¦picie...? To tylko ja, Sowa, z dennym meldunkiem w dziobie...
Kmaciej - to prawo, które sprawia, że wszystko, co się odbije to potem spada na dno, to chyba prawo grawitacji, ale może się mylę...Więc tak kombinuję, że trzeba chyba znaleźć dobry punkt zaczepienia, gdzieś tam, w górze...i będzie git...Nie ma takiego prawa, którego nie dałoby się obejść...Masza zaraz walnie mnie w łeb...ale to dopiero w poniedziałek...
Plakat piękny...patrzę w tym momencie na mój kufelek...i wyszło mi, że jestem pesymistką, ale za to z pianką i to wcale nie tą na ustach...Zdziwko...? Fajnie się rymuje z "piwko"...no, nic...
Określenie "sukces toaletowy" cholernie mi się spodobało - za podwójne dno!!! Na pierwsze dno najlepsze są moje ukochane Lewisy - guziki rozpinam jednym szarpnięciem i już można błogo sukcesować...A na drugie dno - najlepszy dobry, naturalny czili niewidoczny makijaż...i dobre perfumy....a potem już jakoś pójdzie...Ja dzisiaj jestem na toaletowym dnie...ale tak miało być...
Myślałam nad tym, jaka to może być choroba z większym dostępem do neta...i do mojego grejsowego łba przyszła tylko do głowy świnka, która ma przecież z przodu dwa wejścia USB...czy coś wygrałam może...?
Pozdrawiam Cię i dziękuję za szalenie inspirujący post!!!
Teremi - nie pomyliłam epok, przyszłam wtedy z octem pod skrzydłem celowo...to była taka ME-TA-FO-RA...ocet robił za moje dno...KaPeWu...?
Nieostre zdjęcia też kocham...Ta dziewczynka jest cudna po prostu...Mam parę ładnych, bo nieostrych zdjęć dziewczynki, co się ¦ciana nazywa, ale jak bym tu wkleiła chociaż jedno, to pewnie na stałe widziałabym już nieostro...taki lajf...ale zdjęcia śliczne...eh...
W horoskopy wierzę, o ile się sprawdzają...Politykę zarzuciłam czas jakiś temu, ale powoli się z nią przepraszam...chcę dokładnie wiedzieć, czego się boję...
Aha, jeśli bywam tu czasami w dzień, to najprawdopodobniej ukradkiem w pracy...faktycznie to rzadkość...ale wiedziałam, że w przeciwnym razie w ogóle tu nie mrugnę...Najbardziej to bałam się o taką jedną wariatkę...znam ją już trochę i wiem, że podpaliłaby się na Rynku jak nic...nie wiem wprawdzie na jakim, może seulskim, ale to doprawdy szczegół, liczy się efekt...co nie...?
Coś ostatnio dużo tu o kolorach - mój ulubiony to brąz...we wszystkich możliwych odcieniach - opalenizna, czekolada, piwo, chleb, oczy, koń....nie ma końca...
Marysiu - witaj!!! Z firmą GREJSPOL na ¦ląsku nie mam nic wspólnego...natomiast tu, w HP jest taka firma GREJ¦CIANLAND, bardzo dochodowa...;-)))) Pozdrawiam Cię!!! Mówisz, że Grejs w kolorze aqua...? A to mi dałaś do myślenia...Ale z bąblami czy bez...?
Trzynastko - jestem absolutnie zauroczona Twoimi zdjęciami!!!
Greenw - jak masz kłopoty z zapakowaniem deski do prasowania, to może się do niej po prostu przywiąż plecami, co...? Oczywiście pamiętaj o tym, że od pasa w górę, bo w przeciwnym razie możesz nie osiągnąć sukcesu toaletowego...
Masza - słuchasz się mnie wreszcie...? Pijesz więcej...? Aaaa, dobrze że przynajmniej zaczynasz od Bacha...Ja słucham w pracy na zmianę RMF Classic, radia PIN i
www.jazzfm.com z Londynu...To ostatnie BARDZO polecam!!!
¦ciana - dzięki za wspomnienie języka portugalskiego...Ja kocham ten język!!! Ma w sobie CO¦ takiego, czego nie potrafię nazwać...ale co wyraźnie czuję, kiedy słucham piosenek w tym języku...A to seriale brazylijskie są po portugalsku...? Się zdziwiłam...myślałam, że po brazylijsku...w jakimś filmie mówili...ale to komedia chyba była...no, nic...
Bardzo mi się podoba zdjęcie timorskiej (timorskiej...?) dziewczynki z niemowlęciem...Piękne i wzruszające...
Kurczę, a skąd Ty wiesz, że jak oglądam filmy, to sobie wyobrażam różne rzeczy...? Ty to jesteś...No, tyle że nie wyobrażam sobie jak bym to zagrała, odebrała Oskara, wyreżyserowała i takie tam...chyba za głupia na to jestem, tylko co by było, gdyby mi się przytrafiło coś takiego jak w filmie...co bym wtedy zrobiła...bardzo często mam takie myśli...
A do listy pięknych słów chciałabym dopisać "BOWIEM"...zgodzisz się...?
Emcia - no, przecież meczę, co się mnie czepiasz, co...? Ja Ci mnie zapomnę!!! Tylko spróbuj!!! A do czego jest dana Sowa, jeśli mogę spytać...? Nieśmiało, rzecz jasna...ale Ty odpowiadaj śmiało!!!
A zdjęcie Bromby było z "kubkiem" a nie z "kibkiem". W "kibku" to był sukces toaletowy...dzizys, Emcia...jak Ty nic nie rozumiesz...
P.S. Oczywiście, że Sowa żyje, a co Ty sobie myślisz...?! Ty wiesz ile sowy żyją???? Bo ja nie....ale czuję, że długo...
Bromba - ascendent to układ planet i gwiazd w dniu i godzinie twojego urodzenia - tak mówi Internet...nie żebym taka mądra była jak ¦ciana...a za odpozdrowienia od KJ dzięki!!! Wiem, co czułaś!!!
Echo - dzięki za stanięcie w obronie cabrio - no, ma się rozumieć, że włos rozwiany, mjuzik na ful, z pasażerem się nie gada, tylko śpiewa, co ja mówię - ryczy na całe gardło, a kierowców Tirów się zwodzi, potem z wdziękiem rzuca w ich kierunku parę przekleństw, a następnie strzela w cysternę i po sprawie!!! Aha, i jeszcze cabrio ma tę zaletę, że można za siebie rzucać granaty, tak jak to robiła Honorata w Czterech Pancernych i Psie...
I do wszystkich: NIECH NIKT NIE ZATRZYMUJE CZASU!!!! Zobaczcie tylko - ¦ciana pracuje 24/7, miało Jej być mniej...i co...? JAJCO!!! Posty, tasiemce, teksty, zdjęcia, analizy, odnoszenie się itp. itd...No, to teraz sobie wyobraźcie, co by było, gdyby ktoś zatrzymał czas...Jak nic tasiemiec wylazłby mi z monitora i oplótł mnie kilka razy...A tak w ogóle, ¦cianulka, to jeśli Ty jeszcze masz na to czas, to albo Ty jesteś super zorganizowana (to komplement dla Ciebie, a dla mnie powód do kolejnego kompleksu), albo "chcieć to móc" (to chyba komplement dla HP...?), a najpewniej i jedno i drugie!!!
I to by było na tyle...ode mnie na razie nic więcej...tekst może później...tymczasem chcę Wam z radością donieść, że DOKŁADNIE rok temu wlazłam odważnie (po wcześniejszych CZTERECH nieśmiałych próbach) do HP i tak mi już zostało...
Wasza, sentymentalna jak cholera, Sowa...