Droga Pani Krystyno!
Kilka dni temu moja mama zakomunikowała mi,że ma Pani raka. Prawdopodobnie wyczytała to w jednej z gazet,choć zaznaczam-mama nie czyta kolorowych,babskich i beznadziejnych brukowców! :-) Nie wiem czy to prawda...ale poczułam przerażenie i ogromny żal,smutek...chciałam Panią objąć. Wiem,to niemożliwe,niestety.
Nie będę pytała Pani o plany sceniczne ani z jakim teatrem obecnie Pani współpracuje,czy ma Pani psa czy uczulenie na koty,czy utrzymuje Pani kontakt z Panem Andrzejem Sewerynem,czy zna Pani francuski,jakie jest Pani ulubione miejsce na świecie,jaką porę dnia lubi Pani najbardziej,jakie są granice Pani tolerancji,czy szanuje Pani wszystkich ludzi,czy czegoś się Pani boi i jak bardzo kocha świat...Nie pytam,bo wydaje mi się to mało ważne.To Pani nie pomoże.
Chcę,żeby Pani wiedziała,że choć nie znam Pani jest mi Pani bardzo bliska i prosić,by ZAWSZE MIAŁA PANI W SERCU NADZIEJę ! ! !
Wszelkiego i tylko dobra :-)
¦ciskam mocno.
Anioł Stróż