Kochana pani Krystyno!Przeczytałam wpis do dziennika z 20.05.06r. i... z początku ze zmartwienie o pani zdrowie,ale...........po jakimś czasie przepraszm,zaczęłam się śmiać z opisanych przez pania sytuacji........sorry!..i pomyslałam,że mógłby to być świetny scenariusz na film...myslę ,że wiele osób utożsamiłoby się z pani przeżytą sytuacją i byłoby trochę płaczu i trochę śmiechu...,a przecież w dobrym filmie o to właśnie chodzi.
POZDRAWIAM PANIĄ, PANI KRYSTYNO I Z CAŁYM SERCEM JESTEM Z PANIĄ.Życzę dużo zdrowia i wytrwałości.Proszę być dobrej myśli ,bo to pomaga...
Jeszcze raz pozdrawiam,ślę całuski.Anna