Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa N, 20.08.2006 00:48

Emcia, już lecę i Ci odpowiadam: aby Sowie skoczyło PH można szczekać ile się chce, czili freewola w Kredensie!!! Ty szczekałaś ledwie 9 godzin czili nieco ponad 1/3 doby, więc nie przesadzaj, dobra...? A pewnie, że liczy się efekt!!! Po tym Empiku to ja latałam jakiś czas temu, ale mimo to jeszcze ze mną nie jest tak całkiem źle, wiesz..? I nie kłóć się o to, czy to kozetka czy kanapa, bo dostaniesz w łeb Kopalińskim, chcesz...? Czy wolisz grad kaktuserangów może...? Ty lepiej jakiś kompromis wymyśl...A widok z tej kanapkozetki jest po prostu przedni!!! Oczywiście ekhm, ekhm..."Ludzie sa tacy niesamodzielni w dzisiejszych czasach..." - No, po prostu wyjęłaś mi to z dzioba!!!
Jaki koniec dyżuru...???!!! Chwilowo to może być co najwyżej przerwa na przesadzenie...kapejszyn...?

Tymczasem ja się odmeldowywuję, bo już piszę nie tylko nie patrząc na klawiaturę, ale w ogóle nie patrząc...

A bywojcie tam kumy!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. N, 20.08.2006 01:25

Phi, hi hi. Jeden a dobry!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. N, 20.08.2006 01:30

Mam taaaaka piekna piosenke/wierszenke, wlasnie slucham, bez podtekstu bo wiadomo, "przesadzam kaktusy" wlasnie...

You give your hand to me
And then you say, "Hello."
And I can hardly speak,
My heart is beating so.
And anyone can tell
You think you know me well.
Well, you don't know me.
(no you don't know me)
No you don't know the one
Who dreams of you at night;
And longs to kiss your lips
And longs to hold you tight
Oh I'm just a friend.
That's all I've ever been.
Cause you don't know me.
(no you don't know me)
For I never knew the art of making love,
Though my heart aches with love for you.
Afraid and shy, I let my chance go by.
A chance that you might love me too.
(love me too)
You give your hand to me,
And then you say, "Goodbye."
I watched you walk away,
Beside the lucky guy
Oh, you'll never ever know
The one who loved you so.
Well, you don't know me
(For I never knew the art of making love, )
(Though my heart aches with love for you. )
Afraid and shy, I let my chance go by.
A chance that you might love me too.
(love me too)
Oh, you give your hand to me,
And then you say, "Goodbye."
I watched you walk away,
Beside the lucky guy
Oh, you'll never ever know
The one who loved you so.
Well, you don't know me
(you don't love me, you don't know me)

Ray Charles Diana Krall
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. N, 20.08.2006 08:28

Pozno jest ale wierszenka mi podeszla.

TANGO Z PISTOLETEM (jak tango to tylko ze strzelba, moze byc nienabita)

Nie ma co spac (jak tu mozna spac jak lomoty w szufladach, Hobbity odnawiaja mieszkanie)
Wszystkie sny sa o tobie (Przepraszam a skad wiadomo o czym sa moje sny? Ja ich do zadnych sondazy nie zglaszalam!)
Nie ma co pic (hi hi hi, ZAWSZE jest co pic, Kredens to nie pustynia lecz oaza z palmami)
Bo za malo ma wina swiat (i dlatego jast jaki jest!)
Nie ma juz nas (sa tylko cienie)
Jestem wolna jak ptak (luudzie Sowa czy to jest znowu piosenka o Tobie)
A spadam cisnieta skulona (Kurcze Sowa, dostalas jednak tym kaktusem? Ja tak tylko na zarty rzucalam....)
Jak kamien jak glaz (aaaaa, nie nie Sowa tylko spi, jak sie obudzi to zrobi nalesniki)

Nie ma co snic (Sciana, co Ty myslisz o tej oczywistej prowokacji?!)
Wszystkie sny to koszmary (hi hi, no to by sie akuratnie zgadzalo w moim przypadku)
Nie ma gdzie byc (zaraz zaraz, zawsze zostaje jakies nigdzie)
Przeciez bylam juz wszedzie by (dzisiaj to ja wszedzie szukalam "zgubionego" portfela, prawo jazdy , karty kredytowe, bawilam sie w portfelowego Sherlocka Holmsa i nic. Przyjezdzam do domu, moja Mama, odmowila jedna zdrowaske do sw Antoniego....i portfel sie znalazl, w szafie byl. Gdybyscie kiedys potrzebowaly znalezc zgube, to zapraszam do mojej Mamy, ma kobieta chody i juz! Nie zebym jej chciala robic reklame....Acha kosztuje to okolo $2, datek na biednych ludzi. I nie ma wymowek trzeba byc honorowym , bo nastepnym razem moze nie zadzialac.)
Cofnac ten dzien choc do wczoraj (zeby cofnac dzien nalezy zawiazac supel we wlasciwy sposob, Sciana, sknera jestes, zobaczysz jeszcze bedziesz cos chciala)
Lecz nie... (w Kredensie to najlepiej leczymy DNO, czasami zadarzaja sie epidemie)

Nie ma gorszych slów (jezeli mam byc szczera to nie podoba mi sie dyskryminacja slow na lepsze i gorsze, slowa to slowa nalezy im sie rownosc i sprawiedliwosc!)
Od zostanmy przyjaciólmi (prosze bardzo wszystko na jak najlepszej drodze)
I nie ma gorszych przeklenstw (niz tych wypowiadanych bez wdzieku)
Od zapewnien: lubie cie (najwazniejsze zeby bylo szczerze)
Padam scieta z nóg (i to sie nazywa zmeczenie!)
Twoje slowa tna jak kosa (szkoda zeby stare dobre samurajskie miecze zardzewialy)
Ma nie zmienic sie nic (no nieeee, Alberta ma juz dosyc wklepywania lopata do glowy, ze niektore wersy to bzdury)
Przyjacielem chcesz byc (czternascie warunkow na zostanie przyjacielem Druhny)
W ofercie mam tylko (a tego powiedzec nie moge, bo sama nie wiem, wszystko zalezy od czasu, adjustable frienship rates, Alberta kiwa glowa)
Nienawisc lub milosc (nieeee no przepraszam, co to za Art Deco, moze troche wiecej kolorow, co?)
A ty? (no wlasnie cos za cos, altruizm sie przewartosciowal)

(Wierz mi - lubie cie...(i tak nie uwierzy, KTO dzisiaj wierzy w slowa?)
Naprawde lubie cie... )(no to juz bardziej wiarygodne, "naprawde" przekonuje, co nie?)

Wczoraj to raj (wczoraj to byl po prostu piatek)
Dzisiaj pieklo a jutro (dzisiaj jest zwyczjna sobota)
Jutro to co? (a jutro niedziela)
Niby co ma sie jutro stac? (Jutro to ja mam urodziny u kolegi W., beda sie wspinac po stromych scianach, hi hi, serio! Kiedys trzeba zaczac, nie?)
Nie ma co spac (Sowa to Ciebie nie dotyczy, ty mozesz chwilowo spac bez ograniczen)
Nie da cofnac sie dat...(Te wierszenki to pisza ludzie bez wyobrazni! Dlatego potrzebne sa teksty!)

(Wierz mi... lubie cie...(Sciana, nie spij, co ja poradze, ze sie powtarzaja)
Naprawde... lubie cie... )(bo?)

Nie ma gorszych slów(zawsze znajda sie jakies paskudne slowa)
Od: zostanmy przyjaciólmi (zostac przyjaciolmi jest latwo, wytrwac w przyjazni to dopiero sztuka, podpisano , zgadnijcie KTO?)
I nie ma gorszych przeklenstw (Sowa stesknilam sie za Twoimi wdziecznymi przeklenstwami)
Od zapewnien: lubie cie (prosze zapewniac az do skutku!)
Padlam scieta z nóg (moze konkurs na slowa ktore naprawde scinaja z nog?)
Twoje slowa tna jak kosa (co tam kosa, a o laserach to slyszeli?)
Ma nie zmienic sie nic (To jest po prostu nie mozliwe! Nawet zdjecia zolkna!)
Przyjacielem chcesz byc (przyjaciel to jedno z piekniejszych slow)
Dla ciebie mam tylko (prosze zgadnac w ktorej rece)
Nienawisc lub milosc (lub wszystko miedzy nienawiscia i miloscia)
Wiec... spij (no wlasnie ide to zrobic, niech mi sie przysni cos dobrego, wszystko jedno co moze byc list Kangurzycy, byle nie koszmary)

Z repertuaru Kasi Groniec
Slowa i muzyka: Grzegorz Ciechowski + (Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana N, 20.08.2006 09:20

Klaniam sie pieknie. Terapia cisza.

Skusilam sie na wierszenke.

TANGO Z PISTOLETEM (jak tango to tylko ze strzelba, moze byc nienabita) /czytam ciekawa ksiazke na temat trzech krajow: Chiny, Korea, Japonia. Wybieram japonska prawde oczywista: PEACE & HARMONY. Lubie wyspiarzy/

Nie ma co spac (jak tu mozna spac jak lomoty w szufladach, Hobbity odnawiaja mieszkanie) /a czy podloge maja? Hi hi.../

Wszystkie sny sa o tobie (Przepraszam a skad wiadomo o czym sa moje sny? Ja ich do zadnych sondazy nie zglaszalam!) /phi! Same sie zglosily. Snosie Samosie/

Nie ma co pic (hi hi hi, ZAWSZE jest co pic, Kredens to nie pustynia lecz oaza z palmami) /wybieram drzewa pieprzowe. Dzisiaj pije mleko. Terapia nabialem/

Bo za malo ma wina swiat (i dlatego jast jaki jest!) /moze malo wina, za to duzo WINY/

Nie ma juz nas (sa tylko cienie) /cienie na scianie?! Wyrwaly mnie te cienie z letargu/

Jestem wolna jak ptak (luudzie Sowa czy to jest znowu piosenka o Tobie) /Sowa, ales sie freewolnie rozpisala. Na Ciebie zawsze mozna liczyc/

A spadam cisnieta skulona (Kurcze Sowa, dostalas jednak tym kaktusem? Ja tak tylko na zarty rzucalam....) /dzisiaj spalam cisnieta skulona. Dusily mnie koszmary. Nie mam sil na interpretacje, wiem TYLKO jedno: cos sie znowu szykuje/

Jak kamien jak glaz (aaaaa, nie nie Sowa tylko spi, jak sie obudzi to zrobi nalesniki) /Sowa, a jak nie zrobisz nalesnikow Miskowi, to przestane wierzyc w Twoje slowa, a tego to chiba nie chcialabys co? PS Emcia! Takie mam sposoby na Sowe/

Nie ma co snic (Sciana, co Ty myslisz o tej oczywistej prowokacji?!) /nic nie mysle, olewam prowokacje. Ide spac/

Wszystkie sny to koszmary (hi hi, no to by sie akuratnie zgadzalo w moim przypadku) /czy moge sie zapisac do klubu TYCH, ktorym sie snia koszmary? Moze razem, w kupie, wymysliMY cos anty-koszmarnego/

Nie ma gdzie byc (zaraz zaraz, zawsze zostaje jakies nigdzie) /albo GDZIES/

Przeciez bylam juz wszedzie by (dzisiaj to ja wszedzie szukalam "zgubionego" portfela, prawo jazdy , karty kredytowe, bawilam sie w portfelowego Sherlocka Holmsa i nic. Przyjezdzam do domu, moja Mama, odmowila jedna zdrowaske do sw Antoniego....i portfel sie znalazl, w szafie byl. Gdybyscie kiedys potrzebowaly znalezc zgube, to zapraszam do mojej Mamy, ma kobieta chody i juz! Nie zebym jej chciala robic reklame....Acha kosztuje to okolo $2, datek na biednych ludzi. I nie ma wymowek trzeba byc honorowym , bo nastepnym razem moze nie zadzialac.) /pomodle sie do sw.Antoniego, moze znajde rozum. Przydalaby mi sie jakas szczypta/

Cofnac ten dzien choc do wczoraj (zeby cofnac dzien nalezy zawiazac supel we wlasciwy sposob, Sciana, sknera jestes, zobaczysz jeszcze bedziesz cos chciala) /Emciu! Co bym chciala? NIC! Phi, jeszcze troche i naprawde osiagne nirwane/

Lecz nie... (w Kredensie to najlepiej leczymy DNO, czasami zadarzaja sie epidemie) /u mnie to wrodzone dno, zwalam wine na genetyke/

Nie ma gorszych slów (jezeli mam byc szczera to nie podoba mi sie dyskryminacja slow na lepsze i gorsze, slowa to slowa nalezy im sie rownosc i sprawiedliwosc!) /wolnosc i braterstwo. Wlasnie obejrzalam francuski film/

Od zostanmy przyjaciólmi (prosze bardzo wszystko na jak najlepszej drodze) /a dokad ta droga prowadzi? To pytala Alberta/

I nie ma gorszych przeklenstw (niz tych wypowiadanych bez wdzieku) /z mojej ksiazki wynika, ze Japonczycy przeklinaja mniej niz Koreanczycy i Chinczycy/

Od zapewnien: lubie cie (najwazniejsze zeby bylo szczerze) /i wypowiedziane w ODPOWIEDNIM momencie/

Padam scieta z nóg (i to sie nazywa zmeczenie!) /nie moge sie podniesc/

Twoje slowa tna jak kosa (szkoda zeby stare dobre samurajskie miecze zardzewialy) /Emciu! Dobre samurajskie miecze nie rdzewieja. Sa DOBRE. Jak zobaczylam w Japonii ile kosztuja takie dobre samurajskie miecze, to padlam z wrazenia/

Ma nie zmienic sie nic (no nieeee, Alberta ma juz dosyc wklepywania lopata do glowy, ze niektore wersy to bzdury) /niech sie kobita uczy zycia! W kazdej bzdurze jest ziarnko prawdy oczywistej/

Przyjacielem chcesz byc (czternascie warunkow na zostanie przyjacielem Druhny) /Tylko czternascie? phi! Dawac 44/

W ofercie mam tylko (a tego powiedzec nie moge, bo sama nie wiem, wszystko zalezy od czasu, adjustable frienship rates, Alberta kiwa glowa) /powierzanie sie?! Hi hi...Emciu! Tak mi sie skojarzylo z ta Twoja kolezanka, ktora sie "nie powierzala" w przyjazni/

Nienawisc lub milosc (nieeee no przepraszam, co to za Art Deco, moze troche wiecej kolorow, co?) /Stawiam na Art Deco. Uczucia sa albo cieple albo zimne/

A ty? (no wlasnie cos za cos, altruizm sie przewartosciowal) /Emciu! Boj sie Boga! Co Ty za brednie opowiadasz? Mlodziez czyta!!!!/

(Wierz mi - lubie cie...(i tak nie uwierzy, KTO dzisiaj wierzy w slowa?) /lingwistki z UN/

Naprawde lubie cie... )(no to juz bardziej wiarygodne, "naprawde" przekonuje, co nie?) /nie! pokaz mi jak mnie lubisz, a powiem Ci czy jestem "naprawde przekonana"/

Wczoraj to raj (wczoraj to byl po prostu piatek) /u mnie sobota/

Dzisiaj pieklo a jutro (dzisiaj jest zwyczjna sobota) /piekielna niedziela/

Jutro to co? (a jutro niedziela) /kurna! poniedzialek. I hate Mondays!/

Niby co ma sie jutro stac? (Jutro to ja mam urodziny u kolegi W., beda sie wspinac po stromych scianach, hi hi, serio! Kiedys trzeba zaczac, nie?) /ekhm...ekhm...a nie mowilam, ze kazdy pieciolatek ma obsesje scienne?/

Nie ma co spac (Sowa to Ciebie nie dotyczy, ty mozesz chwilowo spac bez ograniczen) /a jak sie obudzisz, to dawaj tasiemke! No co?! Nie badz taka sknera!/

Nie da cofnac sie dat...(Te wierszenki to pisza ludzie bez wyobrazni! Dlatego potrzebne sa teksty!) /prosze bardzo: cofam daty: 2005, 2004, 2003, 2002, phi!/

(Wierz mi... lubie cie...(Sciana, nie spij, co ja poradze, ze sie powtarzaja) /chrap...chrap...nie wierze i juz!/

Naprawde... lubie cie... )(bo?) /zasnelam na calego/

Nie ma gorszych slów(zawsze znajda sie jakies paskudne slowa) /albo jeszcze paskudniejsze. Cos mi sie przypomnialo. Gdzie moj brudnopis?/

Od: zostanmy przyjaciólmi (zostac przyjaciolmi jest latwo, wytrwac w przyjazni to dopiero sztuka, podpisano , zgadnijcie KTO?) /przyjaciel?/

I nie ma gorszych przeklenstw (Sowa stesknilam sie za Twoimi wdziecznymi przeklenstwami) /gdzie moje stopery?/

Od zapewnien: lubie cie (prosze zapewniac az do skutku!) /do czynu!/

Padlam scieta z nóg (moze konkurs na slowa ktore naprawde scinaja z nog?) /np: "juz Cie nie kocham"/

Twoje slowa tna jak kosa (co tam kosa, a o laserach to slyszeli?) /slyszeli o laserach, ale cofaja daty i wybieraja kosy/

Ma nie zmienic sie nic (To jest po prostu nie mozliwe! Nawet zdjecia zolkna!) /te w komputerze? Hi hi/

Przyjacielem chcesz byc (przyjaciel to jedno z piekniejszych slow) /w przyjazni nie trzeba slow/

Dla ciebie mam tylko (prosze zgadnac w ktorej rece) /w czwartej?/

Nienawisc lub milosc (lub wszystko miedzy nienawiscia i miloscia) /czili NIC/

Wiec... spij (no wlasnie ide to zrobic, niech mi sie przysni cos dobrego, wszystko jedno co moze byc list Kangurzycy, byle nie koszmary) /spogladam na podglad snow Emci i co widze: milosc/

Z repertuaru Kasi Groniec
Slowa i muzyka: Grzegorz Ciechowski + (Emcia) + /Sciana/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ibiza Iza N, 20.08.2006 11:02

Dzień dobry w niedzielę.
Czy ktoś myśli, że ja może lubię niedzielę?
Trzynastko - dwie gospodynie w jednej kuchni? Do czasu...
Dlatego wylazłam z tej kuchni i wlazłam do HP. No właśnie, czy ja lubię
niedzielę...? Kurde balans lub kurczę.Jejeje...stem niesłychanie spokojny
człowiek, czili gospodyni...do czasu, czyli do niedzieli. Tylko dlaczego
to akurat musi być dzisiaj? I tak nie lubię niedzieli, wiec co mi tam.
Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę.

Macham do gremium HP w locie, z rozkoszą rozczytując się w Waszych postach,
zapewne chichrając się w miejscach, w których należałoby zachować powagę,hi.
Sowa - sen to zdrowie. A tak apropos zamykania oczu to zamykałam wklejając
wierszenkę... nie wierszAnkę jak mi sie onegdaj napisało.
Natomiast pisałam!! z szeroko otwartymi oczmi ze zdumienia,
że piszę i nawet nie wiem, co piszę, a potem zamknawszy oczy kliknęłam,
licząc, że strzałka po ciemku pójdzie nie w ten deseń i się cudem wykasuje,
anuluje, czy w ogóle szlag to trafi jakiś, a takie cóś nie jeden, nie dwa razy mi się
przydarzało, bo jakby się nie przydarzało, to miałabym 6789127 postów, wiodąc
chociaż w ilości prym na forum, jak nie mogę w czym innym i gdzie indziej...żesz,
dola moja niedola. O żesz, trochę pofantazjowałam z tą ilością, hi.

Magnolio - tak mi się Twoje jedno machnięcie w Hp spodobało, że
odtąd też będę starała się pisać wszystkie moje przemyślenia jednym
zdaniem, ale z treścią bardziej rozwiniętą niż w jednym aczkolwiek
pięknym ...i wieloznacznym słowie POZDRAWIAM no to i ja pozdrawiam
i zanussi się na dłuższe moje niebywanie u Was i w necie w szczególności
bo z CzeKiem jedziemy w siną dal na calutki tydzień bez drugiej gospodyni
tej co w kuchni mi się szarogęsi dobrze ze ona musi do pracy wreszcie
najwyższy czas wrócę jak wrócę czili będę jak będę dno i nuda
niedzielna ahoj hi
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez gocha N, 20.08.2006 13:09

O, jakie ladne kroliczki. Te by dopiero sie cieszyly, jakby je wpuscic do mojego ogrodka. A tak wygladaja moje wlasne ogrodkowe, wlasnie sie pasa, jeszcze im troche zostalo... bo to bylo dwa miesiace temu.

Emciu, drzewa pieprzowe wspaniale. Bede szukac, jak pojade do CA.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Magnolia N, 20.08.2006 20:15

Witajcie!

To ja magnolia, wasze machnięcie-kichnięcie :]

Dziś machnę trochę więcej zdanek.
Leje... za oknem. A niech to licho! Idę prać!!!
Dziś i w ogóle ostatnio rozbudowuje moją www - można np. zobaczyć moje zdjęcia z wakacji, ale beze mnie ;) /niestety niektórzy czyt. magnolia mają takie hobby siedzenia przed kompem.. phi!/, która to pod nowym adresem:
http://www.magnoliaplace.ovh.org

To była reklama:)

Poza tym u mnie tyle że dalej haruje jak bawół na szpitalnej budżetówce... Ale spoko fajowo jest! Póki co... Póki mnie szlag nie trafi. A bo się zdarzało.... że mnie coś denerwowało. Powiecie "ce la vie".. eeee tam...

Byłam w teatrze Powszechnym (!!!!!) na GWAłTU CO SIę DZIEJE o tym jakto kobiety przejęły władzę. Raczej słabiutkie. Niedziwota że nie chodzę do tego teatru. Jakby kogoś rzuciło do Wawy to magnolia poleca only teatr: POLONIA, STUDIO, WSPółCZESNY, NARODOWY I WIELKI.

A teraz to już mówie adios amigos!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Trzynastka N, 20.08.2006 20:42

Hello HP!

To ja Niania-Kura, a wlasciwie dzielna Matka- Polka, ktora wczoraj syncia Apollo Starszego odprowadzila na nowa droge zycia, czyli studencka.
Przyznaje bez unikow HP-owskich, nie pocily mi sie oczy, tylko na pozegnanie zawislam w powietrzu na dluzsza chwile, otoczyly mnie umiesnione ramiona sportowca, przycisnely bardzo mocno i ciuuurkiem polecialy lzy, ale tylko na minutke. Potem juz bylam dzielna Matka- Polka na nowo.
Na kozetce, kanapce, a wlasciwie na ogrodowym lozku od wszystkich bolesci przerobilam te zmiane rodzinna wczoraj i pomyslalam, ze zadna tragedia sie nie stala. Jesli bede umiala wsadzic ego do kieszeni, to bede sie cieszyc, ze jest, gdzie jest, ksztaltuje siebie i stoi przed nim swiat otworem. Dzis na dzien doberek Szpakowaty wykonal telefon do A. Starszego i zostawil wiadomosc tej tresci:
"A., tu tata, odezwij sie synku, bo mama w kuchni stoi i nie wie, czy juz budzic synka i co zrobic na sniadanko. Zadzwon, chyba, ze radzisz sobie tak szybko, ze w zastepstwie mamusi juz Ci ktos sniadanko zrobil, ha, ha, ale przeciez wiesz, ze nie bedzie tak dobrze smakowac..."
Wiadomosc sie spodobala, bo A. oddzwonil; niezle spedzil wczorajszy wieczor, bo gitara i spiew otwieraja drzwi do wielu pokoi studenckich, a dzisiejszy dzien tez maja wypelniony.
Poszedl w swiat Apollo Starszy, a Apollo Mlodszy w piatek powiedzial: "Jesli Ci to troche pomaga i oslodzi zycie, to Ci przypominam, ze jeszcze zostaje ja do glaskania". To bylo wypowiedziane w lazience, a ja tylko widzialam w lustrze odbicie dwu golacych sie twarzy moich chlopakow, tfu, moich mlodych mezczyzn.
Dziewczyny, lozko polowe wczoraj mi bardzo pomoglo, z trudem zdobylam olej do ogrodowej lampy (w Hameryce mi twierdza, ze juz po sezonie i im sie skonczyly zapasy; zadnego zrozumienia dla Matki-Polki, co potrzebuje zrobic nastroj na oslode smutkow swoich); posiedzialam, pomyslalam i jestem uzdrowiona; dziecku sie nic zlego nie dzieje, a ja zamiast marudzic nad swoim losem, w sluzbie narodu jade za chwile krzewic wiedze o zdrowiu i blogoslawie wszystkich, ktorym zamiast na piknik bedzie sie chcialo udac w moja strone. Bedziemy tez przerabiac smutki innych na bardziej znosne.
Kurcze, ale Szpakowaty zapodaje smetna muzyczke skrzypcowa, tez pewnie przerabia po swojemu wczorajsze zdarzenie.
Emciu, kindergarten, czy studia, sercowe rozterki tej samej jakosci.
Sleepover- wczoraj Apollo Mlodszy siedzial wieczorem z ksiazka, co do niego niepodobne w sobote; zadzwownil jego kolega, z ktorym oba Apolla muzykuja i jak sie dowiedzial, co robi mlodszy, stwierdzil, ze to brzmi depresyjnie i zaprosil na spanie do siebie. Nocowalo ich 5 kumpli, a haslo przewodnie bylo takie: "Na czesc tych, co odjechali".
Sowa, dzieki za opowiesci; a wiesz, ja sobie mysle, ze kolezanka nie powinna miec sumienia przerywac to porozumienie dusz z panem A., khm, khm....... Moze znalazlas true soulmate?
Wklejam Wam terapeutyczne lozko polowe, bez niego zycie by gniotlo czesciej:)
Jade do ludzi, w tlumie razniej, reszta noca, pa!......13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Marysia Pn, 21.08.2006 08:50

Hej, cos mi sie wydaje, że Sowa trafiła na PUCHACZA!!!!!

Tak mi wstyd, strasznie wstyd
Bo zakochałem się
Który raz? Setny raz
Lecz zakochałem się

Nie chciałem mała szczupła blond
Myślałem przejdzie - ale skąd
Męczę się, dręczę się
Sam nie wiem czego chcę

Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
Po prostu wzięła Cię dziewczyna
A to jest znak że już jest źle

Z początku rzadko ją widujesz
A potem chcesz z nią częściej być
I w końcu trudno ale czujesz
Że bez niej już nie możesz żyć

Za jeden dzień z tą twoją ukochaną
Oddałbyś tysiąc lat
Za jedną noc zaś gdyby Ci kazano
Dałbyś chętnie cały świat

Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
O całym świecie zapominasz
I kochasz bo tak serce chce

Tak mi wstyd, strasznie wstyd
Lecz coś mnie peszy w niej
Byłem z nią prawie rok
Dużo - bo można mniej

To takie przykre sprawy są
Bo prawda - cóż kochałem ją
Męczę się, dręczę się
Sam nie wiem czego chcę

Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nie wiesz o tym jak i gdzie
Zaczyna nudzić Cię dziewczyna
A to jest znak że już jest źle

Zaczynasz chodzić z nią do krewnych
A potem mówisz: sama idź
I w końcu trudno - jesteś pewny
Że dłużej z nią nie możesz żyć

Za jeden dzień z tą twoją ukochaną
Oddałbyś tysiąc lat
Za jedną noc zaś gdyby Ci kazano
Dałbyś chętnie cały świat

Bo to się zwykle tak zaczyna
I trwa przez jeszcze kilka dni
W końcu ją rzucasz, zapominasz
I to jest życie - c'est la vie!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Bromba Pn, 21.08.2006 11:41

Jestem!

TANGO Z PISTOLETEM (jak tango to tylko ze strzelba, moze byc nienabita) /czytam ciekawa ksiazke na temat trzech krajow: Chiny, Korea, Japonia. Wybieram japonska prawde oczywista: PEACE & HARMONY. Lubie wyspiarzy/ #a kartki przerzucasz samuraskim mieczem, co?#

Nie ma co spac (jak tu mozna spac jak lomoty w szufladach, Hobbity odnawiaja mieszkanie) /a czy podloge maja? Hi hi.../ #a podgrzewaną?#

Wszystkie sny sa o tobie (Przepraszam a skad wiadomo o czym sa moje sny? Ja ich do zadnych sondazy nie zglaszalam!) /phi! Same sie zglosily. Snosie Samosie/ #Snosie Samosie Otobosie#

Nie ma co pic (hi hi hi, ZAWSZE jest co pic, Kredens to nie pustynia lecz oaza z palmami) /wybieram drzewa pieprzowe. Dzisiaj pije mleko. Terapia nabialem/ #terapia życiem?#

Bo za malo ma wina swiat (i dlatego jast jaki jest!) /moze malo wina, za to duzo WINY/ #im więcej winy, tym więcej wina raczej#

Nie ma juz nas (sa tylko cienie) /cienie na scianie?! Wyrwaly mnie te cienie z letargu/ #a ściana trzyma pion? (tak wycieram gębę) Moim fachowcy pocieszali mnie, że ściany mam krzywe, ale gładkie – poczułyście się pocieszone?#

Jestem wolna jak ptak (luudzie Sowa czy to jest znowu piosenka o Tobie) /Sowa, ales sie freewolnie rozpisala. Na Ciebie zawsze mozna liczyc/ #choć nie zawsze można Cię spotkać... Wolna jak ptak jestem za kierownicą, hi hi, siódemka zdobyta, nie wiedzieć czemu nogi i kciuki mnie bolą#

A spadam cisnieta skulona (Kurcze Sowa, dostalas jednak tym kaktusem? Ja tak tylko na zarty rzucalam....) /dzisiaj spalam cisnieta skulona. Dusily mnie koszmary. Nie mam sil na interpretacje, wiem TYLKO jedno: cos sie znowu szykuje/ #czary mary, szykuje się coś dobrego, koszmary są dla zmyłki#

Jak kamien jak glaz (aaaaa, nie nie Sowa tylko spi, jak sie obudzi to zrobi nalesniki) /Sowa, a jak nie zrobisz nalesnikow Miskowi, to przestane wierzyc w Twoje slowa, a tego to chiba nie chcialabys co? PS Emcia! Takie mam sposoby na Sowe/ #nie ma lekko w HP#

Nie ma co snic (Sciana, co Ty myslisz o tej oczywistej prowokacji?!) /nic nie mysle, olewam prowokacje. Ide spac/ #idę śnić#

Wszystkie sny to koszmary (hi hi, no to by sie akuratnie zgadzalo w moim przypadku) /czy moge sie zapisac do klubu TYCH, ktorym sie snia koszmary? Moze razem, w kupie, wymysliMY cos anty-koszmarnego/ #mnie się ostatnio nic nie śni, już sama nie wiem, chyba wolę koszmary od niczego, a najlepsze sny miałam dawno dawno temu, kiedy wiedziałam że śnię i na przykład świadomie przesuwałam krzesło#

Nie ma gdzie byc (zaraz zaraz, zawsze zostaje jakies nigdzie) /albo GDZIES/ #Jackson!#

Przeciez bylam juz wszedzie by (dzisiaj to ja wszedzie szukalam "zgubionego" portfela, prawo jazdy , karty kredytowe, bawilam sie w portfelowego Sherlocka Holmsa i nic. Przyjezdzam do domu, moja Mama, odmowila jedna zdrowaske do sw Antoniego....i portfel sie znalazl, w szafie byl. Gdybyscie kiedys potrzebowaly znalezc zgube, to zapraszam do mojej Mamy, ma kobieta chody i juz! Nie zebym jej chciala robic reklame....Acha kosztuje to okolo $2, datek na biednych ludzi. I nie ma wymowek trzeba byc honorowym , bo nastepnym razem moze nie zadzialac.) /pomodle sie do sw.Antoniego, moze znajde rozum. Przydalaby mi sie jakas szczypta/ #¦ciana zgubiła rozum – nabrałyście się?#

Cofnac ten dzien choc do wczoraj (zeby cofnac dzien nalezy zawiazac supel we wlasciwy sposob, Sciana, sknera jestes, zobaczysz jeszcze bedziesz cos chciala) /Emciu! Co bym chciala? NIC! Phi, jeszcze troche i naprawde osiagne nirwane/ #Ludzie! Robię co mogę, żeby się nie oglądać do tyłu, żadnego cofania, dosyć! Zdenerwowałam się, gdzie kozetka? I dlaczego kozetka jest czerwona?#

Lecz nie... (w Kredensie to najlepiej leczymy DNO, czasami zadarzaja sie epidemie) /u mnie to wrodzone dno, zwalam wine na genetyke/ #tylko wina nie zwalaj; Emciu podoba misie, że epidemie się zadarzają, podpisano: niegodna referentka Rady Języka Polskiego, przyłapana wcześniej przez ¦cianę#

Nie ma gorszych slów (jezeli mam byc szczera to nie podoba mi sie dyskryminacja slow na lepsze i gorsze, slowa to slowa nalezy im sie rownosc i sprawiedliwosc!) /wolnosc i braterstwo. Wlasnie obejrzalam francuski film/ #ale wpisywanie słów na listy ulubionych i nie może być?#

Od zostanmy przyjaciólmi (prosze bardzo wszystko na jak najlepszej drodze) /a dokad ta droga prowadzi? To pytala Alberta/ #ufff, Alberta jest w formie, już się niepokoiłam#

I nie ma gorszych przeklenstw (niz tych wypowiadanych bez wdzieku) /z mojej ksiazki wynika, ze Japonczycy przeklinaja mniej niz Koreanczycy i Chinczycy/ #a jaki naród jest rekordzistą?#

Od zapewnien: lubie cie (najwazniejsze zeby bylo szczerze) /i wypowiedziane w ODPOWIEDNIM momencie/ #”zostańmy przyjaciółmi”, „lubię cię” – co to niby jest?!? Ja wychodzę. Gdzie ta klomba?#

Padam scieta z nóg (i to sie nazywa zmeczenie!) /nie moge sie podniesc/ #pokonałam za jednym zamachem 284 kilometry, to mój rekord#

Twoje slowa tna jak kosa (szkoda zeby stare dobre samurajskie miecze zardzewialy) /Emciu! Dobre samurajskie miecze nie rdzewieja. Sa DOBRE. Jak zobaczylam w Japonii ile kosztuja takie dobre samurajskie miecze, to padlam z wrazenia/ #atrapy pewnie też nie są tanie#

Ma nie zmienic sie nic (no nieeee, Alberta ma juz dosyc wklepywania lopata do glowy, ze niektore wersy to bzdury) /niech sie kobita uczy zycia! W kazdej bzdurze jest ziarnko prawdy oczywistej/ #jak się kobieta ma uczyć życia, gdy ma już głowę płaską od tej łopaty?#

Przyjacielem chcesz byc (czternascie warunkow na zostanie przyjacielem Druhny) /Tylko czternascie? phi! Dawac 44/ #żadnych warunków, proszę być po prostu#

W ofercie mam tylko (a tego powiedzec nie moge, bo sama nie wiem, wszystko zalezy od czasu, adjustable frienship rates, Alberta kiwa glowa) /powierzanie sie?! Hi hi...Emciu! Tak mi sie skojarzylo z ta Twoja kolezanka, ktora sie "nie powierzala" w przyjazni/ #a ja odwiedziłam w weekend moją najlepszą przyjaciółkę, od razu mi lepiej#

Nienawisc lub milosc (nieeee no przepraszam, co to za Art Deco, moze troche wiecej kolorow, co?) /Stawiam na Art Deco. Uczucia sa albo cieple albo zimne/ #100/444% albo wcale, czek#

A ty? (no wlasnie cos za cos, altruizm sie przewartosciowal) /Emciu! Boj sie Boga! Co Ty za brednie opowiadasz? Mlodziez czyta!!!!/ #młodzież czyta wierszenki z zamkniętymi oczami, spokojnie#

(Wierz mi - lubie cie...(i tak nie uwierzy, KTO dzisiaj wierzy w slowa?) /lingwistki z UN/ #Bronki z K-R#

Naprawde lubie cie... )(no to juz bardziej wiarygodne, "naprawde" przekonuje, co nie?) /nie! pokaz mi jak mnie lubisz, a powiem Ci czy jestem "naprawde przekonana"/ #¦ciana, Ty mi normalnie czytasz czasem w myślach#

Wczoraj to raj (wczoraj to byl po prostu piatek) /u mnie sobota/ #żadnego wczoraj!#

Dzisiaj pieklo a jutro (dzisiaj jest zwyczjna sobota) /piekielna niedziela/ #dziś jest lepsze niż wczoraj, jutro będzie lepiej niż dziś – tak sowie tłumaczę, no co?#

Jutro to co? (a jutro niedziela) /kurna! poniedzialek. I hate Mondays!/ #u mnie jutro wtorek, wtorki są do przeżycia#

Niby co ma sie jutro stac? (Jutro to ja mam urodziny u kolegi W., beda sie wspinac po stromych scianach, hi hi, serio! Kiedys trzeba zaczac, nie?) /ekhm...ekhm...a nie mowilam, ze kazdy pieciolatek ma obsesje scienne?/ #obsesje ścienne, hi hi, dobrze że to wyszło z Twoich ust#

Nie ma co spac (Sowa to Ciebie nie dotyczy, ty mozesz chwilowo spac bez ograniczen) /a jak sie obudzisz, to dawaj tasiemke! No co?! Nie badz taka sknera!/ #zakręcaj ogon, jednym słowem#

Nie da cofnac sie dat...(Te wierszenki to pisza ludzie bez wyobrazni! Dlatego potrzebne sa teksty!) /prosze bardzo: cofam daty: 2005, 2004, 2003, 2002, phi!/ #proszę bardzo, przyspieszam daty – 2007, 2008, 2009, 2010, phi!#

(Wierz mi... lubie cie...(Sciana, nie spij, co ja poradze, ze sie powtarzaja) /chrap...chrap...nie wierze i juz!/ #¦ciana chrapie, Sowa gdzie jesteś, hi hi #

Naprawde... lubie cie... )(bo?) /zasnelam na calego/ #naprawdę, jaka ładna klomba#

Nie ma gorszych slów (zawsze znajda sie jakies paskudne slowa) /albo jeszcze paskudniejsze. Cos mi sie przypomnialo. Gdzie moj brudnopis?/ #nie ma, do HP smaruj na czysto#

Od: zostanmy przyjaciólmi (zostac przyjaciolmi jest latwo, wytrwac w przyjazni to dopiero sztuka, podpisano , zgadnijcie KTO?) /przyjaciel?/ #Mathilda?#

I nie ma gorszych przeklenstw (Sowa stesknilam sie za Twoimi wdziecznymi przeklenstwami) /gdzie moje stopery?/ #oczywiście chodzi Ci o mierzenie długości wiązanek#

Od zapewnien: lubie cie (prosze zapewniac az do skutku!) /do czynu!/ #torcikiem bezowym, na przykład#

Padlam scieta z nóg (moze konkurs na slowa ktore naprawde scinaja z nog?) /np: "juz Cie nie kocham"/ #omijam ten konkurs#

Twoje slowa tna jak kosa (co tam kosa, a o laserach to slyszeli?) /slyszeli o laserach, ale cofaja daty i wybieraja kosy/ #samurajskie miecze i buzdygany#

Ma nie zmienic sie nic (To jest po prostu nie mozliwe! Nawet zdjecia zolkna!) /te w komputerze? Hi hi/ #to jest możliwe, czasem nawet niechcący#

Przyjacielem chcesz byc (przyjaciel to jedno z piekniejszych slow) /w przyjazni nie trzeba slow/ #nie trzeba, ale niech są#

Dla ciebie mam tylko (prosze zgadnac w ktorej rece) /w czwartej?/ #jakie „tylko”?#

Nienawisc lub milosc (lub wszystko miedzy nienawiscia i miloscia) /czili NIC/ #czili pistolet, w końcu tango z pistoletem#

Wiec... spij (no wlasnie ide to zrobic, niech mi sie przysni cos dobrego, wszystko jedno co moze byc list Kangurzycy, byle nie koszmary) /spogladam na podglad snow Emci i co widze: milosc/ #nic dodać, nic ująć#

Z repertuaru Kasi Groniec
Slowa i muzyka: Grzegorz Ciechowski + (Emcia) + /Sciana/ + #żywa Bronka#
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Bromba Pn, 21.08.2006 14:49

Dzień dobry!
Co to ja chciałam powiedzieć? Dobrze pamiętam, że najlepszy sposób na remont stosuje Teremi? Umawiamy fachowców i wyjeżdżamy? Ja już muszę tylko sprawić meble do kuchni. Muszę na wymiar, bo mam bardzo niestandardowo. Zebrać się nie mogę. Ostatecznie prowizorycznie wstawione biurko i szafka służą mi dobrze od paru miesięcy. Pisz, Maszmunku, pisz, zmobilizujesz mnie. Aha, „Golasy” już mam pod ręką. Wywołałam ożywienie, szukając tego filmu, ekhm ekhm.
Do tematu listów chciałam dodać, że ostatni papierowy pisałam nawet w tym roku. Ważne rzeczy umiem przelewać tylko na papier. A tonę listów napisałam do mojej najlepszej przyjaciółki na początku studiów. Życie mi ratowały te listy. A prawie wcale nie pisałam o sobie. Terapia listami zdecydowanie. Z rodzaju INNYCH listów pamiętam taki jeden, o który tak bałam się, żeby nie zginął, że po schowaniu nigdy go nie odnalazłam. Fantastyczna skuteczność, prawda?
Co to ja jeszcze chciałam powiedzieć? Mam w telefonie zapisaną taką notatkę: „Różczka-dzień dobry1, 2 dzwonek, program 2”. Czy któraś Kassandra wie, o co mi chodziło? Różczka to taka polska aktorka, program 2 to pewnie chodzi o telewizję, a nie o radio, ale za nic nie umiem tego powiązać. Najlepiej jak zapisuję różne rzeczy na małych karteczkach i chowam je po kieszeniach, torebkach itp. Wtedy jestem pewna, że nic nie zginie i po charakterze własnego pisma, kolorze karteczki, długopisie dochodzę co i kiedy...

Oj, lecę. Pozdrawiam Was bardzo, B.
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Pn, 21.08.2006 15:01

w jakim pięknym kolorze ten maluch ...
Bromba - Golasy wymagają trochę samozaparcia, ostrzegam!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaES Pn, 21.08.2006 15:39

czesc HP,

melduje ze jestem juz na swoich smieciach. Deptak w kurorcie zdeptalam prawie calkowicie;))). Wrocilam troche odpoczeta i zrelaksowana.
Zaglebiam sie teraz druhny w wasza tworczosc. Moze w koncu kiedys nadrobie zaleglosci.

Dyzurne druhny czasu nie marnowaly podczas mej nieobecnosci czeka mnie wiec ciezka praca coby ze zrozumieniem wszystko dokladnie wyczytac w wierszach i poza nimi , w tekstach i podtekstach.

Pozdrawiam zyczcie mi wytrwalosci ...:)))
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez M.C. Pn, 21.08.2006 16:57

Monday, monday....., czy ta piosenka juz byla? Bromba?

Witaj MarysiuES. Czytajac Twoj post doznalam olsnienia! Nie moge lubic poniedzialkow, przeciez rzadko kiedy czuje sie w poniedzialek wypoczeta a zrelaksowana to juz nie ma nawet mowy!
Ale wtorek to juz jest zupelnie inna historia (glupawka Maszmunie)....

Bromba ja mam pytanie odnosnie anteny na zderzaku. Pytanie: dlaczego antena jest na zderzaku? A poza tym to przestan wypbrzydzac, male auta teraz sa na topie bo malo pala gazy czili petrolu zwanego w K-R benzyna. A wiesz ile ja zaplacilam za gas wczoraj ? $30. (a moje auto tylko ciut wieksze od niebieskiego malucha, hi hi , nie nie mam Coopera, nie mam nawet Hondy, jakas amerykanska produkcja ale nie Ford, KTO sie lapie na konkurs?). Czili juz sa dwa DUZE plusy: WLASCIWY rozmiar, ktory MALO pali, no i kolor zdecydowanie PC. Gratulacje Bronka!
PS Bronka dzieki za tekst....na zywo, hi hi.

Trzynastko, to Twoje lozko ogrodowe to musi byc po prostu jeszcze jedna wersja kanapokozetki skoro ma podobna moc...

Marysiu, mnie sie wydaje, ze Sowe wziely te skrzypiace schody...

Magnolia, adios, zaraz zajrze na Twoja strone. A ja to wcale nie mowie "ce la vie". Jak sie mowi "ce la vie", to czlowiek sie godzi na to wszystko od czego go szlag trafia. Ja protestuje i wybieram emigracje wewnetrzna. Tez dobre, co?

Gocha, drzewa pieprzowe wokol wszystkoch starych misji, tych przynajmniej ktore widzialam na wlasne oczy.

Izabello, no i po niedzieli. Szerokiej drogi! Niech CzK nie podrywa po drodze zadnych wilkow!

Sciana, czy Ty nadal robisz terapie nabialem? Odkrylam wczoraj RE-WE-LA-CJE! Jogurt serowy z Grecji! Niesamowity. Nie wiem czy zda sie na kazda terapie, ale z ogorkami mniam....

No to spadam drogie HP, co ja mowie, rzucam sie w wir czili VERTiGO!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Pn, 21.08.2006 17:24

Dzień dobry HP. Trudno uwierzyć, że dobry w poniedziałek, ale dobry. Weekend mieliśmy dosyć wesoły. Wszystkie przeboje to nic w porównaniu z tym, jakie są przeboje, jak T. zawozi rodziców do swojego brata na wakacyjną wieś w odwiedziny do wnuka. Zapomniałam dodać, że z wizytą jedzie też pies rodziców T (i zdecydowanie nie podoba mu się ta podróż samochodem). Na miejscu jest jeszcze pięć innych psów (wszystkie znalezione) i cztery koty. Plus wnuczek naturalnie. Młodzi dziadkowie (w sensie, że są dziadkami od niedawna) to oddzielna historia (tu podziw dla T. brata i jego żony! Ja chyba bym nie wytrzymała, ale jak wynika z T&T by ¦ciana konkubiny są okrutne, więc mam wytłumaczenie w razie czego hihihi). Taka podróż to jest normalnie podróż nie za jeden uśmiech, ale za sto uśmiechów. Biedny T. Trzeba go było reanimować prawie po powrocie do domu, ale moje pyszne spaghetti (gotowane razem z Sową na telefonie) postawiło go na nogi. No a potem jeszcze kieliszek sangri i było całkiem dobrze.
Poza tym w piątek obejrzeliśmy Crash i bardzo nam się podobał! Ja obejrzałam też Czasem słońce, czasem deszcz, czyli produkcję rodem z Bollywood, oj uśmiałam się, ale tak życzliwie się uśmiałam. Dobre na deszczowe dni.
Emciu – czytam teraz Obrazy Włoch Muratowa (znalezione na allegro). Zaczęłam od środka, czyli od Rzymu, wspaniale się to czyta! Coś Ci wkleję od czasu do czasu.
No i jeszcze wklejam dla Was wywiad z Wysokich obcasów, pasuje do naszego tematu oddawania czy powierzania czy czego tam jeszcze.
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy ... 57286.html
W świątecznej wyborczej też artykuł Kamila o Hippisach ale boję się wkleić hihihi... a zresztą i tak nudny jak cholera.
Pozdrawiam całe HP a Matki Kury ściskam.
Dziękuję za zdjęcia. Emciu czy na tych drzewach pieprzowych rośnie pieprz? Tak się pytam, żeby wiedzieć gdzie pieprz rośnie.
PS – Emciu widzę Twój post. Ty mi nawet nie mów, ile w Stanach kosztuje benzyna bo się zaczynam denerwować! Wiesz, ile ja płacę jak tankuję mój mały samochód? Szkoda gadać... Ale 30$ to ja bym chciała płacić, wiesz?
PS2 - Emciu jogurt grecki jest też pyszny z miodem i migdałami na deser!
Lecę.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Pn, 21.08.2006 17:38

Maszmunie no otrzyj juz te spocone oczy i powiedz czy Ty te migdaly posypujesz na jogurt i polewasz miodem czy robisz ze wszystkiego taki maly belt?

Dobrego dnia! Raczej wieczoru.

PS. Wczoraj sznupam sobie w garazu wsrod starych ksiazek, i co znalazlam? Goethe "Italian Journey"! Mowie ze przypadki chodza po ludziach! Czekam na obrazy z Rzymu.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Pn, 21.08.2006 18:11

Witam, Kangurzyca na stanowisku. Nie bylo mnie, bo w weekend Stary rzadzil kablem. Czyli bez zmian. Jak mnie nie bylo, to chcialam napisac:
1) Grejs, wylaz z dziupli!
2) Magnolia, u mnie wlasnie kwitna magnolie. A co u Ciebie slychac?
Jak bumcy-dydy! Zagladam do HP i co widze? Obie druhny stawily sie na zbiorce. Wiecie jak to sie nazywa. Na 'Z' sie zaczyna.
W piatek wszystkie Kangury siedzialy w chacie Hindusow: dzieci mialy wolne w szkole, A. spotkal sie rano z panem budowlancem, a pozniej pracowal z domu, a ja zostalam z nimi dla towarzystwa. Co jakis czas Stary robil przerwe na wspolna kawke, co lubie. Przy okazji wyjasnilo sie, kiedy bledzik /tak, Emcia, bledzik jest konkretny/ dotarl do NZ, a pozniej do Australii. Bylo to w 1995r. Kangur, lecac z Kazachstanu do Auckland na urlop, zahaczyl o Polske zeby odwiedzic mame i kumpli, a przy okazji zabral nasz ulubiony kocyk. A w ogole to tesc zdobyl dwie takie same sztuki. Tak, Trzynastko, wybor nie byl wtedy zbyt szeroki. Saczac kawke, Kangur porozwodzil sie przez chwile nad wyjatkowoscia naszego bledzika, co to inne ma nisko pod soba, bo taki 'friendly', a nastepnie, tak jakos plynnie, przeszedl do wspomnien nt. naszego tapczanu, ktorego, niestety, nie zabral razem z kocykiem. "A pamietasz, jak sie na nim spalo? No cos w nim takiego bylo... Ile razy Jura przyszedl, usiadl na nim na chwile, ja po cos do kuchni, wracam, a on juz tnie komara. Stal w jakims dobrym miejscu, czy co...? A w ogole to mieszkanko... Co tam sie dzialo..." No to moze ja opowiem. Kangur juz w szkole sredniej mieszkal samodzielnie i niezaleznie w kawalerce ze slepa kuchnia. Co prawda nalezala ona do Jego mamy, ale zawsze mogl powiedziec, ze ma wolna chate. Zanim poznalismy sie, byl to dom schadzek. OK, pisze dalej, majac nadzieje, ze nie pogrzebie sie na amen. A. mial kumpli, a Ci mieli dziewczyny. Do pelni szczescia wszystkim brakowalo wolnych chat. Takie to byly czasy. A. czesto jezdzil na ryby... Rozwiazanie chyba samo sie nasuwa. Ale najlepsze jest zakonczenie. Wszystkie pary, a bylo ich raptem trzy, ktore spotykaly sie w tym zacisznym kaciku w tamtej szarej rzeczywistosci, pobraly sie. HA! Takie to jest mieszkanko, tapczan i bledzik!
Pozostajac w tym romantycznym nastroju i z mysla o Emci, jeszcze o listach. Z A. poznalismy sie pod koniec lipca, pozniej rozlaka i jeszcze dwa miesiace wakacji. B.b. lubie listy z tego okresu. Mozna je zatytulowac 'Niepewnosc'. Sa dowodem na Prawde Oczywista, ze czlowiek w goraczce milosci zdolny jest do zachowan i czynow nieprzewidywalnych, a co za tym idzie zaskakujacych. Wiek, osobowosc, wyksztalcenie itp. nie maja tu nic do rzeczy. Bo przeciez n o r m a l n i e to moj maz jest konkretnym, trzezwo patrzacym na zycie facetem po klasie mat.-fiz. i politechnice. Zaden z Niego Goethe. On umie samodzielnie od podstaw zbudowac werande i zalozyc ogrzewanie pod podloga! A w listach cieplo i miekkosc, a w listach np. trwoga, bo czyjs opoznia sie kilka dni. Emcia, dla Ciebie ostatni fragment pt. 'Panika' z listu nr3 /a co se bede zalowac!/:
"Marysiu! Nie wiem, co sie stalo, ale dzisiaj z samego rana minal tydzien, odkad wyslalem list a tu NIC! Obliczylem sobie, ze przy bardzo dobrych ukladach powinien przyjsc we czwartek, przy takich sobie w piatek, a w najgorszym wypadku w sobote. Tymczasem mamy poniedzialek i ciagle skrzynka pusta! Dzis rano dopadlem listonosza. Przysiega, ze jest niewinny. Moze mowi prawde. Tak w ogole to sa trzy wyjscia:
1) Moj list nie doszedl i dlatego nie ma odpowiedzi (ale zapewniam Cie, ze wyslalem. Wroble same widzialy jak pisalem - mozesz zapytac.)
2) Twoj list nie doszedl, co jest calkiem mozliwe, gdyz sam niedawno osobiscie odnosilem list znaleziony w skrzynce kilka blokow dalej (pan listonosz sie pomylil. Tez czlowiek.)
3) O tym wyjsciu boje sie nawet myslec i jestem przekonany, ze fakt ten nie mial miejsca."
Masza, a czy Ty w koncu napisalas o swojej pierwszej milosci?
Za mna dobry tydzien. W sobote bylam na urodzinach bylego sasiada. Kameralna imprezka we wloskiej knajpce. Zawsze swietnie czuje sie w tym towarzystwie. Nikt niczego od nikogo nie oczekuje. Zero podchodow i innych gierek. Wszystko z przyjemnosci bycia razem. Wypilam troche czerwonego wina. OK, Kangur holowal mnie do domu. Padlam na kanape, pod lampe i nawet nie wiem, kiedy zasnelam. Potem pamietam Starego. Stoi nade mna i przekonuje: "Marysia, idz, poloz sie do lozka." Tak wlasnie zrobilam. A potem niedziela: leniwa dla mnie, przed komp dla A. Odpowiadajac na pytanie KJ w dzienniku - mam nadzieje, ze przede mna rownie udany tydzien. Czego i Wam zycze.
Trzynastko, opisany przez Ciebie golab, niestety, nie dolecial do mnie. Trzymaj sie Matko-Polko podszyta Niania-Kura!
Bromba i Emcia! Donosze, ze 'Swieta polskie' sa juz na DVD. Obejrzalam wiekszosc filmow z tego cyklu i tez polecam. Moje ulubione to 'Cud purymowy' i 'Zolty szalik' /z KJ!/.
A teraz spadam. Jak wroce, napisze m.in. o turystyce i polskich fachowcach budowalnych.
Dobranoc/dzien dobry. Serdecznie pozdrawiam, pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Magnolia Pn, 21.08.2006 21:06

heeey!

Co u mnie? brzuchobóle i tyle!
w czwartek... to dopiero może być dzień... rozstrzygający... moje nerwy ... jobowe oczywiście..

ostatnio była reklama, to i teraZ ale troszku inna...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez GrejSowa Pn, 21.08.2006 22:52

Halo, tu mówi Ptasie Radio na 444,44 FM...Sowa przy mikrofonie, proszę się odsunąć, gdyż mi duszno...Ufff...A może to ta terapia piwem...

Jak Sowa kocha poniedziałki, to chiba już wszyscy wiedzą...Ja z tych nerw to z niedzieli na poniedzialek mam gwarantowaną bezsenną noc..Jak tak pozbieram do kupy, to może spałam ze 3 godziny...No, najwyżej CZTERY!!! Nie dość, że tak skąpo spałam, to jeszcze takiego koszmara miałam, że nie odważę się powiedzieć...no, chyba że ¦cianie Tłumaczce Snów ...Ale jak zajrzałam dzisiaj do sennika na onecie, to się załamałam...i od razu zwiałam do HP w poszukiwaniu trampolyny...

Emcia - Ty nie przesadzaj z tymi kaktusami, dobra...? Podaj mi tu lepiej tequillkę...Może być poczwórna...Patrz - szczekam z solą i...cytrynką (jakim chlebem, Emcia, zgłupłaś...? to nie ta bajka...).

¦cianulka - jak Tylko się obudziłam w niedzielę to od raziutko zrobiłam Miśkowi naleśniki...w te pędy!!! A konkretnie jeden omlet...Ale za to z DWÓCH jaj!!! Zaliczysz mi...? Misiek był bardzo zadowolony, bardzo!!! A zdjęcia nie ma, bo jak pstryknęłam, to już nie było omleta...tylko sama patelnia...Taki był dobry!!! To co, uwierzysz mi...? Kurna, ja Cię przecież tak lubię...
Aha...przeczytałam Twój podtekst do wierszenki i tylko Ci powiem, że jeśli "coś się znowu szykuje" to ja już tego NA PEWNO nie przeżyję...Właśnie piszę testament tak na wsjakij słuczaj...Wolisz gałąź czy dziuplę...?

Iza - fajne te króliki...A one może mają spotkanie forumowe...?

Magnolia - na dźwięk słowa "pranie" od razu mi się humor popsuł...Pralka mi się wczoraj zepsuła...Zanussi się na wizytę elektryka, bo korki mi strzelają, ale nie te od szampana...niestety...choć wolałabym...A w pralce jest pranie i woda...Skrzydła mi opadają...Pranie ostatecznie mogę wykręcić, ale jak mam niby usunąć wodę...? Odwrócić pralkę do góry nogami...? Nie lubię jak mi się coś psuje...

Trzynastko - oj, jak dobrze, że zamieściłaś kanapkozetkę, bo się już troszkę zmachałam tym tasiemczeniem ;-)

Bromba - umówić fachowców i wyjechać...? Ja kiedyś tak zrobiłam, z lenistwa i dla wygody, a po powrocie od razu chciałam się rzucić z balkonu...Następnie chciał się z niego rzucić fachowiec...Ostatecznie postanowiliśmy żyć, wprawdzie nie razem, ale za mniejsze pieniądze...
A z chowaniem różnych rzeczy w "dobre miejsce" to dokładnie wiem o co chodzi...Kilkanaście lat temu schowałam na pamiątkę w dobre miejsce bilet z teatru Phoenix w Londynie. Obejrzałam w nim byłam "Merchant of Venice" by W. Shakespeare z...Dustinem Hoffmanem w roli Shylock'a. Do dzisiaj nie mogę go znaleźć...Biletu znaczy się...A małe karteczki to ja! Pamięć pamęcią, a karteczki karteczkami...Organizują mi życie...Jak tylko coś mi się przypomni, to od razu notuję...Nie polegam na pamięci... Mama twierdzi, że to dlatego, że jej nie ćwiczę...Każe mi na zakupy chodzić bez kartki...Dżizys...to ile razy ja bym musiała obracać...? Sklep by mi zamknęli...
Samochód bromba, tfu, bomba!!! Nie martw się, że nie jest cabrioletem. Wszystko jeszcze przed nim!!! To się robi tak: zapraszasz mnie na przejaźdźkę, ja robię w dachu otwór finką i po sprawie! Nie ma za co!

MarysiuES - Zdeptałaś deptak prawie całkowicie...? A to dobre!!! Sie uśmiałam!!! A jeśli zajście miałoby miejsce na molo, to co by się robiło...? Zmolowało by się molo...? Mała, help!!!

Emcia - antena jest na zderzaku, bo z przodu jest lepszy odbiór!! Proste, co nie? A Cooper to i mi podchodzi...wiesz...? Przy Greek Yoghurt to się się trochę rozkleiłam, bo mi się kojarzy...A tak w ogóle to chcę zareklamować jogurt naturalny firmy BAKOMA, który jako jedyny w Polsce przypomina konsystencją ten grecki...Uwielbiam go jako dodatek do dań orientalnych z ryżem...Pycha!! A jakie trawienie!!!

Masza - dzięki za docenienie mojego udziału w gotowaniu spaghetti dla T., ale zaznaczam, że ja głównie mieszałam...Wywiad Kamila o Hippisach widziałam...Nie boję się go wkleić - raczej boję się go przeczytać ;-) A na drzewach pieprzowych to rosną pieprzniczki...A na tych starszych - młynki do pieprzu...Myślałam, że to wiesz...?

Kangurzyczko - no, przecież jestem, co się czepiasz, co? A co to niby jest na "z"...? Może "ZJAWA"...? Bo ja dzisiaj tak trochę wyglądam...Więc to by się zgadzało...Twoje opowieści "z życia wzięte" są absolutnie unikatowe...Nie myślisz ich wydać...? Na promocję proponowałabym odcinek "Holowanie Kangurzycy, czili jak Kangurzyca przeholowała"...Może być..? A jak Ci było tam pod tą lampą...? Złapałaś troszkę opalenizny...?

Pozdrawiam całe HP i okolice...Będę jak wejdę...Reszta będzie prywatnie...w innym czasie i miejscu...

P.S. Chciałam jeszcze powiedzieć, że brakuje mi...co ja mówię - stęskniłam się jak cholera jasna za ¦cianowymi tasiemcami...I jako wyraz mej tęsknoty dedykuję w haposkim koncercie życzeń i zażaleń wierszenkę dla mojej ulubionej cesarzowej... Myślę że będzie tak w sam raz na śniadanie...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
NA ¦NIADANIE DZI¦ TY

Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!]
oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...]
okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?]
zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?]

powiem ci też [no, to Ci powiem...]

że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"]
lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...]
twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...]
jest od kawy cieplejsze [ałć!!!]
już teraz wiesz [no i wydało się...]

Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?]
jedna kawa [z jednego kubka...?]
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...]
miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem]
już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!]

tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...]
ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..]
książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...]
ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...]

lecz skoro już [...tu przyczłapałam...]

tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!]
starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...]
na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..]
i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?]

na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?]
jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...]
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!]
miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...]
już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?]

na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!]
jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...]
i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi]
miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....]
już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...]

sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum