, zeby mnie NIKT nie znalazl/ [a ja już wiem, że place for me is in Rome (dobrze się czuję wśród staroci hi hi)!]
Somewhere a place for us (nie ma strachu miejsc nie zabraknie, to nie musical chairs (taka gra z krzeslami, po polsku?), phi) /musze pobyc troche sama, nie nadaje sie na "us"/ [Emciu może krzes(ł)any? hi hi]
Peace and quiet and open air (aaaa, wiadomo CZYM ten widok pachnie...) /no jasne, ze mam oparcie w oceanie. Nocne Polakow (?) rozmowy/ [ta ... wiadomo... NIEMOŻLIWYM]
Wait for us (caly czas czekam, na dzieci na piatki, na wakacje, na T&T&T&T, przyznaje sobie Oskara za czekanie) /Emcia! Phi! Daje Ci Nobla oraz Twoje zdjecie na okladke TIME'a(4 litery)/ [¦ciana – ale na to to Ty czekasz, a nie Emcia;)]
Somewhere (wystarczy/?/ przeszukac caly swiat) /here/ [zawsze: over the rainbow]
There's a time for us (taaa, wiecie co pan Tomek moze sobie zrobic z tym wersem!!!?) /pan Tomek moze sobie wsadzic ten tekst do .... archiwum Kredensu/ [na wieczne zapomnienie!]
Someday the'll be a time for us (zdenerwowalam sie na maxa, cytat chyba, ale mniejsza z tym, jak to?! mam czekac na czas?????) /w czekaniu jest dochodzenie do Nirwany, Emcia! Na Boga! Nic nie kapujesz?/ [Pilnie potrzebne strony z HP, gdzie była mowa o sposobie na czas, czy coś w tym stylu. Dostarczyć Emci! Natychmiast!]
Time together with time to spare (sarkastycznie sie smieje, HA HA HA!!!) /dolaczam sie ironicznie: HI HI HI HI !!!!/ [śmiech to zdrowie?]
Time to learn (what? ze juz nie ma czasu na learn?) /zawsze zostaje "teach", phi!/ [ale ten kto „teach” potrzebuję tego, który „learn”]
Time to care (no pewnie, jak juz ktos sie doczeka do tego blogostanu to mu zostaje tylko medicare, phi) /a mnie sie to kojarzy ze skala, opoka, podwalina, oparciem. NADZIEJA./ [jejku ile słów i to jakich!]
Someday, somewhere (dalej jestem zbuntowana, a dzisiaj?! a tutaj?!) /czili nigdy i nigdzie/ [czili zawsze i wszędzie wg mężyczyzny?]
We'll find a new way of living (a ja nie chce nowego zycia!) /a mnie sie marzy bez-LUDNA wyspa/ [a mnie Toskania!]
We'll find there's a way of forgiving (a kto by tam tyle zolci w sobie niosl cala droge, pliiis!!!) /do dla mnie wers!!!!! szukam a way of forgiving...dochodze do Nirwany. Przyznaje sobie Oskara, Nobla, okladke Time'a za moje "forgiving"/ [co tak skromnie?]
Somewhere (a teraz powaznie, moze tu chodzi o HP?) /Brawo Emcia! Lepiej skapowac pozno, niz WCALE/ [a jeszcze lepiej czytać ze zrozumieniem phi!]
There's a place for us (no co takie dobre miejse jak kazde inne i do tego jest nawet Kredens) /W Kredensie jest rowniez IZOLATKA. Zamykam sie w niej na kilka chwil, zeby nie zwariowac od zycia/ [Izolatka? Czy to ma coś wspólnego z naszą Izą, która lata?]
A time and a place for us (strefy czasowe mnogie, ale miejsce jedno) /czili liczba pojedynczo-mnoga/ [a to co za cholera?]
Hold my hand and we're half way there (jakie half way, znowu sie zdenerwowalam, przeciez to TU!) /Emcia!!!! Jasne ze "half way", ja Wam jeszcze NIE pokazalam CALEGO Kredensu/ [¦ciana, wstydziłabyś się wiesz!]
Hold my hand (dobra, modlimy sie teraz?) /Wolnosc w Kredensie! Kazdy robi co chce i na co mu sumienie pozwala/ [właśnie ... sumienie, czili już nie takie „co chce”]
And I'll take you there (nigdzie nie ide!!!) /no to nie narzekaj na "half way"/ [ale kto to jest ten „I”? Pan Tomek? To jasne, że idę!]
Somehow (taaaa, czary to my a nie nam, phi) /a mary?/ [maryśka w normie]
Someday, somewhere (zupelnie do mnie dzisiaj te ogolniki NIE przemawiaja!) /do mnie tez nie! Przeciez mowie, ze piosenki pana Tomka to DNO!/ [czepialskie się znalazły!]

Pan Tomek+(Emcia) + /Sciana/ + [Mashmoon]
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Wt, 14.03.2006 16:37

Hello, to ja - Wasz Bumerang na stanowisku. Dzisiaj na /w?/ onecie pejzaze z Podlasia. Tam sie urodzilam, dorastalam, wychowywalam, tam moj Kraj-Raj. Jejuuu, normalnie sie wzruszylam. Popatrzcie sobie, na pewno zrozumiecie dlaczego: http://pejzaze.onet.pl/26949,g,1,27,galeria.html

*Izabella, dzieki za wszystkie smichy-chichy, ktore mnie dopadly przy lekturze Twoich przedostatnich postow. Niestety, wsrod tak wielu wyjasnien w sprawie przejscia kury przez jezdnie zabraklo odpowiedzi Sciany /jak mogli!/. Dopisuje wiec ja /niech zna moje dobre serce/:
Kura /4 litery - czek!/ przeszla na druga strone jezdni, bo Freedom to siostra Prowokacji. Kazdy robi, co chce i na co mu sumienie pozwala --> ZDECYDOWANIE TAK!
Ale sie namachalas do nas przez weekend z Krakowa! Ja tez do Ciebie machalam. Widzialas? A jaki fryz sobie strzelilas na okolicznosc wycieczki pod Wawel! No, no...
*Emsi: "Brak etyki to potrafie zrozumiec, w dzisiejszych czasach kazdy chce zrobic kariere za wszelka cene." Nie kazdy - w zyciu nie mialam takich planow i nie mam. Zadnymi malyszami nigdy nie latalam. Ciesze sie, ze moglam stworzyc moim dzieciom dom /i oczywiscie nie chodzi o cztery sciany, chociaz w daaalszym planie rowniez/, o jakim sama kiedys w dziecinstwie marzylam.

Jestes, jestem. Slady na piasku
Trwaja po nas tylko chwile
Mijasz, mijam. Przyplyw, odplyw
Tylko tyle i az tyle.

Kibelkow cd. /sorry, Izabella, ale sa zapytania/. Emsi, zaczne od tego, ze w HP nie ma przecietniakow /oprocz Kangurzycy, rzecz jasna, ktora to nie prezentuje zadnego poziomu/. Wybierajac sie do mnie, nie trzeba organizowac kibelka we wlasnym zakresie. Przewiduje nawet pewien wybor. Uprzedzam jedynie, ze jesli ktos ma zachcianki a'la Sciana /czyli porcelana za $1780/, nooo, to nie u mnie ich spelnienie. Bardzo sie ciesze z sukcesu przedszkolaka J. Gratuluje!
*Maciejko! Napisalas o chlopcu, ktory zrobil postepy, w ktorym odkrylas dobro itd. I ze chcialabys, zeby inni tez to zauwazyli. Nooo, dla mnie takie cos to miod na serce. W szkole i jako nauczyciel, i jako matka, a pewnie i jako uczennica, szczerze nie znosilam szufladkowania i rutyny. Pamietam jak po wywiadowce, pierwszej w mojej pedagogicznej karierze /!/, podeszla do mnie matka jednego z uczniow: "Czy pani sie nie pomylila? Czy pani na pewno mowila o Lukaszu? Bo ja nigdy nie slyszalam o nim tylu pozytywnych rzeczy..." Dla mnie zaleta systemu, ktory obowiazuje w szkole Oli i Piotrka, jest coroczna zmiana wychowawcy. Ze 2-3 razy wyszlo im to na dobre. Funkcjonalnosc domu --> taaa..., wiem cos o tym, a juz na pewno Kangur, ktory stworzyl na komp 2654 wersje domu, az powstala ostateczna - doskonala. Nooo, moglabym dlugo przynudzac na ten temat.
*Duska! Weszlam na gorke, przebieram nozkami, to chyba moge miec swoje nastroje, nie? Co mi w koncu zostalo? No wlasnie - nawet niebieski balonik odlecial. Ale juz jest! Oooch, sama chyba nim jestem. Czesto odwracam sie za siebie. Nie tylko do szczesliwych chwil. Czasami mysle, ze to moje przeklenstwo.
*Masza, gratuluje odbioru mieszkania, nawet z usterkami. Tez bym juz chciala! "Oj, żebyście widziały jakie ćwiczenia Grejs wykonywała, żeby z samochodu wysiąść. Odwróciła się tylko do mnie i rzuciła: opiszę to wszystko w HP - zobaczysz! No to ja gaz do dechy i tyle Mashmoona wiedzieli." --> dzieki za taaaki usmiech. Granity i marmury juz ogladalam. W katalogu z kuchniami przyuwazylam 'Paradiso'. Niestety, nazwa mowi o cenie. Czy ktos Ci mowil, ze masz gustowna czapeczke?
*Sciana, jestes! A juz sie balam, ze zasypal Cie zolty snieg. Dzisiaj nie bede drazyc /cos tak czulam, ze to lubisz/, ale tyle sie nazbieralo, ze moze nawet jakis oddzielny post wyskrobie na klawiaturze. TOLIBKOM MOWIMY NASZE ZDECYDOWANE PRECZ!
*Kobieto! Zaszlo nieporozumienie. I nawet wiem dlaczego - Ty pisalas z Ksiezyca, a ja z HP.
*Trzynastko, Teremi, Gocha, Grejs..., co u Was? Oby zdrowie! A KTO U MAGI?!

Australie nawiedzila krolowa Elzbieta II. Oblatuje poddancze miasta, jutro w Melbourne uroczyscie otworzy Commonwealth Games.

I jeszcze historyjka o malym australijskim bohaterze. W dzisiejszych wiadomosciach relacja z konferencji prasowej z piecioletnim Kianem Tobinem - niepozornym, szczuplym blondynkiem. W sobote wraz z ojcem przekoziolkowal w samochodzie na szutrowej drodze niedaleko Bourke /zachodnia Nowa Poludniowa Walia/. Ojciec, powaznie ranny w wypadku, zdolal powiedziec mu: 'Idz po pomoc.' Odludzie, teren wlasciwie polpustynny. Chlopczyk w jednym sandale w 37-stopniowym upale przeszedl 5 km zanim dotarl do glownej drogi. Ojciec zmarl przed nadejsciem pomocy.
http://www.abc.net.au/news/newsitems/20 ... 591281.htm

OK, spadunek. Buziaki dla wszystkich. Pa!
Ostatnio edytowano Śr, 15.03.2006 03:38 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

/

Postprzez zla_kobieta1 Wt, 14.03.2006 16:47

Tez tak myslalam - MarysiuB.

Dlatego spadam stad.

Sciano - dasz sobie rade. Zawsze przeciez tak jest:)))

Pozdrawiam wszystkie wspaniale HP'owki
zla_kobieta1
 
Posty: 920
Dołączył(a): Pt, 07.10.2005 17:25
Lokalizacja: Ksi

Postprzez MarysiaB Wt, 14.03.2006 17:04

Kobieto, chyba znowu mnie zle zrozumialas. Nieee, nie mam sily, chyba cos krazy po forum. Ide, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

/

Postprzez zla_kobieta1 Wt, 14.03.2006 17:10

A jakie to ma znaczenie?

Od tego zaczynalysmy - o ile dobrze pamietam - i na tym konczymy:)

Super babka z Ciebie - powodzenia!!!!:)))))))))

To na sam 100% moj end na forum.

Buziaki:)

I znikam juz......
zla_kobieta1
 
Posty: 920
Dołączył(a): Pt, 07.10.2005 17:25
Lokalizacja: Ksi

Postprzez Trzynastka Wt, 14.03.2006 17:15

Sloneczne hello HP!
Wiecie co? Opuscic to forum na kilka dni i wrocic to jest zawrot glowy. Czy Wy macie kiedys dni „bezplodne”, jesli chodzi o pisanie?

Boje sie zagladac do dziennika, a poodnosic sie do wszystkich nie sposob.
Sciana i Duska, najpiekniejsze zyczenia urodzinowe. Niech Wam na tych gorkach, pagorkach i linii poziomej w zyciu bedzie jak najszczesliwiej. Dusce worek pelny zdrowia, a Scianie zaufanych i wiernych wspolpracownikow.

Mamom, MM i Emci gratulacje z powodu osiagniec dzieciakow. My mamuski zawsze i wszedzie jestesmy dumne z kazdego ich kroku. Ostatnio dowiedzialam sie, ze moj Apollo starszy mial kolejny wystep publiczny (muzyczny), tym razem w znanym klubie w downtown. Zapytalam, dlaczego mi o tym nie powiedzial, a odpowiedz byla nastepujaca i zdziwiony wzrok: „Przeciez to nic waznego, tak myslalem”. Caly A., on chyba uzna za stosowne mnie powiadomic, jak go zaprosza do telewizji.
W zeszlym tygodniu przysiadlam cichutko na podlodze w progu, kiedy Apollo mlodszy gral na gitarze, Apollo starszy spiewal nowa kompozycje, a Apollo szpakowaty przypatrywal sie, przysluchiwal, zrobily mu sie maslane oczy i chyba widzial w nich siebie sprzed lat. Fajne chwile.
Cale zycie powtarzam, ze zyje nie z artysta, a z muzykiem, bo Apollo szpakowaty zjezdzil troche swiata z powodu muzyki, a jest taki skromny i nigdy o tym nie mowi glosno. Dawno temu kupil mi plyte Magdy Umer z jej przebojami. Posluchalam, odlozylam, czasami do plyty wracalam. Kiedys przygotowywalam audycje i bardzo chcialam dac polskie utwory, bo stacja miala zaplacic z danego tygodnia tandiemy artystom prezentowanym w programach. Musialam na arkuszu zapisac dokladne dane na temat kazdego utworu. Tak sobie myslalam, czy jest jeszcze taka wytwornia i czy jakos te grosiki trafia tam, gdzie trzeba. Zapisuje, wyjelam wewnetrzna czesc okladki, gdzie umieszczone byly zdjecia i teksty. Przygladam sie i jakos mi sie jedna twarz wydaje znajoma, to chyba moj Apolo szpakowaty, tylko dlaczego na gitarze, a nie na skrzypcach? Zanioslam plyte na gore do chlopakow i pytam sie, kto to jest? Bez pudla odkrzykneli tata, a mlodszy stwierdzil, ze teraz wie tym bardziej, ze jest do niego podobny. Pytam szpakowatego po powrocie, czy to on, potwierdza. Dlaczego mi nie powiedziales, kiedy kupiles mi plyte, dopytuje? A ten na to, ze to nic waznego, krakowskie dawne lata. No to mam w domu teraz dwu skromnych artystow.
Apollo starszy uklada nowa piosenke. Wystapi na wieczorze talentow w szkole i piosenka ma byc wyznaniem i zaproszeniem dziewczyny do spedzenia z nim balu PROM. Juz sobie wyobrazam zaskoczenie dziewczyny, kiedy ze sceny uslyszy taka propozycje. Mam nadzieje, ze nie odrzuci zalotow.
W niedziele, Emciu, powinnismy byli zrobic to, co Ty, dac sobie spokoj z pojsciem do kosciola. Apollo szpakowaty pojechal daleko, do innego kosciola, bo jakas starsza pani, ktora jest ciezko chora i wyszla ze szpitala miala msze w intencji swego watlego zdrowia i tak bardzo chciala uslyszec jego skrzypce. Dobry chlop spakowal sie i pojechal grac dla staruszki Franczeski.
Ja z chlopakami mialam poczucie dobrze spelnionego obowiazku, bo mimo meetingu postanowilam zdazyc zrobic cos po bozemu. Sluchajcie, jakie bylo moje zdziwienie, kiedy ksiadz nam zakomunikowal, ze zostawil swoje kazanie na blacie w kuchni i nie wie, co nam powiedziec ( ja przed meetingiem i mysle sobie, a to partacz, a nie moze jakos rozsadnie improwizowac na temat fragmentu z Biblii?). Apollo starszy wyjal modlitewnik z lawki i postanowil nie tracic czasu na bzdurki, ktore ksiadz opowiadal w miedzyczasie ( ten to jest przerazliwie rozsadny w kazdym momencie).
Na dodatek kobieta obok oltarza postanowila pokazac nam swoj glos pseudo-operowy i tak straszliwie krzyczala i falszowala, ze nie sposob bylo sie skupic. Jej glos dzialal tylko rozdrazniajaco. Ucho chlopakow musialo cierpiec rowniez, widac to bylo po dyskretnych minach. Dotrwalismy z trudem do konca, w glowie raczej metlik, a nie spokoj duszy pozostal. Wsiedlismy do samochodu i trzeba bylo szybko odreagowac, chlopaki wlaczyly muzyke, zaczeli imitowac dwie gitary, spiewali obaj na caly glos, a ja, jak ta pani w kosciele falszowalam przy nich ( ale nie publicznie). Podziekowalam chlopakom za wytrwalosc i stwierdzilismy, ze te meki dzisiejsze beda nam zapisane na plus wielokrotnie.

Ciekawa jestem, jak tam Gocha. W weekend mielismy w tej czesci Stanow ponad 100 przypadkow tornado, niebo swiecilo sie blyskawicami z kazdej strony swiata. Wczoraj wialo strasznie, a dzis nareszcie jest SLONCE!!!

Zapamietalam ten kibelek za krocie, ktory i Wam utkwil w pamieci. Jedyne, na co go przeliczylam, to na kolejne podroze po swiecie pieknym niezwykle, a akurat sie przygladam propozycjom. Jestem w trakcie czytania „ The great book of world heritage sites”, patrze, patrze i zycia nie starczy, zeby w wiele miejsc roznych kulturowo dotrzec. Jak to dobrze, ze sa filmy, zdjecia, strony internetowe.
Wypozyczylam ksiazke „Over Hawaii”, piekny album z widokami wszystkich hawajskich wysp z lotu ptaka. Wiecie co, zabilo mi serce mocniej, naprawde, kiedy dokladnie zobaczylam miejsca, ktore juz udalo mi sie odwiedzic. Pieknie odzyly wspomnienia i zaraz potem wspaniale mi sie ruszylo do pracy. Zdjecia o tyle ciekawe, ze z lotu ptaka obejmujace znacznie wiecej przestrzeni, niz ujmie to w normalnych warunkach aparat na ladzie.
Sciana, czy odwiedzilas rowniez Kauai? Ja sie chce tam wybrac. Trzeba sie porzadnie przygotowac do tej podrozy. Wiekszosc propozycji noclegowych to condominia, prywatne i w obrebie jednego budynku mozna miec zupelnie inne warunki. Bede musiala zasiegnac opinii kolezanki, ktora prowadzi biuro turystyczne i zwroce sie do drugiej osoby, ktora od lat mieszka na Hawajach. Tylko wtedy wiadomo bedzie, ze nie kupuje sie kota w worku, rezerwujac miejsce dla rodziny. Strony internetowe powiedza jedno, realia po dotarciu drugie. Dziwne zasady, ale tak to jest na tamtej wyspie. Zlote piaski plaz, piekne gory na polnocnym-zachodzie i mnostwo ogrodow z zagadkami dla naszej MC (tym razem spisze nazwy dziwolagow botanicznych). Wakacje, pozegnanie z Apollo starszym, ktory wyrusza w swiat na studia, bardzo wazne wakacje, kto wie, moze ostatnie z chlopakami, bo potem beda jezdzic ze swoja paczka kolegow i z dziewczynami. Normalna kolej rzeczy.

Wszystkie wyjazdy musze pozmieniac w kalendarzu, tak sie porobilo i jeszcze konferencja w Chicago doszla na koniec kwietnia, cala soba czuje, ze zyje intensywnie.

Wiadomosc z ostatniej chwili: w niedziele byla rodzinna impreza, dla mnie opozniona, bo dotarlam po meetingu. Tam bratowa wspominala, jak to cudownie, ze my z mama jedziemy do Meksyku, ze ona tez by chciala odpoczac, ze akurat bierze udzial w losowaniu, ale ona z pewnoscia nie wygra, bla, bla, bla. Mowilysmy o sile myslenia i poprosilam, zeby choc troche zaczela sobie to wyobrazac i chociaz mi nie przeszkadzac w dobrych myslach na jej temat. Zaczynam wierzyc, ze moj maz mieszka z czarownica, przed chwila wiadomosc: WYLOSOWALA!!! Moze polecimy razem? Wiecie, jaka to frajda miec swiadomosc, ze podjelo sie kiedys decyzje, ktora powodowala pukanie sie rodziny w czolo i poblazliwe usmiechy, a dzis dzieki tej decyzji i cierpliwosci moze sie dawac bliskim takie piekne chwile? Mam satysfakcje wielka, naprawde. Bardzo bym chciala, zebysmy sie tam pojawili razem, jeszcze nigdy w historii tych wyjazdow nie bylo 4 sob nalezacyh do jednej rodziny.
Life is good, laseczki, no moze sometimes, ale dzis jest sooooo goooood. Skowronki w sercu. Pa!...13

Aha, jeszcze piosenka, stara, ale cute. Dzis to ja w kazdy magic uwierze, naprawde.
Zla, buziaka masz dzisiaj, przeciez widzisz, ze zyje, tylko szybko.

If you believe in the power magic,
I can change your mind
And if you need to believe in someone,
Turn and look behind
When we were living in a dream world,
Clouds got in the way
We gave it up in a moment of madness
And threw it all away

Don’t answer me, don’t break the silence
Don’t let me win
Don’t answer me, stay on your island
Don’t let me in

Run away and hide from everyone
Can you change the things we’ve said and done?

If you believe in the power of magic,
It’s all a fantasy
So if you need to believe in someone,
Just pretend it’s me
It ain’t enough that we meet as strangers
I can’t set you free
So will you turn your back forever on what you mean to me?

Don’t answer me, don’t break the silence
Don’t let me win
Don’t answer me, stay on your island
Don’t let me in

Run away and hide from everyone
Can you change the things we’ve said and done?
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez M.C. Wt, 14.03.2006 18:22

Dzien, kurcze, pomidor blady, dobry HP.

Zapomnialam zostawic mojemu P. telefon, musze pedzic do domu. Pare spraw ktore mi utkwily w glowie po przeczytaniu Waszych postow.

Uciecho, piekne zdjecie. Wynik kiszenia burakow, tym razem wyszly bez plesni, chyba zalezy od burakow.

I od razu wyznam szczerze i bez przymusu, ze nad kanionem nie bylam, to zdjecie dla Grejsa bylo z filmy Thelma & Louise. Maciejko, z wlasnego doswiadczenia wiem tylko ze mozna tesknic za miescami w ktorych czlowiek byl przez jakis czas, z ktorymi cos go laczy. W Nowym Orleanie bylam turystycznie, nie tesknie, lecz wspominam z sentymentem. Za Bie..., Bie...., Bieszczadami tesknie bardzo, moge z ta tesknota zyc. Taka tesknota nostalgiczna. Gdyby mnie los wyrwal znad Zatoki SF, to bylaby to tesknota pelna bolu....O tesknocie to ja moge cale referaty pisac....

Izabella, nie martw sie, to byl moj kibelek, chwial sie ale juz sie nie chwieje. Za to moj szef zawsze sie wierci, gdy ja zbyt duzo czasu spedzam nie na tej stronie co trzeba. W tej chili go nie ma wiec mam powiedzmy 15-o minutowy luz.

Maszmunie, zglaszam moj ulubiony fragment, "Jak Masza odbiera mieszkanie to zawsze są przeboje! Nie wiedziałyście? No..., ten kolega też nie wiedział. Więc się bardzo zdziwił, jak już na wstępie koleżanka Masza przycięła mu drzwiami od samochodu pomocną dłoń. Chłopak żyje, a przez chwilę nie było to takie pewne (dobrze, że zima w pełni to przyłożyliśmy brudny, zimny śnieg i jakoś udało się go uratować). " To co robimy konkurs? Kto glosuje za moim ulubionym fragmentem a kto za tym wybranym przez Kangurzyce?
Jezeli powiesz, ze Ty sobie tennessowska Tolibke pod bokiem hodujesz to sie zalamie...

Sciana, dzisiaj deszcz, mokro, jestem pewna ze w SF mgla..., ale dalej troche zimno, jeszcze nie to.

Gocha, dzieki za zdjecie, ciche, a to przeciez downtown(?). Krokusy Izanny piekne, czek. Wiosennym bulwom mowimy TAK! U mnie juz kwitna w doniczkach tulipany, mialy byc mieszane darwinowskie a wyszly zolte ale i tak radosc przy kazdym zmywaniu naczyn! Okno kuchenne powinno ZAWSZE wychodzic na ogrod. Kangurzyco co Ty na to?

Musze spadac. Pozdrawiam Wszystkich. Pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Wt, 14.03.2006 19:24

Emcia, czek, okno kuchenne, wielkie, polokragle typu bay wychodzi na ogrod, strona sloneczna, poludniowa. Co roku trwa goracy dialog, kto ma lepszy widok z ulubionego miejsca przy stole, ja, czy Apollo szpakowaty. Tym sposobem cebulki zostaly posadzone po obu stronach naszych widokow, zebysmy wiosna nie byli pokrzywdzeni.
Tez zmykam... 13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Wt, 14.03.2006 20:13

U nas T tulipany posadził (dostaliśmy w paczce z Holandii!) ale nic jeszcze nie kiełkuje. Wszystko cholera zamrożone przez długą zimę (trochę zmyślam tu, bo nie znam się na tym w ogóle). W każdym razie w nowym mieszkaniu okno kuchenne tfu wielkie drzwi balkonowe wychodzą właśnie na balkon, więc mam nadzieję, że T zadba o widok! A ja nawet sobie wymyśliłam, że jeżeli parepetówka będzie w czerwcu (może, może) to w prezencie poproszę o rośliny na balkon i tym sposobem nasz balkon zakwitnie w jeden wieczór:))
Emciu o Tolibka z Tenessee się nie martw, jakoś sobie z nim poradzę. Zaczęłam już dzisiaj rano i nawet nieźle mi idzie. Szczegóły pomijam, bo nie chcę żebyście mnie poznały od tej strony (a co? nie wiedziałyście, że Masza też ma kilka stron! No dziewczyny!).
Teremi - dostałam dwa słówka - questa i quello! W zdaniach, z przykładami! Bomba!
A... i wszystkim dziękuję za miłe słowa o czapce.
Aaaa... MarysiuB ściskam Cię mocno. Właśnie się okazało, że otwór (drzwi) do pomieszczenia, w którym ma stać pralka (pomieszczenie w stylu graciarnia) wynosi 57,5 cm, a pralka ma 60 cm. Nie zmieści się. Tak to jest zatrudnić architekta! Trzymaj sie zatem Kangura i jego pomysłów! Wszystkie pomiary rysuje sie do gołych murów, pamiętajcie zatem o kilku centrymetrach tynku.
Kończę już i spadam. Muszę sobie coś kupić na sobotę (bal!), także dołączam do tej grupy, która nie ma co na siebie włożyć!
Pa pa pa
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez gocha Śr, 15.03.2006 00:03

Jasne, ze okno z kuchni na ogrod. Nie tylko okno (male), ale tez drzwi. Na te drzwi z kuchni do ogrodu moj O. sie zaparl i bylo to jedno z podstawowych kryteriow przy zakupie domu. Na razie tylko zupelnie nie wiadomo, co przez nie bedzie widac. Ale juz sie zbieram w sobie i bede sadzic, siac i potem przez okno patrzec, jak mi rosnie, a przez drzwi wychodzic i wachac. Niech by juz ta wiosna... MaSza, kiedy to oblewanie? Mozna wpasc z dobrym winem i wielka donica kwiatow? Mam nadzieje, ze drzwi dadza sie poszerzyc i te pralke jakos wtaszczycie. I jeszcze suszarka sie zmiesci i nie bedziesz musiala prasowac (z tutejszych udogodnien suszarka byla dla mnie the best). Hej.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Trzynastka Śr, 15.03.2006 00:40

MarysiuB, no przeciez wiadomo, ze nigdzie nie bede sie wychylac oprocz Kredensu. Tu mam azyl polityczny.
Gocha, moje drzwi podwojne prosto do ogrodu wychodza, bez zadnego stopnia, zeby sie nie potknac i zawsze w sezonie wszyscy dra na zewnatrz, czy troche zimno, czy przerazliwie goraco.
Jesli tylko szukasz kilogramow nasion, sluze pomoca, daj tylko znac, co potrzebujesz, mam tego mnostwo i jak nie rozdam, to sie zmarnuje i nie upiekszy domow. Mowie najzupelniej powaznie, a w nowym miejscu z reguly zaczyna sie prawie od nowa aranzowac ogrod po swojemu. Polecam sie:)
W pierwszym roku na moim miejscu byly tylko rozowe piwonie przy murze i mnostwo czerwonych kamieni, okropnosc. Po szesciu latach chwasty nie maja gdzie rosnac, najchetniej odkupilabym jeszcze lake od miasta. Powodzenia i przysylaj fotki pokazujace zmiany krok po kroku.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez MarysiaB Śr, 15.03.2006 01:06

Masza, ale w moim domu nie ma zadnych tynkow. Ot, zwyczajna konstrukcja drewniana oblozona na zewnatrz ceglami, a w srodku obita plastrami, czyli gotowymi scianami. Jednym slowem - kupa smiechu!
Mialam dwa kryteria przy zakupie dzialki: 1) Marzylam o kolejnej slepej uliczce. Spelnilo sie. 2) Widok - udusilabym sie, gdybym musiala codziennie patrzec na ploty sasiadow ze wszystkich stron. No i mam - trzy pokoje z przodu maja view na dzielnice w dole i odlegle gorki Dandenong. Jeju, przede mna tez wyczarowywanie ogrodka!
Trzynastko, masz Ty szczescie!
Slonce za oknem. Wychodze, zaczynam swoje labirynty. Pa, trzymajcie sie.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Śr, 15.03.2006 02:03

Dzien dobry. Blady swit. Ziewam....Gdzie jest moja kawa? Krolestwo za kawe.
Sroda. Dzien wolny. Udaje, ze mnie nie ma. Znacie takie uczucie? Po prostu nie istniejecie. Nie oddychacie. Nie bije Wam serce. Proznia. Pustka. Brak mysli. Brak uczuc. Zero. Zawieszenie. No dobra, dobra. Koniec z ta kredensowa filozofia. Trzeba sie wziac w garsc, kopnac siebie sama w tylek i przestac sie uzalac nad soba, co nie? Jeszcze nie urodzil sie taki/a, ktory by zniszczyl Sciane. Phi! Troche tynku odpadlo, ale od czego jest nowa farba? Zamaluje sie i tyle. A co z tego, ze tyle łat na scianie? To tylko nadaje kolorytu. Bez zyciowych doswiadczen nie byloby Nirwany. Nie bede juz marudzic. Bede silna.
Poodnosze sie troche, bo to tez doskonala terapia - rozmowa z Wami dziala na mnie kojaco. No to voila.

zla kobieto1 - ANTYBIOTYKOM zdecydowanie mowimy NIE! A stara dobra medycyna naturalna to co?

Pani Sput - na liscie "to do" kroluje ptak wiekszy od golebia.

Echo - Nienormalnosc! To moje ulubione slowo.

Izabello - czy na Twoim emblemacie to King Kong? Made in New Zealand?

eb - dziekuje za MU. I to w dodatku w moim ulubionym jezyku piosenkowym.

Emcia - jasne, ze niebieskosc nieba to zludzenie optyczne. A wiesz dlaczego? Bo, bo, bo....to ocean odbija sie w niebie. Phi! O widze, ze Alberta potwierdzila.
Jasna sprawa, ze Greenw zabiera ze soba czesc Kredensu i z niej bedzie nam sie meldowac w HP.
"Sen o Scianie NUDNY"? Emcia!!!! Sen o Scianie jest zawsze przebojowy!!!
Czekam cierpliwie az bedzie TEN ranek w CA. Na zdjecia TEGO ranka tez czekam.
Brudnopis? - Umberto Eco, tym razem "zapisany na pudelku od zapalek", moze byc?
Czek - moje sny o fruwaniu sa jak z M.Chagalla. Sciana w roli glownej, OSKAROWEJ.
Jeszcze nigdzie nie wyjezdzam. Za to O. wyjezdza soon.
Gandhiego nie moglam obejrzec do konca. Po jakis 45 min zachcialo mi sie strasznie plakac.

Roza van der Blast - "uczniak i gowniara"? Zastanowilam sie nad tym przez dluzsza chwile....nie mow tak o sobie, co?

Izabello - piekla nie ma. Przynajmniej u nas, w Kredensie. Jest tylko piekielna Nirwana. Hi hi.
Usmiechnelam sie nad ta kura przekraczajaca ulice.
Racje ma Alberta: "Czy to kura przekroczyła ulicę, czy też to ulica przesunęła się pod kurą". Stawiam na ulice. HaKURA matata!

Duska - wiesz czego Ci zycze na urodziny? ZDROWIA. Bierz zyczenia, nie marudz i sluchaj sie Sciany. Pozdrawiam mocno.

Greenw - "co tam u mnie?" Dno. Teczy brak. Dawaj jakas.
PS Zelazko poczeka na Ciebie. Tutaj. Powodzenia!

Emcia - bedziemy sie TAK bawic. A co tylko JA mam wklejac teksty? Nie bedzie tak latwo i przyjemnie. W poszukiwaniu tekstow jest ....dochodzenie do Nirwany. Hi hi.
PS Gratulacje - (J.)!!!! W przedszkolu nigdy nie jest nudnawo! Nudnawo jest tylko w Twoich snach o scianie.

Izabello - lubie jak jestes w HP przed/po spozyciu.
Swinskie piosenki trzeba sobie wgrac do mp3. Same sie nie wgraja....chociaz? Cuda sie zdarzaja. Odebralam Twoj francuski "regard". Wcale sie nie boje!
PS A niech sobie klamie jak z nut. Byleby nie falszowal. Wolnosc w Kredensie.
"Sciana kompletny brak zrozumienia"? W odpowiedzi wysylam do Ciebie moj francusko-koreanski "regard"!!!

Echo i Magnolia - nie ma jak DIALOG!

Duska - jasne, ze piwo jest dobre na kaca. Klin klinem.
PS Jestem zolwiem.

Mashmoonie - nieustraszony wojowniku z japonskiej kreskowki - Gratuluje polowicznego odebrania mieszkania! Nie ma jak przebojowa Masza!
PS szczekam na zdjecia z Kazimierza.
PS moj mp3 klamie i wypisuje KAZIK zamiast STASZEK. Stawiam na Kazika Banana.
PS Pudlo - Gandhi, czek, od O., ale nie na urodziny. Kombinuj dalej.
PS tej madrali z T. to sie nie daj! Jestes HP-owka! A MY sie nigdy nie daMY!!!
PS Emmanuelle Beart to tez jedna z moich ulubionych aktorek. Nelly and Monsieur Arnaud. La belle noiseuse (!!!!! ekhm..ekhm...), 8 Women...oj...

Uciecha - nie poddawaj sie! Dasz rade wszystko przeczytac. Ze zrozumieniem - rzecz jasna!

Maciejko - zdecydowanie chce sie wracac do Kanionu. Bylam tam ze sto razy (nie przesadzam), przez dwa lata mieszkalam 1h45min od Kanionu. Za kazdym razem byl inny. W sloncu, w sniegu, w deszczu, we mgle, o swicie, wieczorem. Cud natury. Tesknie za nim tak samo jak za Tatrami czy Mazurami. Jest w moim sercu. Na zawsze.
PS Pan Tomek, o ktorym mowa w HP, to piesniarz, bard, aktor, OSOBOWOSC, czili TOM WAITS.
PS Zdjecie obejrzalam ze zrozumieniem. Dojrzalam tych ludzi na plazy. Balance tez odnalazlam. Dziekuje.

Emcia - dzieki za posta o oceanie i rownowadze. Klaniam sie czapka do ziemi za wsparcie i otuche. Wiem, ze nie jestem sama. Dziekuje za potwierdzenie.
PS O dzieciach nie zapomnialam. Spojrzalam im wczoraj w oczy i pomyslalam sobie "czym ja sie w ogole przejmuje?" Nie ma jak dzieci!!! Czek.
PS Tekst AMJ i Twoj podtekst - miod na moje serce.

Izabello - dziekuje za zrozumienie. "Gorycz pamieci - w slodycz zapomnienia". Maluje sobie te matre na mojej nowej scianie.
Ps Krokusy niosa nadzieje.

Gocha - zaby juz nie boje! Dzieci przywracaja wiare, nadzieje i milosc. Zielony kolor tez! Dziekuje za opowiesc o Patryku.

Zla kobieto1 - dziekuje. Pomogly wszystkie posty i prywatne golebie. Dzisiaj juz lepiej niz wczoraj.

Mashmun - piekny tekst "ten kto teach, potrzebuje tego, ktory learn". Pozdrawiam Alberte.

Kangurzyco - czy Ty chcesz, zebym ja poplynela razem z tymi lzami? Podlasie to moj Kraj-Raj z dziecinstwa. Wakacje. Gdzie sa chusteczki?
PS Liczylam na TWOJ tekst o kurze ("mojego" autorstwa). Jeszcze raz powtarzam glosno i zdecydowanie: na Kangurzyce mozna liczyc zawsze i wszedzie. Podlizuje sie, a co nie moge? Pozdrawiam. Twoja Ulubiona Prowokacja.
PS Kariery nie chce robic. Kiedys tez wybuduje dom moim dzieciom. Nadzieja jest matka glupich scian. Zycia sie ucze od Ciebie. Dziekuje.
PS Szczekam na osobny post. To ile mam czekac?

Zla kobieto1 - nie uciekaj. Szkoda zycia na ucieczki.

Trzynastko - bezplodne dni (hi hi) zdarzaja sie w zyciu KAZDEJ kobiety. Nawet takiej tworczej, czili HP-owki.
Dziekuje za zyczenia. Przydadza sie.
PS Lubie jak piszesz o Twoich chlopakach (sztuk trzy). Piekne historie.
PS Znam tylko Oahu i Big Island. Kauai widzialam tylko z lotu ptaka, tzn sciany.Piekne widoki.
PS Gratuluje rodzinnych MAGIC.
PS A ja "run away and hide from everyone". To jest moja terapia samotnoscia.

Emcia - a moze razem napiszemy filozoficzna rozprawke (warta Nobla) na temat TES-KNO-TY? Deal?

Wszystkim Paniom wydajacym opinie, ze okno kuchenne POWINNO wychodzic na ogrod, chcialabym skromnie powiedziec:
1. Po primo: jakie powinno? W koncu wolnosc jest, co nie?
2. Po drugie: Okno kuchenne MOZE wychodzic na ocean, phi!

No i spadam, bo cos czuje, ze mi sie oberwie za to okno kuchenne.

Grejs i Teremi - dziekuje za osobiste golebie. Bardzo.
PS Gdzie sie chowacie? Pod stolem?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Śr, 15.03.2006 02:24

No dobra - powiem Wam. Jak mi jest zle, to sobie slucham chinskich piosenek. Taka azjatycka terapia slowem i dzwiekiem. Wklejam Wam jeden tekst. Kto sie skusi na podtekst? Znalazlam rowniez w Internecie angielskie tlumaczenie, ale moja ETYKA ZAWODOWA nie pozwala mi na wklejenie tego tlumaczenia (za duzo w nim bledow). Hi hi.

Spiewa: Guang Liang. 26-letni chlopak, ktory pochodzi z Malezji. Bardzo popularny w Chinach, Hong Kongu, Singapurze i na Tajwanie. Zawsze i wszedzie platynowy. Piosenka pochodzi z albumu Tong Hua (Fairy tale), dobre co?
No to voila. Cala sala spiewa z nami.

曲:光良 | 词:光良 | 编:
忘了有多久 再没听到你对我说你最爱的故事
我想了很久 我开始慌了 是不是我又做错了什么
你哭着对我说 童话里都是骗人的 我不可能是你的王子
也许你不会懂 从你说爱我以后 我的天空 星星都亮了
我愿变成童话里 你爱的那个天使 张开双手变成翅膀守护你

你要相信 相信我们会像童话故事里 幸福和快乐是结局
我要变成童话里 你爱的那个天使 张开双手变成翅膀守护你
你要相信 相信我们会像童话故事里 幸福和快乐是结局
我会变成童话里 你爱的那个天使 张开双手变成翅膀守护你
你要相信 相信我们会像童话故事里 幸福和快乐是结局
一起写我们的结局
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum