Dzień dobry Pani Krystyno.
Przesylam starą zapiskę po ostatniej zimie, ale sprawa nadal aktualna szczególnie dla kierowców. Wczoraj zaliczyłam jedną, która prawie wyprowadzila mnie z równowagi - ale żyję :-)
Życze miłego dnia również i dziękuje za stronę.
***
Pewnego dnia za oknem siedmiu wspaniałych robotników, z rozmachem człowieka z marmuru, rozwaliło pół jezdni na rogu Wigury i Sienkiewicza. Jeden kopie sześciu się patrzy, co drugi pali papierosa, co trzeci rozmawia przez telefon z żona ustalając czy zupa czy drugie danie dziś na obiad. Stoją i podpierają ostrzegawczą barierkę, żeby się nie przewróciła. Naprawiają wspomnienia ubiegłej zimy. Dziury. To modne słowo w naszym kraju. Akurat ta dziura jest reperowana co roku, ze skutkiem sukcesywnego powiększania się.
Kasia (pracuje ze mną w biurze)oburzona - z lekka podejrzewam, przyszła się upewnić, że liczba pracujących przy owej dziurze to siedem osób i że to nie jest rodzaj fatamorgany, która wynika ze zbyt mocnego słońca dzisiaj. Ale cóż tam, to jest Polska właśnie – kraj bogaty w biednych. I co się dziwić?