Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Wt, 25.04.2006 16:08

Czesc. Chcialam wszystkim oznajmic, ze rozpoczal sie moj weekend. Cala sala spiewa z nami? No! Zeby nie bylo! Spiewac mi tutaj glosno i wyraznie, nie zadne tam belkoty pod nosem! Dzisiaj mialam spotkanie z szefem. Troche bylam jak odkurzacz, ale dalam sie poglaskac platonicznie. Szef mi powiedzial, ze "the ball" jest moja/moj. No to prosze uwazac, bo zamiast bumerangiem, to moze KTOS oberwac pilka! A jak Sciana wali pilka, to sa przeboje. Phi! Mialam zamiar cos tam jeszcze pobelkotac, ale zamkne sie lepiej i poodnosze sie troche.

Trzynastko - a doliczylas sobie posty "double13"?
PS Jasne, ze umieMY klonowac. Ale tylko razy CZTERY. Moze byc?
PS Socjalne zwierze! Dobre! A moze byc socjalne zwierze z rozdwojona jaznia?
PS Fajne te Twoje chlopaki.
PS Dziekuje, ze mnie NIE pominelas (Masza! Ucz sie od Trzynastki).
PS Dno przetrwam! Nie boj zaby!

Emcia - polskie kaczence sa GIT, co nie?! U mnie to bedzie jakies 400 lat!
PS Wiedzialam, ze pan Tomek powali Cie na kolana! Mnie tez powalil. Ale, kurna, podoba mi sie ten tekst. Przymierzam sie do podtekstu, strasznie mnie korci. Tak osobiscie, prywatnie. Troche sie boje. Moglabym nie wytrzymac i umrzec smiercia panny Sciany - zdecydowanie nie-PC.
PS Opowiesc o Rekinie? O rany! Chyba zartujesz...Dzisiaj moj O. otworzyl gebe na dachu i juz sie zaciagnal, zeby powiedziec: "no i potem zanurkowalem.... i tak sobie plyne...." I troche mnie ponioslo (no co?!!!!! Wkurzona bylam, bo troche wczesniej ktos mi powiedzial, co Tolibka mowi o mnie, za moimi plecami) i powiedzialam mu: "no wiem - zanurkowales i tak sobie plyniesz - ukwial, ukwial, rafa koralowa - czek. Patrzysz z prawej strony....pruje rekin...." I tak to szlo. O. troche sie nadasal (phi! Lubie jak On sie dasa, bo musze Go wtedy przepraszac...ekhm..ekhm...), ale potem Mu sie przypomnialo (luuuuuudzie!!!!!!), ze "juz CHYBA mi o tym opowiedzial". Koniec cytatu. Aha -9 razy. Zdjec, swinia, nie chce dac do wklejenia. Sobek!
PS Tak sobie tylko mowie "moj O.", a co?!!!! Zabronisz mi?!!!!!!!
PS Na opowiesci o zyciu szczekam. Zapisuje sobie w MOIM brudnopisie! Phi! A co? Nie wiedzialas, ze ja TEZ mam brudnopis?
PS Podtekst do Elfa bedzie, jesli wkleisz podtekst do pana Tomka! Taki szantaz!
PS Zdjecia, kurna, zaparly mi dech w piersiach (ekhm..ekhm...gdzie jest Mashmoon?!). Emcia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy ja moge wskoczyc na kozetke Dr Emci Frojd?! Zdjecia oceanu i zycia pod woda - czek. Zdecydowanie moj ulubiony lek na PTSD. Niech skonam! Emcia - daje Ci nagrode Nobla, okladke Time'a, i co tam jeszcze chcesz?! Niech zyje EMCIA!!!!!!!!!!!!!!
PS Do Wszystkich: Zaczynam sie bac Emci, bo ONA grzebie mi w mojej realnej duszy!

Teremi - jakbym polaczyla te moje dna w jedno, to bym umarla. Oddzielam je gruba krecha. Tak mi latwiej. Mowie sobie: praca, K-R, swiat, prywata. Tak mi latwiej. Dziele sobie na cztery (czek). Czy to oznacza, ze mam poCZWORNA jazn?! Odbijam sie sukcesywnie, jedno po drugim. Jak Sciana sie odbija, to sa przeboje.
PS O. ma swoja wyspe. Dzisiaj mnie dobil (solidne, prywatne DNO). Leci do Burmy. I rozmawia ze mna o problemach politycznych tego kraju. Przemawiam do niego: "O. boje sie! To, co sie dzieje w tym kraju....." O. na to: "Sciana, nie pekaj". I gadaj z takim DNEM.
PS Spiewam sobie "nie licze minut i sekund". Moze byc?
PS Rekin plci zenskiej nazywa sie SCIANA!

Anno MM - dziekuje prywatnie, ze wpadlas tutaj "ni w 5 ni w 9"? Wpadlas w 4!!!!! Lubie jak wpadasz! Udalo mi sie kiedys przechwycic jakies linki i widzialam Twoje prace (TE tkane). Bardzo mi sie podobaly!!!! Bardzo!!!!! Pozdrawiam mocno. Do zobaczenia?!

Selma - phi!!!! Jasne, ze "Sciana to zadziwiajacy przypadek". Wreszcie zaczynasz gadac jak HP-owka. Moge Ci nawet dac nagrode z kartofla. Sorry...Kartofel bedzie netowy. Przyjmiesz? Klekam na KOLANA!!!
PS Oporna jestem na "wychowywanie mnie". Zwlaszcza przez internet. Wychowuje sie sama. Taka Zosia Samosia. Od 400-tu lat.
PS A tak w ogole, Selma, to wkurzylas mnie dzisiaj rano JAK ZMIENILAS SWOJEGO POSTA!!!! Moje uczucia byly realne! Potem poszlam do pracy i w drodze do pracy pomyslalam sobie o.... Tobie. I wiesz co mi wyszlo z tych przemyslen? To, ze zaczynam Cie lubic! Tylko sie NIE przyzwyczajaj zbytnio, dobra?! Nie rzucam slow na wiatr! Trzymaj sie Selma - podoba mi sie Twoj upor! Fajna jestes, wiesz?!
PS Nie jestem zdrowa. Czasem sobie mysle, ze mam POCZWORNA jazn. I wiesz co? Bardzo sie z tego ciesze.....zyje zyciem - w czterech wydaniach. Wiesz jakie mam bogate zycie wewnetrzne?! Kurcze - sama sobie zazdroszcze! Usmiechnij sie do mnie, Selma!!!!!!! Byloby mi milo. Tak realnie!

Izabello - moj niebieski ptaszku - przeczytalam Twojego posta. Bardzo osobiscie i prywatnie. Moze Ci kiedys opowiem....moze.....to troche zbyt osobiste, zeby pisac o tym na Forum. Jestem psychologiem, z wyksztalcenia. Zawodu nie wykonuje z wielu powodow. Jednym z nich jest roznica pomiedzy "diagnoza techniczna" a "diagnoza ludzka". Po prostu nie wierze w taki podzial. Jest jeszcze kilka innych spraw.....za bardzo prywatne i osobiste, zeby o TYM pisac publicznie. Chcialabym tylko, zebys wiedziala, ze bardzo mi sie podobal Twoj post. Rozczulilam sie troche.
PS Szanuje Ciebie. Bardzo!!!!

Selma - bardzo ladny post! Podoba mi sie. Wklejam tutaj Twoja wypowiedz: "Forum nie jest szkodliwe zawsze i z definicji. Może być szkodliwe, gdy przejmuje znaczenie i funkcje rzeczywistego świata w życiu forumowicza, gdy prowadzi do degradacji kontaktów międzyludzkich w prawdziwej rzeczywistości i zastąpienia ich namiastką życia".
Wydaje mi sie (moge sie mylic), ze zbyt szybko wsadzilas nas, tutaj w HP, do tej szuflady. Dasz nam jeszcze druga szanse?!!!! Moj szef chcial dzisiaj zwolnic kogos z pracy na podstawie "drugiej szansy". Wyblagalam u niego "trzecia szanse". Pojde na kolanach "po czwarta" (mowie o zyciu w realu), bowiem wierze, ze ZAWSZE jest szansa na kolejna szanse. Nie przekreslam ludzi, nie szufladkuje ich na podstawie mojej wlasnej oceny. Dlaczego? Bo wiem, ze jestem TYLKO czlowiekiem. A ludzie sa omylni.
PS Nie probuje tutaj, w HP, ZYC. Zyje pelnia zycia, na 444% - w realu. Moje spotkania tutaj, w HP, zaowocowaly REALNYMI przyjazniami i spotkaniami/rozmowami w realu. Jestem wdzieczna LOSOWI, ze dzieki pani K. Jandzie i jej mezowi, zwanemu panem Edkiem, moglam spotkac TAKIE kobiety.
PS Moja kolezanka z Indonezji wyszla za maz za chlopaka, ktorego poznala przez Interenet. Czekaja na dziecko. Moja druga kolezanka, z Kanady, spotkala przez Internet chlopaka, z ktorymi planuje przyszlosc (zaczelo sie od Interentu, teraz spotykaja sie w realu). Moje kolezanki zaczely "swoje zycie" od Internetu. Skonczylo sie "na realu". Czy nam sie to podoba, czy nie! Internet stal sie realnym zrodlem komunikacji miedzyludzkiej. Staram sie zrozumiec to medium. Boje sie Internetu, ale widze wokol siebie ludzi, ktorym Internet dal szczescie. Realne. Bez rozdwojenia jazni. Na wyciagniecie reki.
PS Mojego O. spotkalam w realu. Czek.
PS Selma - dawaj lape na zgode, co? Nie daj sie prosic!!! Szkoda zycia (tego w realu) na jalowe klotnie w NIE-realu!!!!

Sowa - nie akceptuje TYLKO peesow? Zakumala? Pees do Ciebie jest ZDECYDOWANIE przed edycja, dobra? Po edycji - sa literowki, bo sie czepiasz, ze pisze jak KJ (hi hi). A co ja moge, ze mi sie rece trzesa? Co zycia, kurna, nie znasz?!
PS Dawaj pajace, dobra? Nie marudz!!!! Ile mam Ci pisac (prywatnie, w REALU), ze, kurna, u mnie DNO?!?!?!?!?!?!

Marysiu z Gliwic - a ja ZAWSZE czekam na posta od Ciebie! Bardzo lubie jak do NAS zagladasz...Jest tyle pytan, tych realnych i prywatnych, ktore chcialabym zadac wlasnie TOBIE. Nawet nie wiesz.......Przytulam Cie mocno (jesli mi pozwolisz) do mojego serca.
Uffff.....zaczerwienilam sie troche..........

PS Do Wszystkich: Zaczynam sie martwic o siebie sama. Zaczynam wklejac ZBYT osobiste posty. Phi! A co mi tam!!!! Zycie jest jedno!!!! Skacze na trampolinie! Troche jestem obolala, ale staram sie. Prosze docenic moj wysilek, dobra????!!!!

Dobranoc. Podpisano: Sciana z HP.

Dopisek: Jestem zmeczona zyciem. Serio. W realu. Przepraszam, jesli napisalam tutaj jakies bzdety.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Wt, 25.04.2006 16:43

Dzień dobry! Dobry wieczór! Czy co tam która jaźń teraz ma...
Oho, znowu jakoś profesjonalne diagnozy na mój temat. Czuje się zaszczycona tym postawieniem mnie pod ¦(ś)cianę przez Selmę. Ciekawa ta osoba chyba najczęściej mnie cytuje - jedna z moich jaźni jest onieśmielona taką uwagą jej poświęcaną. Zabieram się za uważne czytanie dwóch poprzednich stron, może coś odpowiem. Raz zarzekałam się, że będę ignorować Selmę, póki nie napisze czegoś pozytywnego, ale czy to aby na pewno byłam ja...?
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Anna MM Wt, 25.04.2006 16:48

Powiem krótko ¦ciano - w realu czasem myslę, ze mówię do sciany (albo mówię, jak dziad do obrazu), a jak tu napiszę jedno-dwa zdania nie czekam długo na odp. Zaraz ktoś napisze maila, sms-a, post lub zadzwoni.
Nie jest to moje jedyne życie - jak sugeruje tu coraz bardziej obłaskawiona i lubiana Selma - jak i innych nie jest to całe zycie (bo to nie jest mozliwe)... ale my niektórzy (niektóre) znamy się juz, spotykamy, wzbogacamy, wysłuchujemy, ubogacamy....w refleksje, przezycia... wiadomo, o co chodzi....:):)
Dzięki za miłe słowa pod moim adresem.
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez M.C. Wt, 25.04.2006 17:31

Dzien dobry HP,

wpadam na kilka momentow. Teremi, wiesz co mnie wczoraj powalilo na kolana?!!!! Golab od Ciebie!!! Dalej klecze! A nie mowilam, ze jestem jasnowidzem? Zanim jeszcze przylecial, od razu wiedzialam ze ten golab mnie znokautuje! Szczegoly przyniesie moj golab.
PS Alez oczywiscie ze Ryba Chirurg pracuje w naszej sali operacyjnej! Ryba Chirurg robi za hipnotyka! Lubie gdy sa akwaria w poblizu gabinetow lekarskich, dzialaja na mnie terapeutycznie, wyrownuja oddech, rozdwajaja jaznie. Rybom mowimy zdecydowanie TAK! Hi, hi, hi (Sciana, nic na to nie poradze, to nie bylo zamierzone, slowo druhny! kazdy PS jest o Scianie?).
PS Moje motto na dzisiaj i jutro "Ciesz sie chwila". Usmiecham sie, lubie dobre chwile, wlasciwie to lubie chwile w ogole, nawet te zle gdy juz mina. To dobrze ze zycie sklada sie z chwil. Zdecydowanie bredze.
PS Nie ukrywam, ze troska o to gdzie ja jade w NIEKTORYCH sytuacjach jest jak najbardziej wskazana. Ale nie sadzilam, ze nawet dziecko to dostrzeze....Dzieci nie klamia. Teraz mam podwojnego stracha, jeden to strach drogowy, a drugi to strach o to jak moje jezdzenie wplynie na psychike moich dzieci. Czy jest jakas wolna kozetka w kredensie? Kto dzisiaj przyjmuje? Przepraszam, ale na Selme to ja nie jestem gotowa, zdecydowanie zbyt malo glaskania.

Aniu, bardzo niesmialo dziekuje za piekne komplementy. Moje zdjecia sa jedynie sprawa przypadku, sama sie im dziwie. Na kazde zdjecie ktore mi sie podoba jest mnostwo takich mniej udanych, zreszta pewnie sama pewnie wiesz jak to jest... Przyznam sie, ze ukwialy to byla mila dla mnie niespodzinaka. Dziekuje ze zagladnelas, szkoda ze tak rzadko wpadasz.

Sciana, lubie jak jestes zmeczona i piszesz osobiste posty, hi hi. Lubie to Twoje glaskanie. Nie mam zamiaru do niczego sie przyzwyczjac, phi. A teraz przejdzmy do konkretow.
PS Umowa podtekstowa stoi, tzn. czekam na Twoj powalajacy /tekst/ do pana Tomka. I wtedy wkleje swoj jeszcze bardziej powalajacy (tekst). Dzisiaj myslalam o tej piosence gdy mylam zeby. Pan Tomek to pisze obrazowo, co? Z Jego tekstow to mozna by maly film zrobic.
PS Tobie tez podobaly sie moje skromne zdjecia, WOW! Usmiech. Nagroda dla mnie? Okladka Time'a na mnie nie dziala, juz bylam w ubieglym roku na okladce Newsweeka. Pewnie nawet nie pamietasz, ze sama ja wkleilas Siostro, hi hi. Nagroda Nobla za grzebanie w duszy o wiele bardziej mi sie podoba! Nie boj rekina, z butami, tfu pletfami w nia nie wejde, znam sie na grzebaniu, phi. Nobla biore!
PS "no wiem - zanurkowales i tak sobie plyniesz - ukwial, ukwial, rafa koralowa - czek. Patrzysz z prawej strony....pruje rekin...." Ale czy byla konfrontacja? Czy O. utrzymal wlasciwa odleglosc? Odpowiadam sobie sama, wrocil i zyje...., szkoda ze nie dotknal rekina, co? Tylko jeden byl ten rekin? A jakby tak byly dwa, albo cztery? Sobek!

OK musze spadac bo zaraz dostane od szefa bumerangiem. PA Pozdrawiam Wszystkich, milego dnia nocy.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Anna MM Wt, 25.04.2006 18:16

Wpadam, wpadam... z taka pewna niesmiałoscia i cierpliwośćią, bo ciężko i długo HP się otwiera... o matko, a raczej o MC, jaka przyroda jest piekna - ta to dopiero na kolana człowieka powala :):) i tylko czerpać, przetwarzac, przerabiac, inspirowac się, podglądac... wystarczy do końca swojego zycia i świata, i jeszcze nie zrobi się wszystkiego...dzięki...
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez Bromba Wt, 25.04.2006 18:36

DO SELMY
Kochana, nie mrużysz oczu i nawet nie zauważyłaś, że moje słowa były częściowo prowokacją. Złapałaś się bezbłędnie. Ale dobra. Tak masz, że nie mrużysz – to utrudnia kontakt z tobą, zdążyliśmy się tu do tego przyzwyczaić.
Chcesz zostać moim wzorem religijności? Bo wiesz, mnie się czasem zdarza, że nie kocham wszystkich miłością bezwarunkową. Czasem nawet czuję coś zupełnie przeciwnego. Ale pracuję nad tym. Czy wyczytałaś u mnie, że nienawidzę tej To...fifki? Napisałam „zaczynam nienawidzić”, a to znaczy dla mnie, że mogę coś z tym zrobić. To mi właśnie między innymi zostało ze świąt. Dam jej szansę, pomyślę o niej pozytywnie, żeby dała ¦cianie spokój. Odczucia są poza moją wolą, a to co z nimi zrobię już zależy ode mnie. I z tego, według mojej religijności, będę zdawała sprawę. Jeśli potępiasz mnie już za odczucia, twoja sprawa. A całe zdanie miało tylko podkreślić, że ¦ciana ma dużą siłę sugestii, tyle. W realu też się przejmuję, gdy ktoś jest prześladowany, nawet jeśli nie znam prześladowcy. Wnioskuję, że ty tak nie masz. Wolno i tobie, i mnie, hm? A forum u KJ jest moim pierwszym, to się czasem dziwię, nie jestem przyzwyczajona.
Czytam dalej. Eee, „gdy Bromba pisze o swojej nienawiści do osoby, której zupełnie nie zna, a w następnym zdaniu pije do mnie (czyli do tego, co wcześniej pisałam), właściwie przyznaje się, że jest świadoma, że emocje powstałe w wirtualnym świecie są dla niej jak rzeczywiste.” Czy ja dobrze rozumiem – więc emocje powstałe przez kontakt z wirtualnym światem nie są rzeczywiste? A ja tu na forum czasem się rozbawię, zasmucę, rozłoszczę... Tak sobie kombinuję, że czytanie książki to też swego rodzaju świat wirtualny – cały wachlarz emocji zawdzięczam książkom. I filmom. Selma, zdecydowanie jestem głupsza od ciebie. A czy sam fakt, że się zastanawiam nad Tą...lipką, nie świadczy, że mam trochę świadomości i dystansu? A jeśli chodzi o to, czy mój cały świat emocjonalny to tylko forum, to pewnie nie uwierzysz, ale to mała cząstka. Powiem więcej, bywanie na forum mnie rozwija, bo mogę poznać opinie i zainteresowania innych ludzi. Ania MM mądrze o tym pisze powyżej. Taka jestem ciekawa, że interesują mnie ludzie, z którymi mam kontakt realny i ci z forum. Szczególnie, że z tymi tutaj łączy mnie jeszcze KJ, o czym też pisze ¦ciana. Coś czuję, że mi nie wierzysz, ale zdaje się, nie chcesz uwierzyć, twoja sprawa.

Selma, a ty się martwisz, że mogę mieć rozdwojenie jaźni czy masz satysfakcję, bo już się pogubiłam...

Mnie też się możesz czepiać, ile wlezie. Twoja pewność w ferowaniu sądów jest zadziwiająca. Czytam dalej i dalej.
„Forum nie jest szkodliwe zawsze i z definicji. Może być szkodliwe [...] Chodzi o sytuacje, w których ktoś odrzuca relacje międzyludzkie w swoim rzeczywistym życiu z powodu trudności, jakie się pojawiają (także zobowiązań, jakie niosą) i wybiera łatwiejsze (także niezobowiązujące) życie na forum. Na tym forum dość łatwo odróżnić osoby, które tu wpadają ze świata, od osób, które tu żyją. To się daje wyłapać.” Szczerze mówiąc, trochę już ziewam. Czy tu znów pijesz też do mnie, Selma? A ty mnie może śledzisz? Widzisz, ile czasu poświęcam rodzinie, ludziom, sobie, pracy itp. w realu? Jaka jest moja hierarchia wartości? Jak na razie diagnozujesz po paru postach. Chcesz, popytam się moich bliskich, jak ich zdaniem jest z moją jaźnią? Znajomych z forum, których miałam przyjemność poznać w realu, też mogę zapytać.

Selma, przez czas, który zajęło mi pisanie do ciebie, mogłam pooddychać świeżym powietrzem. Ale w porządku, poczytałam, pomyślałam, może coś mi to da. Też jestem uparta. Jak cztery osły. Więc pozwolę sobie bywać tu dalej. Na koniec mam małą sugestię - może ci brakuje magnezu albo co? Poważnie, jak czytam twoje maile, odnoszę wrażenie, że masz szczękościsk i wszystkie nerwy napięte. Choć po radzie wdech-wydech juz widzę jak na to reagujesz... Dobra, optymistycznie zakładam, że chcesz dobrze. Ja się staram. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Wt, 25.04.2006 18:47

Postu powyżej można nie czytać, sama się nad nim męczyłam.

Rfechner, podasz rękę?

Ze ¦cianą w Tworkach? Z profesjonalnie zdiagnozowanym rozdwojeniem jaźni? Takie z nieograniczonym dostępem do kozetki dr Frojd? Z grafikiem trzymania za rękę? Z paczkami z Australii? Z odwiedzinami druhen z całego świata? Dwa razy nie dam się prosić.

Dwa dni z Tą...linką??? To odliczam do tej niedzieli, godzina 0 – 16.00. ¦piewam z salą. Lubię śpiewać. W realu, w myślach, we śnie, na forum. To może piosenka:

PC KOMPUTER ¦piewa: Czerwony tulipan

Stał na wystawie biały, nowy, lśniący, czysty
Gdy go ujrzałam, już wiedziałam - tylko on
PC komputer, mój komputer osobisty
Serce zagrało w piersi jak Zygmunta Dzwon

Czule pieściłam jego joystick i klawisze
Iskry błysnęły na koniuszkach naszych ciał
No, myszy się boję, lecz kupiłam PC myszę
i drukarkę, by mój PC wszystko miał

Bo to była miłość na 12 megabajtów
Miłość tak piękna jak telegraficzny słup
To była miłość na 12 megabajtów
Miłość pojemna jak rodzinny grób

A gdy zostałam z nim dosłownie w cztery oczy
W ekranie moje oczy odbijały czerń
Lecz nie wiedziałam jak mam zrobić pierwszy kroczek
Nikt mnie nie uczył jak TO z PC robi się

Gdy minął tydzień, mąż zbuntował się i wrzasnął
"Bez przerwy muszę w łóżku leżeć sam
A ty wciąż siedzisz i się gapisz w to żelastwo"
Więc zrozumiałam - mój mąż to cham!

Bo to była miłość na 16 megabajtów...

I tak gdy trwała nasza miłość nieprzerwanie
Mąż spadł ze schodów, przypadkowo potknął się
Więc miałam spokój, tylko PC, ciche granie
I jego mysza w dłoni ożywiała mnie

Lecz dnia pewnego kres nastąpił tej sielanki
Wirusem PC mój rażony na śmierć legł
Bez mego PC cały świat mi teraz wisi
Niech nad mym PC łzę uroni każdy człek

Bo to była miłość na 40 megabajtów...
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez teremi Wt, 25.04.2006 21:07

Witaj HP
od czasu kiedy "robiono" mi analizę mojej osobowości czy nadaję się na szefa pewnej instytucji a było to w latach 80. nikt nie przeprowadził tak fachowo analizy mojego bywania na forum - dziękuję Selma.

Właśnie zastanawiam się czy mam rozdwoje nie czy rozczworzenie jaźni - chyba tak, bo na tym ziemskim padole już normalni ludzie nie mogą egzystować
acha mam też katar, kaszel i gorączkę - niestety to w realu a już w piątek festiwal piosenki przedszkolaka - dobrze, że nie eliminacje Eurowizji. Jakoś dzieciaki sympatyczniej się ocenia - czyli i w realu muszę się rozdwoić: ta chora zostaje w łózku, ta zdrowa słucha piosenek.

Selma wzorem ¦ciany też Cię lubię - piszesz ładnie - czy to Twoje słowa, czy cytaty?

Bromba - trudno wszystko przeczytałam co naskrobałaś i już - mogłaś na początku napisać żeby nie czytać a nie odwrotnie a tak - trudno - przeczytane.
a za Czerwonego tulipana dziekuję

AnnoMM - witaj witaj - na pocieszenie - nie tylko HP tak długo się otwiera

¦ciana - jak będziesz chciała pograć w piłkę - zapraszam w młodości lubiłam tzw. piłkarzyki i byłam w tym dobra - może nie wszystko zapomniałam - tylko ustalmy - boisko maksymalnie 2 x 2 m i ani centymetra więcej, nie będę biegać.

Czy O. mówił Ci, że atakujący rekin może płynąć z szybkością 20km/godz. i że na na jego skórze wzoruje się materiał do szycia kostiumów dla pływaków oraz faktura tej skóry znalazła zastosowanie w lotnictwie? - mogli sobie o tym na spotkaniu pogadać.

Teraz już rozumiem dlaczego demonstracyjnie nie chcesz słuchać o spotkaniu "na szczycie" - to godzenie to musi być... ech młodość, młodość.
tematu ilości "den" nie przedłużam - korzystaj z trampoliny.

Niebieski ptaszku - dziękuję i przyznaję, że przeczytałam dwa razy (żeby lepiej zapamiętać). Zazdroszczę (tak zdrowo, tylko trochę) tej znajomości.

Emcia - lekarzom zdecydowane "nie" (Trzynastka z tego protestu wyłączona - kilku moich znajomych też) - jeżeli jutro zdjęcie mego wnętrza znowu "nie wyjdzie", to czwart raz nie podchodzę.
a z gołębiem coś kręcisz - widzę po oczach - pozdrawiam

kończę już bo oczy mi łzami zachodzą - dla wyjaśnienia - to tylko katar
wszystkich pozdrawiam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Rfechner Wt, 25.04.2006 21:10

Bromba oczywiscie nawet przeprosze zle wszystko zrozumialam.Ale tak to jest jak sie czyta po lebkach Moze mi sie uda przeslac dla ciebie zdjecie jest to piekne pole z kwiatami ale nie zawsze przechodzi a ja nie umiem zmniejszac Jezeli nie przejdzie to niech zadziala wyobraznia kolory zolte ,czerwone biale <tulipany .....>
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Małgosia Sz Wt, 25.04.2006 22:32

Już już prawie miałam nie pisać, bo "to, co dotychczas napisałam, wydaje mi się na tyle ważne, że nie chcę tego zagłuszyć komentarzami do komentarzy" hi hi hi (Selma dziękuję za to zdanie, jak dla mnie to jest zdanie dnia!) (proponuję nowy konkurs w HP na zdanie dnia hi hi hi), ale ... ale Renata wkleiła MOONset, więc poczułam się wywołana. Hi hi hi. Cały czas się śmieję - naprawdę. A może to kwestia późnej pory i zmęczenia (to usprawiedliwienie na wypadek, gdyby ktoś chciał się litować nad moim PH hi hi). A ponadto zdjęcia Emci! Emciu niech się ten prawdziwy ocean schowa, powiem Ci. Podoba mi się ten kolorowy jak cholera! Ukwiał, rybka - czadowe! Nie wspominając oczywiście o księżycowej amebie... ekhm...ekhm... Bardzo, bardzo dziękuję.

Teraz będzie tylko do ¦ciany. Hi Hi Hi. Mój szef ma taką teorię, że jak się komuś daje zbyt wiele szans to robi mu się krzywdę. Kiedyś myślałam, że to wygodna teoria. Ale. Właśnie. Pracował u nas chłopak, który mówiąc wprost nie nadawał się zupełnie do tej pracy. Tysiące rozmów, szans, obietnice i ciągle źle. W końcu nie dostał kolejnej szansy i musiał poszukać sobie innej pracy. I co? W tej innej pracy jest super! Pracuje już tam od kilku lat, awansuje, jest doceniany. Kiedy go ostatni raz widziałam powiedział mi, że żałuje, że to u nas tyle trwało. Bo już prawie uwierzył, że się do niczego nie nadaje i jest beznadziejny. A to po prostu nie było właściwe miejsce. Także z tymi szansami to ostrożnie, nie szalej tam za bardzo, bo za pół roku będziemy czytać w HP o kolejnym chirurgu amatorze przy stole operacyjnym.

Ciągle mam w brudnopisie historię o mojej licealnej miłości, a wczoraj jeszcze Dianne Reeves wyśpiewała swoją historię, ale nie mam kiedy tego napisać (aaa Sciana tylko błagam nie pisz: "ile można szczekać?", bo przyłożę bumerangiem hi hi hi).

W imieniu T dziękuję wszystkim za miłe słowa o zdjęciach. Fajnie, że kaczeńce sprawiły Wam tyle radości! Trzynastko, wielkie dzięki za zdjęcie z dedykacją! Fajnie jest po 12 godzinach negocjacji zobaczyć zdjęcie z dedykacją dla siebie w HP, wiesz?

A teraz wklejam tekst dla Wszystkich i idę spać. Dianne wyśpiewała to wczoraj .... jak? ... no właśnie ... jak?... a niech będzie: zajebiście!

When you're down and troubled
And you need some loving care
And nothing, nothing is going right
Close your eyes and think of me
And soon I will be there
To brighten up even your darkest night

You just call out my name
And you know wherever I am
I'll come running to see you again
Winter, spring, summer or fall
All you have to do is call
And I'll be there
You've got a friend

If the sky above you
Grows dark and full of clouds
And that old north wind begins to blow
Keep your head together
And call my name out loud
Soon you'll hear me knocking at your door

You just call out my name
And you know wherever I am
I'll come running to see you
Winter, spring, summer or fall
All you have to do is call
And I'll be there

Ain't it good to know that you've got a friend
When people can be so cold
They'll hurt you, and desert you
And take your soul if you let them
Oh, but don't you let them

You just call out my name
And you know wherever I am
I'll come running to see you again
Winter, spring, summer or fall
All you have to do is call
And I'll be there
You've got a friend

Muzyka i słowa: Carole King

Dobranoc
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kasia* Wt, 25.04.2006 22:40

no nieeee!! tyle się do was napisałam i wszystko mi zniknęło..nie ma siły..napisze jutro ..wogóle nie wiem juz o co mi chodziło..a wkurzyłam się..jak sie odwkurzę to napiszę jutro wszystko to co miałam napisac dzisiaj..pozdrawiam wszytkich w kredensie:)
Avatar użytkownika
kasia*
 
Posty: 119
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:56
Lokalizacja: Bielsko

Postprzez selma Wt, 25.04.2006 23:13

Najpierw DO ¦CIANY:

"Selma - phi!!!! Jasne, ze "Sciana to zadziwiajacy przypadek". Wreszcie zaczynasz gadac jak HP-owka. Moge Ci nawet dac nagrode z kartofla. Sorry...Kartofel bedzie netowy. Przyjmiesz? Klekam na KOLANA!!!"

Doceniam, ale nie jestem zainteresowana.

"Wydaje mi sie (moge sie mylic), ze zbyt szybko wsadzilas nas, tutaj w HP, do tej szuflady."

Nie wsadzam nikogo do szuflady, jedynie sygnalizuję istnienie szuflady (czy szuflad) (oczywiście szuflada rozumiana tu jest jako pewna kategoria umowna). I widzę, że dla niektórych to odkrycie. Każdy sam się powsadza, gdzie mu pasuje, a jak źle wybierze, to z czasem będzie mu coraz bardziej niewygodnie.

---------------------------------------------------------------------------------------------------
"wierze, ze ZAWSZE jest szansa na kolejna szanse. Nie przekreslam ludzi, nie szufladkuje ich na podstawie mojej wlasnej oceny. Dlaczego? Bo wiem, ze jestem TYLKO czlowiekiem. A ludzie sa omylni."
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za te słowa. Bardzo niewiele tak wartościowych deklaracji na tym forum. Pisałam kiedyś o panującym tu bełkocie. To są antypody tego bełkotu. Dlatego pozwalam sobie na drobne graficzne wyróżnienie.

"Nie probuje tutaj, w HP, ZYC. Zyje pelnia zycia, na 444% - w realu. Moje spotkania tutaj, w HP, zaowocowaly REALNYMI przyjazniami i spotkaniami/rozmowami w realu. Jestem wdzieczna LOSOWI, ze dzieki pani K. Jandzie i jej mezowi, zwanemu panem Edkiem, moglam spotkac TAKIE kobiety.
PS Moja kolezanka z Indonezji wyszla za maz za chlopaka, ktorego poznala przez Interenet. Czekaja na dziecko. Moja druga kolezanka, z Kanady, spotkala przez Internet chlopaka, z ktorymi planuje przyszlosc (zaczelo sie od Interentu, teraz spotykaja sie w realu). Moje kolezanki zaczely "swoje zycie" od Internetu. Skonczylo sie "na realu". Czy nam sie to podoba, czy nie! Internet stal sie realnym zrodlem komunikacji miedzyludzkiej. Staram sie zrozumiec to medium. Boje sie Internetu, ale widze wokol siebie ludzi, ktorym Internet dal szczescie. Realne. Bez rozdwojenia jazni. Na wyciagniecie reki."

Mam kilka myśli do tego fragmentu. Internet realnym źródłem komunikacji międzyludzkiej. Wszystko piękne. Tylko myślę, że jak ktoś pisze tutaj x razy dziennie i komunikacja internetowa generuje u niego tak silne emocje, jak np. ostatnio u Bromby (ale nie tylko u niej), to na realny świat może już uczuć zabraknąć. Doba także nie jest rozciągliwa i po prostu czasu nie starczy. Z tego punktu widzenia zasadne wydaje się pytanie, czy nie lepiej takie kontakty i emocje pielęgnować w realu. Tu i tam, jednocześnie, na dłuższą metę się nie da. Przypomnę artykuł, który wkleiłam przed świętami. Dotyczył uzależnienia od internetu i określał, jakie osobowości są najbardziej podatne na takie uzależnienie. Ja tego nie wymyśliłam. To są fakty. Z drugiej strony, choć nie jestem specjalistką, czuję to samo intuicyjnie. Znam też w realu ludzi, którzy mają kłopoty z kontaktami międzyludzkimi. Część z nich wdepnęła w internet. Internet jest medium mniej wymagającym niż żywy człowiek i bardziej "bezpiecznym". Jeśli ktoś unika nieuchronnych w życiu trudności, które przecież trzeba przezwyciężać, co wymaga podejmowania różnorodnych wysiłków, trudów po prostu, albo boi się ludzi, to prędzej czy później tu wsiąknie. Przykro mi, ale wydaje mi się, że moja intuicja pokrywa sie z wypowiedziami fachowców.

"Selma - dawaj lape na zgode, co? Nie daj sie prosic!!! Szkoda zycia (tego w realu) na jalowe klotnie w NIE-realu!!!!"

Dać łapę mogę, ale tak po prostu, a nie na zgodę, bo nie odbieram naszej dyskusji jako kłótni czy awantury. Celem tej dyskusji ma być szukanie prawdy. Zgoda to inna kategoria. Mam też nadzieję, że nasza dyskusja nie jest jałowa. W takim wypadku zniknęłabym stąd natychmiast. Pozdrawiam ¦cianę.

Teraz do BROMBY:

Czujesz się zaszczycona, że Ciebie cytuję? To wazeliniarstwo. Sama przecież wywołałaś mnie do odpowiedzi: "Kochana, nie mrużysz oczu i nawet nie zauważyłaś, że moje słowa były częściowo prowokacją. Złapałaś się bezbłędnie". Jak widać plączesz się w zeznaniach.
Inna sprawa, że w prowokację to nie wierzę. Po prostu próbujesz obrócić w żart swoją wcześniejszą wypowiedź o nienawiści. Jest to pewna z metod uniknięcia odpowiedzialności za własne słowa...

Niby nie mrużę oczu i to utrudnia kontakt ze mną? Co, za konkretnie? Gdybym zmrużyła, możnaby choć trochę rozmyć konkret na bełkot. Mnie to nie pasuje. Bełkot zwalnia z odpowiedzialności. Dla niektórych to może być wygodne, ale ja dziękuję.

"wiesz, mnie się czasem zdarza, że nie kocham wszystkich miłością bezwarunkową. Czasem nawet czuję coś zupełnie przeciwnego. Ale pracuję nad tym."

No no, szczere wyznanie. Czujesz coś ZUPEŁNIE przeciwnego do miłości bezwarunkowej? Co jest ZUPEŁNIE przeciwnego do miłości? Nie nienawiść przypadkiem? Dobrze, że nad tym pracujesz.

"Odczucia są poza moją wolą, a to co z nimi zrobię już zależy ode mnie."

Bardzo mi przykro, ale to zdanie jest wewnętrznie sprzeczne, innymi słowy sensu nie ma. Jeśli odczucia są poza twoją wolą, to nic od ciebie w nich nie zależy. Tylko to, co kontrolujesz wolą, zależy od ciebie.

"Jeśli potępiasz mnie już za odczucia, twoja sprawa"

Nikt Ciebie nie potępia. Nie odwracaj kota ogonem, bo to już jest manipulacja.

"W realu też się przejmuję, gdy ktoś jest prześladowany, nawet jeśli nie znam prześladowcy. Wnioskuję, że ty tak nie masz."

Nie rozumiem, do czego zmierzasz. O prześladowaniach jak do tej pory mowy nie było. Przynajmniej nie zauważyłam.

"Czy ja dobrze rozumiem – więc emocje powstałe przez kontakt z wirtualnym światem nie są rzeczywiste? A ja tu na forum czasem się rozbawię, zasmucę, rozłoszczę... Tak sobie kombinuję, że czytanie książki to też swego rodzaju świat wirtualny; cały wachlarz emocji zawdzięczam książkom. I filmom."

Tu trzeba się chwilę zatrzymać. Zgadza się, książki, filmy to swego rodzaju świat wirtualny. Pytanie jest, na ile te wirtualne (internetowe, książkowe, filmowe) emocje kierują twoim życiem. A ile (i jakich) emocji przeżywasz w świecie realnym. Które są mocniejsze? Dla przypomnienia 2 cytaty z ciebie:

"Selma, zaczynasz mnie wkurzać. Z jakiejs gazety jesteś, czy tak z potrzeby serca piszesz? "Ta Shirley gada do ściany? Jakaś chora?" - na nas to sobie możesz pisać a nawet bełkotać, ale łapy precz od Shirley".
Jakie silne emocje do obrony Shirley, która jest postacią wirtualną (teatralną).
"Wiesz co, ¦ciana? Jakby nie ona, no i nie ty, to bym już dawno zwariowała. Bo tylko z wami, dziewczynki, tak mogę sobie trochę porozmawiać."
A w realnym świecie nie ma z kim? Dramat po prostu!!!
Czy na tych wirtualnych emocjach (internetowych, książkowych, filmowych) zamierzasz budować swoją osobowość?

"Chcesz, popytam się moich bliskich, jak ich zdaniem jest z moją jaźnią?"

Rozumiem, że bliscy są świadomi twojej internetowej twórczości. Jeśli nie, to po uświadomieniu mogliby zmienić zdanie.

"Na koniec mam małą sugestię - może ci brakuje magnezu albo co? Poważnie, jak czytam twoje maile, odnoszę wrażenie, że masz szczękościsk i wszystkie nerwy napięte. Choć po radzie wdech-wydech juz widzę jak na to reagujesz"

Daj sobie spokój z podobnymi tekstami. To jest niepoważne. Przykro mi, wolę na poważnie.

"optymistycznie zakładam, że chcesz dobrze. Ja się staram. Pozdrawiam"

Dziękuję. Pozdrawiam Brombę.

Jeśli zderzyć wypowiedź ¦ciany:
"wierze, ze ZAWSZE jest szansa na kolejna szanse. Nie przekreslam ludzi, nie szufladkuje ich na podstawie mojej wlasnej oceny. Dlaczego? Bo wiem, ze jestem TYLKO czlowiekiem. A ludzie sa omylni."
z wypowiedzią Bromby:
"mnie się czasem zdarza, że nie kocham wszystkich miłością bezwarunkową. Czasem nawet czuję coś zupełnie przeciwnego."
to różnicie się w sposób wręcz zasadniczy.

Pozdrawiam wszystkich.
Ostatnio edytowano Wt, 25.04.2006 23:27 przez selma, łącznie edytowano 1 raz
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez gocha Wt, 25.04.2006 23:26

Selma,

troszke wiecej ciepla i zrozumienia dla ludzi, a troszke mniej pouczania z pozycji "tej najmadrzejszej", co o tym myslisz?

Jak widac uzaleznienie mi nie mija, czytam Was (ale tylko tak szybciutko). Sciskam wszystkich.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez selma Wt, 25.04.2006 23:35

Rozumiem Gocha, tylko jeśli ma się jakiś cel i chce się kogoś do czegoś przekonać, to głaskanie po główce nic nie da. Spór, burzliwa wymiana poglądów, jest wpisana w każdy uczciwy rozwój. I nie oznacza braku szacunku dla kogokolwiek. Bardzo mi odpowiada, gdy ktoś się ze mną logicznie spiera. Smuci mnie, gdy w tym sporze zaczyna operować bełkotem lub się obraża, bo wtedy prowadzenie dyskusji mija się z celem.
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Ściana Śr, 26.04.2006 01:02

Bardzo dobry dzien. Dlaczego dobry? BO WOLNY!!!! Bardzo sie ciesze!!!! Wreszcie sie wyspalam. O rany! Jak dobrze wstac skoro swit i nic nie MUSIEC. Nic wiecej nie powiem...

Brombo ze snu o lataniu - dobrze, ze jestes zaszczycona, ze postawiono Cie pod Sciana. Sprobowalabys NIE byc zaszczycona!!!

Anno MM - wiadomo o co chodzi!!!

Emcia - jasne, ze RYBOM zdecydowanie mowiMY TAK! A rybom-hipnotykom-chirurgom to nawet poczworne tak! Czy Ryba ma rozdowojona jaznie?
PS KAZDY PS jest o Scianie!
PS Nie bredzisz! Zycie sklada sie z chwil. Alberta spi pod stolem, ale macha przez sen.
PS Free kozetka szczeka. Wskakuj!
PS Na podstawie tekstow pana Tomka to mozna caly serial nakrecic. Ide umyc zeby. Pomysle nad podtekstem. Umowa!
PS Siostro! Siostra Sciana WSZYSTKO pamieta. A juz dokladnie to, co sama wkleila. Phi!
PS Konfrontacja byla! O. przezyl. Ma wszystkie palce w calosci. Tylko TROCHE go ten rekin zahipnotyzowal. O. zdecyowanie nie jest halo. A moze ten rekin rzucil na niego urok?

Anno MM - przyroda jest najpiekniejsza. Jak mi jest zle na duszy, to gapie sie na przyrode. Dziala terapeutycznie. A dzwiek, smak i dotyk oceanu (tego w naturze), to zdecydowanie najlepszy lek.

Bromba - no to pakuj plecack. Szczekam na Ciebie. Adres: Tworki. Kozetka Dr Frojd.

Teremi - no dobra! Mozemy pograc w pilkarzyki bez biegania. Phi! Tez jestem w tym dobra!
PS O. mówił mi, że "atakujący rekin może płynąć z szybkością 20km/godz. i że na na jego skórze wzoruje się materiał do szycia kostiumów dla pływaków oraz faktura tej skóry znalazła zastosowanie w lotnictwie"? Chyba ze sto cztery razy!!!! Usmiecham sie.
PS Niech sobie chlopak gada, niech mi opowiada swoj historie sto razy - lubie jak on opowiada. Jego glos dziala terapeutycznie. Czek.
PS "jeżeli jutro zdjęcie mego wnętrza znowu "nie wyjdzie", to czwarty raz nie podchodzę". Czytam miedzy wierszami....Teremi - do golebnika odmaszerowac i do Sciany napisac "aocochodzi". Rozkaz. Podpisano: General Sciana.

Renato - bo chodzi o to, zeby czytac ze ZROZUMIENIEM. Po lebkach to mozna ewentualnie grac w pilkarzyki z Teremi i dac Jej wygrac. Hi hi.
PS Z Twojego tulipanowego zdjecia zabieram sobie ksiezyc, moge?!

Mashmoon - moj szef tez ma "taką teorię, że jak się komuś daje zbyt wiele szans to robi mu się krzywdę" albo ze "nie potrzeba nam chirurgow amatorow". Tylko wiesz co? Ta decyzja bedzie m.in. oparta o MOJA ocene pracownika. I wiesz co? Nie lubie zonglowac cudzym zyciem. Nawet jesli KIEDYS wyjdzie to temu gosciowi na dobre. A jesli NIE?
PS Dawaj historie o Twojej licealnej milosci. "Ile mozna szczekac?" Pierwsza rzucam bumerangiem. Chowam sie pod stolem.
PS Piosenka piekna. Bardzo osobista!

Kasiu* - u mnie jest juz "jutro", a u Ciebie?

Selma - odpozdrawiam. Przeczytalam Twojego posta.
PS Troche sie boje, ze "szukac prawdy" mozna cale zycie i na koncu mozna jej nie znalezc.
PS Dzieki za zdanie "Każdy sam się powsadza, gdzie mu pasuje". No wlasnie! KAZDY SAM sie powsadza, nie trzeba go NIGDZIE wsadzac. Patrz ---> zdanie o zonglowaniu zamieszczone powyzej.

Gocha - to ja Sciana!!!! Widzisz mnie?! Tak szybciutko napisze tylko: Niech Gocha wyjdzieeeeeee!!!!!

No to spadam pod bledzik. Jestem fri-wolna. @Sowa.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Śr, 26.04.2006 02:34

No, cze, kobitki, witam. U mnie wczoraj ANZAC Day - Dzien Zolnierza, mozna powiedziec. Mimo ze oficjalnym swietem narodowym jest Australia Day, wielu Australijczykow za takie uwaza wlasnie ANZAC Day - dzien bohaterstwa i chwaly zolnierza australijskiego. Dzien jednoczacy narod, patriotyzm zdecydowanie idzie w gore.
A tu krotka historia tego swieta ze strony CyberExpressu - Magazynu Internetowego dla Polonii australijskiej:
"Slowo ANZAC to skrot od Australian & New Zealand Army Corps, czyli jednostek australijskich i nowozelandzkich, ktore wchodzily w sklad armii Wielkiej Brytanii podczas I Wojny Swiatowej. Zolnierze z tych formacji zwani sa potocznie Anzakami. Jednostki Anzakow zaslynely w 1915 roku podczas proby ladowania na plazach polwyspu Gallipoli w Turcji. Brytyjskie dowodztwo popelnilo tragiczna pomylke i wysadzilo desant Anzakow na innej plazy niz zaplanowano. Wskutek tej pomylki ofensywa przerodzila sie w krwawa kleske, ktora kosztowala Australie i Nowa Zelandie kilkanascie tysiecy zabitych zolnierzy. Przez osiem miesiecy plutony Anzakow probowaly szturmowac strome zbocza skalistej plazy, na wprost ciezkich karabinow maszynowych, obslugiwanych przez doskonale ufortyfikowanych i wstrzelanych w teren Turkow. Kampania w Gallipoli byla masakra Anzakow, ktorych dowodztwo brytyjskie zmuszalo do beznadziejnych atakow na okopy tureckie. Pomimo wysokiej liczby zabitych oraz malej nadziei na zwyciestwo, Anzacy twardo szli naprzod, wykazujac niespotykane bohaterstwo i poswiecenie. Nie narzekali na tragiczny los, tylko wykonywali swoj zolnierski obowiazek. (Zainteresowanym polecam film pt. "Gallipoli" w ktorym gra Mel Gibson - byl to jeden z jego pierwszych filmow, z muzyka Jean Michel Jarre'a - dodam, ze w rezyserii Petera Weira i ze byl nominowany do nagrody Zlotego Globu.)
Swieto Anzac Day to coroczna celebracja bohaterstwa Anzakow oraz wszystkich innych zolnierzy, ktorzy walczyli na frontach wojen swiatowych /dodam - i innych, np. w Korei i Wietnamie/. Tradycyjnie obchody zaczyna tzw. dawn service, czyli apel o swicie przed roznymi pomnikami i mauzoleami poswieconymi Anzakom. W kazdym miescie i wsi Australii trebacz odgrywa apel poleglych o swicie 25 kwietnia. Potem weterani ruszaja wielkim pochodem przez ulice miast. Ubrani w stare mundury lub odswietne garnitury, weterani dumnie pokazuja swe medale i sztandary. Marsz ten zwany jest Marszem Anzakow. Biora w nim tez udzial polscy kombatanci, ktorzy walczyli na frontach II Wojny Swiatowej. Swieto Anzac Day jest jednym z najwazniejszych swiat obyczajowych Australii. Legenda Anzakow jest czczona prawie jak religia."

To prawda. Wszyscy Anzacs odeszli juz na wieczny odpoczynek, a swieto zdaje sie odzywac, nabierac nowego wymiaru. Jest niezwykle popularne wsrod b.mlodych ludzi, ktorzy biora udzial w obchodach i paradach. Tysiace Australijczykow udaja sie na Gallipoli, aby tam na miejscu uczcic pamiec poleglych. W tym roku Veterans Affairs Minister Bruce Billson apelowal do nich o godne zachowanie: "No booze, no Bee Gees". No, zeby nie bylo powtorki sprzed roku, kiedy to mlodym Aussie dostalo sie za skandale pod wplywem alkoholu, m.in. przysypianie na grobach zolnierzy, glosna muzyke rockowa i tony pozostawionych smieci.

I jeszcze z http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_Gallipoli: "Kampania na Gallipoli stanowi jeden z przełomowych momentów w dziejach Australii i Nowej Zelandii. Do tej pory oba te kraje uważały się za wiernych poddanych Brytanii i wierzyły w brytyjską wyższość. Wydarzenia na Gallipoli zachwiały tymi przekonaniami, a trzy lata na froncie zachodnim zniszczyły je całkowicie. Na Gallipoli narodziła się także legenda "Anzacs", braterstwa broni pomiędzy Australią i Nową Zelandią. Australijscy i nowozelandzcy żołnierze, popularnie zwani "diggers", przekonali się, że wcale nie są gorsi od swoich brytyjskich kolegów, a pod wieloma względami nawet ich przewyższają. Gallipoli to definiujący moment w historii Australii, moment, w którym obudziła się świadomość Australijczyków jako odrębnego narodu."

W imieniu Piotrka serdecznie dziekuje za zyczenia i rekina. Pozdrawiam, tymczasem i pa.
Ostatnio edytowano Śr, 26.04.2006 11:50 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Śr, 26.04.2006 05:23

"Jesteś spóźnionym deszczem" (dalsza czesc opowiesci o malym Elfie, ktory sie spoznia) /nie spoznia sie - jest szczesliwym Elfem, a szczesliwi czasu nie licza/

Oglądam ciebie w lustrze białym (wszystko zalezy od pozycji, ekhm, ekhm, a bylyscie kiedys w takim hotelu w ktorym sa lustra na suficie....Maszmunie?) /bylyscie, a co? zatkalo kakao? u nas w Korea sa LOVE MOTELS, phi! Mozna sobie wybrac wystroj pokoju - np hawajska wyspa, dzungla, phi!/
Ile minęło już lat (400?) /a o ktora jazn pytaMY?/
Czy słów nam starczy na spotkanie (zawsze mozna pozyczyc slowa z Kredensu! PHI) /tylko trzeba zostawic cos pod zastaw. Najlepiej cos we szkle/
Co łączy jeszcze nas (pajecza nic w kawiarence, czek) /a moze ten podtekst?/

Jesteś spóźnionym deszczem (Elf sie spoznil, mial byc na wiosne, a przyszedl jesienia, z kalifornijskim deszczem!) /zaraz spadna liscie i Elf przemieni sie w balwanka/
Ja trawą w słońcu jestem (trawa chce deszczu!) /Mashmun, czy ten wers Emci kwalifikuje sie na podtekst dnia?!/
Naszym oczom (na wyspe bezludna zdecydowanie zabralabym oczy) /a ja - fajki dla rekina/
Już odjęto zamyślenie (co zostaje gdy sie odejmnie zamyslenie?) /ROZ-DWO-JO-NA JAZN/
Naszym ustom (czyje usta zabralby Maszmun na wyspe bezludna? Konkurs!) /swoje! A co? Mialaby pojechac na wyspe i zostawic usta w domu?/
Już odjęte jest milczenie (o nie, milczenia to ja Elfowi odjac nie pozwole!) /Emcia! A co Ty sie tak rzadzisz? Niech Elf w koncu dorosnie, wezmie sie w garsc i zacznie zyc swoim wlasnym zyciem. Najlepiej w realu/
Znowu jestem (bo jest piosenka o Elfie) /a ja jestem - bo ten podtekst to tylko oczekiwanie na Emciowy podtekst do tekstu-zalamki pana Tomka/

Dym z papierosa w lustrze białym (wiec nie jestesmy w akwarium...) /nie! jestesmy na dnie oceanu/
I słowa twe - biały dym (slowa sa jak dym, Elf lubi uzywac slow na podpalke, czek, Alberta kiwa biala glowa) /niech nam tylko nie spali Kredensu/
Jak myśl uparta wracasz do mnie (po odjeciu zamyslenia zostaje uparta mysl, wiedzialam ze nie ma latwo z mysleniem!) /Emcia! zaczynam uparcie martwic sie o Ciebie. Wskakuj na kozetke dr Frojd. Alberta spoglada na mnie. Jest uparcie zamyslona/
Jak dobry czy zły sen (jak dobry, dlatego pisze podtekst do Elfa a nie do pana Tomka) /Emcia! Zycia nie znasz?! Dawaj pana Tomka i nie udawaj, ze zycie jest dobre/

Jesteś spóźnionym deszczem (nieszkodzi, najwazniejsze ze jest tez Elfem) /a moze rekinem w przebraniu Elfa?!/
Ja trawą w słońcu jestem (cienia, cienia, cienia dajcie!) /o widze jedna chmure, dwie, trzy, cztery/
Naszym oczom (kazda piosenka jest o oczach!) /wiadomo o czyje oczy chodzi/
Już odjęto zamyślenie (uwielbiam zamyslone oczy!) /takie maslane? wypackane maslem?/
Naszym ustom (kazda piosenka jest o ustach) /ustach Mashmuna, tych co zostaly w domu przez "zamyslenie"/
Już odjęte jest milczenie (uwielbiam wymownie milczace usta...) /ciagle KTOS tutaj gada i gada. Zamyslic sie czlowiek nie moze/
Znowu jestem (po prostu soba, phi, a po co udawac przed Elfem?) /zwlaszcza jesli to jest piosenka pana Tomka w przebraniu Elfa/

I znów mi mówisz moja złota (nie lubie rozmawiac o pieniadzach, nudze sie ...) /ale to chodzi o "zlota rybke". To jest zdecydowanie piosenka o rekinie i zlotej rybce/
Złote wino śmieje się (Chardonnay? usmiecham sie) /a ja sie nie usmiecham, bo sie nie chcesz podzielic/
I znowu wierzę w każde słowo (dopoki jest w butelce wino...) /a jak nie ma, to Elf skoczy do sklepu po kolejna butelke. Wreszcie sie do czegos przyda/
Jak w drzewo wierzy cień.(bo drzewo to wiadomo SILA, HOPE, a jak jest las to juz mamy sklepienie i robi sie swiatynia, czek!) /a w lesie to sa strachy, monstery, czarownice i w ogole dno/

Jesteś spóźnionym deszczem (kap, kap, plusk, plusk,) /jak kran cieknie, to Sowa podesle FACHOWCOW/
Ja trawą w słońcu jestem (bylam w sloncu jestem w deszczu, czy to juz jest rozdwojenie jazni?) /zdecydowanie tak. Zreszta juz dawno/
Naszym oczom (mokrym) /kap kap plyna lzy. Nawet fachowiec ze swoja kozetka nic tu nie pomoze/
Już odjęto zamyślenie (dodano deszczowe lzy) /i niech mi Emcia raz jeszcze powie, ze to jest "wesola i dobra" piosenka....tekst pana Tomka jest sto razy lepszy/
Naszym ustom (spragnionym, ekhm, ekhm...) /Elf - do sklepu marsz! Emcie suszy/
Już odjęte jest milczenie (dodano deszczowe slowa) /a deszcz kapie w taki takt: DNO, DNO, DNO, DNO/
Znowu jestem (i stalo sie, nooo,.... nooo.... TO....) /Emcia - po prostu powiedz: zwiazek zostal skonsumowany. Przeciez i tak wiemy, ze wszystko dzialo sie w Love Motel. Za oknem padal deszcz, nie bylo co robic. A ten caly Elf to podpucha i tyle/

(z repertuaru Haliny Frąckowiak)+(Emcia) + /Sciana/

PS Emcia! Z tego wszystkiego zapomnialas "" na koncu tekstu. Phi!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella Śr, 26.04.2006 08:23

Zamiast do rozmów przy kawie wklejam tu, a co;)

Rozmowa dwóch ośmiolatków:
- Jak myślisz, jak nasi przodkowie mogli żyć bez komputerów?
- Myślę, że nie mogli. Przecież już poumierali...

Oglądałam wczoraj polski film " Oda do radości". Pewnie już dużo o nim
napisano, ja dodam tylko - rewelacja. Jeśli na filmie można się czuć jak u siebie,
to tak właśnie się czułam. Bo to Polska właśnie. Nie wiem, czy Wajda zrobiłby
lepszy film...A po filmie jeszcze nocny spacer po Krakowskim Przedmieściu -
matko!!! kocham takie życie. No fakt, że życia wielkiego o tej porze jakoś
nie ma, to jednak nie to, co Stare Miasto w Krakowie. A szkoda.

Wczoraj byłam też na imieninach w takiej oto dekoracji,
jak na zdjeciu poniżej, a zaraz bliziutko ten las, którego
foto jeszcze niżej. Pełnia życia, które się nie kończy...

Z dwóch postów zrobiłam jeden...ufff, można stracić cierpliwość, tak się strony
wołowato otwierają - dzisiaj nie tylko HP, ale w ogóle całe forum.
AHOJ!
Ostatnio edytowano Śr, 26.04.2006 08:36 przez Izabella, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez znad maasu Śr, 26.04.2006 10:34

Serdecznie Was pozdrawiam :) Poczytalam zalegle strony, duzo w nich emocji. Wasze zdjecia dodaja energii wiosennym tchnieniem. Mnie dopadlo wiosenne zmeczenie. Zasialam nasionka na zdrowe kielki. Samo patrzenie, jak wykluwaja sie z nich malutkie zielone listki a za oknem swiat sie zaczyna zielenic, dodaje energii.

Znalazlam przez imieninowa wyszukiwarke ;) zdjecia Davida Saymour'a. Na nich przyciagnela moja uwage roznorodnosc emocji.


Portrety trzech kobiet: starsza, mlodsza, najmlodsza (lata 40-te (?) i 50-te)
www.photomuse.org
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Małgosia Sz Śr, 26.04.2006 11:07

Znaad masu. Zdjęcia cudne. Dziękuję.
Wszystkich pozdrawiam i lecę.
Będę jak będę o ile będę.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum