Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ita. Śr, 05.07.2006 19:12

Ciag dalszy sobotniego dnia...
- po poludniu Placunie wywiezli nas na lake, gdzie dopiero poznalismy RAJ...
- nad glowami lataly nam bociany, pod stopami mielismy piasek Brzozowej Alei Marzen, pachnialo poziomkami, wielobarwne kwiaty cieszyly nasze oczy, zaby w stawie kumkaly;
- w takich "okolicznosciach przyrody" odbywalo się biesiadowanie, wystawianie "Shirley V." rozpisanej na wiele glosow przez Ness ze Szczecina, spiewy i czytanie poezji przy ognisku...do samego rana.

Znow kilka slow komentarza...
Przez caly czas czulismy obecnosc wielu innych osob, których tam nie było ale o których myslelismy i których "forumowe" imiona wypowiadalismy glosno...Marysia z Gliwic, Sonia, AnnaMM, Julia, Tygryspokojowy...a podczas wystepowania w "SV" każdy z nas mowil oczywiście do SCIANY (drewnianej). O godz 23:00 patrzylismy w niebo i laczylismy się z wszystkimi, ktorzy gdzies, tam, z oddali zechcieli nam towarzyszyc...
Żadne slowa nie oddadza ani atmosfery ani uczuc, których w tym magicznym miejscu i czasie doswiadczylismy...
A teraz znow kilka zdjec

Cdn...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Anna MM Śr, 05.07.2006 19:18

Oooo jak tam ładnie i opowieści ciekawe, zdjęcia piękne , nawet nasze imiona wypowiedziane - ITA - daruj, że przerywam Ci te wspomnienia...
a mnie "kap, kap płyną łzy..." itd. ale takie jest życie....
Pozdrawiam HP, Placuniów i ich Gości :):)
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez Ita. Śr, 05.07.2006 19:29

Ahoj, AnnoMM, myslalam, ze nikt tu jeszcze nie zagladal...
spiesze sie zeby zdazyc przed meczem.
Jeszcze opis niedzieli mi zostal...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Anna MM Śr, 05.07.2006 19:38

Tak... pisz ..pisz...pozdrawiam.
Mecz nieublaganie nadchodzi...:):)
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez Ita. Śr, 05.07.2006 19:48

Niedziela w skrocie wygladala tak:
- po sniadaniu "na trawie" Placuniowej laki, ruszylismy w "okolice" Olsztyna;
- we wsi Krutyn, znanym centrum turystyki kajakowej, 10 osob "zalicza" splyw po rzece Krutyni, pozostale trzy (Madziunia, Ita i Kuba - syn Ity) zwiedzaja Muzeum Przyrodnicze, mieszczace się w starej, zabytkowej stodole, obok siedziby dyrekcji Mazurskiego Parku Krajobrazowego;
- po splywie jedziemy dalej, przez Krzyze do lesniczowki Pranie, rozslawionej przez K.I.Galczynskiego, gdzie docieramy tuz przed godzina 17:00, o ktorej bezwzglednie muzeum, wraz z calym "obejsciem" jest zamykane (a w planie było czytanie utworow POETY na malej drewnianej scenie, obok lesniczowki);
- czytanie odbylo się przed lesniczowka, gdzie wszyscy przysiedli na laweczce, a Ness przeczytala fragmenty listow i wierszy, pisanych przez KIG w Praniu;
- wieczorem znow byliśmy na dziedzincu olsztynskiego zamku, na koncercie Wolnej Grupy Bukowina w trzyosobowym skladzie, bez Grazyny Kulawik, która "polamaly korzonki";
- po koncercie już tylko pozegnanie z grupa Placuniow, dzieki którym to WSZYSTKO SIę STALO i ... w droge, każdy w swoja strone !

A teraz ostatni komentarz...
Nigdy nie przypuszczalam, ze "wirtualnie" nawiazane znajomosci, mogą przemienic sie w realne przyjaznie.
Przekonalam się naocznie jak potrafia bawia sie ze soba ludzie, ktorzy w wiekszosci, zobaczyli sie pierwszy raz w zyciu 30 czerwca 2006 ale których laczy jedno. Pasja a wlasciwie fascynacja...KJ i Jej Teatrem oraz ... to Forum.
Po tej trzydniowej "eskapadzie" czuje sie bardzo zmeczona ale szczesliwa. Ze tam BYLAM, ze to PRZEZYLAM, ze dane mi bylo poczuc sie znow mloda, sprawna i zdrowa. Choc na chwile...
Ostatnio edytowano Cz, 06.07.2006 22:39 przez Ita., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Ita. Śr, 05.07.2006 20:17

Wizyta w Praniu i koncert Wolnej Grupy Bukowina była kwintesencja tego sentymentalno-poetycko-teatralnego spotkania Forum KJ w Olsztynie, zwolanego, przygotowanego i zrealizowanego PERFEKCYJNIE przez Placunia i Jego GRUPE...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez M.C. Śr, 05.07.2006 21:49

Ita najserdecziejsze dzieki za wspaniala relacje, a dla Kuby podziekowania za zdjecia. Autentycznie, zupelnie mnie to roztkliwilo, to ze tak udalo Wam sie spotkac, poznac....No musze dojsc do siebie. Caluje mocno. I zycze nastepnych spotkan!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Cz, 06.07.2006 00:46

witam bezsennie, tzn ja nie śpię i pomyślałam sobie, że wpadnę tu jeszcze na chwilę bo wieści ze świata sporo.
Jak widzę część HP będzie dzisiaj szalała no i będą przeboje co dla wszystkich chyba jasne. Mieszanka wybuchowa Maszmun+Sowa a do tego Gocha = Warszawa padnie do ich stóp.
Kolor okiennic? nie pamiętam dawno to było a zdjęcia ówczesne czarno-białe. Twoje dziecko przypomina mi mnie z wczesnego dzieciństwa - też bywałam czasami u Mamy "na robocie" i potrafiłam rzekomo przesiedzieć kilka godzin bawiąc się po cichutku.

¦ciana odbij się od dna - już czas - trampolina wolna chwilowo. Wkurzona to jesteś dlatego, że wróciłaś z miasta czy z innych powodów? Zdjęcia dawaj do HP i nie bądź taka strachliwa, bo w to nikt nie uwierzy - obiecuję, że jak znajdzie się tu Twoje zdjęcie z czasów wczesnej młodości to i ja zaryzykuję.
Instrukcję obsługi HP możesz nawet opublikować - pieknie to ujęłaś i tak delikatnie, bez mocnych słów.
w sprawie Kredensu rozumiem nawet zaczynam z dużej litery zwanej wielką.

Moniko* jestem pod wrażeniem Twojej wiary we mnie; czy Ty sądzisz że ja nawet za pomocą środków dydaktycznych odróżnię? nic z tego to musiałaby byc chociaż drobna praktyka na łonie natury. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że na lekcjach przyrody odrabiałam/ściągałam matematykę a na wsi w całym swoim życiu od czasów przedszkolnych byłam w sumie może miesiąc (z przerwami) i z zakazem dotykania czegokolwiek co rośnie. Zdjęcia jadnak piekne i takie swojskie a Tobie życzę miłego wakacjowania; ładnie też ujęłaś temat HP - ja czytam wszystko od początku i staram się ze zrozumieniem ale czasami to nic nie rozumiem - nawet tego co sama napiszę - na następny dzień oczywiście, bo jak piszę to rozumiem żeby to nie wyszło tak, że ja taka dokumentnie NIE rozumna... co zresztą zawiera w sobie sporo prawdy.
Dzięki też za Leśmiana.

Emcia skoro dziś poniedziałek to Ty masz wolne (to co dał Ci szef) - czy w Twoim hamerykańskim tygodniu są same poniedziałki?
Nwe imię Sowy podoba mi się chociaż jest znacznie dłuższe a ja najbardziej to lubię krótkie imiona (u innych nie u siebie). W sprawie sprawdzianu i ocen: na ile pytań można nie odpowiedzieć, czy można mieć pomoce naukowe, czy jest też ocena "0" jako najniższa?
W sprawie ogonków to poproś może panów J. lub W. żeby domalowywali. Zdjęć Moniki to się czepiasz a jaka to różnica - wszystko to zboże i już... dla mnie. Być może Monika miała świadomość, że dla mnie to i tak bez różnicy a nie będę się stresować swoją niewiedzą.
Phi = u nas też już są takie laserowa urządzenia ale co kreda i marker, to wiadomo tradycja w narodzie nie ginie.
Tym wielobokiem to mnie zaskoczyłaś a na taką skromną istotkę wyglądałaś; my tu spokojnie o trójkątach a ta od razu na całość i wielokąt.
Pytanie było do Sowy ale Piórkiem i węglem pamiętam - jago twórcę też - czasami powtarzają, ale to już nie ta atmosfera.

Dawaj zdjęcia młodego "Boga" instruktora - proponuję zabieranie na trening linijki 50 cm to będzie nmogła mierzyć stosowną odległość między wami, ale tak na marginesie to poręczniejsze w noszeniu są krótsze linijki.
a dlaczego to jeżeli wolno spytać Zawisiemcu będzie tragedia, przepraszam TRAGEDIA jak Maszmun nie przeczyta?

a teraz na tapecie Ita i Olsztyn - miast moje wojewódzkie, miasto moich studiów, miasto jezior i miasto kilku fantastycznych wydarzeń kulturalnych a jak widać teraz dołączyły I Placuniowe Spotkania Czerwcowe - dzięki Ita za opis i tu ukon w Twoją stronę już wyjasniam dlaczego taki głęboki; relacje z tego spotkania i przygotowań czytałam na bieżąco i wszystkie są bardzo różne w sposobie widzenie tego co Was spotkało. Są te same fakty, ale inne na to spojrzenie. Te Twoje wrażenia tu są właśnie takie HP-owskie i za to właśnie bardzo raz jeszcze dziękuje.
Jak dla mnie Barbara Raduszkiewicz jest gwiazdą chwili. To już niestety przeszłość i to odległa, kiedy w Olsztynie rodziły się prawdziwe gwiazdy, podobnie jest chyba i z Krakowem. Jerzy Stuhr ma absolutnie rację w swoim tekście, gorzej jednak że organizatorzy nie prowadzą ściślejszej selekcji - niestety przesyłane nagrania bardzo odbiegają czasami od tego co słyszy się później na scenie. W E. są dwie duże (ogólnopolsie) imprezy w tym duchu; jedna to festiwal "Czy to jest kochanie" a druga to nocne dni piosenki, teatru, poezji, muzyki. Zadziwiające jednak jest i to, że prawie wszędzie pojawia się Jerzy Satanowski, Poprawa - ja nie czepiam się tych panów ale moim zdaniem część wykonawców znając upodobania jury przygotowuje się pod tym też kontem.
Wcześniej było więcej tych różnych eliminacji i w finałach byli ci najlepsi, rzadko były potknięcia, teraz bywa już z tym różnie. Przepraszam, ale to mój zawód i pasja i dlatego aż tak się rozpisałam.
Olsztyna jednak nie darzę większym sentymentem. Z terenów "jeziorowych" wybieram Mazury Zachodnie - tu wciąż jednak mniej cywilizacji a i z domu bliżej; pochylnie, Drużno, Kanał Elbląski, Jeziorak i przygody Pana Samochodzika a wreszcie moje ulubione jezioro Narie ze strefą ciszy, licznymi wyspami (na wyspach rosna orzechy) ech rozmarzyłam się trochę ale były lata, że zjeżdżałam tu na początku maja a wracałam we wrześnie (na zmianę z Krynicą Morską); wodę do gotowania z jeziora taka była czysta - teraz ludzi więcej i woda już nie taka ale jedna z pierwszych miłości (dla mnie każda miłość też jest pierwsza) ach łza się w oku kręci. Zdjęcia przepiękne, program jak wynika z opisu też no i ludzie fantastyczni. Dzięki Ita, że to wszystko napisałaś, też to o Forumowych przyjaźniach.

Teraz już kilka moich wrażeń z dnia wczorajszego, otóz byłam na koncercie "Pierończyk trio" no i załamałam się trochę a może ja już nie dorastam do TAKIEGO grania? przede wszystkim było rodzinnie bo na widowni po raz pierwszy babcia słuchała wnuka (Pierończyk urodził się w E. ale mieszkał w Braniewie - tam gdzie jest dobre piwo i blisko granica rosyjska). Grali utwory z ostatniej jego płyty a ja odniosłam wrażenie, że do tego grania wybrali sobie wyłącznie solowe popisy trójki instrumentalistów - muszę ten temat przedyskutować z Maszmunem ale dopiero chyba po ICH spotkaniu - bawcie się dobrze HP-ówki.
Chciałam zaśpiewać "już północ a nam się wcale nie chce spać", tymczasem za kwadrans druga, a mogę prosić o usprawiedliwienie i nie pójdę do pracy?
znikami jednak - kolorowych snów.
Błędów, literówek nie poprawiam, to tak żeby nie było przykro tym, którzy nie mają ogonków.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Cz, 06.07.2006 06:41

Noc, dobra, HP. Tez sie troche poodnosze.

Teremi, czy JA mam ponosic ewentualna odpowiedzialnosc za Twoje bledy?! Prosze sie zaslaniac wspolczuciem i zrozumieniem i sprawdzac literowki w swoich postach! Bo jak dostaniesz list od Kangurzycy to Ci dopiero mina zrzednie! Eeeee tam, chcesz sie zalozyc, ze nie zrobilas ani jednej jedyniutkiej pomylki? Nudno!
A u mnie jest dwie godziny przed polnoca, ale jeszcze musze zrobic to i owo.
PS Ciekawa jestem co powie Maszmun na Pieronczyk Trio, bo ja chyba do ich muzyki instrumentalnej nie doroslam...
PS A czy ta "jedna z pierwszych milosci" to byla mazurska czysta woda, czy akcja dziala sie NAD czysta woda?
PS Mozna powiedziec, ze w moim hamerykańskim tygodniu jest w tym roku bardzo poniedzialkowo i nie chodzi tu o wolne poniedzialki tylko te zwyczajne, w tym roku urlopu mam tyle co kot naplakal, ot co.
PS No i znowu widze, ze sie migaMY Druhno! Chodzi tym razem o zboze. Ministerstwo jest zawiedzione i cos tak czuje, ze gdyby chodzilo o melony to inaczej by nam tutaj Kolezanka spiewala....
Ministerstwo daje tylko dwie oceny: wyrozniajaca albo zadna, trzeba odpowiedziec na KAZDE pytanie. Pomoce naukowe? Prosze bardzo, prosze sobie wziac caly lan!. Liczymy na rehabilitacje Kolezanki w naszych oczach. Podpisano: Minister do spraw (...), (Kangurzyca miala racje, dluga ta nazwa jest). Maszmunie potwierdz,...nie, nie nazwe ministerstwa tylko regulamin sprawdzianu!
PS Teremi przyznaje, ze i mnie tez ta tradycja narodowa powalila z nog i glosuje za kreda!
PS A na sam koniec podpisuje sie moim nowym ulubionym imieniem: Skromna Istotka na Całość i Wielokąt, TAK to ja! (tez lubie zeby bylo krotko i zwiezle z imionami).
PS Jak to dlaczego TRAGEDIA gdy Maszmun nie zdazy przeczytac moich postow przed wyjsciem z pracy?! Przeciez Podsekretarz MUSI byc na biezaco poinformowany co sie dzieje z Ministrem, luuudzie!
PS Niestety dzisiaj byly ostatnie zajecia z tenisa, byc moze zalapieMY sie jeszcze na sierpien to wtedy zrobie zdjecie, ekhm ekhm.

Maszmunie jutro daje Ci wczesne wychodne, milego spotkania!

Sciana, strasznie mnie kusi zeby rozwinac ten haczyk-nie haczyk, ze milosc nie istnieje ale jak NIE kazalas sie wedkowac to siedze cicho.

No i spadam, glowa mi peka, bardzo rzadki przypadek u mnie takie pekanie glowy, zaraz sobie cos lykne. PA.

PS Mam piosenke na bol glowy:

I'm trying to tell you something bout my life (wszystko sie zgadza, podteksty sa proba opowiesci o zyciu, hi hi, trzeba czytac miedzy wierszami, zdecydowanie!)
Maybe give me insight between black and white (miedzy tymi wierszami mozna czasami odnalezc, cale spektrum barw, podpisano kinestetyk ale wzrokowiec!)
And the best thing you've ever done for me (jedna najlepsza rzecz? No nie, jezeli w HP to MUSI byc lista 14-tu!)
Is to help me take my life less seriously (ta piosenka jest o Emci!)
It's only life after all (no wlasnie, jedno zycie, drugie zycie, trzecie zycie, spartaczy sie, poprawi sie, pisze to z sarkazmem, gdyby ktos chcial wiedziec)

Now darkness has a hunger that's insatiable (a przysmakiem ciemnosci jest....)
And lightness has a call that's hard to hear (sprobujemy tak: huuuuuuu, huuuuuuuu, huuuuuuu)
I wrap my fear around me like a blanket (bledzik, moze byc letni utkany z nici strachow, kolory ciemne)
I sailed my ship of safety till I sank it (nie moge sie zdecydowac czy to dobrze, czy to zle)
I'm crawling on your shores (oj, boje sie pisac podtekst do tego wersu...)

I went to the doctor, I went to the mountains, (bo ten doktor to byl czlowiek gor, mieszkal sobie w Nepalu)
I looked to the children, I drank from the fountains (dzieci to jest najlepsze zrodlo!)
There's more than one answer to these questions (aaaaaaa, ulubiony wers Alberty!)

pointing me in a crooked line (prosze nie pokazywac palcem, nieladnie!)
And the less I seek my source for some definitive ("Ostateczny" to byl "Sąd" w Kaplicy Sykstynskiej)
The closer I am to fine (I am fine.)
The closer I am to fine (I AM FINE.)

I went to see the doctor of philosophy (jak sie dobrze poszuka, to sie jakis w Kredensie znajdzie, hi hi, specjalizacja sprawy l-k)
With a poster of Rasputin, and a beard down to his knee (a ta broda byla sztuczna, plakat byl autentyczny)
He never did marry, or see a b-grade movie (A kto by takiego chcial? Nosa zadziera i tyle, phi.)
He graded my performance, he said he could see through me (nie wierze jasnowidzom, no z wyjatkiem siebie samej)
I spent four years prostrate to the higher mind (a w mozgu to jaki to bedzie rejon, Scianay?)
I got my paper and I was free (bo nie ma to jak dyplom w reku!)

I went to the doctor, I went to the mountains, (Chodzenie to nawyk, co nie Bronka? Bez chodzenia to w ogole nie ma zycia!)
I looked to the children, I drank from the fountains (w samym sobie tez mozna wypatrzec dziecko to juz ustalone, co do fontanny to nie jestem pewna)
There's more than one answer to these questions (zwlaszcza jak ktos poznal HP)

pointing me in a crooked line (bo linia zycia ZAWSZE jest krzywa, czek!)
And the less I seek my source for some definitive (zdecydowanie chodzi o prawdy oczywiste, ktore wcale nie sa takie oczywiste,... i tak sie koncza przygody z HP...)
The closer I am to fine (blisko, blizej , najblizej, a taka ksiazke pamietacie "Wielka Wieksza i Najwieksza"?)
The closer I am to fine ("Smiech jest najkrotsza odlegloscia miedzy ludzmi", dobre, co? Nie wiem czyje.)


*whistle* (prosze bardzo, wlasnie nastawilam herbate, zaraz bedzie gwizdac, mam nowy czajnik jakby co, zolty)

I stopped by the bar at 3 am (Sciaaaaanaaaa, stesknilam sie za panem Tomkiem, a Wy Druhny?)
To seek solace in a bottle, or possibly a friend (pan Tomek, pan Tomek, skandujemy, paaan Tooomeeek...)
And I woke up with a headache like my head against a board (przepraszam ale mam skojarzenia z filmem "Munich", nie moge go skonczyc ogladac, podobnie mialam z "Private Ryan")
Twice as cloudy as I'd been the night before (dzisiaj u mnie piekne chmury, mozna powiedziec podwojne!)
I went in seeking clarity (good luck....and good night!)
I went to the doctor, I went to the mountain, I (Nigdzie nie poszlam, nie mam urlopu! Moge sobie ewentualnie pojsc na "block party", phi, zdenerwowalam sie!)
looked to the children, I drank from the fountain (dzieci spia, z fontanny nie pijam bo woda z rezajklingu@Sowa)

We go to the doctor, we go to the mountains, (MY? Jakie MY? Aaaaa to pewnie bedzie o nastepnej podrozy w Kredensie, phi)
look to the children, we drink from the fountains (popatrze na dzieci jak Sciana i Teremi wkleja te swoje zdjecia, moga byc pod fontanna)
We go to the bible, we go through the workout, we (jak to mowia, "w zdrowym ciele zdrowy duch!")
read up on revival, we stand up for the lookout (no, poczytalam dzisiaj o Korei Polnocnej i scierpla mi skora! Druhno Sciano, uwazaj na siebie!)
There's more than one answer to these questions (O.K. to nawet nie chodzi o czepianie, ale o stwierdzenie faktu: w tej piosence NIE MA pytan, w ogole!)
pointing me in a crooked line (linia lamana, pytanie: pod jakim katem?)
The less I seek my source for some definitive (Definitive? Prosze bardzo podaje pare liczb, 4, 100/444, a dzisiaj to mamy date 7/6/06.)
The closer I am to fine (po takich liczbach od razu jest lzej, uff)
The closer I am to fine (powiedzmy)
The closer I am to fine (powiedzmy sobie dobranoc, i to byla puenta)

INDIGO GIRLS+(Emcia z pekajaca glowa, dlatego piosenka o lekarzach)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Cz, 06.07.2006 08:24

witam zupełnie niewyspana i nie pociesz mnie fakt, że Ty Emciu też nie śpisz bo Ty masz jeszcze szansę a ja? za chwilę do pracy.
Kangurzycą to Ty mnie nie strasz - mam nadzieję, że przymknie Ona oko na moje wpadki a z Tobą chętnie się założę, bo ja twierdzę że tych błędów trochę jest - o co więc się zakładamy? - może o jednego organicznego melona?
ad PS 1/ - ja z tego wynika, że też nie dorosłam ale Pierończyka lubię i doceniam jego talent
ad PS 2/ - tu mam dylemat była to, że tak powiem "transakcja wiązana" oj przystojna to była transakcja a woda też czysta i przeźroczysta
ad P 3/ - a ja to mogę sobie o urlopuie pomarzyć. Chcę na kilka dni może tydzień wyjechać do Warszawy ale to będzie zależało m.in. od repertuarów różnych
ad PS 4/ - no trudno jestem już taki migacz a o melonach to i owszem możemy podyskutować, zwłaszcza o walorach konsumpcyjnych. Trudno - zawiodłam Ministerstwo ale mam nadzieję, że ministerstwo jest przekupne a "łapówka" poniżej
za tekścik/podtekścik dzięki; zdjęć pod fontanną nie będzie, co najwyżej w koronie księżniczki; z tym, że ta piosenka jest o Emci to uważaj - zapomniałaś, że każda piosenka jest o "wiesz kim"?

no dobrze jeszcze tylko tekścik i "do roboty, do roboty..."

"Kalosze szczęścia"

Oto opowieść z dawnych lat
O tym jakby przezwyciężyć los
Kiedy w daleki ruszasz świat
A masz tylko pusty trzos
Wtedy przypomnij sobie, że
Gdzieś na strychu znajduje się
Skrzynia po dziadku a w tej skrzyni
Między gratami rozmaitymi
Para kaloszy leży tam stara
Weź kalosze, nałóż je.

Chcesz na Hawaje jechać czy
Zobaczyć afrykański brzeg
Kilimandżaro ci się śni
Skok tygrysa, bieg antylop
Podróże, morza, góry, step
Neony miast i lustrzanek
Nałóż kalosze te ze strychu
Życzenie powiedz swe po cichu
Życzenie twoje spełni się
Na pewno tak, a może nie

Zobacz Rzym i Neapol zwiedź
Nie potrzeba tu żelaznych dróg
Tylko wystarczy trochę chcieć
I przymierzyć do twych stóp
Jakieś stare kalosze dwa
Kalosz właśnie tę siłę ma
Której to jak u Andersena
Żadne obuwie inne nie ma
A więc idź zaraz po swe kalosze
Póki bajka jeszcze trwa

Chcesz na Hawaje....
(Sławomir Mrożek a śpiewa Edyta Geppert)

P.S. mam nadzieję, że Trzynastka nie osłabła po swojej kuracji co to ją zapowiadała tylko leży gdzieś pod drzewem w ogrodzie i słucha męskich zwierzeń.
pozdrawiam uczestniczki spotkania na szczycie - będą zdjęcia?
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Cz, 06.07.2006 10:01

Zaległości w HP chyba już nie nadrobię. Bardzo przepraszam, ale będzie wyrywkowo.

Najpierw w sprawie kredy. Oczywiście, że kreda! Pamiętacie co się działo z kredą w szkole? Nasza matematyczka (zawsze w czarnym swetrze lub bluzie, szerokich spodniach i męskich butach) pisała zadania na tablicy i ścierała rękawem zanim zdążyliśmy przepisać. ¦miesznie to wyglądało, jeden rękaw czarnego swetra miała zawsze biały. Z kolei na biologii pani profesor chyba nerwowa była, bo trzymała kredę w ręku i cały czas mazała sobie tą kredą dłonie. Nie zapomnę też fizyka, któremu zdarzało się rzucać w nas kredą, a to żeby przyciszyć, a to żeby do odpowiedzi wywołać. Albo wymazanie kredą krzesła nauczycielowi na prima aprilis? Bez takiej kredy to ja sobie nie wyobrażam szkoły. A już jak kredy w klasie zabrakło? Można było wyjść po kredę i wrócić po 15 minutach. Także tylko kreda. Tyle wspomnień wrednego ucznia.

Wczoraj wyszłam punktualnie z pracy (jeeejkuuu ale luksus) (oczywiście ma to taką wadę, że na post Emci nie zdążyłam)! W ramach dbania o rozwój dziecka (18 lat!) byliśmy w kinie na Tsotsi. Taki film, tylko w polskich warunkach, mógłby zrobić Jerzy Stuhr. Proste przesłanie. Miłość zwycięża nienawiść, wściekłość i może zmienić ludzi. Cieszę się, że na taki film zabraliśmy dziecko. Dzisiaj dziecko idzie do Zachęty bo w czwartki jest wolny wstęp. Aaaa ¦ciana – co Ty wyjechałaś z tą miłością? Kto nam tu do głowy wkłada, że w miłości cała nadzieja! Ej Druhno, co się dzieje? I takie mam nieśmiałe pytanie już na inny temat: „co to jest gołąb od ¦ciany?” hi hi hi

Ita – bardzo dziękuję za Twoje wrażenia, opis i zdjęcia. Takie weekendy dają człowiekowi siłę, co? W Olsztynie byłam tylko kilka razy, wiem, że jest tam fajny klub jazzowy i z relacji znajomych (światowych hi hi hi) wiem, że w restauracji Przystań podaje się najlepsze ryby w Polsce. Ale sama jeszcze nie próbowałam. Aaa ponieważ na punkcie parków narodowych mam lekkiego fioła (zboczenie z dzieciństwa – jestem „dziewczyną z leśniczówski”@Trzynastka) to tylko sprostuję, że jest Mazurski Park Krajobrazowy, a nie Narodowy.

Moje Drogie. Dzisiejsze spotkanie w Trójkącie niestety zamieniło się na spotkanie w cztery oczy. Grejs bidulka została powalona przez upał, wczoraj prawie zasłabła i lekarz przykazał jej leżeć i się nie ruszać (szczególnie, że dzisiaj upał większy od wczorajszego). Grejs jechała klimatyzowanym autobusem (jest kilka w Warszawie), w którym klimatyzacja nie działała (przypadek notoryczny), ale też nie otwierały się okna (to na wypadek, gdyby klimatyzacja jednak działała). Takie uroki podróżowania środkami komunikacji miejskiej. Mam nadzieję, że Grejs już dzisiaj czuje się lepiej. Może mi przyłożyć bumerangiem, że to napisałam w HP, ale co tam. Uznałam, że powinniście wiedzieć.

Trzynastko, wpadam do Ciebie do ogrodu codziennie rano na kawę. Gdzie jesteś?
Aaa dzisiaj śniła mi się MarysiaB. Marysiu – czy to jakiś znak?
Pozdrawiam Was serdecznie. Spotkanie z Gochą o 13:30. Potem wracam do biura, więc napiszę co i jak.
W kwestii Pierończyka pełna zgoda z Teremi i Emcią. Aaaaa dzisiaj w Filharmonii Harbie Hancock.
Muszę już lecieć naprawdę. T&T wciąż nieprzeczytany.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Cz, 06.07.2006 11:35

Nie boli mnie glowa, tylko dusza. Wrocilam ze spaceru. Deszczowy spacer bez parasola to najlepszy balsam na dusze. Marysiu z Gliwic - znalazlam spokoj. Czekal na mnie w tym deszczu. Woda zmywa wszystko. Czek.

"I'm trying to tell you something bout my life (wszystko sie zgadza, podteksty sa proba opowiesci o zyciu, hi hi, trzeba czytac miedzy wierszami, zdecydowanie!) /jaka "proba"? Podteksty SA opowiescia o zyciu/
Maybe give me insight between black and white (miedzy tymi wierszami mozna czasami odnalezc, cale spektrum barw, podpisano kinestetyk ale wzrokowiec!) /Teremi! Gdzie te czarno-biale zdjecia od pasa w gore?/
And the best thing you've ever done for me (jedna najlepsza rzecz? No nie, jezeli w HP to MUSI byc lista 14-tu!) /moze tez byc tez lista 44, phi! Emcia! Idz na calosc!/
Is to help me take my life less seriously (ta piosenka jest o Emci!) /ta piosenka jest o Scianie. Z zycia wziete. Normalnie zaczynam sie bac tekstow, ktore wkleja Emcia!/
It's only life after all (no wlasnie, jedno zycie, drugie zycie, trzecie zycie, spartaczy sie, poprawi sie, pisze to z sarkazmem, gdyby ktos chcial wiedziec) /a ja dzisiaj bez sarkazmu daje sobie druga szanse na dobre zycie/

Now darkness has a hunger that's insatiable (a przysmakiem ciemnosci jest....) /noc? Nieee.....prosze o jakies trudniejsze konkursy/
And lightness has a call that's hard to hear (sprobujemy tak: huuuuuuu, huuuuuuuu, huuuuuuu) /echo.echo.echo.echo./
I wrap my fear around me like a blanket (bledzik, moze byc letni utkany z nici strachow, kolory ciemne) /Emcia! Co Ty tam pilas pod bledzikiem? Cos Ci sie pomylilo! Bledzik sluzy do odganiania strachow/
I sailed my ship of safety till I sank it (nie moge sie zdecydowac czy to dobrze, czy to zle) /kurcze! Biore ten wers i haftuje na zloto. Normalnie z zycia wziete/
I'm crawling on your shores (oj, boje sie pisac podtekst do tego wersu...) /hi hi...a ja sie nie boje! Odwazna jestem i tyle! To "crawling" to mi sie troche nie podoba, ale co tam! Pokaze Emci, jak byc odwazna!/

I went to the doctor, I went to the mountains, (bo ten doktor to byl czlowiek gor, mieszkal sobie w Nepalu) /A moze w Tybecie? Taki znajomy buddysta?/
I looked to the children, I drank from the fountains (dzieci to jest najlepsze zrodlo!) /czek! Wreszcie Emcia gadasz normalnie!/
There's more than one answer to these questions (aaaaaaa, ulubiony wers Alberty!) /Alberta jest glupia i tyle! Tyle jest odpowiedzi, ile ludzi. Przeciez nie jestesMY tacy sami/

pointing me in a crooked line (prosze nie pokazywac palcem, nieladnie!) /zalezy GDZIE! zalezy w jakim kraju, phi!/
And the less I seek my source for some definitive ("Ostateczny" to byl "Sąd" w Kaplicy Sykstynskiej) /jak to "byl"?! Jest i bedzie! Emcia! Czy Ty przepowiadasz jakis Ostateczny Dzien a la "Demons and Angels"?/
The closer I am to fine (I am fine.) /Good for you, Druhno/
The closer I am to fine (I AM FINE.) /dawac przepis na "FINE"!/

I went to see the doctor of philosophy (jak sie dobrze poszuka, to sie jakis w Kredensie znajdzie, hi hi, specjalizacja sprawy l-k) /Sowa! To chyba wedka dla Ciebie/
With a poster of Rasputin, and a beard down to his knee (a ta broda byla sztuczna, plakat byl autentyczny) /brode zjadly mole, bo nie mialy czapy do zucia! Plakat byl filmowy. Czarno-bialy/
He never did marry, or see a b-grade movie (A kto by takiego chcial? Nosa zadziera i tyle, phi.) /klamal i tyle! Mial na boku atrape/y, a film B sciagal z internetu/
He graded my performance, he said he could see through me (nie wierze jasnowidzom, no z wyjatkiem siebie samej) /a to trzeba bylo walnac w niego bumerangiem albo torebkom/
I spent four years prostrate to the higher mind (a w mozgu to jaki to bedzie rejon, Scianay?) /cos mi wynika z tego tekstu, ze to ona byla glupio zakochana w niewlasciwym facecie. Nie szukalabym w mozgu, tylko w sercu/
I got my paper and I was free (bo nie ma to jak dyplom w reku!) /albo papiery rozwodowe! Emcia! Naogladalam sie filmow w ten weekend. Jak to dobrze, ze June Carter rozwiodla sie, bo potem mogla wyjsc za J.Casha...Tak mi sie skojarzylo z "Walk the line"/

I went to the doctor, I went to the mountains, (Chodzenie to nawyk, co nie Bronka? Bez chodzenia to w ogole nie ma zycia!) /a mnie sie zdawalo, ze Bronka lata/
I looked to the children, I drank from the fountains (w samym sobie tez mozna wypatrzec dziecko to juz ustalone, co do fontanny to nie jestem pewna) /jak to "co do fontanny"? Fontanna = woda - luuuuudzie, Emcia! Nie przynos mi wstydu!/
There's more than one answer to these questions (zwlaszcza jak ktos poznal HP) /jak ktos poznal HP, to zaczyna sie pukac w glowe/

pointing me in a crooked line (bo linia zycia ZAWSZE jest krzywa, czek!) /patrze na moje DWIE (czek!) linie zycia. Crooked jak cholera!/
And the less I seek my source for some definitive (zdecydowanie chodzi o prawdy oczywiste, ktore wcale nie sa takie oczywiste,... i tak sie koncza przygody z HP...) /przestaje szukac. Zmeczona jestem. Co ma byc, to bedzie!/
The closer I am to fine (blisko, blizej , najblizej, a taka ksiazke pamietacie "Wielka Wieksza i Najwieksza"?) /PHI!, jasne, ze tak. Co maMY miec amnezje?/
The closer I am to fine ("Smiech jest najkrotsza odlegloscia miedzy ludzmi", dobre, co? Nie wiem czyje.) /Alberta pyta, czy rowniez chodzi o smiech przez lzy/


*whistle* (prosze bardzo, wlasnie nastawilam herbate, zaraz bedzie gwizdac, mam nowy czajnik jakby co, zolty) /a gwizdanie jest bardzo niekulturalne w Korei/

I stopped by the bar at 3 am (Sciaaaaanaaaa, stesknilam sie za panem Tomkiem, a Wy Druhny?) /nic sie nie martw Emcia, pije z panem Tomkiem! Zrodzi sie z tego jakis podtekst/
To seek solace in a bottle, or possibly a friend (pan Tomek, pan Tomek, skandujemy, paaan Tooomeeek...) /luuudzie!!!! Emcia!!!!! Daj sie odbic od dna, dobra?!/
And I woke up with a headache like my head against a board (przepraszam ale mam skojarzenia z filmem "Munich", nie moge go skonczyc ogladac, podobnie mialam z "Private Ryan") /zeby skonczyc ogladac film, nalezy zmusic sie i skonczyc. Tak mialam z Ocean's Twelve/
Twice as cloudy as I'd been the night before (dzisiaj u mnie piekne chmury, mozna powiedziec podwojne!) /u mnie pada, szare niebo, chmur nie widac, bo FONTANNA deszczu przeslania wszystko/
I went in seeking clarity (good luck....and good night!) /hi hi...zdecydowanie zostajeMY w czarno-bialych kolorach/
I went to the doctor, I went to the mountain, I (Nigdzie nie poszlam, nie mam urlopu! Moge sobie ewentualnie pojsc na "block party", phi, zdenerwowalam sie!) /nie mam urlopu! Pojsc to sobie moge na spacer w deszczu! Ide raz jeszcze!/
looked to the children, I drank from the fountain (dzieci spia, z fontanny nie pijam bo woda z rezajklingu@Sowa) /a filter to gdzie? Gul, gul, gul, gul/

We go to the doctor, we go to the mountains, (MY? Jakie MY? Aaaaa to pewnie bedzie o nastepnej podrozy w Kredensie, phi) /Nepal mowisz Emcia.....Hmmm....niech sie zastanowie/
look to the children, we drink from the fountains (popatrze na dzieci jak Sciana i Teremi wkleja te swoje zdjecia, moga byc pod fontanna) /a moga byc w fontannie?! Miss Wet T-shirt? Hi hi/
We go to the bible, we go through the workout, we (jak to mowia, "w zdrowym ciele zdrowy duch!") /GDZIE to mowia? Lubie wiedziec!/
read up on revival, we stand up for the lookout (no, poczytalam dzisiaj o Korei Polnocnej i scierpla mi skora! Druhno Sciano, uwazaj na siebie!) /a co mam ze soba zrobic? O juz wiem - wybuduje sobie schron w Kredensie!/
There's more than one answer to these questions (O.K. to nawet nie chodzi o czepianie, ale o stwierdzenie faktu: w tej piosence NIE MA pytan, w ogole!) /jak to nie ma? Zadalam jakies 18-scie pytan w moich podtekstach/
pointing me in a crooked line (linia lamana, pytanie: pod jakim katem?) /a co to tylko jeden kat jest?/
The less I seek my source for some definitive (Definitive? Prosze bardzo podaje pare liczb, 4, 100/444, a dzisiaj to mamy date 7/6/06.) /Emcia! I co nam ta wiedza da?/
The closer I am to fine (po takich liczbach od razu jest lzej, uff) /dno!/
The closer I am to fine (powiedzmy) /dno dna/
The closer I am to fine (powiedzmy sobie dobranoc, i to byla puenta) /powiedzMY sobie dobranoc, bo co Was bede dobijac moim wlasnym i prywatnym dnem/

INDIGO GIRLS+(Emcia z pekajaca glowa, dlatego piosenka o lekarzach) + /Sciana, bez tasiemki, prosze o wybaczenie. Ide sie pozbierac/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Marysia Cz, 06.07.2006 12:10

ITa, dziekuje i ja za jeszcze jedną relację z Olsztyna. Pzowalam sobie tu w HP, może nie po HP-owsku, ale inaczej nie potrafię. Ita, masz wspaniałego syna Kubę! Nie wiem, czy wolno mi tu wyjaśnić, ale to własnie dzieki Kubie Ita mogła być w Olsztynie...

¦ciana - masz racje, woda zmywa wszystko, nawet duszę...pamietam czasy, gdy uczęszczałam na Tai Chi i zawsze w końcowej fazie ćwiczeń kładlismy sie na podłogę, a instruktor opowiadał nam o leśnej polanie, pełnej zieleni, kwiatów, po której sobie chodziny, idziemy ścieżką wśród drzew i docieramy do maleńkiego wodospadu, z któego powoli leci krystalicznie czysta woda..... wchodzimy pod niego, woda spływa na po głowie, ramionach, oczyszcza nasze mysli, nasz organizm.....w końcu wychodzimy spod wodospadu czyści, pełni energii.... To chyba ten deszcz tak Cię oczyścił, że ...odzyskałaś (s)pokój.

Trzynastko, mi też brak Twego ogrodu. W zastępstwie przesyłam zdjęcia mojego...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Bronka Cz, 06.07.2006 15:10

Co to ja chciałam napisać? A nic. Mogę? Parę stron temu były Bieszczady, to znalazłam sobie Bukowinę w wykonaniu AMJ. Bardzo proszę, nucimy. Ale to smutne..

W Bukowinie góry w niebie postrzępione.
W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom.
Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony
i nie mogę znaleźć Bukowiny i nie mogę znaleźć,
chociaż gwiazdy mnie prowadzą, ciągle szukam.

W Bukowinie deszczem z chmur opada okrzyk
ptasi zawieszony w niebie.
Nocka gwiezdną gadkę górom gada
i nie mogę znaleźć Bukowiny,
nie, nie mogę znaleźć, choć mnie woła Bukowina,
wciąż do siebie, woła mnie.


Trzymaj się, ¦ciana. Czy dno związane z 10 lipca...?
Bronka
 
Posty: 65
Dołączył(a): Wt, 20.06.2006 08:57
Lokalizacja: z brzozowego gaju:)

Postprzez M.C. Cz, 06.07.2006 16:50

Dzien sloneczny ale cos sie chyba uda z nim zrobic. PHI, oto jest projekt wakacyjny! Jak widac od pierwszego zdania w HP mam glupawke. Chwileczke.....juz sie koryguje. O.K.

Chwilowo wklejam tekst do pana Bolka bo, bo, bo, bo oczywiscie NIE moge inaczej.

GWIAZDY (hej, a slyszalyscie o tym meteorycie co to w zeszly poniedzialek przelatywal kolo ziemi?)

Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy (zeby zrobic drzace niebo nalezy...)
Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary, (bezmiar to jak nic MOJ ulubiony Trojkat, tfu Wielobok Bermudzki!)
To w próżnię swe radosne unosząc pożary, (ten wers jest w temperaturze Maszmuna, nie?)
To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy. (prosimy pozostac na miejscu maMY teleskop)

Patrzę, niby przez nagły w mej ślepocie wyłom, (Sowa! Uwaga na wylom, tam moze byc wysoko! Juz lepiej trzymaj sie rad doktora i leż. Wiesz jak, co?)
A światy roziskrzone - zaledwo na mgnienie (a u nas to byly prawdziwe fajerwerki dwa dni temu! Nie ogladalam inne rzeczy robilam, dajcie spokoj z ekhm ekhm...)
Odsłaniają mym oczom, jak nieba mogiłom, (mogily z takimi rzezbami brusnienskimi moze?)
Dalekie, zatajone w srebrze ukwiecenie. (aaa, tajemnica,...."Tajemniczy Ogrod", "Dom za Zlota Brama"?)

Odsłaniają swe jary, wzgórza i parowy, (chrusniaka nie widac, drogowskazu nie widac, Hobbity sie denerwuja!)
Już z jednego szum borów płonących dolata, (I do tego lasy sie zajely! DESZCZU NIE SLYCHAC!!! TU nie Korea, phi.)
Z drugiego - cisza grobów, a z trzeciego świata - (biore cisze swiata, ktora jest oczywiscie idea abstreakcyjana)
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy. (HELP, goraco! Nie zapomnijcie pic duzo wody gdy jest upal, wiem co mowie! Bo jak nie, to bol glowy murowany!)

Zasłuchany, wpatrzony stoję tak do świtu, (a przysiac trzeba bylo, wsluchac sie w ziemie, poszukac jeczmienia, ekhm ekhm...)
Aż niebo wron zbudzonych przesłoni gromada, (teraz juz wiadomo ze Alfreda zrobila plagiat wersu pana Bolka w "The Birds"!)
Gwiazdy giną w jaśnistych roztopach błękitu, (Pomalowac niebo na ciemniejsze! Teremi chce spac!)
I gąszcz rosy na rzęsach zbłyskanych osiada. (dzizyz, jaki ten wers egzaltowanie CUDNY!)

Skroń znużoną pochylam do stogu na łące, (a w tym stogu pachnie mieta....aaaaapsik!!! To wlasnie kichnela Druhna Sciana)
Garścią rozcwierkanego rojem świerszczów siana (swierszcze to przygrywaly Icie w Olsztynie)
Rzeżwię oczy, smugami gwiazd jeszcze gorące, (a po oczach orzezwimy usta, tak?)
I do snu odniałego padam na kolana. (kto spi ten spi, phi, a kto nie spi to sie jeszcze wyspi)

I śni mi się i trwogą uderza do głowy (sen mialam dzisiaj w nocy, nie HP-owski, ale utkwil mi w pamieci)
Krzyk o pomoc i zawiew południa lipcowy (Precz zmoro na jawie! A od tego goraca to sie dostaje zwidow na jawie i tak czlowiek, czytaj Emcia sni 24/7, ze az Kredens nie moze wyjsc z podziwu.)


//Bolesław Leśmian//(Emcia, oooo, jaki ladny nawias ma pan Bolek!)

PS Moniko mam nadzieje ze nie przeszkadza Ci, ze zabralam ten tekst od CIebie, ale...rozumiesz, lipiec, Lesmian, jednym (dwoma) slowem(ami) SILA WYZSZA!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Cz, 06.07.2006 17:23

Obiecałam napisać więc piszę. Lunch niestety bardzo krótki (tylko 2 godziny!!!), ale bardzo przyjemny. Większych przebojów nie było, tylko w trakcie dzwoniła Grejs i dostała burkę, że nam przeszkadza. Ale dobrze, że dzwoniła bo to znaczy, że żyje! Aaa i jeszcze dzwoniła Mała z informacją, że już znalazła dla mnie pokój w Gdańsku (Mała Ty to masz tempo, wielkie dzięki jeszcze raz!). Ale, ale wracając do spotkania. Teremi, zdjęcie może będzie, jak przejdzie przez cenzurę (Gochy córka nam zrobiła). Przez dwie godziny rozmowa krążyła przede wszystkim wokół forum, KJ, różnych przypadków w życiu i z życia. Dotknęłyśmy też tematów wakacyjnych – żebyście widziały, w jaki sposób Gocha opowiada o górach! Wiecie co? Ja się już w zasadzie przyzwyczaiłam, że spotkania z osobami z HP i z forum są niesamowite. Chyba jest tak, jak KJ odpisała komuś w korespondencji, że spotykają się tutaj wyjątkowe osoby. No i jeszcze było bardzo kulturalnie oczywiście hi hi hi .... a to głównie za sprawą wybitnego reżysera Mariusza Trelińskiego, który jadł lunch przy stoliku obok.
Gocha raz jeszcze bardzo dziękuję za spotkanie!
A teraz już muszę lecieć na Harbiego.
Pa, pa, pa
Ps - Emciu głupawka - czek!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 06.07.2006 17:33

A w temacie kredy i tablicy to ja sie chcialam pochwalic, ze TAK ladnie pisalam, ze pan od historii, zawsze dyktowal temat i punkty a ja pisalam. TAKA bylam tablicowa Emcia!

Maszmunie a wiesz ze ja jeszcze Tsotsi nie widzialam, a przeciez to JA przepowiedzialam mu Oskara!
PS Wiec bedzie reportaz z Hankocka?
PS A widze relacje ze spotkania, zaraz przeczytam!

Sowa, Ty na siebie uwazaj! Zafunduje Ci takSowke, gdyby zdarzyl Ci sie jeszcze raz , w upale, autobus bez klimatyzacji. Nie ma za co.
PS A moze by tak laptopik przeniesc do pozycji lezacej, co? Jakis malutki post, co? Zeby bylo wiadomo, ze Sowy byle duchota nie zmoze?

Sciana, dzizyz, no przeciez mowiMY ze woda zmywa wszystko, nawet Tolibki! Luuuudzie, masz 24 godziny na dojscie do siebie! Zeby mi tu nie bylo tynku! Nie, glaskania dzisiaj nie daje, dzisaj dostajesz burke!
PS Sciana, wiedzialam, ze to bedzie dobry tekst dla Ciebie! I to nie tylko dlatego, ze wszystkie teksty sa dla/o/ze Sciany/ie/a...Emcia Jasnowidz...
PS You sank the ship?! Przesada. Przeczytalam caly podtekst ze zrozumieniem. Trzymlabym sie Nepalu i mokrego T-shirtu, tfu fontanny!

Teremi, Ty to znasz Ministerstwo! Oczywiscie ze bierzeMY lapowke! Pojdzie pod obrobke!
PS "Transakcja wiazana", hi hi hi. Wystarczy, juz wszystko wiem!
PS To fakt znalazlam JEDEN blad w Twoim tekscie (literowke malusia, ale sie liczy), melon jest Twoj!
PS Trzeba wiec marzyc! Zdecydowanie! Trzymam kciuki za repertuar!
PS Zdjecie w koronie ksiezniczki....aaaaa! CzekaMY! Tu albo tam.

Marysiu, zgadzamy sie co do wody! Piekne i zaciszne to miejsce w Twoim ogrodzie...

Bronka! Ta smutna piosenka to jest TO!!! Dziekuje Druhno!

Spadam, pa.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Cz, 06.07.2006 18:09

Wracam do HP i co widze?
Dziewczyne z lesniczowki Szanowny Pan Trelinski utrzymal w ryzach przez 2 godziny. Maszmunku, ales sie musiala niezle wiercic na tym krzesle, juz to widze.

Ita, wielkie dzieki za sprawozdanie, Kubie podziekuj za fotki.
Czy wiesz, ze dzieki Tobie i opowiesciom ogrodowym po raz pierwszy w zyciu mam bratki? Patrze na nie i z Tobia je kojarze.

Marysiu, Ty ten spokoj przerobilas juz niezle. Wlaz do ogrodu, kiedy tylko potrzebujesz, prosze o wiecej fotek Twojego ( aha, oczko wodne mamy, pieknie) i tej cudnej chalupki w gorach, wtedy i ja podskocze w chwilach trudnych.

Mowie Wam, wokol ogorodowych spraw i tamtejszego spokoju kreci sie cale lato.
Najpierw nastolatki z gitara i nocne wyznania Filipinczyka Billa, ze tutaj przychodza fajne pomysly.
Potem 16 pancernych ( nie, rodzinnych) i pies. Gotowalam dla nich od switu, ukladalam na kolorowych ceramicznych polmiskach, a chlopaki pomagaly w kuchni glownie spiewajac i grajac, ale tak mi to potrzebne bylo.
Tak, pies byl tego dnia najwazniejszy, lake oblecial dookola z kolejnymi goscmi towarzyszacymi. Kochana psina, wybierala co chwila stopy kolejnego goscia, jako wygodna poduszke. Niezwykle miekka siersc, no samo piekno i tyle i geba wiecznie usmiechnieta. Brat dal sie skusic, kiedy jego starszy syn przyniosl "tylko po to, by pokazac, jaka piekna jest". Odzyly wspomnienia w moim bracie, ktory jako najwiekszego przyjaciela zawsze mial psa i jemu powierzal wszystkie smutki podczas nocnych spacerow i.. stalo sie. Kiedy brat dzwonil, powiedzial, ze zwali sie wiecej gosci, a ja na to, ze dostawie kolejne krzeslo i jakos sie pomiescimy. TEN gosc krzeselka nie potrzebowal.
Mlodzi z checia zrobili mi update na temat swoich aktualnych milosci i mowie Wam, nic sie nie zmienilo: te same wzdychania, te same obawy, moze tylko komorka bardziej obecna w zyciu i to juz takie malo romantyczne.
A reszta? Chodza mi po glowie ich piosenki. Te oczy, te usta, ten napisany list, to poznanie i akceptowanie, ta wiara, ze jedyne uczucie przyszlo. I nic, a nic sie nie wstydza o tym pisac w tekstach i publicznie to spiewac. Jednoczesnie bedac bardzo skryta osoba na zywo. To chyba taki wentyl dla emocji.

Dziewczyny, Apollo Starszy dostal propozycje kontraktu muzycznego z Universal, ale to wiaze sie z trasa i brakiem mozliwosci studiowania. I? Jak nic zrezygnowal i powiedzial mi, ze jest pewien, ze w trakcie studiow spotka ludzi o podobnych zainteresowaniach i zrobia cos fajnego, a teraz wazna szkola. Jak zobaczylam w emailu jakie pieniadze wchodzily w gre, do nabralam podziwu dla madrosci A. Odpadla mi trudna rola nieustannego gadania rodzicow, co jest wazne w zyciu. Zdecydowal sam, znowu.

Czytam bardzo duzo, mysle o zimowej MarysiB, no bo czytam o prawdziwym odkrywaniu siebie i otwartosci. A Sciana mi tu zapodaje lingwistyczna zonglerke slowem i probuje wmowic, ze nikt nic nie wie o co chodzi i im bardziej zamotasz, co naprawde chciales powiedziec, tym bardziej oznacza to HP.
A slowa przewodnie tematu naszej zalozycielki, ha? Ze musisz, prosto, od serca powiedziec, bo inaczej stryczek na gardle i udusic sie mozna? Zapomnialy kolezanki?
MarysiuB, Maszmun sni o Tobie, ja o Tobie mysle, reszta wspomina. Czy ta zima taka straszna, ze zamotal Cie Kangur w bledzik na zawsze?
A z kim ja sie mam droczyc o zyciu? (kulturalnie oczywiscie, jak Maszmun pod okiem rezysera). Brak mi Cie w HP i juz!!! Juz nawet obiecuje czytac z uwaga wielka relacje sportowe, nawet o zgrozo mozesz zaczac i tutaj o polityce (nie wierze, ze cos takiego napisalam). A poza tym, kochana, zalozenie tematu zobowiazuje (dziewczyny, jak sie nie uda inaczej, to moze poczucie obowiazku zwyciezy).
No, petycja do Kangurzycy wystosowana, bedzie miec litosc, czy uparciuch z niej straszny?

Wyjezdzacie na wakacje? Nie? Nic nie szkodzi.
Zajrzyjcie do archiwum 14 000 zdjec z calego swiata. Quang- Tuan Luong wydreptal dla Was tyle sciezek i zechcial sie podzielic wrazeniami.
Wybierzcie region, kategorie i... mentalnie w droge.
Ja sprawdzam Oceanie, bo juz za chwile tam bede.
Kiedy ogladam miejsca juz mi znane, serce bije mocniej.
Piekna ta nasza terra, zapraszam:

www.terragalleria.com


A teraz po spokoj na rowerki, smigam.
Cmok dla HP!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Agniś Cz, 06.07.2006 20:14

Ituś !
Pięknie to napisałaś ... a jeszcze piękniejsze nagranie na sekretarce .... że tęsknisz ... jak miło mi się zrobiło koło serduszka ;-))

Pozdrawiam całe HP i już znikam - koniec prywaty ;-))
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez Ita. Cz, 06.07.2006 22:35

Nawet sie nie spodziewalam takiego "odzewu" na moja relacje z Olsztyna.
Dziekuje Wam dziewczyny (Druhny), ze ja przeczytalyscie.
Przyznam sie, ze pisalam (staralam sie pisac) troche "pod Was".
Milo mi, ze to zostalo docenione.
Teremi, dziekuje za komplement (na temat pisania "w stylu" HP).
Musze sie jednak przed Toba wytlumaczyc z "ogonkow"...
Nie uzywam polskich znakow diakrytycznych z dwoch powodow. Jednym z nich jest wygoda. Od kilku lat mam sprawna tylko jedna reke (lewa) i ciezko mi "rociagnac" dlon, zeby rownoczesnie uzyc klawisza Alt i litere A. Drugi powod jest taki, ze koresponduje tez z osobami nie mieszkajacymi w Polsce, ktore nie posiadaja edytorow "rozpoznajacych" polskie litery.
MalgosiuSz, dziewczyno z lesniczowki, dziekuje za zwrocenie uwagi.
Oczywiscie, ze to jest Mazurski Park KRAJOBRAZOWY...zaraz poprawiam.
Zawsze kochalam las (choc jestem "miastowa" od urodzenia) i nawet marzylam kiedys, zeby miec meza lesnika. Niestety...
Za lesnika wyszla jednak moja siostra (ogrodniczka) i mam... szwagra lesnika.
Trzynastko, te moja bratki wybieralam i sadzilam wlasnie z moja siostra, ktora od czasu do czasu "nawiedza, jak burza" moj ogrod (mieszka 100 km od Poznania) i wtedy robi w nim generalne "porzadki". Ku mojemu przerazeniu tnie, przycina, przesadza i...wszystko dalej jeszcze piekniej rosnie.
Marysiu, masz racje, ze to dzieki Kubie odwazylam sie pojechac do Olsztyna...
Byl tam moim opiekunem i podpora (doslownie i w przenosni) a takze miedzypokoleniowym "lacznikiem".
Agis jest swiadkiem, jak sie spisal w tej roli.

A teraz, dzieki 13-tce, wyruszam w calkiem samodzielna podroz po "terragalleria" !
Wyruszam i ... nie wiem kiedy wroce !
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum